Trudno było bez manekina (:]). Jeśli nie równo, hmm, a czyż przez to nie wydaje się te wieże na bardziej strzeliste? Dziękuję za komentarz, za historię. A czy wiesz, że w sukiennicach na ścianie wisi nóż, którym ponoć jeden brat zabił drugiego? Przy następnej okazji polecam to sprawdzić. Nóż wisi przy wejściu za plecami "Adasia" Mickiewicza :)
Dwaj barcia budowali po wieży w tym kościele na wyścigi... kto wyżej, kto szybciej. Jeden za drugim trochę nie nadążał i z zazdrości tego drugiego zabił. Potem gnębiony wyrzutami sumienia zrzucił się z tego kościoła. Mieszkańcy chcą uczcić ich śmierć nie wyrównywali już tych wież ale zakończyli na danym etapie. Taką legędę kiedyś słyszałem o tym kościele. Nie wiem czy do końca dobrze ją opowiedziałem bo z Krakowa nie jestem. Byłem tam i chciałbym jeszcze raz. Ładne zdjęcie. Nie wiem czy leci nie leci bo dobrego oko zbyt nie mam. Szkoda trochę uciętego czubka jednej wieżyczki. Ale w oknie manekin fajny. Pozdrawiam. Zapraszam do mnie.
Właśnie wróciłem z tego kościoła - szkoda uciętych szpiców!
Trudno było bez manekina (:]). Jeśli nie równo, hmm, a czyż przez to nie wydaje się te wieże na bardziej strzeliste? Dziękuję za komentarz, za historię. A czy wiesz, że w sukiennicach na ścianie wisi nóż, którym ponoć jeden brat zabił drugiego? Przy następnej okazji polecam to sprawdzić. Nóż wisi przy wejściu za plecami "Adasia" Mickiewicza :)
Dwaj barcia budowali po wieży w tym kościele na wyścigi... kto wyżej, kto szybciej. Jeden za drugim trochę nie nadążał i z zazdrości tego drugiego zabił. Potem gnębiony wyrzutami sumienia zrzucił się z tego kościoła. Mieszkańcy chcą uczcić ich śmierć nie wyrównywali już tych wież ale zakończyli na danym etapie. Taką legędę kiedyś słyszałem o tym kościele. Nie wiem czy do końca dobrze ją opowiedziałem bo z Krakowa nie jestem. Byłem tam i chciałbym jeszcze raz. Ładne zdjęcie. Nie wiem czy leci nie leci bo dobrego oko zbyt nie mam. Szkoda trochę uciętego czubka jednej wieżyczki. Ale w oknie manekin fajny. Pozdrawiam. Zapraszam do mnie.