Art. 81. (stosownej ustawy - o prawach autorskich) --- 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. --- 2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: -- 1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych; -- 2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. -------------- I to wszystko co mowi ustawa.
— 11.11.2006, 01:45:25
...
"Pstrykacz widzi wtedy swiat tylko poprzez aparat i tylko w kategoriach aparatu. Nie widzi niczego "ponad" fotografowaniem, lecz jest polkniety przez chciwosc swojego aparatu i staje sie jego przedluzonym samowyzwalaczem. Jego zachowanie jest automatycznym przedluzeniem funkcjonowania aparatu. Konsekwencja tego jest nieustanny potok nieswiadomie wytwarzanych obrazow. Tworza one pamiec aparatu, magazyn automatycznych funkcji. Kto przeglada album pstrykacza, ten nie odkryje w nim utrwalonych wydarzen, doznan czy wartosci, lecz automatycznie urzeczywistnione mozliwosci aparatu. W ten sposob udokumentowana podroz po Wloszech magazynuje miejscowosci i momenty, w ktorych pstrykacz zostal skloniony do nacisniecia wyzwalacza oraz pokazuje, gdziez to aparat nie przebywal i coz tam nie robil." - cyt. Vilem Flusser, Ku filozofii fotografii.
— 28.08.2006, 23:56:15
"Pstrykacz widzi wtedy swiat tylko poprzez aparat i tylko w kategoriach aparatu. Nie widzi niczego "ponad" fotografowaniem, lecz jest polkniety przez chciwosc swojego aparatu i staje sie jego przedluzonym samowyzwalaczem. Jego zachowanie jest automatycznym przedluzeniem funkcjonowania aparatu. Konsekwencja tego jest nieustanny potok nieswiadomie wytwarzanych obrazow. Tworza one pamiec aparatu, magazyn automatycznych funkcji. Kto przeglada album pstrykacza, ten nie odkryje w nim utrwalonych wydarzen, doznan czy wartosci, lecz automatycznie urzeczywistnione mozliwosci aparatu. W ten sposob udokumentowana podroz po Wloszech magazynuje miejscowosci i momenty, w ktorych pstrykacz zostal skloniony do nacisniecia wyzwalacza oraz pokazuje, gdziez to aparat nie przebywal i coz tam nie robil." - cyt. Vilem Flusser, Ku filozofii fotografii.
— 28.08.2006, 23:56:15
Jesli "nic nie widac" polecam skorzystac do wyregulowania monitora - 867086.
— 15.03.2006, 23:55:06
...
Jesli "nic nie widac" polecam skorzystac do wyregulowania monitora - 867086.
— 15.03.2006, 23:55:06
Fotografia to obraz malowany swiatlem - zatem dwa elementy graja istotna role - kompozycja, ktora jest jezykiem obrazu, i swiatlo, ktore ten obraz tworzy. Oba te elementy nalezy swiadomie wykorzystywac. Co do chwytania chwili - fotografia migawkowa powstala znacznie pozniej niz fotografia - i w zaden sposob chwytanie chwili nie zwalnia od dbalosci o kompozycje i swiatlo.
— 25.01.2006, 23:47:18
...
Fotografia to obraz malowany swiatlem - zatem dwa elementy graja istotna role - kompozycja, ktora jest jezykiem obrazu, i swiatlo, ktore ten obraz tworzy. Oba te elementy nalezy swiadomie wykorzystywac. Co do chwytania chwili - fotografia migawkowa powstala znacznie pozniej niz fotografia - i w zaden sposob chwytanie chwili nie zwalnia od dbalosci o kompozycje i swiatlo.
— 25.01.2006, 23:47:18
...
Jeszcze raz, bo nie chce mi sie za kazdym razem pisac tego samego. Do wszystkich wstawiajacych cos i pytajacych "Co z tym zrobic bo sie ucze". Odpowiedz krotka. Odlozyc apartat. Pojsc do biblioteki, poszukac ksiazek (jakich, w blogu gdzies tam ponizej), dobrych albumow, pojsc na wystawe (nie jedna, nie dwie), poogladac, poczytac, pomyslec, zrozumiec, przemyslec. A potem dopiero popelnic i powiesic cos, w czym bedzie wiekszy wklad autora niz tylko wysilek wlozony w uruchomienie miesnia zginajacego palca wskazujacego prawej reki, cos, co bedzie jakims wyrazeniem sie autora a nie tylko "mam nowy aparat".
— 15.01.2006, 23:36:06
Jeszcze raz, bo nie chce mi sie za kazdym razem pisac tego samego. Do wszystkich wstawiajacych cos i pytajacych "Co z tym zrobic bo sie ucze". Odpowiedz krotka. Odlozyc apartat. Pojsc do biblioteki, poszukac ksiazek (jakich, w blogu gdzies tam ponizej), dobrych albumow, pojsc na wystawe (nie jedna, nie dwie), poogladac, poczytac, pomyslec, zrozumiec, przemyslec. A potem dopiero popelnic i powiesic cos, w czym bedzie wiekszy wklad autora niz tylko wysilek wlozony w uruchomienie miesnia zginajacego palca wskazujacego prawej reki, cos, co bedzie jakims wyrazeniem sie autora a nie tylko "mam nowy aparat".
— 15.01.2006, 23:36:06
...
Strasznie mnie ciesza wszyscy frustraci, ktorzy uwazaja, ze by moc skrytykowac ich dzielo trzeba miec pf wypelnione pracami identycznymi jak ich, tylko o kilka rzedow wielkosci lepszymi, ale zeby bezgranicznie zachwycac sie ich dzielami, nie trzeba miec nic.
— 29.12.2005, 21:54:47
Strasznie mnie ciesza wszyscy frustraci, ktorzy uwazaja, ze by moc skrytykowac ich dzielo trzeba miec pf wypelnione pracami identycznymi jak ich, tylko o kilka rzedow wielkosci lepszymi, ale zeby bezgranicznie zachwycac sie ich dzielami, nie trzeba miec nic.
— 29.12.2005, 21:54:47
...
Dlon Mickiewicza. Mamy zdolnego Rzezbiarza, ktory bierze dlutko, bierze kawal drewna (kamienia, czegokolwiek innego w czym sie rzezbic daje) i ryje cos, co w jego mniemaniu jest odcisnieciem (tak modnym w niedalekiej juz przyszlosci ;) ) dloni Wieszcza. Praca reczna, Rzezbiarz wklada w to siebie, otrzymuje produkt realistycznie podobny choc niedokladny. Ale inny Spryciula wie, ze mozna sobie poradzic inaczej, prosciej, szybciej, bez wysilku. Bierze kuwete, wlewa do niej rozrobiony woda gips, i gdy ten zaczyna tezec, namawia Wieszcza do odcisniecia swej dloni w gipsie. Gdy ten stezeje ostatecznie, Spryciula bedzie mial wierny odcisk dloni Mickiewicza utrwalony raz na zawsze (chyba ze pojdzie na przemial), nie napracowal sie, nie wniosl od siebie nic, a ma odcisk, ktory powstal przez kontakt dloni Wieszcza z tworzywem. Ale okazuje sie, ze jest jeszcze wiekszy Spryciarz, ten do kuwety leje nie rozrobiony gips, a roztopiony wosk, gdy ten zacznie tezec, tez namawia Wieszcza do odcisniecia swej dloni. Ale na tym Spryciarz nie konczy, naklada nad odcisk w wosku siatke wspolrzednych i pracowicie, punkt po punkcie mierzy glebokosci odcisku i zapisuje je w ksiedze, punkt taki a taki, glebokosc taka a taka, nastepny punkt, glebokosc taka a taka.A jeszcze lepiej, gdy to zadanie spisania parametrow powierzy komus innemu. Gdy juz ma spisane parametry calego odcisku, topi tenze wosk w tej kuwecie, i namawia do odcisniecia dloni Slowackiego. Gdy wosk stezeje, robi to samo, przepisuje pomiary do ksiegi, a wosk w kuwecie ponownie topi, wszak przyda sie jeszcze do odcisniecia kogos innego. Rzezbiarz ma pracowicie wyrzezbiona realistycznie wygladajaca tabliczke, Spryciula ma plyte gipsowa z odciskiem dloni, a Spryciarz ma ksiazki z zapisem parametrow. W najlepszej sytuacji jest pozornie Spryciarz. Gips Spryciuli moze sie przeciez zniszczyc, Rzezbiarz ma tylko swoja interpretacje, a Spryciarz nie dosc, ze moze swoje zapiski ochronic przed zjedzeniem przez mole przepisujac w wiekszej ilosci egzemplarzy, drukujac, czy nawet w przyszlosci zapisujac w pliku tekstowym na dyskietke, ale przede wszystkim moze odtworzyc pozniej, jak taki odcisk w wosku wygladal, przeciez ma wszelka potrzebna po temu informacje, moze go w prosty sposob odtworzyc biorac woskowa tabliczke i drazac w odpowiednich punktach na odpowiednia glebokosc. Wiecej, moze na podstawie tej informacji odtworzyc informacje o samej dloni Wieszcza, nawet moze jedna strone jego dloni bezproblemowo odtworzyc, no, ale informacje o dloni Wieszcza niesie tez gipsowa tabliczka spryciuli. I wszystko jest pieknie i ladnie, ale tylko Spryciula z gipsowa tabliczka ma odcisk dloni Mickiewicza. Rzezbiarz ma swoje wyobrazenie, a Spryciarz ma swoje ksiazki...
— 22.11.2005, 21:11:20
Dlon Mickiewicza. Mamy zdolnego Rzezbiarza, ktory bierze dlutko, bierze kawal drewna (kamienia, czegokolwiek innego w czym sie rzezbic daje) i ryje cos, co w jego mniemaniu jest odcisnieciem (tak modnym w niedalekiej juz przyszlosci ;) ) dloni Wieszcza. Praca reczna, Rzezbiarz wklada w to siebie, otrzymuje produkt realistycznie podobny choc niedokladny. Ale inny Spryciula wie, ze mozna sobie poradzic inaczej, prosciej, szybciej, bez wysilku. Bierze kuwete, wlewa do niej rozrobiony woda gips, i gdy ten zaczyna tezec, namawia Wieszcza do odcisniecia swej dloni w gipsie. Gdy ten stezeje ostatecznie, Spryciula bedzie mial wierny odcisk dloni Mickiewicza utrwalony raz na zawsze (chyba ze pojdzie na przemial), nie napracowal sie, nie wniosl od siebie nic, a ma odcisk, ktory powstal przez kontakt dloni Wieszcza z tworzywem. Ale okazuje sie, ze jest jeszcze wiekszy Spryciarz, ten do kuwety leje nie rozrobiony gips, a roztopiony wosk, gdy ten zacznie tezec, tez namawia Wieszcza do odcisniecia swej dloni. Ale na tym Spryciarz nie konczy, naklada nad odcisk w wosku siatke wspolrzednych i pracowicie, punkt po punkcie mierzy glebokosci odcisku i zapisuje je w ksiedze, punkt taki a taki, glebokosc taka a taka, nastepny punkt, glebokosc taka a taka.A jeszcze lepiej, gdy to zadanie spisania parametrow powierzy komus innemu. Gdy juz ma spisane parametry calego odcisku, topi tenze wosk w tej kuwecie, i namawia do odcisniecia dloni Slowackiego. Gdy wosk stezeje, robi to samo, przepisuje pomiary do ksiegi, a wosk w kuwecie ponownie topi, wszak przyda sie jeszcze do odcisniecia kogos innego. Rzezbiarz ma pracowicie wyrzezbiona realistycznie wygladajaca tabliczke, Spryciula ma plyte gipsowa z odciskiem dloni, a Spryciarz ma ksiazki z zapisem parametrow. W najlepszej sytuacji jest pozornie Spryciarz. Gips Spryciuli moze sie przeciez zniszczyc, Rzezbiarz ma tylko swoja interpretacje, a Spryciarz nie dosc, ze moze swoje zapiski ochronic przed zjedzeniem przez mole przepisujac w wiekszej ilosci egzemplarzy, drukujac, czy nawet w przyszlosci zapisujac w pliku tekstowym na dyskietke, ale przede wszystkim moze odtworzyc pozniej, jak taki odcisk w wosku wygladal, przeciez ma wszelka potrzebna po temu informacje, moze go w prosty sposob odtworzyc biorac woskowa tabliczke i drazac w odpowiednich punktach na odpowiednia glebokosc. Wiecej, moze na podstawie tej informacji odtworzyc informacje o samej dloni Wieszcza, nawet moze jedna strone jego dloni bezproblemowo odtworzyc, no, ale informacje o dloni Wieszcza niesie tez gipsowa tabliczka spryciuli. I wszystko jest pieknie i ladnie, ale tylko Spryciula z gipsowa tabliczka ma odcisk dloni Mickiewicza. Rzezbiarz ma swoje wyobrazenie, a Spryciarz ma swoje ksiazki...
— 22.11.2005, 21:11:20
...
Zeby nie bylo powtarzajacych sie pytan: Wizyte w bibliotece zaczac od Dederki "Elementy kompozycji fotograficznej" i "Oswietlenie w fotografii". Pozniej w miare zainteresowan tematycznych inne pozycje tegoz. I caly kanon starych, dobrych autorow: Kreyser, Plazewski, Pekoslawski, Cyprian, Voelnagel, Wundshammer, Ilinski, Burzynski, Solf, Teicher, Feininger itd (pewnie kilku jeszcze pominalem). Odpuscic sobie wspolczesne kolorowe badziwiaki, gdzie duzo obrazkowego chlamu a sensownej tresci ni ma...
— 13.10.2005, 23:27:19
Zeby nie bylo powtarzajacych sie pytan: Wizyte w bibliotece zaczac od Dederki "Elementy kompozycji fotograficznej" i "Oswietlenie w fotografii". Pozniej w miare zainteresowan tematycznych inne pozycje tegoz. I caly kanon starych, dobrych autorow: Kreyser, Plazewski, Pekoslawski, Cyprian, Voelnagel, Wundshammer, Ilinski, Burzynski, Solf, Teicher, Feininger itd (pewnie kilku jeszcze pominalem). Odpuscic sobie wspolczesne kolorowe badziwiaki, gdzie duzo obrazkowego chlamu a sensownej tresci ni ma...
— 13.10.2005, 23:27:19
napisane 18.07.05 20:32: Jasne, ze bez sensu jest wrzucac cokolwiek, zarowno na zasadzie - nie mam nic lepszego, ale termin mija, wiec wrzuce beleco - jak rowniez wszystkiej radosnej tworczosci spod szyldu moj pierwszy pstryk moja pierwsza cyfrowka. Zgoda, ze witryna amatorska i prace na roznym poziomie, ale niech autorzy zanim cos wysla wykaza sie jakims wysilkiem i doza samokrytycyzmu - bo sporo prac jest wrzucanych (i autorzy wrecz sie z tym obnosza) na zasadzie - wrzuce, a wy mi powiedzcie, co z tym zrobic, zeby bylo lepiej (skoro nie chcecie sie zachwycac...) Tak jak wielokrotnie (nie tylko ja) powtarzalem - ten serwis nie jest szkolka niedzielna, sa inne, znacznie lepsze zrodla do czerpania wiedzy. Zeby o czyms dyskutowac, trzeba najpierw wiedziec o czym i miec jakas chocby marginalna plaszczyzne porozumienia - co z tego, ze napiszemy autorowi o glebi ostrosci jak on nawet nie wie co to, jaki toto ma zwiazek z przyslona i co to wogole ta pieronska przyslona jak jego malpa niczego takiego nie ma... Mysle, ze odrobina samowymagalnosci u autorow i powstrzymanie sie przed ekshibicjonizmem sporo by pomogla...
— 20.07.2005, 01:40:13
...
napisane 18.07.05 20:32: Jasne, ze bez sensu jest wrzucac cokolwiek, zarowno na zasadzie - nie mam nic lepszego, ale termin mija, wiec wrzuce beleco - jak rowniez wszystkiej radosnej tworczosci spod szyldu moj pierwszy pstryk moja pierwsza cyfrowka. Zgoda, ze witryna amatorska i prace na roznym poziomie, ale niech autorzy zanim cos wysla wykaza sie jakims wysilkiem i doza samokrytycyzmu - bo sporo prac jest wrzucanych (i autorzy wrecz sie z tym obnosza) na zasadzie - wrzuce, a wy mi powiedzcie, co z tym zrobic, zeby bylo lepiej (skoro nie chcecie sie zachwycac...) Tak jak wielokrotnie (nie tylko ja) powtarzalem - ten serwis nie jest szkolka niedzielna, sa inne, znacznie lepsze zrodla do czerpania wiedzy. Zeby o czyms dyskutowac, trzeba najpierw wiedziec o czym i miec jakas chocby marginalna plaszczyzne porozumienia - co z tego, ze napiszemy autorowi o glebi ostrosci jak on nawet nie wie co to, jaki toto ma zwiazek z przyslona i co to wogole ta pieronska przyslona jak jego malpa niczego takiego nie ma... Mysle, ze odrobina samowymagalnosci u autorow i powstrzymanie sie przed ekshibicjonizmem sporo by pomogla...
— 20.07.2005, 01:40:13
Receptura Vacka na HAD D23 znajduje sie tu: http:// www.zygmunt .cad.pl /d23.html - w skrocie: 1 czesc wody, 1/12 czesci D23 stock, 1/32 czesci 10% roztworu weglanu sodu. Dobry starting point to 12 minut przewracane co 2 minuty dla filmow czulosci 400 i 1600 (zwlaszcza Neopan 1600), 10 min dla niskoczulych a kontrastowych (np. Acros, APX 100 i 25, Efke 25) i 18 min dla hardcorowcow Delta 3200 - da sie, ale to juz efekty specjalne ;)
— 20.05.2005, 14:48:32
...
Receptura Vacka na HAD D23 znajduje sie tu: http:// www.zygmunt .cad.pl /d23.html - w skrocie: 1 czesc wody, 1/12 czesci D23 stock, 1/32 czesci 10% roztworu weglanu sodu. Dobry starting point to 12 minut przewracane co 2 minuty dla filmow czulosci 400 i 1600 (zwlaszcza Neopan 1600), 10 min dla niskoczulych a kontrastowych (np. Acros, APX 100 i 25, Efke 25) i 18 min dla hardcorowcow Delta 3200 - da sie, ale to juz efekty specjalne ;)
— 20.05.2005, 14:48:32
...
Z komentarza do wystawy pol wieku temu - a do przemyslenia wspolczesnie przez Adminow i Moderatorow: "Wysoki i zaskakujący poziom wystawy nie powinien jednak pozwolić zapomnieć o fakcie często niedostrzegalnym: zachowawczość graniczy z czczym majsterstwem - z formalizmem. Sztukę tworzy eksperyment, jest on też warunkiem sine qua non jej istnienia."
— 25.04.2005, 20:15:20
Z komentarza do wystawy pol wieku temu - a do przemyslenia wspolczesnie przez Adminow i Moderatorow: "Wysoki i zaskakujący poziom wystawy nie powinien jednak pozwolić zapomnieć o fakcie często niedostrzegalnym: zachowawczość graniczy z czczym majsterstwem - z formalizmem. Sztukę tworzy eksperyment, jest on też warunkiem sine qua non jej istnienia."
...
Art. 81. (stosownej ustawy - o prawach autorskich) --- 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. --- 2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: -- 1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych; -- 2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. -------------- I to wszystko co mowi ustawa.
— 11.11.2006, 01:45:25
...
"Pstrykacz widzi wtedy swiat tylko poprzez aparat i tylko w kategoriach aparatu. Nie widzi niczego "ponad" fotografowaniem, lecz jest polkniety przez chciwosc swojego aparatu i staje sie jego przedluzonym samowyzwalaczem. Jego zachowanie jest automatycznym przedluzeniem funkcjonowania aparatu. Konsekwencja tego jest nieustanny potok nieswiadomie wytwarzanych obrazow. Tworza one pamiec aparatu, magazyn automatycznych funkcji. Kto przeglada album pstrykacza, ten nie odkryje w nim utrwalonych wydarzen, doznan czy wartosci, lecz automatycznie urzeczywistnione mozliwosci aparatu. W ten sposob udokumentowana podroz po Wloszech magazynuje miejscowosci i momenty, w ktorych pstrykacz zostal skloniony do nacisniecia wyzwalacza oraz pokazuje, gdziez to aparat nie przebywal i coz tam nie robil." - cyt. Vilem Flusser, Ku filozofii fotografii.
— 28.08.2006, 23:56:15
"Pstrykacz widzi wtedy swiat tylko poprzez aparat i tylko w kategoriach aparatu. Nie widzi niczego "ponad" fotografowaniem, lecz jest polkniety przez chciwosc swojego aparatu i staje sie jego przedluzonym samowyzwalaczem. Jego zachowanie jest automatycznym przedluzeniem funkcjonowania aparatu. Konsekwencja tego jest nieustanny potok nieswiadomie wytwarzanych obrazow. Tworza one pamiec aparatu, magazyn automatycznych funkcji. Kto przeglada album pstrykacza, ten nie odkryje w nim utrwalonych wydarzen, doznan czy wartosci, lecz automatycznie urzeczywistnione mozliwosci aparatu. W ten sposob udokumentowana podroz po Wloszech magazynuje miejscowosci i momenty, w ktorych pstrykacz zostal skloniony do nacisniecia wyzwalacza oraz pokazuje, gdziez to aparat nie przebywal i coz tam nie robil." - cyt. Vilem Flusser, Ku filozofii fotografii.
— 28.08.2006, 23:56:15
Jesli "nic nie widac" polecam skorzystac do wyregulowania monitora - 867086.
— 15.03.2006, 23:55:06
...
Jesli "nic nie widac" polecam skorzystac do wyregulowania monitora - 867086.
— 15.03.2006, 23:55:06
Fotografia to obraz malowany swiatlem - zatem dwa elementy graja istotna role - kompozycja, ktora jest jezykiem obrazu, i swiatlo, ktore ten obraz tworzy. Oba te elementy nalezy swiadomie wykorzystywac. Co do chwytania chwili - fotografia migawkowa powstala znacznie pozniej niz fotografia - i w zaden sposob chwytanie chwili nie zwalnia od dbalosci o kompozycje i swiatlo.
— 25.01.2006, 23:47:18
...
Fotografia to obraz malowany swiatlem - zatem dwa elementy graja istotna role - kompozycja, ktora jest jezykiem obrazu, i swiatlo, ktore ten obraz tworzy. Oba te elementy nalezy swiadomie wykorzystywac. Co do chwytania chwili - fotografia migawkowa powstala znacznie pozniej niz fotografia - i w zaden sposob chwytanie chwili nie zwalnia od dbalosci o kompozycje i swiatlo.
— 25.01.2006, 23:47:18
...
Jeszcze raz, bo nie chce mi sie za kazdym razem pisac tego samego. Do wszystkich wstawiajacych cos i pytajacych "Co z tym zrobic bo sie ucze". Odpowiedz krotka. Odlozyc apartat. Pojsc do biblioteki, poszukac ksiazek (jakich, w blogu gdzies tam ponizej), dobrych albumow, pojsc na wystawe (nie jedna, nie dwie), poogladac, poczytac, pomyslec, zrozumiec, przemyslec. A potem dopiero popelnic i powiesic cos, w czym bedzie wiekszy wklad autora niz tylko wysilek wlozony w uruchomienie miesnia zginajacego palca wskazujacego prawej reki, cos, co bedzie jakims wyrazeniem sie autora a nie tylko "mam nowy aparat".
— 15.01.2006, 23:36:06
Jeszcze raz, bo nie chce mi sie za kazdym razem pisac tego samego. Do wszystkich wstawiajacych cos i pytajacych "Co z tym zrobic bo sie ucze". Odpowiedz krotka. Odlozyc apartat. Pojsc do biblioteki, poszukac ksiazek (jakich, w blogu gdzies tam ponizej), dobrych albumow, pojsc na wystawe (nie jedna, nie dwie), poogladac, poczytac, pomyslec, zrozumiec, przemyslec. A potem dopiero popelnic i powiesic cos, w czym bedzie wiekszy wklad autora niz tylko wysilek wlozony w uruchomienie miesnia zginajacego palca wskazujacego prawej reki, cos, co bedzie jakims wyrazeniem sie autora a nie tylko "mam nowy aparat".
— 15.01.2006, 23:36:06
...
Strasznie mnie ciesza wszyscy frustraci, ktorzy uwazaja, ze by moc skrytykowac ich dzielo trzeba miec pf wypelnione pracami identycznymi jak ich, tylko o kilka rzedow wielkosci lepszymi, ale zeby bezgranicznie zachwycac sie ich dzielami, nie trzeba miec nic.
— 29.12.2005, 21:54:47
Strasznie mnie ciesza wszyscy frustraci, ktorzy uwazaja, ze by moc skrytykowac ich dzielo trzeba miec pf wypelnione pracami identycznymi jak ich, tylko o kilka rzedow wielkosci lepszymi, ale zeby bezgranicznie zachwycac sie ich dzielami, nie trzeba miec nic.
— 29.12.2005, 21:54:47
...
Dlon Mickiewicza. Mamy zdolnego Rzezbiarza, ktory bierze dlutko, bierze kawal drewna (kamienia, czegokolwiek innego w czym sie rzezbic daje) i ryje cos, co w jego mniemaniu jest odcisnieciem (tak modnym w niedalekiej juz przyszlosci ;) ) dloni Wieszcza. Praca reczna, Rzezbiarz wklada w to siebie, otrzymuje produkt realistycznie podobny choc niedokladny. Ale inny Spryciula wie, ze mozna sobie poradzic inaczej, prosciej, szybciej, bez wysilku. Bierze kuwete, wlewa do niej rozrobiony woda gips, i gdy ten zaczyna tezec, namawia Wieszcza do odcisniecia swej dloni w gipsie. Gdy ten stezeje ostatecznie, Spryciula bedzie mial wierny odcisk dloni Mickiewicza utrwalony raz na zawsze (chyba ze pojdzie na przemial), nie napracowal sie, nie wniosl od siebie nic, a ma odcisk, ktory powstal przez kontakt dloni Wieszcza z tworzywem. Ale okazuje sie, ze jest jeszcze wiekszy Spryciarz, ten do kuwety leje nie rozrobiony gips, a roztopiony wosk, gdy ten zacznie tezec, tez namawia Wieszcza do odcisniecia swej dloni. Ale na tym Spryciarz nie konczy, naklada nad odcisk w wosku siatke wspolrzednych i pracowicie, punkt po punkcie mierzy glebokosci odcisku i zapisuje je w ksiedze, punkt taki a taki, glebokosc taka a taka, nastepny punkt, glebokosc taka a taka.A jeszcze lepiej, gdy to zadanie spisania parametrow powierzy komus innemu. Gdy juz ma spisane parametry calego odcisku, topi tenze wosk w tej kuwecie, i namawia do odcisniecia dloni Slowackiego. Gdy wosk stezeje, robi to samo, przepisuje pomiary do ksiegi, a wosk w kuwecie ponownie topi, wszak przyda sie jeszcze do odcisniecia kogos innego. Rzezbiarz ma pracowicie wyrzezbiona realistycznie wygladajaca tabliczke, Spryciula ma plyte gipsowa z odciskiem dloni, a Spryciarz ma ksiazki z zapisem parametrow. W najlepszej sytuacji jest pozornie Spryciarz. Gips Spryciuli moze sie przeciez zniszczyc, Rzezbiarz ma tylko swoja interpretacje, a Spryciarz nie dosc, ze moze swoje zapiski ochronic przed zjedzeniem przez mole przepisujac w wiekszej ilosci egzemplarzy, drukujac, czy nawet w przyszlosci zapisujac w pliku tekstowym na dyskietke, ale przede wszystkim moze odtworzyc pozniej, jak taki odcisk w wosku wygladal, przeciez ma wszelka potrzebna po temu informacje, moze go w prosty sposob odtworzyc biorac woskowa tabliczke i drazac w odpowiednich punktach na odpowiednia glebokosc. Wiecej, moze na podstawie tej informacji odtworzyc informacje o samej dloni Wieszcza, nawet moze jedna strone jego dloni bezproblemowo odtworzyc, no, ale informacje o dloni Wieszcza niesie tez gipsowa tabliczka spryciuli. I wszystko jest pieknie i ladnie, ale tylko Spryciula z gipsowa tabliczka ma odcisk dloni Mickiewicza. Rzezbiarz ma swoje wyobrazenie, a Spryciarz ma swoje ksiazki...
— 22.11.2005, 21:11:20
Dlon Mickiewicza. Mamy zdolnego Rzezbiarza, ktory bierze dlutko, bierze kawal drewna (kamienia, czegokolwiek innego w czym sie rzezbic daje) i ryje cos, co w jego mniemaniu jest odcisnieciem (tak modnym w niedalekiej juz przyszlosci ;) ) dloni Wieszcza. Praca reczna, Rzezbiarz wklada w to siebie, otrzymuje produkt realistycznie podobny choc niedokladny. Ale inny Spryciula wie, ze mozna sobie poradzic inaczej, prosciej, szybciej, bez wysilku. Bierze kuwete, wlewa do niej rozrobiony woda gips, i gdy ten zaczyna tezec, namawia Wieszcza do odcisniecia swej dloni w gipsie. Gdy ten stezeje ostatecznie, Spryciula bedzie mial wierny odcisk dloni Mickiewicza utrwalony raz na zawsze (chyba ze pojdzie na przemial), nie napracowal sie, nie wniosl od siebie nic, a ma odcisk, ktory powstal przez kontakt dloni Wieszcza z tworzywem. Ale okazuje sie, ze jest jeszcze wiekszy Spryciarz, ten do kuwety leje nie rozrobiony gips, a roztopiony wosk, gdy ten zacznie tezec, tez namawia Wieszcza do odcisniecia swej dloni. Ale na tym Spryciarz nie konczy, naklada nad odcisk w wosku siatke wspolrzednych i pracowicie, punkt po punkcie mierzy glebokosci odcisku i zapisuje je w ksiedze, punkt taki a taki, glebokosc taka a taka, nastepny punkt, glebokosc taka a taka.A jeszcze lepiej, gdy to zadanie spisania parametrow powierzy komus innemu. Gdy juz ma spisane parametry calego odcisku, topi tenze wosk w tej kuwecie, i namawia do odcisniecia dloni Slowackiego. Gdy wosk stezeje, robi to samo, przepisuje pomiary do ksiegi, a wosk w kuwecie ponownie topi, wszak przyda sie jeszcze do odcisniecia kogos innego. Rzezbiarz ma pracowicie wyrzezbiona realistycznie wygladajaca tabliczke, Spryciula ma plyte gipsowa z odciskiem dloni, a Spryciarz ma ksiazki z zapisem parametrow. W najlepszej sytuacji jest pozornie Spryciarz. Gips Spryciuli moze sie przeciez zniszczyc, Rzezbiarz ma tylko swoja interpretacje, a Spryciarz nie dosc, ze moze swoje zapiski ochronic przed zjedzeniem przez mole przepisujac w wiekszej ilosci egzemplarzy, drukujac, czy nawet w przyszlosci zapisujac w pliku tekstowym na dyskietke, ale przede wszystkim moze odtworzyc pozniej, jak taki odcisk w wosku wygladal, przeciez ma wszelka potrzebna po temu informacje, moze go w prosty sposob odtworzyc biorac woskowa tabliczke i drazac w odpowiednich punktach na odpowiednia glebokosc. Wiecej, moze na podstawie tej informacji odtworzyc informacje o samej dloni Wieszcza, nawet moze jedna strone jego dloni bezproblemowo odtworzyc, no, ale informacje o dloni Wieszcza niesie tez gipsowa tabliczka spryciuli. I wszystko jest pieknie i ladnie, ale tylko Spryciula z gipsowa tabliczka ma odcisk dloni Mickiewicza. Rzezbiarz ma swoje wyobrazenie, a Spryciarz ma swoje ksiazki...
— 22.11.2005, 21:11:20
...
Zeby nie bylo powtarzajacych sie pytan: Wizyte w bibliotece zaczac od Dederki "Elementy kompozycji fotograficznej" i "Oswietlenie w fotografii". Pozniej w miare zainteresowan tematycznych inne pozycje tegoz. I caly kanon starych, dobrych autorow: Kreyser, Plazewski, Pekoslawski, Cyprian, Voelnagel, Wundshammer, Ilinski, Burzynski, Solf, Teicher, Feininger itd (pewnie kilku jeszcze pominalem). Odpuscic sobie wspolczesne kolorowe badziwiaki, gdzie duzo obrazkowego chlamu a sensownej tresci ni ma...
— 13.10.2005, 23:27:19
Zeby nie bylo powtarzajacych sie pytan: Wizyte w bibliotece zaczac od Dederki "Elementy kompozycji fotograficznej" i "Oswietlenie w fotografii". Pozniej w miare zainteresowan tematycznych inne pozycje tegoz. I caly kanon starych, dobrych autorow: Kreyser, Plazewski, Pekoslawski, Cyprian, Voelnagel, Wundshammer, Ilinski, Burzynski, Solf, Teicher, Feininger itd (pewnie kilku jeszcze pominalem). Odpuscic sobie wspolczesne kolorowe badziwiaki, gdzie duzo obrazkowego chlamu a sensownej tresci ni ma...
— 13.10.2005, 23:27:19
napisane 18.07.05 20:32: Jasne, ze bez sensu jest wrzucac cokolwiek, zarowno na zasadzie - nie mam nic lepszego, ale termin mija, wiec wrzuce beleco - jak rowniez wszystkiej radosnej tworczosci spod szyldu moj pierwszy pstryk moja pierwsza cyfrowka. Zgoda, ze witryna amatorska i prace na roznym poziomie, ale niech autorzy zanim cos wysla wykaza sie jakims wysilkiem i doza samokrytycyzmu - bo sporo prac jest wrzucanych (i autorzy wrecz sie z tym obnosza) na zasadzie - wrzuce, a wy mi powiedzcie, co z tym zrobic, zeby bylo lepiej (skoro nie chcecie sie zachwycac...) Tak jak wielokrotnie (nie tylko ja) powtarzalem - ten serwis nie jest szkolka niedzielna, sa inne, znacznie lepsze zrodla do czerpania wiedzy. Zeby o czyms dyskutowac, trzeba najpierw wiedziec o czym i miec jakas chocby marginalna plaszczyzne porozumienia - co z tego, ze napiszemy autorowi o glebi ostrosci jak on nawet nie wie co to, jaki toto ma zwiazek z przyslona i co to wogole ta pieronska przyslona jak jego malpa niczego takiego nie ma... Mysle, ze odrobina samowymagalnosci u autorow i powstrzymanie sie przed ekshibicjonizmem sporo by pomogla...
— 20.07.2005, 01:40:13
...
napisane 18.07.05 20:32: Jasne, ze bez sensu jest wrzucac cokolwiek, zarowno na zasadzie - nie mam nic lepszego, ale termin mija, wiec wrzuce beleco - jak rowniez wszystkiej radosnej tworczosci spod szyldu moj pierwszy pstryk moja pierwsza cyfrowka. Zgoda, ze witryna amatorska i prace na roznym poziomie, ale niech autorzy zanim cos wysla wykaza sie jakims wysilkiem i doza samokrytycyzmu - bo sporo prac jest wrzucanych (i autorzy wrecz sie z tym obnosza) na zasadzie - wrzuce, a wy mi powiedzcie, co z tym zrobic, zeby bylo lepiej (skoro nie chcecie sie zachwycac...) Tak jak wielokrotnie (nie tylko ja) powtarzalem - ten serwis nie jest szkolka niedzielna, sa inne, znacznie lepsze zrodla do czerpania wiedzy. Zeby o czyms dyskutowac, trzeba najpierw wiedziec o czym i miec jakas chocby marginalna plaszczyzne porozumienia - co z tego, ze napiszemy autorowi o glebi ostrosci jak on nawet nie wie co to, jaki toto ma zwiazek z przyslona i co to wogole ta pieronska przyslona jak jego malpa niczego takiego nie ma... Mysle, ze odrobina samowymagalnosci u autorow i powstrzymanie sie przed ekshibicjonizmem sporo by pomogla...
— 20.07.2005, 01:40:13
Receptura Vacka na HAD D23 znajduje sie tu: http:// www.zygmunt .cad.pl /d23.html - w skrocie: 1 czesc wody, 1/12 czesci D23 stock, 1/32 czesci 10% roztworu weglanu sodu. Dobry starting point to 12 minut przewracane co 2 minuty dla filmow czulosci 400 i 1600 (zwlaszcza Neopan 1600), 10 min dla niskoczulych a kontrastowych (np. Acros, APX 100 i 25, Efke 25) i 18 min dla hardcorowcow Delta 3200 - da sie, ale to juz efekty specjalne ;)
— 20.05.2005, 14:48:32
...
Receptura Vacka na HAD D23 znajduje sie tu: http:// www.zygmunt .cad.pl /d23.html - w skrocie: 1 czesc wody, 1/12 czesci D23 stock, 1/32 czesci 10% roztworu weglanu sodu. Dobry starting point to 12 minut przewracane co 2 minuty dla filmow czulosci 400 i 1600 (zwlaszcza Neopan 1600), 10 min dla niskoczulych a kontrastowych (np. Acros, APX 100 i 25, Efke 25) i 18 min dla hardcorowcow Delta 3200 - da sie, ale to juz efekty specjalne ;)
— 20.05.2005, 14:48:32
...
Z komentarza do wystawy pol wieku temu - a do przemyslenia wspolczesnie przez Adminow i Moderatorow: "Wysoki i zaskakujący poziom wystawy nie powinien jednak pozwolić zapomnieć o fakcie często niedostrzegalnym: zachowawczość graniczy z czczym majsterstwem - z formalizmem. Sztukę tworzy eksperyment, jest on też warunkiem sine qua non jej istnienia."
— 25.04.2005, 20:15:20
Z komentarza do wystawy pol wieku temu - a do przemyslenia wspolczesnie przez Adminow i Moderatorow: "Wysoki i zaskakujący poziom wystawy nie powinien jednak pozwolić zapomnieć o fakcie często niedostrzegalnym: zachowawczość graniczy z czczym majsterstwem - z formalizmem. Sztukę tworzy eksperyment, jest on też warunkiem sine qua non jej istnienia."
— 25.04.2005, 20:15:20