„(…) W górach powracamy do pierwotnego sensu wszystkiego, do postrzegania stadnego. W obozie na pięciu tysiącach jedzenie i picie nabiera znaczenia sakralnego. Tam, na górze, kilka kropli wody może oznaczać różnice między życiem i śmiercią. Tam właśnie formuje się największa wrogość i przyjaźń (…). Góra przyspiesza reakcje ludzkie, natychmiast odsłania nasze słabości, błyskawicznie wyciąga na światło dzienne kompleksy, które w mieście można ukrywać przez lata, dziesięciolecia, a nawet przez całe życie.” Nanga Parbat David Torres
— 28.05.2007, 11:44:56
„(…) W górach powracamy do pierwotnego sensu wszystkiego, do postrzegania stadnego. W obozie na pięciu tysiącach jedzenie i picie nabiera znaczenia sakralnego. Tam, na górze, kilka kropli wody może oznaczać różnice między życiem i śmiercią. Tam właśnie formuje się największa wrogość i przyjaźń (…). Góra przyspiesza reakcje ludzkie, natychmiast odsłania nasze słabości, błyskawicznie wyciąga na światło dzienne kompleksy, które w mieście można ukrywać przez lata, dziesięciolecia, a nawet przez całe życie.” Nanga Parbat David Torres
— 28.05.2007, 11:44:56
Piątek. Dzielnica Katowic. Idę chodnikiem. Obserwuje - stare domy, szare ulice, bawiące się przy tych ulicach dzieci, grupkę mężczyzn pijących wino w rogu bramy... Myślę - „Jestem szczęściarą; urodziłam się w bardziej kolorowym świecie”. Idę dalej – oglądam wystawy małych sklepików wkomponowanych w te stare budynki... Z daleka widze na jednym z nich pamiątkową tablicę. Podchodzę. Czytam - „W tym domu urodził się i mieszkał... Jerzy Kukuczka (...)\". Przez jakiś czas obserwuję okna... nie wiem kogo w nich szukam. Rozglądam się. Szaro. Tak cholernie zwyczajnie. Nie pasująco do takiego \"niezwyczajnego\" człowieka... Wiem jednak, że obserwuję szczególne miejsce, w którym to powstawały ogromne marzenia o zdobywaniu Wielkich Gór, o przekraczaniu swoich granic... Nagle czuję się taka mała, z tym moim śmiesznie kolorowym podwórkiem. Łapię łyk powietrza, które teraz staje się dla mnie wyjątkowe. Odwracam się – wracam... do mojego świata, do moich małych, zakurzonych marzeń... Przecież nic się nie wydarzyło – myślę. Jednak czuję się bogatsza o pewne myśli. Właśnie to „nic” przypomniało mi, że że jak człowiek bardzo czegoś chce.... I nie ważne skąd jest i jaki jest... ważne jest to czego pragnie i co robi by nie zmarnować swojego życia tęskniąc za marzeniami.... Przypominam sobie, że za niedługo w moje urodziny chcę wejść na Elbrus. Uśmiecham się. Nic tu po mnie. Otwieram książkę o Himalajach... :)
— 20.05.2007, 12:30:36
...
Piątek. Dzielnica Katowic. Idę chodnikiem. Obserwuje - stare domy, szare ulice, bawiące się przy tych ulicach dzieci, grupkę mężczyzn pijących wino w rogu bramy... Myślę - „Jestem szczęściarą; urodziłam się w bardziej kolorowym świecie”. Idę dalej – oglądam wystawy małych sklepików wkomponowanych w te stare budynki... Z daleka widze na jednym z nich pamiątkową tablicę. Podchodzę. Czytam - „W tym domu urodził się i mieszkał... Jerzy Kukuczka (...)". Przez jakiś czas obserwuję okna... nie wiem kogo w nich szukam. Rozglądam się. Szaro. Tak cholernie zwyczajnie. Nie pasująco do takiego "niezwyczajnego" człowieka... Wiem jednak, że obserwuję szczególne miejsce, w którym to powstawały ogromne marzenia o zdobywaniu Wielkich Gór, o przekraczaniu swoich granic... Nagle czuję się taka mała, z tym moim śmiesznie kolorowym podwórkiem. Łapię łyk powietrza, które teraz staje się dla mnie wyjątkowe. Odwracam się – wracam... do mojego świata, do moich małych, zakurzonych marzeń... Przecież nic się nie wydarzyło – myślę. Jednak czuję się bogatsza o pewne myśli. Właśnie to „nic” przypomniało mi, że że jak człowiek bardzo czegoś chce.... I nie ważne skąd jest i jaki jest... ważne jest to czego pragnie i co robi by nie zmarnować swojego życia tęskniąc za marzeniami.... Przypominam sobie, że za niedługo w moje urodziny chcę wejść na Elbrus. Uśmiecham się. Nic tu po mnie. Otwieram książkę o Himalajach... :)
— 20.05.2007, 12:30:36
...
"(...) Nie można przecież wspinaczki sprowadzić do problemów czysto technicznych, wyłączyć z niej stanów emocjonalnych, całej bogatej gamy różnorodnych odczuć - od rozpaczy po radość ogromną. Czyż mam wstydliwie, pod maską obojętności, ukrywać, co i jak mocno przeżywam? Przecież stąd byłaby prosta droga do przeobrażenia się w automat do wspinania... (...)" T.P.
— 9.05.2007, 12:04:52
\"(...) Nie można przecież wspinaczki sprowadzić do problemów czysto technicznych, wyłączyć z niej stanów emocjonalnych, całej bogatej gamy różnorodnych odczuć - od rozpaczy po radość ogromną. Czyż mam wstydliwie, pod maską obojętności, ukrywać, co i jak mocno przeżywam? Przecież stąd byłaby prosta droga do przeobrażenia się w automat do wspinania... (...)\" T.P.
— 9.05.2007, 12:04:52
...
"(...)Wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie: zostaję sam na ogromnej ścianie, w popsutych rakach. Nie wolno mi iść dalej! Ale rośnie też upór i pragnienie zrobienia tej wspinaczki... nawet wbrew całemu światu. Wiem świetnie, że jeśli teraz zawrócę, już nigdy więcej nie przyjdę tu samotnie. To, co robię, jest szaleństwem, ale... (...)" J.D.
— 5.05.2007, 23:20:00
\"(...)Wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie: zostaję sam na ogromnej ścianie, w popsutych rakach. Nie wolno mi iść dalej! Ale rośnie też upór i pragnienie zrobienia tej wspinaczki... nawet wbrew całemu światu. Wiem świetnie, że jeśli teraz zawrócę, już nigdy więcej nie przyjdę tu samotnie. To, co robię, jest szaleństwem, ale... (...)\" J.D.
— 5.05.2007, 23:20:00
...
"(...) Jesteśmy ptakami na uwięzi, złączeni w jedno z liną. Nie urosły nam jeszcze skrzydła. (...)" T.P.
— 25.04.2007, 12:37:36
\"(...) Jesteśmy ptakami na uwięzi, złączeni w jedno z liną. Nie urosły nam jeszcze skrzydła. (...)\" T.P.
— 25.04.2007, 12:37:36
...
"Everest nie jest szczytem pięknym. Prawdopodobnie, gdyby cała okolica była położona o tysiąc metrów niżej, nikt by tu nie zajrzał. Przyjechałaby jedna wyprawa, zrobiłaby pierwsze wejście i na tym by się skończyło. Everest niższy o tysiąc metrów byłby niewiele wart. Nietrudny, nieładny. Jego ogromna atrakcyjność bierze się stąd, że jest bezwzględnie najwyższy (...)" L.C.
— 21.04.2007, 23:18:17
\"Everest nie jest szczytem pięknym. Prawdopodobnie, gdyby cała okolica była położona o tysiąc metrów niżej, nikt by tu nie zajrzał. Przyjechałaby jedna wyprawa, zrobiłaby pierwsze wejście i na tym by się skończyło. Everest niższy o tysiąc metrów byłby niewiele wart. Nietrudny, nieładny. Jego ogromna atrakcyjność bierze się stąd, że jest bezwzględnie najwyższy (...)\" L.C.
— 21.04.2007, 23:18:17
\"...alpinizm to sytuacja, z której nie ma wyjścia; nie można z nim wytrzymać, ale bez niego jeszcze trudniej. To jak niezbyt udana milość...\" J.D.
— 15.04.2007, 23:22:13
...
"...alpinizm to sytuacja, z której nie ma wyjścia; nie można z nim wytrzymać, ale bez niego jeszcze trudniej. To jak niezbyt udana milość..." J.D.
— 15.04.2007, 23:22:13
...
Эльбрус :) aaaaa, nie umiem się doczekać.... Już mnie woła :)
— 12.04.2007, 11:32:40
Эльбрус :) aaaaa, nie umiem się doczekać.... Już mnie woła :)
— 12.04.2007, 11:32:40
...
Nie ważne gdzie, ważne, ze na jednej linie :)
— 3.04.2007, 16:33:20
Nie ważne gdzie, ważne, ze na jednej linie :)
— 3.04.2007, 16:33:20
\"Prawdziwe wspinanie zaczyna się wtedy, gdy człowiek atakuje cele na granicy swoich możliwości, przesuwając niniejszym ową granicę\". T.H.
— 24.03.2007, 08:28:39
...
"Prawdziwe wspinanie zaczyna się wtedy, gdy człowiek atakuje cele na granicy swoich możliwości, przesuwając niniejszym ową granicę". T.H.
— 24.03.2007, 08:28:39
Dotknełam dzisiaj słońca, sześć razy. Za nisko... Muszę iść wyżej... Muszę iść w Góry...
— 23.03.2007, 22:46:07
...
Dotknełam dzisiaj słońca, sześć razy. Za nisko... Muszę iść wyżej... Muszę iść w Góry...
— 23.03.2007, 22:46:07
...
Po nieudanej próbie na Nanga Parbat przyszedł czas na Broad Peak w Karakorum...
— 21.03.2007, 06:53:12
Po nieudanej próbie na Nanga Parbat przyszedł czas na Broad Peak w Karakorum...
— 21.03.2007, 06:53:12
Życie zaczyna się powyżej 8000m n.p.m.
— 15.03.2007, 15:32:43
...
Życie zaczyna się powyżej 8000m n.p.m.
— 15.03.2007, 15:32:43
...
Moje małe Himalaje mają 10 metrow, wiele dróg ozdobionych chwytami, wiszące liny i uśmiechniete twarze :) Byle do wiosny... Byle do kiedyś - byle w prawdziwe Himalaje..
— 2.03.2007, 14:10:10
Moje małe Himalaje mają 10 metrow, wiele dróg ozdobionych chwytami, wiszące liny i uśmiechniete twarze :) Byle do wiosny... Byle do kiedyś - byle w prawdziwe Himalaje..
...
71 dni do ataku 5642m n.p.m.
— 21.06.2007, 15:27:12
...
„(…) W górach powracamy do pierwotnego sensu wszystkiego, do postrzegania stadnego. W obozie na pięciu tysiącach jedzenie i picie nabiera znaczenia sakralnego. Tam, na górze, kilka kropli wody może oznaczać różnice między życiem i śmiercią. Tam właśnie formuje się największa wrogość i przyjaźń (…). Góra przyspiesza reakcje ludzkie, natychmiast odsłania nasze słabości, błyskawicznie wyciąga na światło dzienne kompleksy, które w mieście można ukrywać przez lata, dziesięciolecia, a nawet przez całe życie.” Nanga Parbat David Torres
— 28.05.2007, 11:44:56
„(…) W górach powracamy do pierwotnego sensu wszystkiego, do postrzegania stadnego. W obozie na pięciu tysiącach jedzenie i picie nabiera znaczenia sakralnego. Tam, na górze, kilka kropli wody może oznaczać różnice między życiem i śmiercią. Tam właśnie formuje się największa wrogość i przyjaźń (…). Góra przyspiesza reakcje ludzkie, natychmiast odsłania nasze słabości, błyskawicznie wyciąga na światło dzienne kompleksy, które w mieście można ukrywać przez lata, dziesięciolecia, a nawet przez całe życie.” Nanga Parbat David Torres
— 28.05.2007, 11:44:56
Piątek. Dzielnica Katowic. Idę chodnikiem. Obserwuje - stare domy, szare ulice, bawiące się przy tych ulicach dzieci, grupkę mężczyzn pijących wino w rogu bramy... Myślę - „Jestem szczęściarą; urodziłam się w bardziej kolorowym świecie”. Idę dalej – oglądam wystawy małych sklepików wkomponowanych w te stare budynki... Z daleka widze na jednym z nich pamiątkową tablicę. Podchodzę. Czytam - „W tym domu urodził się i mieszkał... Jerzy Kukuczka (...)\". Przez jakiś czas obserwuję okna... nie wiem kogo w nich szukam. Rozglądam się. Szaro. Tak cholernie zwyczajnie. Nie pasująco do takiego \"niezwyczajnego\" człowieka... Wiem jednak, że obserwuję szczególne miejsce, w którym to powstawały ogromne marzenia o zdobywaniu Wielkich Gór, o przekraczaniu swoich granic... Nagle czuję się taka mała, z tym moim śmiesznie kolorowym podwórkiem. Łapię łyk powietrza, które teraz staje się dla mnie wyjątkowe. Odwracam się – wracam... do mojego świata, do moich małych, zakurzonych marzeń... Przecież nic się nie wydarzyło – myślę. Jednak czuję się bogatsza o pewne myśli. Właśnie to „nic” przypomniało mi, że że jak człowiek bardzo czegoś chce.... I nie ważne skąd jest i jaki jest... ważne jest to czego pragnie i co robi by nie zmarnować swojego życia tęskniąc za marzeniami.... Przypominam sobie, że za niedługo w moje urodziny chcę wejść na Elbrus. Uśmiecham się. Nic tu po mnie. Otwieram książkę o Himalajach... :)
— 20.05.2007, 12:30:36
...
Piątek. Dzielnica Katowic. Idę chodnikiem. Obserwuje - stare domy, szare ulice, bawiące się przy tych ulicach dzieci, grupkę mężczyzn pijących wino w rogu bramy... Myślę - „Jestem szczęściarą; urodziłam się w bardziej kolorowym świecie”. Idę dalej – oglądam wystawy małych sklepików wkomponowanych w te stare budynki... Z daleka widze na jednym z nich pamiątkową tablicę. Podchodzę. Czytam - „W tym domu urodził się i mieszkał... Jerzy Kukuczka (...)". Przez jakiś czas obserwuję okna... nie wiem kogo w nich szukam. Rozglądam się. Szaro. Tak cholernie zwyczajnie. Nie pasująco do takiego "niezwyczajnego" człowieka... Wiem jednak, że obserwuję szczególne miejsce, w którym to powstawały ogromne marzenia o zdobywaniu Wielkich Gór, o przekraczaniu swoich granic... Nagle czuję się taka mała, z tym moim śmiesznie kolorowym podwórkiem. Łapię łyk powietrza, które teraz staje się dla mnie wyjątkowe. Odwracam się – wracam... do mojego świata, do moich małych, zakurzonych marzeń... Przecież nic się nie wydarzyło – myślę. Jednak czuję się bogatsza o pewne myśli. Właśnie to „nic” przypomniało mi, że że jak człowiek bardzo czegoś chce.... I nie ważne skąd jest i jaki jest... ważne jest to czego pragnie i co robi by nie zmarnować swojego życia tęskniąc za marzeniami.... Przypominam sobie, że za niedługo w moje urodziny chcę wejść na Elbrus. Uśmiecham się. Nic tu po mnie. Otwieram książkę o Himalajach... :)
— 20.05.2007, 12:30:36
...
"(...) Nie można przecież wspinaczki sprowadzić do problemów czysto technicznych, wyłączyć z niej stanów emocjonalnych, całej bogatej gamy różnorodnych odczuć - od rozpaczy po radość ogromną. Czyż mam wstydliwie, pod maską obojętności, ukrywać, co i jak mocno przeżywam? Przecież stąd byłaby prosta droga do przeobrażenia się w automat do wspinania... (...)" T.P.
— 9.05.2007, 12:04:52
\"(...) Nie można przecież wspinaczki sprowadzić do problemów czysto technicznych, wyłączyć z niej stanów emocjonalnych, całej bogatej gamy różnorodnych odczuć - od rozpaczy po radość ogromną. Czyż mam wstydliwie, pod maską obojętności, ukrywać, co i jak mocno przeżywam? Przecież stąd byłaby prosta droga do przeobrażenia się w automat do wspinania... (...)\" T.P.
— 9.05.2007, 12:04:52
...
"(...)Wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie: zostaję sam na ogromnej ścianie, w popsutych rakach. Nie wolno mi iść dalej! Ale rośnie też upór i pragnienie zrobienia tej wspinaczki... nawet wbrew całemu światu. Wiem świetnie, że jeśli teraz zawrócę, już nigdy więcej nie przyjdę tu samotnie. To, co robię, jest szaleństwem, ale... (...)" J.D.
— 5.05.2007, 23:20:00
\"(...)Wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie: zostaję sam na ogromnej ścianie, w popsutych rakach. Nie wolno mi iść dalej! Ale rośnie też upór i pragnienie zrobienia tej wspinaczki... nawet wbrew całemu światu. Wiem świetnie, że jeśli teraz zawrócę, już nigdy więcej nie przyjdę tu samotnie. To, co robię, jest szaleństwem, ale... (...)\" J.D.
— 5.05.2007, 23:20:00
...
"(...) Jesteśmy ptakami na uwięzi, złączeni w jedno z liną. Nie urosły nam jeszcze skrzydła. (...)" T.P.
— 25.04.2007, 12:37:36
\"(...) Jesteśmy ptakami na uwięzi, złączeni w jedno z liną. Nie urosły nam jeszcze skrzydła. (...)\" T.P.
— 25.04.2007, 12:37:36
...
"Everest nie jest szczytem pięknym. Prawdopodobnie, gdyby cała okolica była położona o tysiąc metrów niżej, nikt by tu nie zajrzał. Przyjechałaby jedna wyprawa, zrobiłaby pierwsze wejście i na tym by się skończyło. Everest niższy o tysiąc metrów byłby niewiele wart. Nietrudny, nieładny. Jego ogromna atrakcyjność bierze się stąd, że jest bezwzględnie najwyższy (...)" L.C.
— 21.04.2007, 23:18:17
\"Everest nie jest szczytem pięknym. Prawdopodobnie, gdyby cała okolica była położona o tysiąc metrów niżej, nikt by tu nie zajrzał. Przyjechałaby jedna wyprawa, zrobiłaby pierwsze wejście i na tym by się skończyło. Everest niższy o tysiąc metrów byłby niewiele wart. Nietrudny, nieładny. Jego ogromna atrakcyjność bierze się stąd, że jest bezwzględnie najwyższy (...)\" L.C.
— 21.04.2007, 23:18:17
\"...alpinizm to sytuacja, z której nie ma wyjścia; nie można z nim wytrzymać, ale bez niego jeszcze trudniej. To jak niezbyt udana milość...\" J.D.
— 15.04.2007, 23:22:13
...
"...alpinizm to sytuacja, z której nie ma wyjścia; nie można z nim wytrzymać, ale bez niego jeszcze trudniej. To jak niezbyt udana milość..." J.D.
— 15.04.2007, 23:22:13
...
Эльбрус :) aaaaa, nie umiem się doczekać.... Już mnie woła :)
— 12.04.2007, 11:32:40
Эльбрус :) aaaaa, nie umiem się doczekać.... Już mnie woła :)
— 12.04.2007, 11:32:40
...
Nie ważne gdzie, ważne, ze na jednej linie :)
— 3.04.2007, 16:33:20
Nie ważne gdzie, ważne, ze na jednej linie :)
— 3.04.2007, 16:33:20
\"Prawdziwe wspinanie zaczyna się wtedy, gdy człowiek atakuje cele na granicy swoich możliwości, przesuwając niniejszym ową granicę\". T.H.
— 24.03.2007, 08:28:39
...
"Prawdziwe wspinanie zaczyna się wtedy, gdy człowiek atakuje cele na granicy swoich możliwości, przesuwając niniejszym ową granicę". T.H.
— 24.03.2007, 08:28:39
Dotknełam dzisiaj słońca, sześć razy. Za nisko... Muszę iść wyżej... Muszę iść w Góry...
— 23.03.2007, 22:46:07
...
Dotknełam dzisiaj słońca, sześć razy. Za nisko... Muszę iść wyżej... Muszę iść w Góry...
— 23.03.2007, 22:46:07
...
Po nieudanej próbie na Nanga Parbat przyszedł czas na Broad Peak w Karakorum...
— 21.03.2007, 06:53:12
Po nieudanej próbie na Nanga Parbat przyszedł czas na Broad Peak w Karakorum...
— 21.03.2007, 06:53:12
Życie zaczyna się powyżej 8000m n.p.m.
— 15.03.2007, 15:32:43
...
Życie zaczyna się powyżej 8000m n.p.m.
— 15.03.2007, 15:32:43
...
Moje małe Himalaje mają 10 metrow, wiele dróg ozdobionych chwytami, wiszące liny i uśmiechniete twarze :) Byle do wiosny... Byle do kiedyś - byle w prawdziwe Himalaje..
— 2.03.2007, 14:10:10
Moje małe Himalaje mają 10 metrow, wiele dróg ozdobionych chwytami, wiszące liny i uśmiechniete twarze :) Byle do wiosny... Byle do kiedyś - byle w prawdziwe Himalaje..
— 2.03.2007, 14:10:10
...
Pojadę w Himalaje. To wiem na pewno :)
— 7.02.2007, 13:39:02