Taaaak... Cos pieknego... Mnogosc krat kojarzy sie tylko i wylacznie z wiezieniem... Ale przeciez... Rety... Nie wierze wlasnym oczom... Takim samym autem jezdzil moj ukochany wujek general... To bylo cos niesamowitego, kiedys zabral mnie z moja siostra na przejazdzke... lata 50te... Wybralismy sie na wycieczke nad Jezioro Bodenskie, bylo przepieknie. Do dzis pamietam przepiekna melodie plynaca z ryry wydechowej tego "potworka". Hm... az sie lezka w oku kreci... Wujek jezdzil zawsze ta furka do cioci Halinki. Boze jakie on wywolywal poruszenie na wsi, gdy przyjezdzal do niej. Wysiadajac z auta mial zwyczaj rozgladac sie dookola, chyba tylko po to by dostrzec zazdrosc ludzi, ktorzy na niego sie ogladali. Auto, mundur wojskowy i fajka... Wujek byl Kims...