czytałem kiedyś artykuł o zawodach nosiców, wtedy ładunki są stosunkowo lekkie tzn 60 kg, a panowie i tak zaczynają biegiem (sic!), co mi się wydaje dziwne to że te nosidła maja dość prymitywne systemy nośne, chba nawet bez pasa biodrowego :/
Było widać jego wysiłek... Był już u celu... Dosłownie parę metrów w górę, o on mały krok po kroku. Do tego równomierny oddech zgrany z krokami ... Aż głupio było narzekać na swój własny plecak...
Podziwiam zawsze tych ludzi tzw.: Nosičy. Żebyś Drogi Turysto mógł wypić Słowacki Czaj w schronisku "Chata pod Rysmi" (Schronisko pod Wagą), taki oto człowiek musi wnieść na samą górę wszelkie produkty do jego przyrządzenia. Taki ładunek waży kilkadziesiąt kg - ja osobiście wniosłem małą cząstkę (tylko, a może aż 10 kg cukru) i szczerze powiem że jest to nielada wyzwanie, ale nic nie zastąpi po takim wyczynie smaku malinowej herbaty na wysokości 2250 m.n.p.m - dzięki za to foto - obudziły się we mnie wspomnienia :) Pzdr!
:D Wygląda mi to 2 krzynki piwa... ;););) Świetne zdjęcie, bardzo dobry kadr :))
Ale moment! Nie widziałem czegoś takiego nigdy dotąd. Świetna reporterka :)...
Szerp, gdzie wchodzil do Chaty Terego?? Tak to wyglada. Pozdrawiam
bardzo dobre, pozdrawiam
czytałem kiedyś artykuł o zawodach nosiców, wtedy ładunki są stosunkowo lekkie tzn 60 kg, a panowie i tak zaczynają biegiem (sic!), co mi się wydaje dziwne to że te nosidła maja dość prymitywne systemy nośne, chba nawet bez pasa biodrowego :/
ma zdecydowanie złą technikę...proponuje jak szerpowie-na jednej szelce zachaczonej na czole! nie męczy kręgosłupa
"Nosicze". Można im pomóc - zabrać z dołu kilka rzeczy - a w schronisku będzie herbata gratis :-) Dobre ujęcie.
Byłem świadkiem ciężkiej pracy jaka wykonują Ci ludzie w swoich wędrówkach na Słowacji. Zdjęcie dobrze to oddaje.
na miniaturce przypominał nurka.......
O kurde!
Było widać jego wysiłek... Był już u celu... Dosłownie parę metrów w górę, o on mały krok po kroku. Do tego równomierny oddech zgrany z krokami ... Aż głupio było narzekać na swój własny plecak...
wow, współczucia dla pana i podziw :)
Podziwiam zawsze tych ludzi tzw.: Nosičy. Żebyś Drogi Turysto mógł wypić Słowacki Czaj w schronisku "Chata pod Rysmi" (Schronisko pod Wagą), taki oto człowiek musi wnieść na samą górę wszelkie produkty do jego przyrządzenia. Taki ładunek waży kilkadziesiąt kg - ja osobiście wniosłem małą cząstkę (tylko, a może aż 10 kg cukru) i szczerze powiem że jest to nielada wyzwanie, ale nic nie zastąpi po takim wyczynie smaku malinowej herbaty na wysokości 2250 m.n.p.m - dzięki za to foto - obudziły się we mnie wspomnienia :) Pzdr!
niewesoło by było
Ψ zawsze mnie zastanawiało co by było, gdyby taki ktoś stracił równowagę na szlaku...