Fotografia interesowała mnie zawsze o ile pamietam wrazliwość na ślicznie zachowany, jakże ulotny moment czy to natury, czy ludzkiej strony naszego zycia zawsze przyprawiało mnie o dreszcz. Dreszcz pozytywny.Wyobraźmy sobie ile cudownych chwil, pieknych kolorów, gry świateł jest pominięte przez fotografika-artyste, bo przecież nie każdy lata z aparatem a druga sprawa nie każdy który fotograf umie z danej chwili zrobić zdjęcie, albo co gorzej zepsuć wrażenia żle dobranym kontem, przesłoną, lub strzelic pioruna z reki-pieknego, boskiego lecz poruszonego.