"...I.. rzuciła Mu się w objęcia. Zatonęła w nich i zawirowała na paluszkach w nie kończącym się tańcu. Wirowała tak szybko, że zaczęła przemieniać się w rozmazaną, połyskliwą, coraz słabiej widoczną kolorową plamę. I tańcząc w Jego potężnych, bezkresnych ramionach, była coraz lżejsza i lżejsza, aż wreszcie stała się tak lekka, jakby jej nigdy nie było." /D. Terakowska
— 7.09.2005, 16:06:52
"...I.. rzuciła Mu się w objęcia. Zatonęła w nich i zawirowała na paluszkach w nie kończącym się tańcu. Wirowała tak szybko, że zaczęła przemieniać się w rozmazaną, połyskliwą, coraz słabiej widoczną kolorową plamę. I tańcząc w Jego potężnych, bezkresnych ramionach, była coraz lżejsza i lżejsza, aż wreszcie stała się tak lekka, jakby jej nigdy nie było." /D. Terakowska
— 7.09.2005, 16:06:52
..sztuką jest minąć koniec i iść dalej...
— 7.02.2005, 13:42:57
..sztuką jest minąć koniec i iść dalej...
— 7.02.2005, 13:42:57
..gdyby nie wyjatki, zasady byłyby nie do zniesienia...
— 25.01.2005, 10:54:07
..gdyby nie wyjatki, zasady byłyby nie do zniesienia...
— 25.01.2005, 10:54:07
Ten autor nie ma jeszcze komentarzy.