Jedna rzecz niestety ukryla sie tu za roslinnoscia. Nie widac mianowicie szerokiej na jakies 20-30 m fosy, ktora zaczyna sie nieco za linia pozioma wyznaczona przez zabudowanie po lewej.
Zamieszczam to zdjecie, poniewaz daje ono pojecie o rozmachu kompleksow swiatynnych - do swiatyn prowadzily dlugie proste drogi dojazdowe. Idac taka droga juz z daleka widzimy ogrom swiatyni. Wpierw czesciowo przeslonieta przez drzewa, w koncu wylania sie w pelnej krasie.
Pytalismy te dziewczatka (bylo ich troche, mialy chyba przerwe), czy to jest stara swiatynia. Z rozbrajajacym usmiechem odpowiedzialy lamana angielszczyzna, ze nie wiedza ;-).
rzezby sie pozlewaly...
ciemno troche :o)
No to jezdzic trza! ;-) Najdrozej doleciec (ale sa i inne opcje, chocby kolej transsyberyjska), a juz na miejscu jest tanio.
Bakong prawie jak Bankong :) inny świat niż znany nam tutaj europejskim szczurom lądowym :))
ciekawe...ludzie se jeżdżą, kuźwa
ciekawe, pzdr.
Dramaturgia taka :-P :-)))
a po co w 5 czesciach?
I dobranoc ;-)
Jedna rzecz niestety ukryla sie tu za roslinnoscia. Nie widac mianowicie szerokiej na jakies 20-30 m fosy, ktora zaczyna sie nieco za linia pozioma wyznaczona przez zabudowanie po lewej.
Zamieszczam to zdjecie, poniewaz daje ono pojecie o rozmachu kompleksow swiatynnych - do swiatyn prowadzily dlugie proste drogi dojazdowe. Idac taka droga juz z daleka widzimy ogrom swiatyni. Wpierw czesciowo przeslonieta przez drzewa, w koncu wylania sie w pelnej krasie.
Pytalismy te dziewczatka (bylo ich troche, mialy chyba przerwe), czy to jest stara swiatynia. Z rozbrajajacym usmiechem odpowiedzialy lamana angielszczyzna, ze nie wiedza ;-).
Uczennica pobliskiej szkoly gratis ;-)