Zawsze zadziwiali mnie desperaci nocujący bez potrzeby gdzieś w tatrzańskich krzokach. Rozumiem, wyjść w nocy żeby mieć dużo czasu w ciągu dnia i coś ciekawego "zrobić", albo wracać nocą, ale nie katować tak się i na siłę kimać w górach, ani to przyjemne, ani bezpieczne... Pozdrowienia (oby do zaś)...
Omen juz dawno nie dostałem w kośś troche mylą mnie ciepłe popołudnia, niestety w Tatrach noce są zimne i wszystko jest oszronione. Ze mnie jest okropny leń ale widziałem księżyc który oświetlał moją płachtę i szron na niej -poezja.Ale nie chciało mi się wstać
wyszło przepysznie :P
Gartulujemy - jaśli masz czas to prośimy o informację na maila którędy wszedłeś i zeszłeś. Miejsce magiczne - tylko dla koneserów!
nie ma jak biwak u góry. ładnie
piekne!
Zawsze zadziwiali mnie desperaci nocujący bez potrzeby gdzieś w tatrzańskich krzokach. Rozumiem, wyjść w nocy żeby mieć dużo czasu w ciągu dnia i coś ciekawego "zrobić", albo wracać nocą, ale nie katować tak się i na siłę kimać w górach, ani to przyjemne, ani bezpieczne... Pozdrowienia (oby do zaś)...
cudo:)
czasem tez zdaża mi sie przenocowac na szlaku, uwielbiam Tatry
super ;-)
fajnie tam być
pozazdroscic - rewelacja!!!
Jeżeli chodzi o mnie to może być. Powodzenia na zaś. Tylko żeby Ci d... nie przymroziło na kolejnym "nieoczekiwanym" biwaku...
܀ ładne.
bardzo dobre, pozdrawiam
To że ciemne to wydaje mi się kwestia monitora
Omen juz dawno nie dostałem w kośś troche mylą mnie ciepłe popołudnia, niestety w Tatrach noce są zimne i wszystko jest oszronione. Ze mnie jest okropny leń ale widziałem księżyc który oświetlał moją płachtę i szron na niej -poezja.Ale nie chciało mi się wstać
Jakby deczko za ciemne, ale i tak piękne...
super kolorki ...
Przecież jest już po fakcie :-) Poza tym, zawsze można powiedzieć, że nieoczekiwany bieg zdarzeń zmuszał do biwakowania... Teoretycznie. Pozdrawiam.
piekielnie piękne, pozdrawiam ui zapraszam a swoja drogą chyba nocą zmarzłeś
Mroczne, ciekawie !!
Ten tego raczej oficjalnie nie mogę Ci powiedzieć.
Na której grani spałeś? Cudowny widok.