:) Byłem tam w rok po rocznicy 60-tej :) Historię Capy - podaje chyba również Ambrose w "D-day". W jakimś folderku zakupionym w muzeum przy Omaha znalazłem ciekawe zestawienie - fotografie Capy versus fotogramy z planu Szeregowca Ryana.... Pozdrawiam
barszczon: wybierałem się tam w 50. rcoznicę inwazji żeby uwiecznić tych, którzy przeżyli. To była ostatnia bodaj okazja zobaczyć ich w takiej masie. Niestety, coś mi pokrzyżowało plany i okazja bezpowrotnie minęła. Jest w sprzedaży książka fotoedytora "Life'a", w tej chwili umknęło mi nazwisko. Jest tam m.in. o okoliczościach spaprania negatywów Capy. Lektura bardzo interesująca, polecam. Pozdrawiam
Chcę nawiązać do tego co napisałeś o zdjęciach z D'Day. Miałem w ręku album z tymi fotografiami gdy chodziłem wzdłuż plazy Omaha. Coś niesamowitego. Ostra, pozowana i "przemyślana" fotografia nie zrobiłaby na mnie tak dużego wrażenia...pozdrawiam :)
Slawa: dziękuję. Staram się pokazywać tu ludzi w różnych sytuacjach, ale raczej z przesłąniem optymistycznym. Jeśli walki w Budapeszcie to całująca suę para, a nie zakrwawione i wykrzywione nienawiścią twarze, jesli Auschwitz - to poprzez portret człowiek, który przeżył Zagładę i pokazuje obóz dzieciom i wnukom. Ogólnie rzecz ujmując jestem zdania, że fotografia to jednak bardziej język niż sztuka graficzna. Konsekwencją tego przeświadczenia ejst przywiązywanie większej wagi do treści opowiadań niż do formy językowej. To oczywiście zależy od tematu - w moim piojęciu i w najwięszym skrócie rzecz wykładając - im ważniejszy temat, tym większa tolerancja dla usterek technicznych. Ostatecznie ostratnie zdjęcie prezydenta Allende, padający żołnierz republikański Roberta Capy, czy jego zepsute przez laboranta zdjęcia z D Day, zdjęcie kobiet pędzonych w Treblince do gazu, zrobione przez wiuęźniów - są niedoskonałe technicznie, a mają tyrwałe miejsce w historii fotografii. Tu przez część oceniających zostałyby zdyskwalifikowane, a i nie uniknęłyby zapewne i moderacji. Przyjmuję to z niejakim smutkiem, ale nie rezygnuję z lansowania swojego poglądu na fotografię. Pozdrawiam
Do zapisu z blogu z 2007-11-05 22:43:13. Widzę, że podzielamy podobne poglądy. Już wcześniej to zauważyłem. Odnosząc się do tego (blogowego) zapisu - ważne portfolio.
Sławekol - Przeczytałem wymianę zdań pod ostatnim Twoim zdjęciem i pomyślałem, że ja leszcz - fotoamator chciałem porwać się na dyskusję z profesjonalistą! Nie czuję się na siłach! Słaby jestem w socjologii i innych -ogiach oraz innych podstawach teoretycznych. Pewnie nazwiesz mnie zwykłym tchórzem, bo wycofuję się z, danej Ci, obietnicy dłuższej wypowiedzi. Miałbym cały czas, jako dyskutant, poczucie stania na straconej pozycji - aż taki silny psychicznie nie jestem by trwać dłużej w takim dyskomforcie. Może plotę smalone duby ale tak myślę i nie zmienię zdania. PRZEPRASZAM :(((
Thomas: podzsielam ten pogląd o potrzebie rozmów. Wiele dyskusji toczy się pod fotkami, Plfoto nie ma takiego wydzielonego miejsca jak forum, a szkoda.
Co do szczerości - mam do fotografii bardzo wyrazisty stosunek. Jest dla mnie językiem opowiadania, głównie o ludziach, niekiedy miejscach. Uważam, że jej siłą jest to, że sfotografowane musiało istnieć. Że fotografia ocala to, co istniało i zdarzyło się przed zapomnieniem, upływem czasu itd. W konsekwencji cenię fotografię nie inscenizowaną, bez ingerencji programami do obróbki. Szkoda mi także używania fotografii do ilustrowania scen wymyślonych - bo jest niamało sztuk plastycznych, które to potrafią. Nie potafią zaś tego co fotografia - utrwalić obraz czegoś co istniało. Acha - nie uważam przy tym, że mój pogląd jest jest lepszy od innch, oczywisty, czy jedynie możliwy.
Fotografuję ludzi, bo trzeba się spieszyć. Ś.pl. ksiądz Twardowski miał rację - "tak szybko odchodzą". Im jestem starszy, tym wyraźniej to dostrzegam. Mam poczucie, że moje zdjęcia dają im szansę na trwanie takimi, jakimi byli kiedyś.
Ufff, rozpisałem się, mam nadzieję, że nie znudziłem. Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za odwiedziny, zainteresowanie i miłe słowa. Postaram się złożyć Wam rewizyty jeszcze w grudniu. Ciekaw jestem waszych zdjęć, świata, który widzicie przez wizjer aparatu, chwil, w których nacisnęliście migawkę. Cieszę się z tego, że istnieje miejesce, gdzie możemy się spotykać i rozmawiać o tym, co dla nas ważne.
Pozdrawiam serdecznie
szkoda ze to swiatlo nie takie, nie ten kadr, mina nie taka i wogole modelka ma za male cycki itd itp... tzw bezedura :)
mnie sie bardzo podobaja, opowiadaja historie bez poddawania sie modzie i manierze w widocznej wszeobec fotografii... co nie znaczy ze sama nie uleglam:( niestety. Gratulacje i zycze czujnego oka.
Zycze nieszablonowosci, precyzji oka- ktore jest, samych udanych strzalow i jak najwiecej chwil godnych zlapania. Piekno w tym, co mozna uchwycic- dla siebie. reklamy znamy z telewizji.
utrwalasz ważne i ciekawe chwile. to bardzo dobrze. brakuje w tym jedynie trochę innego spojrzenia. pstrykasz w bardzo dobrych momentach, ciekawie patrzysz na świat, ale brakuje w tym trochę tej technicznej strony. będę zaglądać częściej bo widzę, że będzie tu co oglądać :) pozdrawiam
Witaj Podziwiam za proste podejscia do prostych tematow, niby proste ale czesto maja najwiekszy wymiar tresci. Ciekawe ujecia, pozdrawiam.
genialna reporterka ..budzi skrajne emocje od zachwytu, wzruszenia po..niesmak!!.Gratuluje..
Witam dziekuje za kometarz.Miło spotkac człowieka o podobnym spojrzeniu na fotografie.Pozdrowienia
całe mnóstwo fantastycznej reporterki, kłaniam się nisko
:) Byłem tam w rok po rocznicy 60-tej :) Historię Capy - podaje chyba również Ambrose w "D-day". W jakimś folderku zakupionym w muzeum przy Omaha znalazłem ciekawe zestawienie - fotografie Capy versus fotogramy z planu Szeregowca Ryana.... Pozdrawiam
barszczon: wybierałem się tam w 50. rcoznicę inwazji żeby uwiecznić tych, którzy przeżyli. To była ostatnia bodaj okazja zobaczyć ich w takiej masie. Niestety, coś mi pokrzyżowało plany i okazja bezpowrotnie minęła. Jest w sprzedaży książka fotoedytora "Life'a", w tej chwili umknęło mi nazwisko. Jest tam m.in. o okoliczościach spaprania negatywów Capy. Lektura bardzo interesująca, polecam. Pozdrawiam
Chcę nawiązać do tego co napisałeś o zdjęciach z D'Day. Miałem w ręku album z tymi fotografiami gdy chodziłem wzdłuż plazy Omaha. Coś niesamowitego. Ostra, pozowana i "przemyślana" fotografia nie zrobiłaby na mnie tak dużego wrażenia...pozdrawiam :)
Slawa: dziękuję. Staram się pokazywać tu ludzi w różnych sytuacjach, ale raczej z przesłąniem optymistycznym. Jeśli walki w Budapeszcie to całująca suę para, a nie zakrwawione i wykrzywione nienawiścią twarze, jesli Auschwitz - to poprzez portret człowiek, który przeżył Zagładę i pokazuje obóz dzieciom i wnukom. Ogólnie rzecz ujmując jestem zdania, że fotografia to jednak bardziej język niż sztuka graficzna. Konsekwencją tego przeświadczenia ejst przywiązywanie większej wagi do treści opowiadań niż do formy językowej. To oczywiście zależy od tematu - w moim piojęciu i w najwięszym skrócie rzecz wykładając - im ważniejszy temat, tym większa tolerancja dla usterek technicznych. Ostatecznie ostratnie zdjęcie prezydenta Allende, padający żołnierz republikański Roberta Capy, czy jego zepsute przez laboranta zdjęcia z D Day, zdjęcie kobiet pędzonych w Treblince do gazu, zrobione przez wiuęźniów - są niedoskonałe technicznie, a mają tyrwałe miejsce w historii fotografii. Tu przez część oceniających zostałyby zdyskwalifikowane, a i nie uniknęłyby zapewne i moderacji. Przyjmuję to z niejakim smutkiem, ale nie rezygnuję z lansowania swojego poglądu na fotografię. Pozdrawiam
Do zapisu z blogu z 2007-11-05 22:43:13. Widzę, że podzielamy podobne poglądy. Już wcześniej to zauważyłem. Odnosząc się do tego (blogowego) zapisu - ważne portfolio.
Bardzo mi odpowiada "reporterskie" podejście do fotografii. Nawet - jeśli ma to być "reportaż" z tego co widzimy na horyzoncie :) Pozdrawiam :)
duzo bardzo interesujacych zdjec ale i irytujaca sklonnosc Autora do histerycznej obrony bezwartosciowych pstrykow
Bardzo mi się tu podoba. Pozdrawiam autora :)
Wesołych Śiąt Bożego Narodzenia i pomyślności w Nowym Roku 2008 wszystkim moim gościom zyczę
kawał dobrych, reporterskich zdjęć! lubię tu zaglądać! pozdr
Respekt
Sławekol - Przeczytałem wymianę zdań pod ostatnim Twoim zdjęciem i pomyślałem, że ja leszcz - fotoamator chciałem porwać się na dyskusję z profesjonalistą! Nie czuję się na siłach! Słaby jestem w socjologii i innych -ogiach oraz innych podstawach teoretycznych. Pewnie nazwiesz mnie zwykłym tchórzem, bo wycofuję się z, danej Ci, obietnicy dłuższej wypowiedzi. Miałbym cały czas, jako dyskutant, poczucie stania na straconej pozycji - aż taki silny psychicznie nie jestem by trwać dłużej w takim dyskomforcie. Może plotę smalone duby ale tak myślę i nie zmienię zdania. PRZEPRASZAM :(((
Thomas: podzsielam ten pogląd o potrzebie rozmów. Wiele dyskusji toczy się pod fotkami, Plfoto nie ma takiego wydzielonego miejsca jak forum, a szkoda. Co do szczerości - mam do fotografii bardzo wyrazisty stosunek. Jest dla mnie językiem opowiadania, głównie o ludziach, niekiedy miejscach. Uważam, że jej siłą jest to, że sfotografowane musiało istnieć. Że fotografia ocala to, co istniało i zdarzyło się przed zapomnieniem, upływem czasu itd. W konsekwencji cenię fotografię nie inscenizowaną, bez ingerencji programami do obróbki. Szkoda mi także używania fotografii do ilustrowania scen wymyślonych - bo jest niamało sztuk plastycznych, które to potrafią. Nie potafią zaś tego co fotografia - utrwalić obraz czegoś co istniało. Acha - nie uważam przy tym, że mój pogląd jest jest lepszy od innch, oczywisty, czy jedynie możliwy. Fotografuję ludzi, bo trzeba się spieszyć. Ś.pl. ksiądz Twardowski miał rację - "tak szybko odchodzą". Im jestem starszy, tym wyraźniej to dostrzegam. Mam poczucie, że moje zdjęcia dają im szansę na trwanie takimi, jakimi byli kiedyś. Ufff, rozpisałem się, mam nadzieję, że nie znudziłem. Pozdrawiam.
rozmowy potrzebne ludziom :) szczere te Twoje foty. powodzenia
Bardzo dziękuję za odwiedziny, zainteresowanie i miłe słowa. Postaram się złożyć Wam rewizyty jeszcze w grudniu. Ciekaw jestem waszych zdjęć, świata, który widzicie przez wizjer aparatu, chwil, w których nacisnęliście migawkę. Cieszę się z tego, że istnieje miejesce, gdzie możemy się spotykać i rozmawiać o tym, co dla nas ważne. Pozdrawiam serdecznie
się kłania wujaszek Wania :)
szkoda ze to swiatlo nie takie, nie ten kadr, mina nie taka i wogole modelka ma za male cycki itd itp... tzw bezedura :) mnie sie bardzo podobaja, opowiadaja historie bez poddawania sie modzie i manierze w widocznej wszeobec fotografii... co nie znaczy ze sama nie uleglam:( niestety. Gratulacje i zycze czujnego oka.
Zycze nieszablonowosci, precyzji oka- ktore jest, samych udanych strzalow i jak najwiecej chwil godnych zlapania. Piekno w tym, co mozna uchwycic- dla siebie. reklamy znamy z telewizji.
jak sie tak rozejrzeć to naprawdę nieźle:)
i jedna uwaga - nie patrz na oceny bo one sa go... warte tylko na to co znajduje sie potencjalnym zdjeciu.
fajne reportarze
Fantastyczne sytuacje, bardzo życiowe zdjęcia. Kawał dobrej reporterskiej roboty :) Pozdrawiam
*po "blogu" miał być znak zapytania "?"
A masz namiary na to zdjęcie z nietoperzami, o którym mówisz w blogu. Bom bardzo ciekaw... pozdr.
pozdrawiam :)
Ładnie wystartowałeś na plfoto. Masz, mz, oko do sytuacji a chyba też nieco szczęścia (foto z corridy). Powodzenia.
utrwalasz ważne i ciekawe chwile. to bardzo dobrze. brakuje w tym jedynie trochę innego spojrzenia. pstrykasz w bardzo dobrych momentach, ciekawie patrzysz na świat, ale brakuje w tym trochę tej technicznej strony. będę zaglądać częściej bo widzę, że będzie tu co oglądać :) pozdrawiam
Dziekuje bardzo za miłe słowa. W najbliższym czasie postaram się uzupełnić cykl rumuński. I może jeszcze coś uda mi się wybrać. Pozdrawiam serdecznie
Dołączam do przedmówcy. Pozdrawiam.
gratulacje, masz dobre oko. Widzę, tworzy się dobre portfolio. Czekam na kolejne prace