Wyszedlem na spacer ktoregos dnia Wiatr wilgotnie owijal mi szyje Glowa rozbrzmiewala mi jekami i krzykiem Przeszedlem obok domu misyjnego Gdzie ten stary szalony sep zwany wielebnym Miotal sie i wrzeszczal o zyciu po twojej smierci Wtedy pomyslalem o mym przyjacielu Jak zawineli go w linoleum i przestrzelili szyje...
— 22.06.2009, 14:48:05
Trojka brudnych kruczych braci krazy, dziob do ogona, wycinajac kolo w posiniaczonym i utrudzonym niebie, zataczajac szybkie ciemne kregi poprzez geste dmy dymu. Chmury wygladaja prehistorycznie, wyrzucaja z siebie wielkie bestie bez twarzy, ktore wija sie i umieraja. A kruki - one wciaz lataja, wciaz kraza, tylko teraz blizej, coraz blizej mnie.
— 10.03.2009, 15:51:29
"pamiętam najradośniej chwile w których mnie nie było"
cudne folio