naiwne szczęście krótkowzroczna błogość pogoń która nigdy nie zna kresu zastrzyk euforii neuronowy impuls przepowiadający schyłek labiryntu historii
— 27.10.2002, 16:36:34
naiwne szczęście krótkowzroczna błogość pogoń która nigdy nie zna kresu zastrzyk euforii neuronowy impuls przepowiadający schyłek labiryntu historii
— 27.10.2002, 16:36:34
“Znamy się” Czekam Czekam spokojnie Może nadejdzie Może mnie pozna Albo bezwiednie przejdzie koło mnie Jedyne co zobaczę to mrugnięcie powieką Jedyne co poczuje to wir obojętnego powietrza Rozsuniętego przez obojętny obrys twarzy Tonę-Tonę w twoich oczach Otwieram usta A w pęcherzykach powietrza zamykam wyrazy
— 27.09.2002, 13:31:37
“Znamy się” Czekam Czekam spokojnie Może nadejdzie Może mnie pozna Albo bezwiednie przejdzie koło mnie Jedyne co zobaczę to mrugnięcie powieką Jedyne co poczuje to wir obojętnego powietrza Rozsuniętego przez obojętny obrys twarzy Tonę-Tonę w twoich oczach Otwieram usta A w pęcherzykach powietrza zamykam wyrazy
— 27.09.2002, 13:31:37
"Struna" Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Tylko kropla wody jest mi teraz dana Ta kropla jest jak chwila pozwolę jej wyparować Dopiero koło rana Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Wierz mi szkoda czasu Bo kto wie Czy jutro to jutro A dziś to dziś Czy uśmiech to uśmiech I czym różni się od grymasu Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Może jutro nie będę mógł już być sobą Może jutro świat odwróci się do góry nogami Jak akrobata na trampolinie Jak rumak pobiegnie inną drogą Nie mogę iść spać W rzeczy samej nie mogę iść spać Bo natchnienie może wyparować Jak kropelka potu na czole spowitym gorączką Wciąż bije serce Wciąż je słyszę Wystukuje rytm bije miarowo Zakłócając ciszę Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Wibruje pulsuje To wyginam się jak struna To zwijam się jak embrion Wypluwam z siebie linie które niewiele znaczą Przesuń pozamieniaj ukryj nadgryź Może coś Ci wytłumaczą Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Nie mogę leżeć nie mogę wstać choć coraz krótszy cień Tutaj gdzie jestem nie ma podziału na noc i dzień
— 27.09.2002, 12:58:03
"Struna" Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Tylko kropla wody jest mi teraz dana Ta kropla jest jak chwila pozwolę jej wyparować Dopiero koło rana Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Wierz mi szkoda czasu Bo kto wie Czy jutro to jutro A dziś to dziś Czy uśmiech to uśmiech I czym różni się od grymasu Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Może jutro nie będę mógł już być sobą Może jutro świat odwróci się do góry nogami Jak akrobata na trampolinie Jak rumak pobiegnie inną drogą Nie mogę iść spać W rzeczy samej nie mogę iść spać Bo natchnienie może wyparować Jak kropelka potu na czole spowitym gorączką Wciąż bije serce Wciąż je słyszę Wystukuje rytm bije miarowo Zakłócając ciszę Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Wibruje pulsuje To wyginam się jak struna To zwijam się jak embrion Wypluwam z siebie linie które niewiele znaczą Przesuń pozamieniaj ukryj nadgryź Może coś Ci wytłumaczą Nie mogę iść spać Nie mogę iść spać Nie mogę leżeć nie mogę wstać choć coraz krótszy cień Tutaj gdzie jestem nie ma podziału na noc i dzień
— 27.09.2002, 12:58:03
Ten autor nie ma jeszcze komentarzy.