"Z zasady nie pijam na trzeźwo, lecz nawet zasady są zmienne. Nie kalam się myślą zbereźną, z reguły nie sypiam bezsennie, nie piszę o ciężkich porankach, bo poukładane mam plany, a nie jest to przecież sielanka dopóki na nogi nie wstanę. Każdy plan można zmienić, lecz wolę życie bez planu. Jak tylko odkurzę mieszkanie,
zdobędę mury Libanu. W spokojnym brzęku butelek odnajdę spełnione nadzieje, upiekę się jak kartofelek
i nigdy juz nie wytrzeźwieję. Jak frytka się zetnę w oleju i spalę się skrętem do szczętu, i z duszy swej, mój Dobrodzieju, nie zrobię nikomu prezentu."
również... :)
ciekawy początek. będe podpartywał i czytał. :)