Ocena będzie widoczna gdy zagłosuje co najmniej 5 osób.
mało ocen
Opis zdjęcia
obraz zarejestrowany w miejscu magicznym- stara rudera przerobiona na warsztat , w której urodziła się niejedna rajdówka. Warsztatu już nie ma , ale zdjęcie pozostało.
byłoby bardzo interesująco z tymi sygnalizatorami... :) ehhh specjalnie dla Ciebie poszperam za starymi żarówkami. a na kolejne Twoje obrazy czekam ze wzrastającą ciekawością. do kolejnego komentarza!
Dzięki sm. - autentyk - właściciel warsztatu - KRECIK- do przenośnych lamp z namiętnością używał żarówek z sygnalizatorów ulicznych (takich, wiesz...... czerwone, żółte, zielone) twierdząc , że ich drut wolframowy jest grubszy i przez to trwalszy. Gdybym wtedy widział twoje zdjęcia na pewno bym ich nie przegapił w serii. kolejne obrazy za "parę" dni. Pozdrawiam
fajny klimat tu panuje. wygląda jakby ktoś przed sekundą pozostawił to miejsce i wyszedł zapalić papierosa przed wejściem. założę się, że pełno było tam metalowych opiłków i kurzu. ten rozgardziasz na stole odwraca wzrok od tego, co mi się najbardziej podoba, a mianowicie od okna - ładnie zagrał cień i nawet widać kawałek podwórka. szkoda, że nie ma już tego miejsca, bo można by zrobić fajną serię. pozdrawiam bardzo ciepło (niewykluczone, że w tym warsztacie znalazłabym żarówkę z lat 70' ;D )
płaski kadr :)
byłoby bardzo interesująco z tymi sygnalizatorami... :) ehhh specjalnie dla Ciebie poszperam za starymi żarówkami. a na kolejne Twoje obrazy czekam ze wzrastającą ciekawością. do kolejnego komentarza!
Dzięki sm. - autentyk - właściciel warsztatu - KRECIK- do przenośnych lamp z namiętnością używał żarówek z sygnalizatorów ulicznych (takich, wiesz...... czerwone, żółte, zielone) twierdząc , że ich drut wolframowy jest grubszy i przez to trwalszy. Gdybym wtedy widział twoje zdjęcia na pewno bym ich nie przegapił w serii. kolejne obrazy za "parę" dni. Pozdrawiam
fajny klimat tu panuje. wygląda jakby ktoś przed sekundą pozostawił to miejsce i wyszedł zapalić papierosa przed wejściem. założę się, że pełno było tam metalowych opiłków i kurzu. ten rozgardziasz na stole odwraca wzrok od tego, co mi się najbardziej podoba, a mianowicie od okna - ładnie zagrał cień i nawet widać kawałek podwórka. szkoda, że nie ma już tego miejsca, bo można by zrobić fajną serię. pozdrawiam bardzo ciepło (niewykluczone, że w tym warsztacie znalazłabym żarówkę z lat 70' ;D )