Aaach... Jak pięknie :] Poszłabym sobie na jakiś koncert. Po Depeche Mode emocje już opadły, zostało tylko wspomnienie :/ Dla mnie Sonrisa jest ewidentnie niebieska. Niebieskie złoto mi pasuje :) Miłego dnia wzajem i zapraszam :P do siebie dziś wieczorem w okolicach 22 na część drugą mojej dwuodcinkowej serii.
:) Szczęśliwy, zmęczony ale nie-ogłuszony! Muzyka dla tych, którzy wiedzieli po co idą do Stoczni. Nie dla tłumu. A koncert rozpoczął się dwoma hitami z płyty Pink Floyd'ów "Dark Side of the Moon". Głos D. Gilmour'a sprawił, że ciarki przeszły nie tylko mi po plecach. Następnie, zgodnie z zapowiedziami, zostały przedstawione utwory z ostatniego albumu D.G. "On an Island". Określiłbym je jako barwne, dojrzałe i pełne zadumy dzieła naładowane efektami symfonicznymi. Zespół grał fantastycznie. Dla takich chwil warto żyć :) W drugiej części koncertu zabrzmiały największe kawałki Pink Floyd'ów. Nie zabrakło Twojego ulubionego "High hopes"... Usłyszeliśmy także "Wish You Were Here", "Comfortably Numb". Ach, ta technika grania, treść. Jednym słowem muzyczna uczta. A właściwie to już po uczcie :) Lubię żółty kolor. A jeśli jest to dodatkowo żółte Fierrafi, to ekstra. Dla mnie Sonrisa, kojarzy się ze złotem. Najwyższej próby. Miłego dnia :)
A widzisz, a ja tak Ciebie nie widzę w tym kolorowym świecie. Widzę Cię na kolorowo w tym kolorowym świecie :) Na ten przykład imię Twoje jest żółte (ciemnożółte, podchodzące pod złocisty), a "Fi" Twoje jest fioletowe. Zobacz sobie tutaj, natknęłam się przed chwilą: 981337. Zdrapka i strzała również, co będziemy sobie żałować :P
Dziękuję. Jestem teraz zdecydowanie spokojniejszy :) Zacytowane zdanie odnosiło się do PySy 2. Do mojej osoby. Tak widzę siebie w tym kolorowym świecie :/ Przestaje padać, Gdańsk dzisiejszej nocy będzie piękny! Warszawa też. Pzdrapka :)
Nie Jacku, NIE jesteś moim króliczkiem ani myszką doświadczalną, bo ja NIE potrzebuję króliczków ani myszek doświadczalnych, bo ja NIE przeprowadzam na NIKIM ŻADNYCH testów psychiczno-wytrzymałościowych, a słowo "eksperymenciki" w tym kontekście brzmi dosyć paskudnie. Nie zamierzam się w najbliższej przyszłości wyprowadzać, ale zakładam, że kiedyś to nastąpi - to taka ogólna uwaga była i raczej nie pobrzmiewał w niej niepokój. Taak, Ty to drażliwy jesteś na punkcie szczegółów osobistych :P Mój niepokój wzbudziło natomiast to zdanie: "Zasłona czasami opada i okazuje się że dalej jest tylko pustka." Po co to zdanie? Do czego się odnosiło? Zostawiasz zbyt duże pole do interpretacji. To lecę i miłego dnia i wieczoru życzę.
Tak, NIEKIEDY odnoszę wrażenie, że jestem jakimś kruliczkiem lub myszą doświadczalną, na którym przeprowadzasz testy psychiczno-wytrzymałościowe. Eksperemenciki. To takie moje retrospektywne spostrzeżenie- przypuszczenie :D Rozregulowany tryb życia jest cechą m.innymi młodości. Później, różnie bywa. Coś niepokojącego zabrzmiało w Twojej wizji niedalekiej przyszłości, kiedy to będziesz mieszkać sama. Studia w innym mieście i "stancja"? Nie wypytujemy się nawzajem o szczegóły osobisete, wierzę jednak że wszystko dobrze się skończy, jak zawsze trzymam kciuki! Wiesz Ola, nie zostawiłbym Cię samej rano :) Relacja będzie. Tylko nie wiem o której! Zasłona czasami opada i okazuje się że dalej jest tylko pustka. Tak jest w przypadku Jacka Fi... Pozdrawiam :)
Drobna prowokacja to była i okazała się skuteczna :) Dzięki temu dłużej troszkę sobie porozmawiamy. Nie uważam Twojego trybu życia za dziwny, tylko za fizycznie wyczerpujący :) Na pocieszenie mogę powiedzieć, że wczoraj po północy wieszałam pranie. Ech, też lubię posiedzieć sobie nocą przy kompie (w nocy jest najfajniej), ale jest to skomplikowane ze względu na członków mojej rodziny, więc muszę się ograniczać. Ale obawiam się poważnie, że jak przyjdzie mi mieszkać samej, to tryb życia potwornie mi się rozreguluje. Wiesz co, to całkiem niegłupie z tymi słodyczami, bo u mnie też znikają, a to za sprawą mojego brata, za którym ciężko jest nadążyć. Dzisiaj już za późno, ale jutro mogę wstać wcześniej i odprowadzić Cię na przystanek tudzież dopilnować, żebyś do właściwego tramwaju wsiadł. Daj tylko znać, o której mam się stawić. A postaram się nie spóźnić :) (PySy 1. Czekam na wieści z placu boju, tj. daj mi koniecznie znać jak było na koncercie.) (PySy 2. Zauważyłeś, że jesteś trochę bardziej otwarty, niż kiedyś? Bo ja zauważyłam :]
Moja ostatnio wyprodukowana wypowiedź była odpowiedzią na końcowy fragment Twojej ostatniej wypowiedzi, której absolutnie nie uważam za dziwną. Sprawa dotyczyła dziwnego miejsca przechowywania mojej czekolady oraz mojego nieco dziwnego trybu życia. Przyznałem, w sposób skrótowy, że moje zachowanie (a nie Twój komentarz) może lekko odbiega od ogólnie przyjętych norm. No jest troszkę dziwne, ale takie jest! Słodycze chowam w różne miejsca aby nie były w zasięgu rąk i wzroku. Kiedy są zbyt blisko, mają tendencję do szybkiego znikania. Czasami lubię sobie posiedzieć nocą przy kompie. Mama kiedyś zwracała mi uwagę na to że oczy, że do pracy... Przestała. A ja, na razie, jakoś sobie radzę. Tylko czasami z rana, mój tramwaj do pracy nie jedzie tam gdzie powinien. Kolejna dziwna sprawa... Ho, ho, ho, która to godzina! Czuję, że będę dzisiaj rano szukał przystanku. Pozdrawiam serdecznie :)
Aleś się naprodukował. Że ho ho po prostu. Jeśli wypowiedź Twą poniższą odniosę do całości wypowiedzi mojej poponiższej, to wysnuć mogę wniosek, że cała moja wypowiedź poponiższa jest dziwna. Ha cóż. Nic na to nie poradzę.
Nie będzie za późno, północ to bardzo przyzwoita pora. Aa, bo ja zdolne dziecko jestem :P Nie no, żartuję sobie. Talent to duże słowo. Z kulinariami różnie stoję, ale akurat biszkopt jest moją mocną stroną. Generalnie jak mi się powie, jak coś zrobić, to to zrobię, ale nie pamiętam przepisów. Dramatopisarstwo powiadasz. Ja w sumie też nie wiem, jak to nazwać :) Nie, obawiam się, że sztuki walki wszelkie są mi obce, ale za to potrafię pleść bransoletki z muliny o dosyć zaawansowanych wzorach. Możesz sobie zresztą zobaczyć - bransoletki dwie, które mam na ręku na tym zdjęciu, na którym głową w dół wiszę, to dzieło rąk moich własnych :) Idziesz na Pink Floydów? Ale fajnie :) Masz rację, deszczem nie należy się przejmować. Jest taka jedna ich piosenka, High Hopes się zowie, co to ja ją pasjami, a jak pan śpiewa refren, to odpływam :) Trzymasz czekoladę w lodówce? U mnie czekolada w szafce trzymana. Pozdrawiam Cię, pozdrawiam. A mnie to zastanawia swoją drogą, ile Ty śpisz właściwie i jak funkcjonujesz śpiąc tak krótko. Bo ja mam tendencję, żeby kłaść się późno, ale jak muszę potem wstać wcześnie (tzn. szósta, siódma), to po kilku dniach nie daję rady. No to pa.
Witam, Dziękuję za zaproszenie. Uwielbiam takie podwieczorki, a pora konsumpcji nie ma znaczenia. Czy dzisiaj o północy nie będzie zbyt późno? :) Odkrywasz swoje kolejne talenty widzę. Żeglarstwo, fotografia, "dramatopisarstwo" [nie wiem jak to właściwie ująć :)], sztuka kulinarna... Normalnie omnibus. Wcale nie będę zdziwiony, jeśli niebawem dowiem się o Twoim czarnym pasie karate! W sobotę wybieram się na koncert Pink Floyd. Ma padać, ale co tam. Takiej okazji pewnie długo nie będzie w Gdańsku. Już nie mogę się doczekać. Narobiłaś mi apetytu tym ciastem. Zaraz idę do lodówki poratować się kawałkiem czekolady! Dobranoc Olu :)
Dzień dobry :) Upiekłam dziś biszkopta ze śliwkami, przed chwilą wyjęłam z piekarnika. Pięknie wyrósł i pięknie pachnie. Jeśli więc lubisz biszkopty ze śliwkami (śliwek duże zagęszczenie), to wpadaj, jak tylko trochę ostygnie. Myślę, że warto, bo co jak co, ale biszkopta upiec potrafię :)
Dzisiaj nie pogadałem sobie z Neptunem. Po południu odwiedziłem ogródek. Piwny. Nadchodząca burza przegoniła nieoczekiwanie nasze towarzystwo i koniec spotkania nastąpił niedawno, u mie. Jutro zdobywamy Sopot! :)
Się cieszę. Aa, czego ja się o Tobie dowiaduję z samego wieczora?! Nie robisz zdjęć w garniturze i białej koszuli?! Aa. A może ja lepiej już skończę, zbyt duże abstrakcje chyba mnie nachodzą.
Nie ma problemu Oluś! :) klaudzior, ja nie podchodzę do robienia zdjęć ubrany w garnitur i białą koszulę, tylko tak, normalnie :) Siemka Marta! Cieszę się z odwiedzin. Każda kobieta jest piękna. Nieprawdaż? Czekam jutro na Twoją fotografię :D
Hej łobuzie ;) Piękna dziewczynka i sekunda którą uwieczniłeś na tej fotce również;) Zdjęcie tętni życiem, radością jest takie...natiralne...pięknie po prostu :D
Jacusiu (pozwolisz, że będzie bardziej zdrobniale tym razem? ja lubię zdrobnienia), rozczuliłam się, ale mi to niewiele potrzeba. A Twoje wyjaśnienie odnośnie wagi zdjęcia - bardzo rozsądne, uważam.
Dziewczyna dużo nie ważyła, dlatego dlatego zdjęcie też nie jest zbyt ciężkie. A gdyby miało 125kb, co zasadniczego by się nie zmieniło? >>Przygotowywując końcową wersję powyższej fotografii, poczyniłem kilkanaście podobnych prób. Przy wysyłce na plfoto, pomyłkowo wsadziłem nie to co należy...
Ach, Jacku, śliczne zdjęcie to jest! Bardzo ładnie zagospodarowałeś kadr, że się wyrażę mniej poetycko, a dziewczę jest urocze, uśmiech bardzo sympatyczny, oczy wesołe, drobna ozdoba w postaci pieprzyka i nawet wiatr we włosach. I kolejna modelka bogata mimicznie (wnosić można stąd, że Ty też bogaty mimicznie jesteś, chociaż w sumie wcale nie wiadomo) :)
spontaniczne, piękne !!!
I tu zostawię swój ślad :)
świetnie uchwycone..modelka prześliczna
Bardzo naturalne i sympatyczne, skany z archiwum są najlepsze;)
Modelka i jej spontaniczność. Jak dla mnie to radosne i prawdziwe foto - złapałeś czas za ogon... i pozostanie już tutaj...
hmm portret przyjemny, co stalo sie z jej wlosami i oczyma ?? lekko przostrzone ??:)
świetnie uchwycona chwila, podoba mi się;)
bardzo ładny portret i całe folio :)
Takie szczere i sympatyczne. Ogólnie nie cierpię grzywek, ale ten dziki uśmiech niweczy wszystko :)
extra, pozdrawiam
świetne zdjęcie.
ojej jakie piekne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Aaach... Jak pięknie :] Poszłabym sobie na jakiś koncert. Po Depeche Mode emocje już opadły, zostało tylko wspomnienie :/ Dla mnie Sonrisa jest ewidentnie niebieska. Niebieskie złoto mi pasuje :) Miłego dnia wzajem i zapraszam :P do siebie dziś wieczorem w okolicach 22 na część drugą mojej dwuodcinkowej serii.
:) Szczęśliwy, zmęczony ale nie-ogłuszony! Muzyka dla tych, którzy wiedzieli po co idą do Stoczni. Nie dla tłumu. A koncert rozpoczął się dwoma hitami z płyty Pink Floyd'ów "Dark Side of the Moon". Głos D. Gilmour'a sprawił, że ciarki przeszły nie tylko mi po plecach. Następnie, zgodnie z zapowiedziami, zostały przedstawione utwory z ostatniego albumu D.G. "On an Island". Określiłbym je jako barwne, dojrzałe i pełne zadumy dzieła naładowane efektami symfonicznymi. Zespół grał fantastycznie. Dla takich chwil warto żyć :) W drugiej części koncertu zabrzmiały największe kawałki Pink Floyd'ów. Nie zabrakło Twojego ulubionego "High hopes"... Usłyszeliśmy także "Wish You Were Here", "Comfortably Numb". Ach, ta technika grania, treść. Jednym słowem muzyczna uczta. A właściwie to już po uczcie :) Lubię żółty kolor. A jeśli jest to dodatkowo żółte Fierrafi, to ekstra. Dla mnie Sonrisa, kojarzy się ze złotem. Najwyższej próby. Miłego dnia :)
A widzisz, a ja tak Ciebie nie widzę w tym kolorowym świecie. Widzę Cię na kolorowo w tym kolorowym świecie :) Na ten przykład imię Twoje jest żółte (ciemnożółte, podchodzące pod złocisty), a "Fi" Twoje jest fioletowe. Zobacz sobie tutaj, natknęłam się przed chwilą: 981337. Zdrapka i strzała również, co będziemy sobie żałować :P
Dziękuję. Jestem teraz zdecydowanie spokojniejszy :) Zacytowane zdanie odnosiło się do PySy 2. Do mojej osoby. Tak widzę siebie w tym kolorowym świecie :/ Przestaje padać, Gdańsk dzisiejszej nocy będzie piękny! Warszawa też. Pzdrapka :)
Nie Jacku, NIE jesteś moim króliczkiem ani myszką doświadczalną, bo ja NIE potrzebuję króliczków ani myszek doświadczalnych, bo ja NIE przeprowadzam na NIKIM ŻADNYCH testów psychiczno-wytrzymałościowych, a słowo "eksperymenciki" w tym kontekście brzmi dosyć paskudnie. Nie zamierzam się w najbliższej przyszłości wyprowadzać, ale zakładam, że kiedyś to nastąpi - to taka ogólna uwaga była i raczej nie pobrzmiewał w niej niepokój. Taak, Ty to drażliwy jesteś na punkcie szczegółów osobistych :P Mój niepokój wzbudziło natomiast to zdanie: "Zasłona czasami opada i okazuje się że dalej jest tylko pustka." Po co to zdanie? Do czego się odnosiło? Zostawiasz zbyt duże pole do interpretacji. To lecę i miłego dnia i wieczoru życzę.
Tak, NIEKIEDY odnoszę wrażenie, że jestem jakimś kruliczkiem lub myszą doświadczalną, na którym przeprowadzasz testy psychiczno-wytrzymałościowe. Eksperemenciki. To takie moje retrospektywne spostrzeżenie- przypuszczenie :D Rozregulowany tryb życia jest cechą m.innymi młodości. Później, różnie bywa. Coś niepokojącego zabrzmiało w Twojej wizji niedalekiej przyszłości, kiedy to będziesz mieszkać sama. Studia w innym mieście i "stancja"? Nie wypytujemy się nawzajem o szczegóły osobisete, wierzę jednak że wszystko dobrze się skończy, jak zawsze trzymam kciuki! Wiesz Ola, nie zostawiłbym Cię samej rano :) Relacja będzie. Tylko nie wiem o której! Zasłona czasami opada i okazuje się że dalej jest tylko pustka. Tak jest w przypadku Jacka Fi... Pozdrawiam :)
Drobna prowokacja to była i okazała się skuteczna :) Dzięki temu dłużej troszkę sobie porozmawiamy. Nie uważam Twojego trybu życia za dziwny, tylko za fizycznie wyczerpujący :) Na pocieszenie mogę powiedzieć, że wczoraj po północy wieszałam pranie. Ech, też lubię posiedzieć sobie nocą przy kompie (w nocy jest najfajniej), ale jest to skomplikowane ze względu na członków mojej rodziny, więc muszę się ograniczać. Ale obawiam się poważnie, że jak przyjdzie mi mieszkać samej, to tryb życia potwornie mi się rozreguluje. Wiesz co, to całkiem niegłupie z tymi słodyczami, bo u mnie też znikają, a to za sprawą mojego brata, za którym ciężko jest nadążyć. Dzisiaj już za późno, ale jutro mogę wstać wcześniej i odprowadzić Cię na przystanek tudzież dopilnować, żebyś do właściwego tramwaju wsiadł. Daj tylko znać, o której mam się stawić. A postaram się nie spóźnić :) (PySy 1. Czekam na wieści z placu boju, tj. daj mi koniecznie znać jak było na koncercie.) (PySy 2. Zauważyłeś, że jesteś trochę bardziej otwarty, niż kiedyś? Bo ja zauważyłam :]
Moja ostatnio wyprodukowana wypowiedź była odpowiedzią na końcowy fragment Twojej ostatniej wypowiedzi, której absolutnie nie uważam za dziwną. Sprawa dotyczyła dziwnego miejsca przechowywania mojej czekolady oraz mojego nieco dziwnego trybu życia. Przyznałem, w sposób skrótowy, że moje zachowanie (a nie Twój komentarz) może lekko odbiega od ogólnie przyjętych norm. No jest troszkę dziwne, ale takie jest! Słodycze chowam w różne miejsca aby nie były w zasięgu rąk i wzroku. Kiedy są zbyt blisko, mają tendencję do szybkiego znikania. Czasami lubię sobie posiedzieć nocą przy kompie. Mama kiedyś zwracała mi uwagę na to że oczy, że do pracy... Przestała. A ja, na razie, jakoś sobie radzę. Tylko czasami z rana, mój tramwaj do pracy nie jedzie tam gdzie powinien. Kolejna dziwna sprawa... Ho, ho, ho, która to godzina! Czuję, że będę dzisiaj rano szukał przystanku. Pozdrawiam serdecznie :)
Aleś się naprodukował. Że ho ho po prostu. Jeśli wypowiedź Twą poniższą odniosę do całości wypowiedzi mojej poponiższej, to wysnuć mogę wniosek, że cała moja wypowiedź poponiższa jest dziwna. Ha cóż. Nic na to nie poradzę.
Niemen, oczywiście.
"Dziwny jest ten świat", powiedziałby ponownie Czesław Nimen :D
Nie będzie za późno, północ to bardzo przyzwoita pora. Aa, bo ja zdolne dziecko jestem :P Nie no, żartuję sobie. Talent to duże słowo. Z kulinariami różnie stoję, ale akurat biszkopt jest moją mocną stroną. Generalnie jak mi się powie, jak coś zrobić, to to zrobię, ale nie pamiętam przepisów. Dramatopisarstwo powiadasz. Ja w sumie też nie wiem, jak to nazwać :) Nie, obawiam się, że sztuki walki wszelkie są mi obce, ale za to potrafię pleść bransoletki z muliny o dosyć zaawansowanych wzorach. Możesz sobie zresztą zobaczyć - bransoletki dwie, które mam na ręku na tym zdjęciu, na którym głową w dół wiszę, to dzieło rąk moich własnych :) Idziesz na Pink Floydów? Ale fajnie :) Masz rację, deszczem nie należy się przejmować. Jest taka jedna ich piosenka, High Hopes się zowie, co to ja ją pasjami, a jak pan śpiewa refren, to odpływam :) Trzymasz czekoladę w lodówce? U mnie czekolada w szafce trzymana. Pozdrawiam Cię, pozdrawiam. A mnie to zastanawia swoją drogą, ile Ty śpisz właściwie i jak funkcjonujesz śpiąc tak krótko. Bo ja mam tendencję, żeby kłaść się późno, ale jak muszę potem wstać wcześnie (tzn. szósta, siódma), to po kilku dniach nie daję rady. No to pa.
Witam, Dziękuję za zaproszenie. Uwielbiam takie podwieczorki, a pora konsumpcji nie ma znaczenia. Czy dzisiaj o północy nie będzie zbyt późno? :) Odkrywasz swoje kolejne talenty widzę. Żeglarstwo, fotografia, "dramatopisarstwo" [nie wiem jak to właściwie ująć :)], sztuka kulinarna... Normalnie omnibus. Wcale nie będę zdziwiony, jeśli niebawem dowiem się o Twoim czarnym pasie karate! W sobotę wybieram się na koncert Pink Floyd. Ma padać, ale co tam. Takiej okazji pewnie długo nie będzie w Gdańsku. Już nie mogę się doczekać. Narobiłaś mi apetytu tym ciastem. Zaraz idę do lodówki poratować się kawałkiem czekolady! Dobranoc Olu :)
Dzień dobry :) Upiekłam dziś biszkopta ze śliwkami, przed chwilą wyjęłam z piekarnika. Pięknie wyrósł i pięknie pachnie. Jeśli więc lubisz biszkopty ze śliwkami (śliwek duże zagęszczenie), to wpadaj, jak tylko trochę ostygnie. Myślę, że warto, bo co jak co, ale biszkopta upiec potrafię :)
Bardzo eleganckie.Pozdrawiam
:]
Jakbyś popołudnia któregoś miał ochotę na starówkowy spacer, to dajesz znać i jesteśmy ustawieni :)
podobawywuje mi sie. piekny usmiech ma dziewczyna.
Dzisiaj nie pogadałem sobie z Neptunem. Po południu odwiedziłem ogródek. Piwny. Nadchodząca burza przegoniła nieoczekiwanie nasze towarzystwo i koniec spotkania nastąpił niedawno, u mie. Jutro zdobywamy Sopot! :)
Bry wieczór. I jak tam starówkowe spacery?
Nie bierz neczku wszystkiego tak dosłownie! :)
zmieniłoby, ale nie będę się z Tobą wykłócać o to. :)
Się cieszę. Aa, czego ja się o Tobie dowiaduję z samego wieczora?! Nie robisz zdjęć w garniturze i białej koszuli?! Aa. A może ja lepiej już skończę, zbyt duże abstrakcje chyba mnie nachodzą.
Nie ma problemu Oluś! :) klaudzior, ja nie podchodzę do robienia zdjęć ubrany w garnitur i białą koszulę, tylko tak, normalnie :) Siemka Marta! Cieszę się z odwiedzin. Każda kobieta jest piękna. Nieprawdaż? Czekam jutro na Twoją fotografię :D
Hej łobuzie ;) Piękna dziewczynka i sekunda którą uwieczniłeś na tej fotce również;) Zdjęcie tętni życiem, radością jest takie...natiralne...pięknie po prostu :D
tak...bardzo podoba mi sie twoje podejscie do zdjec..pozdrawiam:)
Jacusiu (pozwolisz, że będzie bardziej zdrobniale tym razem? ja lubię zdrobnienia), rozczuliłam się, ale mi to niewiele potrzeba. A Twoje wyjaśnienie odnośnie wagi zdjęcia - bardzo rozsądne, uważam.
Pozdrawiam wszystkich Gości. Szczególne podziękowanie dla Oli! :]
_izoo_ popatrz na świat z lekkim przymrużeniem oka! :)
Dziewczyna dużo nie ważyła, dlatego dlatego zdjęcie też nie jest zbyt ciężkie. A gdyby miało 125kb, co zasadniczego by się nie zmieniło? >>Przygotowywując końcową wersję powyższej fotografii, poczyniłem kilkanaście podobnych prób. Przy wysyłce na plfoto, pomyłkowo wsadziłem nie to co należy...
Jest życie w tym zdjęciu
Dzięki za pozytywną reakcję pod moim najnowszym zdjęciem. Już myślałam, że nikomu się nie spodoba.
Ależ nic się dziwnego nie dzieje z oczami. Co ma się dziać? Uśmiechają się.
cos dziwnego z oczami sie dzieje...?
Znów pięknie zamrożona ulotna chwilka
dobre pytanie. (grzywka chyba okazuje się być bardziej przestrzenna od chwili;)
Super :) (ale 64KB? hmm..)
Wszystkim odwiedzającym serdecznie podziękowania składam i pozdrawiam :) Niektóre komentarze naprawdę wzbogacają mój zasób stanu mimicznego :) ;) :D :p :P :> :]
Ach, Jacku, śliczne zdjęcie to jest! Bardzo ładnie zagospodarowałeś kadr, że się wyrażę mniej poetycko, a dziewczę jest urocze, uśmiech bardzo sympatyczny, oczy wesołe, drobna ozdoba w postaci pieprzyka i nawet wiatr we włosach. I kolejna modelka bogata mimicznie (wnosić można stąd, że Ty też bogaty mimicznie jesteś, chociaż w sumie wcale nie wiadomo) :)
Tylko 1/125 s. z życia dziewczyny. Jej obraz w pamięci pozostaje czasami dłużej...
Jacku jakie to wdzięczne i ładne jest :)
Ładna fota, nostalgiczna jakos... ładny kontrast
bo mijają i nigdy już nie powracają. (takie same). ładna fota.
dla mnie bomba!