lato, jesień, zima, wiosna, do Boliwii droga prosta...
Na PLFOTO22 lat
Zdjęć1842
Komentarzy2162
Skomentował1497
Obserwujących327
Obserwuje493
Zdjęć dnia5
Głosów6574
Zagłosował1863
Blog A_R_mator
Pozwolę sobie na wtrącenie dotyczące WIECZNEGO na plfoto i nie tylko kontekstu co jest fotografią, a co nie jest. Snowmanku - nie dotyczy to naszych spornych kwestii (przynajmniej w większości). To co zacytuję powinno dać wielu osobom \"do myślenia\", a wręcz zachęcić do \"otwarcia umysłu\" na kwestie fotografii jako dziedziny twórczości. Ten tekst jest też pewnym odniesieniem do myśli, a zarazem tytułu wspominanej przeze mnie wielkokrtonie ostatnio książki P.Meyera \"Prawda i rzeczywistość w fotografii\". Ale cytat jaki przytoczę jest znacznie starszy. Pochodzi z wydanej po raz pierwszy w 1960r. książki W.Dederki \"Elementy kompozycji fotograficznej\". Cyt > > > \" Zagadnienie formy w fotografii artystycznej jest od dawna przedmiotem dyskusji. Szczególnie w okresie międzywojennym rozwodzono się dużo na temat fotografii tzw. „czystej\" i „tej drugiej\", której nadawano różnego typu epitety. Powstały dwie grupy zwalczające się: „purystów\" i „neodekadentów\". „Puryści\" wychodzili z założenia, że tylko to, co daje obiektyw jest fotografią, ich przeciwnicy uważali, że wolno fotografii dopomagać sposobami niefotograficznymi, a nawet bardzo śmiałym, byle odpowiednim retuszem. Zdawałoby się, że zagadnienie jest proste. Należy opowiedzieć się za „czystą\" lub „nieczystą\" fotografią w przeświadczeniu, że jeden z tych kierunków jest słuszny. Czy jest możliwe wyznaczenie ścisłej granicy pomiędzy fotografią „czystą\" i „nieczystą\"? Czy mamy zdecydować się na fotografię z jej wszystkimi błędami, mającymi swe źródło w niedoskonałości narzędzia — aparatu? Chyba nie, bo celem naszym jest pokazywanie prawdy ludzkiej, a nie prawdy mechanicznej. Wbrew zatem „purystom\" będziemy stosowali materiały światłoczułe panchromatyczne, obiektyw o odpowiednim kącie widzenia. Jeśli mamy wybierać właściwy kąt widzenia kamery zbliżonej do kąta widzenia oka ludzkiego, będziemy musieli zastosować specjalne obiektywy. Oko ludzkie widzi ostry obraz ograniczony kątem 2° do 6°. Obraz zawarty kątem 30° wydaje się oku nieostry. Ale oko dostrzega w jego granicach kształty przedmiotów. Przedmioty objęte kątem 80° widzimy już tylko jako plamy, nie rozróżniając kształtów. Zbudowanie obiektywu o takich właściwościach, jakie przejawia oko ludzkie nie stwarzałoby w zasadzie wielkich trudności, lecz czy uzyskany z jego pomocą obraz byłby prawidłowy? Oko ludzkie posiada zdolność zwaną „pamięcią pantograficzną\". Polega ona na tym, że człowiek oglądający przedmiot, widziany pod dużym kątem, „rysuje\" jak gdyby w swym mózgu kształty oprowadzone ruchem oka. Obraz taki powstaje w pewnym czasie, nie od razu, jest jednak jako całość utrwalony. Utrwalone zostaną przy tym nie wszystkie szczegóły, lecz jedynie „ogólny pokrój\" przedmiotu. A więc oko ludzkie dokonuje pewnej syntezy oglądanego przedmiotu. Jest to słuszne z punktu widzenia potrzeb życiowych. Ważne może być dostrzeżenie np. drzewa, natomiast widzenie wszystkich jego listków jest zbędne. śDochodzimy więc do wniosku, że należałoby posiadać obiektyw syntetyzujący obraz, gubiący zbędne szczegóły, podkreślający przedmiot jako konkretną, zwartą całość, Taki obiektyw można zbudować. Znamy szereg obiektywów miękko rysujących, syntetyzujących. Istnieją również inne metody zmiękczania rysunku. Ale i ta droga nie jest rozwiązaniem, gdyż oko ludzkie zasadniczo widzi przedmioty ostro i posiada znaczną „głębię ostrości\". Musimy więc, nie negując całkowicie celowości zmiękczonego rysunku obrazu, szukać drogi syntetyzowania gdzie indziej — w technice odtwarzania tonów obrazów. Stosownym doborem emulsji negatywowej i pozytywowej, składem wywoływacza, dozowaniem czasu naświetlania i wywoływania możemy w pewnych granicach osiągnąć tonalną syntezę obrazu. Jest to jednak trudne zadanie. Drogą ściśle fotograficzną niełatwo jest jednak otrzymać syntezę totalną obrazu. To też każdy fotograf, niekoniecznie artysta, stosuje w procesie pozytywowym przy powiększaniu skuteczny sposób częściowego doświetlania obrazu. Ale przecież ten zabieg nie jest niczym innym, jak świadomym, celowym i niefotograficznym wpływaniem na wygląd ostatecznego obrazu, poprawianiem błędów, które popełnia surowa technika. Bardziej sceptycznie odnoszą się niektórzy krytycy do technik tonorozdzielczych, takich jak — „Person\" „izohelia\" itp. Jeszcze surowiej traktują technikę „inwersji\" (pseudosolaryzacji), mimo że jest ona prawie całkowicie automatyczna i zasadniczo przypadkowa. Nie będę wspominał o takich zabiegach, jak częściowe osłabienie pozytywu, wtórnik i inne techniki pokrewne retuszowi. Przyczyną tych wszystkich negacji jest niezrozumienie istoty fotografii artystycznej. Czy istnieje jednak „fotografia czysta\"? Moim zdaniem istnieje. Ale jest nią jedynie amatorskie zdjęcie pamiątkowe, wywoływane i odbijane przez laboratoria fotograficzne, nieciekawe, prymitywne, pozbawione jakichkolwiek wartości artystycznych.\"
— 5.10.2006, 21:18:38
dla krytyków cyfrowości cytat z Pedro Meyera: Pojęciowo obraz
fotograficzny znalazł się już w zupełnie nowym świecie, podczas gdy krytycy ciągle
patrzą na niego według zasad starego modelu konstrukcji. Z drugiej strony, nazbyt
dużym uproszczeniem jest spoglądanie na fotografię jako na bardziej wyrafinowany
proces \"wycięcia i wklejania\". Po raz kolejny problem tkwi w braku doświadczenia,
który utrudnia krytykom zrozumienie możliwości, jakie dają nowe narzędzia.
Opisywanie ich jako bardziej wyrafinowanych jest jak opisywanie samochodu jako
bardziej wyrafinowanego konia. Owszem, i samochód, i koń zabiorą nas z jednego
miejsca do drugiego, ale samochód może zrobić tyle rzeczy, których nie potrafi koń, że
staje się jasne, dlaczego to samochody zastąpiły konie jako środek transportu. Cyfrowe
narzędzia umożliwiają nam uzyskanie takiej kontroli nad tym, co i jak możemy zmienić
w obrazie, o jakiej w epoce fotografii analogowej nie można było nawet zamarzyć...
Mógłbym w nieskończoność wyliczać tego typu przykłady... Wystarczy, że na koniec
dodam, iż to nie takie ważne, co mogą zrobić narzędzia, bo liczy się to, co jest za ich
pomocą stwarzane... Jak długo krytycy będą dochodzić do tego, że liczy się przede
wszystkim fotografia? Ile czasu zajmie im zrozumienie cyfrowej fotografii? Musimy
pamiętać, że krytycy dysponują amboną, dzięki której mogą szeroko rozgłaszać swoje
opinie, nawet jeśli ich przypuszczenia są błędne. Krytycy zwykle niechętnie przyznają,
że nawet oni muszą przejść przez okres intensywnego przekwalifikowania się; że piszą
o sztuce, z którą jeszcze nie są obeznani. Pogódźmy się z tym, że żyjemy w trudnych
czasach, kiedy nie ma niczego, czego by nie można poddać w wątpliwość - ani
fotografii, ani krytyków.
— 30.08.2006, 22:24:32
...
dla krytyków cyfrowości cytat z Pedro Meyera: Pojęciowo obraz
fotograficzny znalazł się już w zupełnie nowym świecie, podczas gdy krytycy ciągle
patrzą na niego według zasad starego modelu konstrukcji. Z drugiej strony, nazbyt
dużym uproszczeniem jest spoglądanie na fotografię jako na bardziej wyrafinowany
proces "wycięcia i wklejania". Po raz kolejny problem tkwi w braku doświadczenia,
który utrudnia krytykom zrozumienie możliwości, jakie dają nowe narzędzia.
Opisywanie ich jako bardziej wyrafinowanych jest jak opisywanie samochodu jako
bardziej wyrafinowanego konia. Owszem, i samochód, i koń zabiorą nas z jednego
miejsca do drugiego, ale samochód może zrobić tyle rzeczy, których nie potrafi koń, że
staje się jasne, dlaczego to samochody zastąpiły konie jako środek transportu. Cyfrowe
narzędzia umożliwiają nam uzyskanie takiej kontroli nad tym, co i jak możemy zmienić
w obrazie, o jakiej w epoce fotografii analogowej nie można było nawet zamarzyć...
Mógłbym w nieskończoność wyliczać tego typu przykłady... Wystarczy, że na koniec
dodam, iż to nie takie ważne, co mogą zrobić narzędzia, bo liczy się to, co jest za ich
pomocą stwarzane... Jak długo krytycy będą dochodzić do tego, że liczy się przede
wszystkim fotografia? Ile czasu zajmie im zrozumienie cyfrowej fotografii? Musimy
pamiętać, że krytycy dysponują amboną, dzięki której mogą szeroko rozgłaszać swoje
opinie, nawet jeśli ich przypuszczenia są błędne. Krytycy zwykle niechętnie przyznają,
że nawet oni muszą przejść przez okres intensywnego przekwalifikowania się; że piszą
o sztuce, z którą jeszcze nie są obeznani. Pogódźmy się z tym, że żyjemy w trudnych
czasach, kiedy nie ma niczego, czego by nie można poddać w wątpliwość - ani
fotografii, ani krytyków.
— 30.08.2006, 22:24:32
...
Obrazowanie cyfrowe. Z czym sie to je?
Autorka art "obrazowanie cyfrowe" w BF nr 06/2006 Maja Herzog-Majewska (a zarazem
redaktor naczelny BF) zaprezentowała pogląd, że bardziej prawidłowe będzie
określenie "obrazowanie cyfrowe" a nie "fotografia cyfrowa". Powołuje się przy tym na
wypowiedź B.Konopki "bo fotografia to pisanie światłem". Nie zwraca przy tym uwagi,
że istnieje również "pisanie światłem" po matrycy. Tak jakby można było pisac teksty
tylko gęsim piórem, a wiecznym już nie. Moim zdaniem nastąpiło tutaj znaczące
pomylenie pojęć wprowadzające nawet w błąd. Stwierdzenie, że za pomoca kamery
cyfrowej uzyskujemy obraz zapisany matematycznie, a następnie reprodukowany odnosi
się moim zdaniem do techniki, a nie do istoty fotografii. Pozwolilem sobie kiedyś na
lekką probę wpółczesnego określenia "fotografii". Fotografia to obraz namalowany
światłem i następnie zarejestrowany tradycyjnie lub cyfrowo. Autorka wspomnianego
artykułu jakby zapomina, że zarówno w przypadku fotografii tradycyjnej jak i cyfrowej
mamy do czynienia z tymi czynnikami. Jednak najbardziej istotnym jest fakt, że
określenie "obrazowanie cyfrowe" jest dużo szerszym określeniem niż fotografia
cyfrowa. Obejmuje wiele innych dziedzin twórczości bądź tylko czynności.
Tego typu poglądy są dość znamienne dla stosowania obrony fotografii tradycyjnej. Z
tego tez powodu stosowanie technik współczesnych o znamionach cyfrowości stanowi
łatwy pretekst do wrzucania niewygodnych tematów do wspólnych worków. Wrzuciłem
do wora - pozbyłem się tematu. Bo to nie będzie błedne. Ja bym dodał nie błedne, ale
niezbyt mądre.
Wielki uczony (przysłowiowy) Pawłow zobaczył malutkiego, wędrującego kwiatuszka.
Będąc nie lada skrupulantem długo się zastanawiał jakby można go sklasyfikować.
Kwietuszek - roślina. Porusza się - zwierzak. I nagle przbłysk geniuszu - PRZYRODA. Nie
zauważył przy tym, że to mała niezapominajka przykleiła się do odwłoku ubabranego w
g....e żuczka :)
Problem fotografii jednak jest szerszy. I pewne jest tylko jedno. Że obecnie jesteśmy na
etapie stawiania pytań. Odpowiedź da czas. Ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia
tworzenia kolejnych worków. Szczególnie, że nawet śmieci staramy się segregować.
— 29.06.2006, 19:09:34
Obrazowanie cyfrowe. Z czym sie to je?
Autorka art "obrazowanie cyfrowe" w BF nr 06/2006 Maja Herzog-Majewska (a zarazem
redaktor naczelny BF) zaprezentowała pogląd, że bardziej prawidłowe będzie
określenie "obrazowanie cyfrowe" a nie "fotografia cyfrowa". Powołuje się przy tym na
wypowiedź B.Konopki "bo fotografia to pisanie światłem". Nie zwraca przy tym uwagi,
że istnieje również "pisanie światłem" po matrycy. Tak jakby można było pisac teksty
tylko gęsim piórem, a wiecznym już nie. Moim zdaniem nastąpiło tutaj znaczące
pomylenie pojęć wprowadzające nawet w błąd. Stwierdzenie, że za pomoca kamery
cyfrowej uzyskujemy obraz zapisany matematycznie, a następnie reprodukowany odnosi
się moim zdaniem do techniki, a nie do istoty fotografii. Pozwolilem sobie kiedyś na
lekką probę wpółczesnego określenia "fotografii". Fotografia to obraz namalowany
światłem i następnie zarejestrowany tradycyjnie lub cyfrowo. Autorka wspomnianego
artykułu jakby zapomina, że zarówno w przypadku fotografii tradycyjnej jak i cyfrowej
mamy do czynienia z tymi czynnikami. Jednak najbardziej istotnym jest fakt, że
określenie "obrazowanie cyfrowe" jest dużo szerszym określeniem niż fotografia
cyfrowa. Obejmuje wiele innych dziedzin twórczości bądź tylko czynności.
Tego typu poglądy są dość znamienne dla stosowania obrony fotografii tradycyjnej. Z
tego tez powodu stosowanie technik współczesnych o znamionach cyfrowości stanowi
łatwy pretekst do wrzucania niewygodnych tematów do wspólnych worków. Wrzuciłem
do wora - pozbyłem się tematu. Bo to nie będzie błedne. Ja bym dodał nie błedne, ale
niezbyt mądre.
Wielki uczony (przysłowiowy) Pawłow zobaczył malutkiego, wędrującego kwiatuszka.
Będąc nie lada skrupulantem długo się zastanawiał jakby można go sklasyfikować.
Kwietuszek - roślina. Porusza się - zwierzak. I nagle przbłysk geniuszu - PRZYRODA. Nie
zauważył przy tym, że to mała niezapominajka przykleiła się do odwłoku ubabranego w
g....e żuczka :)
Problem fotografii jednak jest szerszy. I pewne jest tylko jedno. Że obecnie jesteśmy na
etapie stawiania pytań. Odpowiedź da czas. Ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia
tworzenia kolejnych worków. Szczególnie, że nawet śmieci staramy się segregować.
— 29.06.2006, 19:09:34
...
New po mojemu > "Fotografia to obraz namalowany światłem i następnie zarejestrowany tradycyjnie lub cyfrowo"
— 14.05.2006, 14:45:57
New po mojemu > "Fotografia to obraz namalowany światłem i następnie zarejestrowany tradycyjnie lub cyfrowo"
— 14.05.2006, 14:45:57
...
"Fotografia to obraz malowany światłem" - jestem za taką definicją :)
— 2.02.2006, 16:48:41
"Fotografia to obraz malowany światłem" - jestem za taką definicją :)
— 2.02.2006, 16:48:41
...
W fotografii zasadniczą rolę odgrywa intuicja. Nie potrzeba wiedzieć, dlaczego właśnie wtedy naciska się spust migawki, ale trzeba to zrobić w takiej chwili, która stanowi o wyniku. A na ten wynik składa się zarówno wydarzenie i rozpoznanie w ułamku sekundy jego znaczenia, jak i równoczesna właściwa organizacja formy wizualnej. Fotografia dla mnie to rytm płaszczyzn, linii i walorów. Fotografia jest nowym rodzajem plastyki, funkcją chwilowych linii. A kompozycja powinna być stałym zajęciem fotografa. W momencie decydującym zaś powinna być intuicyjna”.
Henri Cartier Bresson
— 30.12.2005, 10:30:16
W fotografii zasadniczą rolę odgrywa intuicja. Nie potrzeba wiedzieć, dlaczego właśnie wtedy naciska się spust migawki, ale trzeba to zrobić w takiej chwili, która stanowi o wyniku. A na ten wynik składa się zarówno wydarzenie i rozpoznanie w ułamku sekundy jego znaczenia, jak i równoczesna właściwa organizacja formy wizualnej. Fotografia dla mnie to rytm płaszczyzn, linii i walorów. Fotografia jest nowym rodzajem plastyki, funkcją chwilowych linii. A kompozycja powinna być stałym zajęciem fotografa. W momencie decydującym zaś powinna być intuicyjna”.
Henri Cartier Bresson
Pozwolę sobie na wtrącenie dotyczące WIECZNEGO na plfoto i nie tylko kontekstu co jest fotografią, a co nie jest. Snowmanku - nie dotyczy to naszych spornych kwestii (przynajmniej w większości). To co zacytuję powinno dać wielu osobom \"do myślenia\", a wręcz zachęcić do \"otwarcia umysłu\" na kwestie fotografii jako dziedziny twórczości. Ten tekst jest też pewnym odniesieniem do myśli, a zarazem tytułu wspominanej przeze mnie wielkokrtonie ostatnio książki P.Meyera \"Prawda i rzeczywistość w fotografii\". Ale cytat jaki przytoczę jest znacznie starszy. Pochodzi z wydanej po raz pierwszy w 1960r. książki W.Dederki \"Elementy kompozycji fotograficznej\". Cyt > > > \" Zagadnienie formy w fotografii artystycznej jest od dawna przedmiotem dyskusji. Szczególnie w okresie międzywojennym rozwodzono się dużo na temat fotografii tzw. „czystej\" i „tej drugiej\", której nadawano różnego typu epitety. Powstały dwie grupy zwalczające się: „purystów\" i „neodekadentów\". „Puryści\" wychodzili z założenia, że tylko to, co daje obiektyw jest fotografią, ich przeciwnicy uważali, że wolno fotografii dopomagać sposobami niefotograficznymi, a nawet bardzo śmiałym, byle odpowiednim retuszem. Zdawałoby się, że zagadnienie jest proste. Należy opowiedzieć się za „czystą\" lub „nieczystą\" fotografią w przeświadczeniu, że jeden z tych kierunków jest słuszny. Czy jest możliwe wyznaczenie ścisłej granicy pomiędzy fotografią „czystą\" i „nieczystą\"? Czy mamy zdecydować się na fotografię z jej wszystkimi błędami, mającymi swe źródło w niedoskonałości narzędzia — aparatu? Chyba nie, bo celem naszym jest pokazywanie prawdy ludzkiej, a nie prawdy mechanicznej. Wbrew zatem „purystom\" będziemy stosowali materiały światłoczułe panchromatyczne, obiektyw o odpowiednim kącie widzenia. Jeśli mamy wybierać właściwy kąt widzenia kamery zbliżonej do kąta widzenia oka ludzkiego, będziemy musieli zastosować specjalne obiektywy. Oko ludzkie widzi ostry obraz ograniczony kątem 2° do 6°. Obraz zawarty kątem 30° wydaje się oku nieostry. Ale oko dostrzega w jego granicach kształty przedmiotów. Przedmioty objęte kątem 80° widzimy już tylko jako plamy, nie rozróżniając kształtów. Zbudowanie obiektywu o takich właściwościach, jakie przejawia oko ludzkie nie stwarzałoby w zasadzie wielkich trudności, lecz czy uzyskany z jego pomocą obraz byłby prawidłowy? Oko ludzkie posiada zdolność zwaną „pamięcią pantograficzną\". Polega ona na tym, że człowiek oglądający przedmiot, widziany pod dużym kątem, „rysuje\" jak gdyby w swym mózgu kształty oprowadzone ruchem oka. Obraz taki powstaje w pewnym czasie, nie od razu, jest jednak jako całość utrwalony. Utrwalone zostaną przy tym nie wszystkie szczegóły, lecz jedynie „ogólny pokrój\" przedmiotu. A więc oko ludzkie dokonuje pewnej syntezy oglądanego przedmiotu. Jest to słuszne z punktu widzenia potrzeb życiowych. Ważne może być dostrzeżenie np. drzewa, natomiast widzenie wszystkich jego listków jest zbędne. śDochodzimy więc do wniosku, że należałoby posiadać obiektyw syntetyzujący obraz, gubiący zbędne szczegóły, podkreślający przedmiot jako konkretną, zwartą całość, Taki obiektyw można zbudować. Znamy szereg obiektywów miękko rysujących, syntetyzujących. Istnieją również inne metody zmiękczania rysunku. Ale i ta droga nie jest rozwiązaniem, gdyż oko ludzkie zasadniczo widzi przedmioty ostro i posiada znaczną „głębię ostrości\". Musimy więc, nie negując całkowicie celowości zmiękczonego rysunku obrazu, szukać drogi syntetyzowania gdzie indziej — w technice odtwarzania tonów obrazów. Stosownym doborem emulsji negatywowej i pozytywowej, składem wywoływacza, dozowaniem czasu naświetlania i wywoływania możemy w pewnych granicach osiągnąć tonalną syntezę obrazu. Jest to jednak trudne zadanie. Drogą ściśle fotograficzną niełatwo jest jednak otrzymać syntezę totalną obrazu. To też każdy fotograf, niekoniecznie artysta, stosuje w procesie pozytywowym przy powiększaniu skuteczny sposób częściowego doświetlania obrazu. Ale przecież ten zabieg nie jest niczym innym, jak świadomym, celowym i niefotograficznym wpływaniem na wygląd ostatecznego obrazu, poprawianiem błędów, które popełnia surowa technika. Bardziej sceptycznie odnoszą się niektórzy krytycy do technik tonorozdzielczych, takich jak — „Person\" „izohelia\" itp. Jeszcze surowiej traktują technikę „inwersji\" (pseudosolaryzacji), mimo że jest ona prawie całkowicie automatyczna i zasadniczo przypadkowa. Nie będę wspominał o takich zabiegach, jak częściowe osłabienie pozytywu, wtórnik i inne techniki pokrewne retuszowi. Przyczyną tych wszystkich negacji jest niezrozumienie istoty fotografii artystycznej. Czy istnieje jednak „fotografia czysta\"? Moim zdaniem istnieje. Ale jest nią jedynie amatorskie zdjęcie pamiątkowe, wywoływane i odbijane przez laboratoria fotograficzne, nieciekawe, prymitywne, pozbawione jakichkolwiek wartości artystycznych.\"
— 5.10.2006, 21:18:38
dla krytyków cyfrowości cytat z Pedro Meyera: Pojęciowo obraz fotograficzny znalazł się już w zupełnie nowym świecie, podczas gdy krytycy ciągle patrzą na niego według zasad starego modelu konstrukcji. Z drugiej strony, nazbyt dużym uproszczeniem jest spoglądanie na fotografię jako na bardziej wyrafinowany proces \"wycięcia i wklejania\". Po raz kolejny problem tkwi w braku doświadczenia, który utrudnia krytykom zrozumienie możliwości, jakie dają nowe narzędzia. Opisywanie ich jako bardziej wyrafinowanych jest jak opisywanie samochodu jako bardziej wyrafinowanego konia. Owszem, i samochód, i koń zabiorą nas z jednego miejsca do drugiego, ale samochód może zrobić tyle rzeczy, których nie potrafi koń, że staje się jasne, dlaczego to samochody zastąpiły konie jako środek transportu. Cyfrowe narzędzia umożliwiają nam uzyskanie takiej kontroli nad tym, co i jak możemy zmienić w obrazie, o jakiej w epoce fotografii analogowej nie można było nawet zamarzyć... Mógłbym w nieskończoność wyliczać tego typu przykłady... Wystarczy, że na koniec dodam, iż to nie takie ważne, co mogą zrobić narzędzia, bo liczy się to, co jest za ich pomocą stwarzane... Jak długo krytycy będą dochodzić do tego, że liczy się przede wszystkim fotografia? Ile czasu zajmie im zrozumienie cyfrowej fotografii? Musimy pamiętać, że krytycy dysponują amboną, dzięki której mogą szeroko rozgłaszać swoje opinie, nawet jeśli ich przypuszczenia są błędne. Krytycy zwykle niechętnie przyznają, że nawet oni muszą przejść przez okres intensywnego przekwalifikowania się; że piszą o sztuce, z którą jeszcze nie są obeznani. Pogódźmy się z tym, że żyjemy w trudnych czasach, kiedy nie ma niczego, czego by nie można poddać w wątpliwość - ani fotografii, ani krytyków.
— 30.08.2006, 22:24:32
...
dla krytyków cyfrowości cytat z Pedro Meyera: Pojęciowo obraz fotograficzny znalazł się już w zupełnie nowym świecie, podczas gdy krytycy ciągle patrzą na niego według zasad starego modelu konstrukcji. Z drugiej strony, nazbyt dużym uproszczeniem jest spoglądanie na fotografię jako na bardziej wyrafinowany proces "wycięcia i wklejania". Po raz kolejny problem tkwi w braku doświadczenia, który utrudnia krytykom zrozumienie możliwości, jakie dają nowe narzędzia. Opisywanie ich jako bardziej wyrafinowanych jest jak opisywanie samochodu jako bardziej wyrafinowanego konia. Owszem, i samochód, i koń zabiorą nas z jednego miejsca do drugiego, ale samochód może zrobić tyle rzeczy, których nie potrafi koń, że staje się jasne, dlaczego to samochody zastąpiły konie jako środek transportu. Cyfrowe narzędzia umożliwiają nam uzyskanie takiej kontroli nad tym, co i jak możemy zmienić w obrazie, o jakiej w epoce fotografii analogowej nie można było nawet zamarzyć... Mógłbym w nieskończoność wyliczać tego typu przykłady... Wystarczy, że na koniec dodam, iż to nie takie ważne, co mogą zrobić narzędzia, bo liczy się to, co jest za ich pomocą stwarzane... Jak długo krytycy będą dochodzić do tego, że liczy się przede wszystkim fotografia? Ile czasu zajmie im zrozumienie cyfrowej fotografii? Musimy pamiętać, że krytycy dysponują amboną, dzięki której mogą szeroko rozgłaszać swoje opinie, nawet jeśli ich przypuszczenia są błędne. Krytycy zwykle niechętnie przyznają, że nawet oni muszą przejść przez okres intensywnego przekwalifikowania się; że piszą o sztuce, z którą jeszcze nie są obeznani. Pogódźmy się z tym, że żyjemy w trudnych czasach, kiedy nie ma niczego, czego by nie można poddać w wątpliwość - ani fotografii, ani krytyków.
— 30.08.2006, 22:24:32
...
Obrazowanie cyfrowe. Z czym sie to je? Autorka art "obrazowanie cyfrowe" w BF nr 06/2006 Maja Herzog-Majewska (a zarazem redaktor naczelny BF) zaprezentowała pogląd, że bardziej prawidłowe będzie określenie "obrazowanie cyfrowe" a nie "fotografia cyfrowa". Powołuje się przy tym na wypowiedź B.Konopki "bo fotografia to pisanie światłem". Nie zwraca przy tym uwagi, że istnieje również "pisanie światłem" po matrycy. Tak jakby można było pisac teksty tylko gęsim piórem, a wiecznym już nie. Moim zdaniem nastąpiło tutaj znaczące pomylenie pojęć wprowadzające nawet w błąd. Stwierdzenie, że za pomoca kamery cyfrowej uzyskujemy obraz zapisany matematycznie, a następnie reprodukowany odnosi się moim zdaniem do techniki, a nie do istoty fotografii. Pozwolilem sobie kiedyś na lekką probę wpółczesnego określenia "fotografii". Fotografia to obraz namalowany światłem i następnie zarejestrowany tradycyjnie lub cyfrowo. Autorka wspomnianego artykułu jakby zapomina, że zarówno w przypadku fotografii tradycyjnej jak i cyfrowej mamy do czynienia z tymi czynnikami. Jednak najbardziej istotnym jest fakt, że określenie "obrazowanie cyfrowe" jest dużo szerszym określeniem niż fotografia cyfrowa. Obejmuje wiele innych dziedzin twórczości bądź tylko czynności. Tego typu poglądy są dość znamienne dla stosowania obrony fotografii tradycyjnej. Z tego tez powodu stosowanie technik współczesnych o znamionach cyfrowości stanowi łatwy pretekst do wrzucania niewygodnych tematów do wspólnych worków. Wrzuciłem do wora - pozbyłem się tematu. Bo to nie będzie błedne. Ja bym dodał nie błedne, ale niezbyt mądre. Wielki uczony (przysłowiowy) Pawłow zobaczył malutkiego, wędrującego kwiatuszka. Będąc nie lada skrupulantem długo się zastanawiał jakby można go sklasyfikować. Kwietuszek - roślina. Porusza się - zwierzak. I nagle przbłysk geniuszu - PRZYRODA. Nie zauważył przy tym, że to mała niezapominajka przykleiła się do odwłoku ubabranego w g....e żuczka :) Problem fotografii jednak jest szerszy. I pewne jest tylko jedno. Że obecnie jesteśmy na etapie stawiania pytań. Odpowiedź da czas. Ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia tworzenia kolejnych worków. Szczególnie, że nawet śmieci staramy się segregować.
— 29.06.2006, 19:09:34
Obrazowanie cyfrowe. Z czym sie to je? Autorka art "obrazowanie cyfrowe" w BF nr 06/2006 Maja Herzog-Majewska (a zarazem redaktor naczelny BF) zaprezentowała pogląd, że bardziej prawidłowe będzie określenie "obrazowanie cyfrowe" a nie "fotografia cyfrowa". Powołuje się przy tym na wypowiedź B.Konopki "bo fotografia to pisanie światłem". Nie zwraca przy tym uwagi, że istnieje również "pisanie światłem" po matrycy. Tak jakby można było pisac teksty tylko gęsim piórem, a wiecznym już nie. Moim zdaniem nastąpiło tutaj znaczące pomylenie pojęć wprowadzające nawet w błąd. Stwierdzenie, że za pomoca kamery cyfrowej uzyskujemy obraz zapisany matematycznie, a następnie reprodukowany odnosi się moim zdaniem do techniki, a nie do istoty fotografii. Pozwolilem sobie kiedyś na lekką probę wpółczesnego określenia "fotografii". Fotografia to obraz namalowany światłem i następnie zarejestrowany tradycyjnie lub cyfrowo. Autorka wspomnianego artykułu jakby zapomina, że zarówno w przypadku fotografii tradycyjnej jak i cyfrowej mamy do czynienia z tymi czynnikami. Jednak najbardziej istotnym jest fakt, że określenie "obrazowanie cyfrowe" jest dużo szerszym określeniem niż fotografia cyfrowa. Obejmuje wiele innych dziedzin twórczości bądź tylko czynności. Tego typu poglądy są dość znamienne dla stosowania obrony fotografii tradycyjnej. Z tego tez powodu stosowanie technik współczesnych o znamionach cyfrowości stanowi łatwy pretekst do wrzucania niewygodnych tematów do wspólnych worków. Wrzuciłem do wora - pozbyłem się tematu. Bo to nie będzie błedne. Ja bym dodał nie błedne, ale niezbyt mądre. Wielki uczony (przysłowiowy) Pawłow zobaczył malutkiego, wędrującego kwiatuszka. Będąc nie lada skrupulantem długo się zastanawiał jakby można go sklasyfikować. Kwietuszek - roślina. Porusza się - zwierzak. I nagle przbłysk geniuszu - PRZYRODA. Nie zauważył przy tym, że to mała niezapominajka przykleiła się do odwłoku ubabranego w g....e żuczka :) Problem fotografii jednak jest szerszy. I pewne jest tylko jedno. Że obecnie jesteśmy na etapie stawiania pytań. Odpowiedź da czas. Ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia tworzenia kolejnych worków. Szczególnie, że nawet śmieci staramy się segregować.
— 29.06.2006, 19:09:34
...
New po mojemu > "Fotografia to obraz namalowany światłem i następnie zarejestrowany tradycyjnie lub cyfrowo"
— 14.05.2006, 14:45:57
New po mojemu > "Fotografia to obraz namalowany światłem i następnie zarejestrowany tradycyjnie lub cyfrowo"
— 14.05.2006, 14:45:57
...
"Fotografia to obraz malowany światłem" - jestem za taką definicją :)
— 2.02.2006, 16:48:41
"Fotografia to obraz malowany światłem" - jestem za taką definicją :)
— 2.02.2006, 16:48:41
...
W fotografii zasadniczą rolę odgrywa intuicja. Nie potrzeba wiedzieć, dlaczego właśnie wtedy naciska się spust migawki, ale trzeba to zrobić w takiej chwili, która stanowi o wyniku. A na ten wynik składa się zarówno wydarzenie i rozpoznanie w ułamku sekundy jego znaczenia, jak i równoczesna właściwa organizacja formy wizualnej. Fotografia dla mnie to rytm płaszczyzn, linii i walorów. Fotografia jest nowym rodzajem plastyki, funkcją chwilowych linii. A kompozycja powinna być stałym zajęciem fotografa. W momencie decydującym zaś powinna być intuicyjna”. Henri Cartier Bresson
— 30.12.2005, 10:30:16
W fotografii zasadniczą rolę odgrywa intuicja. Nie potrzeba wiedzieć, dlaczego właśnie wtedy naciska się spust migawki, ale trzeba to zrobić w takiej chwili, która stanowi o wyniku. A na ten wynik składa się zarówno wydarzenie i rozpoznanie w ułamku sekundy jego znaczenia, jak i równoczesna właściwa organizacja formy wizualnej. Fotografia dla mnie to rytm płaszczyzn, linii i walorów. Fotografia jest nowym rodzajem plastyki, funkcją chwilowych linii. A kompozycja powinna być stałym zajęciem fotografa. W momencie decydującym zaś powinna być intuicyjna”. Henri Cartier Bresson
— 30.12.2005, 10:30:16
...
Odchudziłem
— 26.07.2005, 08:18:30
Odchudziłem
— 26.07.2005, 08:18:30