Mówię o latach 90-tych. Zresztą chyba już wspominałem o tym, pod którymś z Twoich zdjęć z Angkor Wat. To było po tym jak główne siły polityczne Kambodży uzgodniły w Paryżu, że dadzą się ONZ-owi rozbroić a następnie doprowadzić do wolnych wyborów. Tylko jak przyszło co do czego, to Czerwoni Khmerowie odmówili złożenia broni i zaczęła się jazda. Ojciec miał wrócić po pół roku, wrócił po dwóch latach. Wybory wygrała partia księcia Norodoma Sihanouka. To był 1993. Pamiętam, bo z racji na opóźniający się powrót ojca przekładałem termin swego ślubu...
Mój ojciec był tam przez dwa lata z wojskami ONZ. Nawet trochę zdjęć przywiózł - ale ciężko go naciągnąć na opowieści. Dopiero teraz po kilku latach czasami się udaje go namówić...
Mówię o latach 90-tych. Zresztą chyba już wspominałem o tym, pod którymś z Twoich zdjęć z Angkor Wat. To było po tym jak główne siły polityczne Kambodży uzgodniły w Paryżu, że dadzą się ONZ-owi rozbroić a następnie doprowadzić do wolnych wyborów. Tylko jak przyszło co do czego, to Czerwoni Khmerowie odmówili złożenia broni i zaczęła się jazda. Ojciec miał wrócić po pół roku, wrócił po dwóch latach. Wybory wygrała partia księcia Norodoma Sihanouka. To był 1993. Pamiętam, bo z racji na opóźniający się powrót ojca przekładałem termin swego ślubu...
Mój ojciec był tam przez dwa lata z wojskami ONZ. Nawet trochę zdjęć przywiózł - ale ciężko go naciągnąć na opowieści. Dopiero teraz po kilku latach czasami się udaje go namówić...