Czasami mam natchnienie i pisze co myślę...Słowa w mojej głowie, układam sobie w wiersze...Pisze o czym myślę, o tym co mnie trapi...O tym co się nie da wyrazić inaczej...Nie zawsze rozumiem słów moich znaczenie...Może to są myśli a może marzenia..Dopiero jak przeczytam to co napisałem...Wtedy zaczynam rozumieć co na myśli miałem..Pisząc o miłości, pisząc o tęsknocie...Próbuje odzwierciedlić uczucia w istocie...Które we mnie drzemią od dawna niespełnione...Me serce jest tak zranione...To ono dyktuje mi wszystkie te wyrazy...I w myślach wywołuje wszystkie te obrazy...Jakże piękne, odległe od dnia dzisiejszego...Czuje się jak niespełniony romantyk...W końcu wiem dlaczego....Niedokończone obrazy są piękniejsze jutro...kiedy pamięć karze pochopne osądy- w kamiennych biografiach rozżalone lutnią...jak życie zatrzymane pustą fotografią... Niedokończone obrazy są nikłym świtaniem...między zmierzchem i Słońcem horyzontu nicią...i prawdą smukłych deszczy, niebem zakochanym w ziemskim rozpaczaniu, co szlocha w ukryciu...Niedokończone obrazy są słowem urwanym...pośpiesznie rozrzuconym, ironicznym Czasem...i jak ciemność złowieszcza, światłem pokonane, chociaż ciągle wpatrzone w wielkie oczy strachu...Niedokończone obrazy są dłoni wspomnieniem...czasem zadrżą czułością, która znika szeptem...i wiecznie czekające spokojem kamieni...na chwilę, w której oddech roztańczy ich lekkość... Kiedyś ktoś nazwał mnie romantykiem...teraz wiem ze romantykiem jest kazdy kto Kocha............. ... ... . Gadu-Gadu : 5116233
Upadłem by sięgnąć tego co najcenniejsze, znaleźć skarb leżacy głęboko pod powieszchnią codzienności i rozsądku, zatraciłem się, oddałem we władanie, lecz martwy byłem za życia, moje istnienie pozbawione bylo sensu, trwałem jako biomechaniczna masa wykonująca zaprogamowane czynności, teraz gdy sięgnołem granicy normalności, gdy moje szaleństwo zalało mnie bez końca, gdy nieboje się mówić "patrz oto ja takim jakim jestem", teraz niema znaczenia już nic poza jedną rzeczą, rzeczą której zawsze pragnolem, której wypatrywałem bezskutecznie na ścieżce życia i w momencie gdy zamknołem na klucz drzwi znudzony czekaniem ktoś odnalazł sposób by otwożyć je i wpuścić powietrze... Jestem gotowy na śmierć, nieboje sie jej, nieistnieje już nic, jestem tylko ja i uczucie, szaleństwo, reszta to tylko pył... Unosze się gdzieś w bezkresie, trwam na granicy jawy i snu, licze uderzenia serca i pewien jestm tylko tego że umrzeć bedzie trzeba lecz jeszcze nie dziś, nie teraz, niemoże się skończyć coś co jest sensem mojego życia, niemoże niemoże niemoże.... Wymawiam zaklęcie i czekam...
— 31.12.2004, 13:34:18
Upadłem by sięgnąć tego co najcenniejsze, znaleźć skarb leżacy głęboko pod powieszchnią codzienności i rozsądku, zatraciłem się, oddałem we władanie, lecz martwy byłem za życia, moje istnienie pozbawione bylo sensu, trwałem jako biomechaniczna masa wykonująca zaprogamowane czynności, teraz gdy sięgnołem granicy normalności, gdy moje szaleństwo zalało mnie bez końca, gdy nieboje się mówić "patrz oto ja takim jakim jestem", teraz niema znaczenia już nic poza jedną rzeczą, rzeczą której zawsze pragnolem, której wypatrywałem bezskutecznie na ścieżce życia i w momencie gdy zamknołem na klucz drzwi znudzony czekaniem ktoś odnalazł sposób by otwożyć je i wpuścić powietrze... Jestem gotowy na śmierć, nieboje sie jej, nieistnieje już nic, jestem tylko ja i uczucie, szaleństwo, reszta to tylko pył... Unosze się gdzieś w bezkresie, trwam na granicy jawy i snu, licze uderzenia serca i pewien jestm tylko tego że umrzeć bedzie trzeba lecz jeszcze nie dziś, nie teraz, niemoże się skończyć coś co jest sensem mojego życia, niemoże niemoże niemoże.... Wymawiam zaklęcie i czekam...
— 31.12.2004, 13:34:18
Miłość cierpliwa jest i łaskawa. Miłość nie zazdrości...Kocham cię. Nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Nie cieszy się z niesprawiedliwością, lecz współweseli z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
— 30.12.2004, 16:58:49
...
Miłość cierpliwa jest i łaskawa. Miłość nie zazdrości...Kocham cię. Nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Nie cieszy się z niesprawiedliwością, lecz współweseli z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
— 30.12.2004, 16:58:49
Nasza miłość jest jak wiatr. Nie widzę jej, ale czuję.
— 30.12.2004, 16:54:19
...
Nasza miłość jest jak wiatr. Nie widzę jej, ale czuję.
...
Upadłem by sięgnąć tego co najcenniejsze, znaleźć skarb leżacy głęboko pod powieszchnią codzienności i rozsądku, zatraciłem się, oddałem we władanie, lecz martwy byłem za życia, moje istnienie pozbawione bylo sensu, trwałem jako biomechaniczna masa wykonująca zaprogamowane czynności, teraz gdy sięgnołem granicy normalności, gdy moje szaleństwo zalało mnie bez końca, gdy nieboje się mówić "patrz oto ja takim jakim jestem", teraz niema znaczenia już nic poza jedną rzeczą, rzeczą której zawsze pragnolem, której wypatrywałem bezskutecznie na ścieżce życia i w momencie gdy zamknołem na klucz drzwi znudzony czekaniem ktoś odnalazł sposób by otwożyć je i wpuścić powietrze... Jestem gotowy na śmierć, nieboje sie jej, nieistnieje już nic, jestem tylko ja i uczucie, szaleństwo, reszta to tylko pył... Unosze się gdzieś w bezkresie, trwam na granicy jawy i snu, licze uderzenia serca i pewien jestm tylko tego że umrzeć bedzie trzeba lecz jeszcze nie dziś, nie teraz, niemoże się skończyć coś co jest sensem mojego życia, niemoże niemoże niemoże.... Wymawiam zaklęcie i czekam...
— 31.12.2004, 13:34:18
Upadłem by sięgnąć tego co najcenniejsze, znaleźć skarb leżacy głęboko pod powieszchnią codzienności i rozsądku, zatraciłem się, oddałem we władanie, lecz martwy byłem za życia, moje istnienie pozbawione bylo sensu, trwałem jako biomechaniczna masa wykonująca zaprogamowane czynności, teraz gdy sięgnołem granicy normalności, gdy moje szaleństwo zalało mnie bez końca, gdy nieboje się mówić "patrz oto ja takim jakim jestem", teraz niema znaczenia już nic poza jedną rzeczą, rzeczą której zawsze pragnolem, której wypatrywałem bezskutecznie na ścieżce życia i w momencie gdy zamknołem na klucz drzwi znudzony czekaniem ktoś odnalazł sposób by otwożyć je i wpuścić powietrze... Jestem gotowy na śmierć, nieboje sie jej, nieistnieje już nic, jestem tylko ja i uczucie, szaleństwo, reszta to tylko pył... Unosze się gdzieś w bezkresie, trwam na granicy jawy i snu, licze uderzenia serca i pewien jestm tylko tego że umrzeć bedzie trzeba lecz jeszcze nie dziś, nie teraz, niemoże się skończyć coś co jest sensem mojego życia, niemoże niemoże niemoże.... Wymawiam zaklęcie i czekam...
— 31.12.2004, 13:34:18
Miłość cierpliwa jest i łaskawa. Miłość nie zazdrości...Kocham cię. Nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Nie cieszy się z niesprawiedliwością, lecz współweseli z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
— 30.12.2004, 16:58:49
...
Miłość cierpliwa jest i łaskawa. Miłość nie zazdrości...Kocham cię. Nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Nie cieszy się z niesprawiedliwością, lecz współweseli z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
— 30.12.2004, 16:58:49
Nasza miłość jest jak wiatr. Nie widzę jej, ale czuję.
— 30.12.2004, 16:54:19
...
Nasza miłość jest jak wiatr. Nie widzę jej, ale czuję.
— 30.12.2004, 16:54:19