Milczenie wcale nie jest wygodne. Uwiera. Szukasz wtedy sposobów na ujście tego, co wśród milczenia się gromadzi. Albo i nie szukasz, gdy już dobrze wiesz, że takie poszukiwania są skazane z góry na niepowodzenie. Milczenie to kurewstwo wobec kogoś i wobec siebie jednocześnie. To ostrze ostre z dwóch stron. Nie dajesz komuś czegoś, czego ten ktoś potrzebuje. Nie pozwalasz sobie na coś, co może cię uratować. Milczenie z wygodą ma tyle wspólnego, co pas cnoty z garderobą. — Radziem
— 30.06.2009, 18:53:27
Szukam sensu, tylko to ma sens teraz.
— 30.06.2009, 18:15:30
no i dobrze;P
Dzięki