Przykro mi autorze, ale muszę to napisać. Po strojach widać, że raczej nie chodzicie po górach. Ponadto to co poniżej zostało napisane - stać koło krzyża w taką pogodę to wariactwo, a nie zabawa. Masz szczęście, że mogłeś wystawić to zdjęcie na forum. Na drugi raz możesz go już nie mieć. Co do samego zdjęcia to niestety pozostawia wiele do życzenia. Bałagan w kadrze. Zdjęcie nieprzemyślane pod każdym względem. Pozdrawiam.
sierpien 1939. Świnica. Burza dosłownie z jasnego nieba. Od strony Krywania uderza piorun - w wycieczkę szkolną. Oszalałe ze strachu uciekaja na oslep, ku Walentkowej.. Na stoku pozostaje 7 zwęglonych ciał.
15.08.1937 był pogodny i sloneczny. Juz w tamtych latach okolice Giewontu przypominaly bazar na odpuscie. Okolo poludnia bylo tam ze 200 osób. Nagle pociemnialo, nadeszła potężna chmura, lunął deszcz. Zupełne zaskoczenie. Ludzie potracili glowy i zamiast zmykac na dól w kosodrzewiny - zbiegli sie na szczycie pod krzyzem. Zablysnelo. Świadkowie na Kopie
kondrackiej zeznali później, ze w ulamku sekundy trzasnęło w szczyt ponad 10 piorunów. Zwęglilo czterech: braci Leopolda i Ervina Schonvogt, górala Jana Mroza i gorala Kazimierza Banę. Poranilo, poparzylo i w szok wpędzilo 130 osób. Do zmroku przeszukiwano okolice szczytu i wyciagano zdretwialych z przerazenia, niemych ludzi.
tjaa... w takich chwilach to raczej nalezy uciekac, a nie zdjecia robic;-)O ile to foto nie jest fotomontazem, to byla to _bardzo_ ryzykowana "zabawa" o duza stawke. Jakbyscie wiedzieli jak bardzo, to byscie tam wtedy zdjec nie pstrykali:-( Samo zdjecie poza uchwyceniem burzy jest takie sobie - sporo balaganu w kadrze, krzyz obciety w przypadkowym miejsce, jakas tabliczka po lewej odwracajaca uwage od tego co jest tematem foty. Na "+": foto wywoluje emocje, bo jak widac pare osob tu napisalo co mysli o staniu pod piorunochronem gdy blyskawice lataja tuz nad glowa. Najwiekszym sukcesem tego zdjecia jest to, ze wszyscy zyja... Ja Cie bardzo przepraszam, ale to zdjecie powino miec tytul: "nieswiadosc" albo "brak wyobrazni" - bez tytulu ogladajacy ma bardziej dosadne skojarzenia... Pozdrawiam z gorskiego lasu
Zabawa ??? To brak wyobraźni wychodzić na szczyt w takim stanie pogody, a do tego pod stalowy krzyż. Wiesz ile osób zginęło w Bieszczadach od rażenia piorunem ?
Dzięki za komentarze a odnośnie kadru w takiej chwili o tym się nie myśli, dla nas to była zabawa, choć trochę ryzykowna. Chcieliśmy uwidocznić się na tle tego, co się działo obok nas
owszem, wariactwo - ale dzięki Bogu przeżyli i mają super pamiątkę, Pozdrawiam i życzę więcej oleju w głowach :)
Przykro mi autorze, ale muszę to napisać. Po strojach widać, że raczej nie chodzicie po górach. Ponadto to co poniżej zostało napisane - stać koło krzyża w taką pogodę to wariactwo, a nie zabawa. Masz szczęście, że mogłeś wystawić to zdjęcie na forum. Na drugi raz możesz go już nie mieć. Co do samego zdjęcia to niestety pozostawia wiele do życzenia. Bałagan w kadrze. Zdjęcie nieprzemyślane pod każdym względem. Pozdrawiam.
ładna fotka, bardzo ryzykowna.
sierpien 1939. Świnica. Burza dosłownie z jasnego nieba. Od strony Krywania uderza piorun - w wycieczkę szkolną. Oszalałe ze strachu uciekaja na oslep, ku Walentkowej.. Na stoku pozostaje 7 zwęglonych ciał.
15.08.1937 był pogodny i sloneczny. Juz w tamtych latach okolice Giewontu przypominaly bazar na odpuscie. Okolo poludnia bylo tam ze 200 osób. Nagle pociemnialo, nadeszła potężna chmura, lunął deszcz. Zupełne zaskoczenie. Ludzie potracili glowy i zamiast zmykac na dól w kosodrzewiny - zbiegli sie na szczycie pod krzyzem. Zablysnelo. Świadkowie na Kopie kondrackiej zeznali później, ze w ulamku sekundy trzasnęło w szczyt ponad 10 piorunów. Zwęglilo czterech: braci Leopolda i Ervina Schonvogt, górala Jana Mroza i gorala Kazimierza Banę. Poranilo, poparzylo i w szok wpędzilo 130 osób. Do zmroku przeszukiwano okolice szczytu i wyciagano zdretwialych z przerazenia, niemych ludzi.
wieczorem Ci coś opisze Autorze
tjaa... w takich chwilach to raczej nalezy uciekac, a nie zdjecia robic;-)O ile to foto nie jest fotomontazem, to byla to _bardzo_ ryzykowana "zabawa" o duza stawke. Jakbyscie wiedzieli jak bardzo, to byscie tam wtedy zdjec nie pstrykali:-( Samo zdjecie poza uchwyceniem burzy jest takie sobie - sporo balaganu w kadrze, krzyz obciety w przypadkowym miejsce, jakas tabliczka po lewej odwracajaca uwage od tego co jest tematem foty. Na "+": foto wywoluje emocje, bo jak widac pare osob tu napisalo co mysli o staniu pod piorunochronem gdy blyskawice lataja tuz nad glowa. Najwiekszym sukcesem tego zdjecia jest to, ze wszyscy zyja... Ja Cie bardzo przepraszam, ale to zdjecie powino miec tytul: "nieswiadosc" albo "brak wyobrazni" - bez tytulu ogladajacy ma bardziej dosadne skojarzenia... Pozdrawiam z gorskiego lasu
mocniej bym to określiła niż "brak wyobraźni"
Zabawa ??? To brak wyobraźni wychodzić na szczyt w takim stanie pogody, a do tego pod stalowy krzyż. Wiesz ile osób zginęło w Bieszczadach od rażenia piorunem ?
Dzięki za komentarze a odnośnie kadru w takiej chwili o tym się nie myśli, dla nas to była zabawa, choć trochę ryzykowna. Chcieliśmy uwidocznić się na tle tego, co się działo obok nas
Gratuluje odwagi pozujacym i robiacemu zdjecie!Stac obok piorunochronu...ale fotka dramatyczna jest!
pomysł świetny ale dramaturgii brak oraz kadr szwankuje
super foto, chociaz szczerze mowiac ja bym raczej spierniczal spod tego krzyza a nie robil zdjecia :] pozdrawiam