Jan Zbendny nie jest krzyczacy. Nawet lubie taka poezje srodmiejska ;-). Fajne obrazy tego typu ma tez LeszeK, w podobnej kategorii acz zupelnie inaczej mial nieco fajnych zdjec Artur Adeszko (wszyscy z plfoto), ale ostatnio mocno wyczyscil konto :-/.
Podałem Fatali, bo widziałem jego cibachromy w muzeum w Zion parku w Utah. Jestem ciekaw na kim te obrazki metr na pół zrobine z wielkiego formatu nie zrobiłyby wrażenia, ech. Nie bardzo bym się zgodził z kwalfikacją pozostałych autorów jako "krzycząca fotografia", ale to bez znaczenia. Jeśli jednak tak sądzisz to popatrz na Williama Egglestona (szczególnie nowsze rzeczy). Jan Zbendny tu na plfoto też wart jest odwiedzin.....
Piotr: obejrzalem kilka zdjec wskazanych przez Ciebie autorow. Niektore z nich to sa swietne fotografie... generalnie najmniej mi sie podobaja te produkcji Fatali ;-). Ale znow: sa to raczej mocne, krzyczace obrazy. Jakkolwiek by to smiesznie nie zabrzmialo - znudzila mnie taka fotografia. Zmeczyla, spowszedniala... lubie sobie popatrzec na fotografie ciche, spokojne i nie gryzace w oczy. Gniotki tudziez album, rzec by mozna ;-). Cos takiego, jak tu kiedys Oleynitschak pokazywal np.
"oczywiscie, ze nie porazaja" - ja bym chciał, żeby były takie, które mnie porażają. Są fotografowie, których zdjęcia mnie porażają: Robert Frank, Josef Koudelka, Graziela Iturbide. Z kolorowych krajobrazów, które mnie (na razie) nie interesują porażają mnie zdjęcia Michael'a Fatali (ale tylko jako ćwiczenie techniczne). Jeśli mam brać wzór, to wolę z czegoś co mnie poraża. Zdecydowanie.
A co do samych zdjec Mroczka... oczywiscie, ze nie porazaja, ale na razie chcialbym umiec robic takie. Jestem zwolennikiem raczej powolnego dochodzenia do wlasnego stylu. Tak, zeby zawsze byl czas pomyslec. Powtorze raz jeszcze - facetowi udalo sie znalezc sposob robienia kolorowych, poprawnych technicznie zdjec, bez popadania w naszjonal dzeografikowosc. Tez bym tak chcial, choc oczywiscie niekoniecznie dokladnie tak jak on.
Akurat reprodukcje w tej najnowszej ksiazce sa dosc dobre. Wprawdzie jeden egzemplarz ksiazki wyskoczyl mi z okladki ;-), ale drugi w niej laskawie zostal ;-). Natomiast sam druk jest dobrej jakosci.
Mam te najnowsza. Tu sobie darowal juz informacje o FotonColor (co najwyzej gdzieniegdzie w formie anegdoty) i bardziej skupil sie na pomiarze swiatla, uzyciu filtrow, radzeniu sobie z kontrastami, a takze na ogolnych radach, jak zrobic w miare ciekawy obraz. I dobrze... mnie akurat rzeczy dotyczace chemii w ogole nie interesuja... gdyby cyfra dawala takie kolory jak dobry slajd, to bym w ogole przestal do kliszy wzdychac, a i tak wzdycham rzadko...
Nie wiem co widzisz w zdjęciach Mroczka - mam jego pierwszą książkę "O fotografowaniu" (wydanie lata 80-te). Książka jest o zaletach wołania Fotopanu HL w rozcieńczonych wywoływaczach. Solidna informacja. Oraz sporo zdezaktualizowanych informacji o materiałach kolorowych (proszę przyznać się, jeśli ktoś robi odbitki na papierach FotonColor). Do tego dużo (generalnie słabych) zdjęć, na dodatek fatalnie wydrukowanych, które służą autorowi do zilustrowania mnogości - przeważnie technicznych - aspektów o których książka traktuje. I to ma być ta inspiracja? [jego następnej "Książki o fotografowaniu" nie znam]. Sprawdziłem też co mogłem znaleźć w necie - też bez specjalnych rewelacji (np. krajobrazy na jego stronie autorskiej). Pozostaję nieprzekonany.
:)) A, to i widze, ze tu zauwazyles roznice w monitorze sam. Moze to rzeczywiscie o to chodzi, w domu sobie sciemnie. Pracuj przy jakim Ci wygodnie, ale do obrobki i ogladania ustawiaj jak trzeba ;)
Aaaa... moze sobie powinienes sciemnic monitor, zeby zobaczyc to, co ja ;-). Kurka wodna... jak mozna wytrzymac z takim jasnym monitorem jak ten skalibrowany wedlug Twoich zalecen :-P. No dobra... drocze sie ;-)
No... pierwsze jest calkiem do luftu, nieumyta Kleopatra ;-). Drugie niezle, trzecie ujdzie. Zauwaz jednak, ze tam to jest faktycznie plasko-rzezba. Moja modelka byla duzo bardziej trojwymiarowa. Gdyby ja oswietlic podobnie jak tamte, mniej wiecej polowa ksztaltow zniknelaby w glebokim cieniu.
http://visindavefur .hi.is/svar.asp?id =3030 jesli chodzi o oswietlenie (pierwsze cz-b na tej stronie). To samo lepiej (z wlasciwej strony) oswietlone http://www.f erien.de/cont ent/images/re isemagazin/wel lness_kleopatra_02.jpg Nawet tu: http://www .selket.d e/images/kleo patra.jpg
Dla mnie sa pod wzgledem technicznym. No i moze jeszcze pod takim, ze udalo mu sie nie pojsc w naszjonal dzeografikowosc, o co w sumie jest latwo (i co pewnie wyjdzie przy paru moich nastepnych zdjeciach), zwlaszcza przy fotografii kolorowej.
Problem jest taki, że mam mały remont w domu i zmuszony byłem przenieść komputer, przez co nie mam dostępu do skanera. To jeszcze potrwa jakieś ~2 tygodnie?
A co do moich preferencji... ogolnie lubie ogladac zdjecia podroznicze, nawet slabe jakosciowo. Rowniez zdjecia ludzi... w tym dzieci, ale te moze pociagaja mnie najmniej, bo takich zdjec jest w sumie duzo. A jakos scislej? Lubie architekture, krajobraz, takze ich wspolgranie. Dlatego tez bardzo lubie dobre technicznie i dobrze skadrowane zdjecia krajobrazu i architektury. Najchetniej kolorowe, ale z kolorami wiernymi i nieprzesyconymi. No chyba, ze jest to Velvia... tak jak Velvia przesyca, to moze byc ;-).
Moich zdjęć z Azji niestety nie można obejrzeć nigdzie. Stoją sobie na półce w domu - chociaż dwa z tego klasztoru wisiały kiedyś na plfoto, ale to było dawno temu. A Braama podałem przede wszystkim jako przykład kogoś kto był w stanie dotrzeć i fotografować miejsca, do których turyści nie docierają. OK, poza wszystkim Braam bardzo mi sie podoba, taki mój wybór - nie zmuszam nikogo do naśladownictwa. Jeśli pozostaniemy przy temacie fotografii podróżniczej, to mogę spytać o twoje (wasze) preferencje?
Napisalem o kilku wyjatkach. Co innego, jakbysmy szli zdjecie po zdjeciu, jest pare, ktore chcialbym zrobic. Jest nawet pare z lekka kiczowatych, ktore tez bym chcial zrobic ;-). Natomiast brane w swej masie robia wrazenie galerii zdjec mocnych, twardych, dajacych po oczach... nie jest moim celem robienie takich zdjec. Pare takich zawsze wyjdzie, ale nie jest to cos, do czego bym dazyl.
Prawda, ze moi mnisi sa troche z tej parafii (oczywiscie nie smiem sie porownywac, ale sa, przez to, ze sa synetycznym, atrakcyjnym obrazkiem). Prawda jest tez taka, ze mam i wiecej takich zdjec i tez je tu pokaze, ale zdjecia tego typu nie sa moim celem glownym, wychodza niejako przy okazji, na zasadzie "az zal nie cyknac" ;-)
Co do Henka - rozne ma. Czarnobiele ladnie dopracowane, o ile nie ma w nich nachalnego kontaktu modela z fotografista sa solidnymi dokumentami - z historia i warsztatem. Nic zdroznego. A to subiektywne spojrzenie to tylko zaleta (zreszta Twoi mnisi sa w podobie). Co zarzucic na przyklad (zestaw linkow przypadkowy) http://photocri tique.net/g/s?zz c:Zn-p11042226, http://photocrit ique.net/g/s?zzc Ipn-p11042226, http:// photocritique.net/g /s?zzcMon-p1 1042226, http://photocr itique.net/g /s?zzcMqn-p 11042226, http://photocri tique.net/g/s?z zaUFn-p11042 226, http://photo critique.net/g/s? zzaQhn-p11 042226, http: //photocriti que.net/g/s?zzaM3n-p110 42226, http ://photocriti que.net/g/s?zz aM2n-p1104 2226, http://photo critique.n et/g/s?zz aHbn-p1 1042226, http://phot ocritique.ne t/g/s?zzaDHn-p 11042226. Fakt, mozna powiedziec, ze traca kiczem, ale bez przesady ;)
Obejrzalem zdjecia Henka Braama i... przynjamniej juz wiem, jaka fotografie preferujesz ;-). U mnie podobnej raczej nie bedzie, a przynajmniej nie bedzie to mainstream. Oczywiscie sa to atrakcyjne wizualnie obrazy, ale (poza kilkoma wyjatkami) nie chcialbym zrobic podobnych zdjec. Za duzo w nich autora, za duzo zabiegow formalnych, za mocne, za silne, za krzykliwe...
Ale ja mialem wlasnie nikogo i bylem z niego bardzo zadowolony ;-). Wy jestescie w gorszej sytuacji, bo macie mnie, ale przynajmniej staram sie, zeby mnie bylo malo ;-).
Nikt Cie nie przekreca ;) Nie musi byc artystycznie, ale niech nie bedzie "Prosze Panstwa, to jest X, idziemy dalej." ;) A kwestie oswietlenia to czysty warsztat, nie sztuka ;)
Wlasciwie to mozemy przyjac, ze uparcie staram sie nie robic dobrych fotografii. Racja... byl taki czas, ze sie staralem. Z jednej strony zabralo mi to cala radosc fotografowania, a z drugiej... przeciez ja jestem programista, nie artysta... zamiast pieknych fotografii nieodmiennie strzelalem kiczyki, bo tak mi wychodzilo. Nie chce wiecej traktowac fotografii jako wyczynu, wyscigu do tego cudownego zdjecia zycia... jak mi sie uda cos ciekawego, to sie nie pogniewam, ale tez nie nastawiam sie na to. Nastawiam sie, ze naucze sie robic suchy dokument. I jak to powiedzial Dulski: "dajcie wy mi wszyscy swiety spokoj" ;-). Nie przekrecajcie mnie na artyste, bo nim nie jestem.
Piotr: napisalem tak przekornie, ale celowo. Owszem, podroz jest celem samym w sobie, jedzie sie po tysiace rzeczy, ale jednak jest jakis pretekst, jakis plan, jakies obiekty, ktore wyznaczaja ramowke. Do Sieam Reapu mozna wprawdzie pojechac po to, zeby zobaczyc dzieci sprzedajace pod swiatyniami i ostentacyjnie odwracac sie do swiatyn tylkiem. Oczywiscie mozna, ale po co? Kiedy patrze na portfolia ludzi i widze, ze byli w okolicach Angkorskich swiatyn, a maja np. wylacznie zdjecia takich dzieci, to cos mi nie gra.
Co do pokazania detalu - jak najbardziej. Ale niech ten detal bedzie atrakcyjnie pokazany. Niech to nie bedzie suchy, beznamietny dokument. Zawrzyj w nim swoje emocje. Paradoksalnie (na przykladzie zwiedzania z przewodnikiem) wole jak przewodnik opowie kilka ciekawych historii pomijajac nawet kilka punktow programu, niz jak przegoni wycieczke nawijajac "Prosze Panstwa, to jest to, a to jest to, a teraz idziemy dalej i widzimy to". Niech zdjecia te opowiedza cos, a nie beda ilustracjami do podrecznika. Pzdr!
"jedzie sie tam po to [...]" - tym tutaj trafiłeś w punkt bardzo czuły. Ja równiez duzo jeździłem (i jeżdżę) po świecie. Nie wiem czy ciągnie mnie tam tylko dlatego żeby obejrzeć Angkor Watt. Tzn. już teraz chyba nie, raczej na pewno nie. To również przekłada się na fotografię: [już] nie robię zdjęć, żeby pokazać świątynię X czy Y, dlatego, że jest nieznana w Polsce. Zresztą - to moje spostrzeżenie - co człowiek z Polski (Niemiec, Francji, USA, itd), nawet z dużą dozą dobrej woli i wiedzy może innym przekazać o Angkor Watt po kilkudniowym tam pobycie? Jeździmy, pstrykamy zdjęcia turystyczne zwane "podróżniczymi" (albo kuulowo "travel photography"), zdjęcia świątyń o wschodzie czy zachodzie słońca, dzieci żebrzących, dzieci na wysypisku, dzieci jedzących [gąsiennice], kobiet niosących, mężczyzn rąbiących - wszystko to z przekonaniem, że oto rejestrujemy coś niestandardowego, wartościowego, egzotykę bez granic, inne światy. Brak w tym naszego rozumienia i zastanowienia, brak przede wszystkim wiedzy o miejscach i wydarzeniach, którym warto poświęcić więcej uwagi. Ze wszystkich, niezliczonych zdjęć świątyń jakie zrobiłem w Indiach najpiękniejsze okazały się trzy zdjęcia z mikroskopijnego, drewnianego buddyjskiego klasztoru w Himalajach, o którym nikt nie wie (z wyjątkiem mieszkańców doliny w którym tenże stoi). Jestem teraz przekonany, że po to żeby zrobić dobre zdjęcia trzeba wiedzieć co się chce pokazać. Znajomość "terenu" i fotografii jest niestety konieczna. Spójrz proszę na zdjęcia Henka Braama, na photocritique.net - dla mnie jest to kapitalny przekład najwyższej jakości fotografii "post turystycznej", czegoś co jest całkowicie nieosiągalne dla tfu, tfu, travel fotografów, amatorów czy zawodowców z NG wlącznie (no może nie wszystkich, hehe). Przepraszam za długi wpis.
I w koncu a propos "tej jednej cudownej"... otoz te cudowne potem jakos dziwnie sie dewaluuja i przy ogladaniu na chlodno okazuje sie, ze najbardziej mi sie podobaja zdjecia, ktore zrobilem prawie przypadkiem.
A mnie interesuje i dlatego wyszukuje na plfoto portfolia ludzi, ktorzy jezdza po Azji. I na przyklad jest takie mile portfolio "Maciek Da", ale autor niestety napstrykal duzo zdjec np. dzieci na wysypisku w Phnom Penh, podczas, gdy z Angkoru dal tylko jeden widok ogolny. Kilku innych autorow zdjec z Angkoru w ogole nie pokazalo, za to pokazalo np. wizualnie atrakcyjne zdjecia dzieci, ktore kolo angkorskich swiatyn zebrza albo sprzedaja rozne towary... Jakby nie patrzec... jest to nieco dziwne, bo w koncu jedzie sie tam po to, zeby zobaczyc swiatynie, a nie dzieci.
Piotr: duzo pisania bedzie ;-)... chce pokazac plaskorzezbe, bo mi sie podobala i uznalem ja za warta sfotografowania. Zdjecia robie dla siebie. A dlaczego pokazuje? Dlatego, ze chce opowiedziec o swiatyniach Angkoru, dac jakies o nich pojecie. Temat ten nie jest zbyt w Polsce znany, jesli juz widuje jakies zdjecia, to takie w rodzaju mojego 892015, ktore w sumie niewiele o Angkorze mowia. Chcialem zrobic maly przeglad tych kilkudziesieciu budowli, ktore tam widzialem, poczawszy od Angkor Wat, najwiekszej i chyba najpiekniejszej, ktorej chcialem poswiecic kilka zdjec: jakies widok ogolne, jakies detale z wnetrza... w naiwnosci swej sadzac, ze moze to interesowac nie tylko mnie...
Mam propozycje nie do odrzucenia - jedzcie obaj do Angkoru i zrobcie po swojemu, bo nie do konca widze Wasze wizje ;-). Mysle, ze nie pozalujecie, bo miejsce jest jedyne w swoim rodzaju.
Pomijajac aspekty "po co" zastanowmy sie "jak". Przede wszystkim - dobrze. Czym sie rozni plaskorzezba od calej reszty? A moze nie rozni - siedzi okrakiem pomiedzy rzezba, a czyms plaskim, jak obraz na przyklad. Wypadaloby podkreslic jej wypuklosc. Splaszczenie miekkim swiatlem odbierze charakter dziela. Tak jak nie da sie zrobic dobrego zdjecia rzezby w plaskim, bezcieniowym oswietleniu, tak samo nie da sie plaskorzezby. To jest bryla, bryla ktora wspolgra ze swiatlem, tak samo jak gra swiatlem jest wliczona w dzielo architektoniczne - i to wypadaloby zachowac, wrecz podkreslic, nie mowiac juz o tworczym wykorzystaniu.Za glebokie cienie? A moze wlasnie z nimi bedzie lepiej. Plaskorzezba umieszczona w pomieszczeniu z oknami? Pewnie jest moment, w ktorym silne swiatlo z okna slizga sie po niej. Fakt, moze trzeba poczekac na to. Ale bezsensem byloby pakowanie rzezby czy plaskorzezby w namiot bezcieniowy. Swiatlo masz miekkie, nie na tyle kierunkowe, zeby wydobyc ciekawa bryle. Dolozenie ekranu tylko by pogorszylo IMO. Jesli juz to probowac z reflektorem ustawionym znacznie bardziej plasko niz teraz swiatlo z okna (wiem, wiem, reflektor to marzenie scietej glowy, ale wystarczy blyskacz na dlugim kablu). A skoro podglad cyfrowy, to mozna kombinowac do upojenia.
To proste - masz światło kierunkowe z okna albo czegoś podobnego - nie wiedziałem, że zdjęcie było zrobine we wnętrzu. Wobec tego bez ekranu (albo reflektora) niewiele na to poradzisz. "Co chce pokazac? To proste. Plaskorzezbe" - ale po co? "Nie interpretuje tworczo rzeczywistosci, chce ja raczej zarejestrowac". OK. I chcesz to potem innym pokazywać? Żeby przywoływać swoje wspomnienia? Coś się tu nie zgadza. "[...] niz ciesze sie, ze wymeczylem te jedna cudowna" gdzie masz tę jedną cudowną? Pokażesz? "gawiedz woli silenie sie na artyzm" - gawiedź to co najwyżej rozumowi bluźni, gawiedź ogląda gołe baby i bije brawo czerwonym kwiatkom na czarnym tle. Jeśli nie chcesz robić dobrych zdjęć to twoja sprawa - ja lubię takie oglądać. Swoje albo cudze. Nie muszą silić się na artyzm, wystrczy żeby były dobre.
Ta dyskusja powoduje po prostu, ze po raz kolejny zastanawiam sie, po co ja tu w ogole wystawiam... w sumie... laski bez... gawiedz woli silenie sie na artyzm... OK... w albumie tym fotkom tez bedzie dobrze.
Widzisz Piotrze... nie skorzystam z Twojej rady, nie tego oczekuje od fotografii, ze pojade do Angkoru i przywioze stamtad trzy zdjecia. Nie czuje sie artysta, pozostawiam to innym. Jestem dokumentatorem. Nie interpretuje tworczo rzeczywistosci, chce ja raczej zarejestrowac. Fotografia ma po latach przywolac moje wspomnienia, a nie byc polem do mojego tworczego popisu. Czesto bardziej zaluje, ze nie zrobilem tych przypadkowych bylejakich fotek (bo np. aparatu nie bylo pod reka) niz ciesze sie, ze wymeczylem te jedna cudowna.
Nie wiem, moze powinienem dane z exifa wrzucac do opisu, bedzie mniej nieporozumien ;-). Zdjecie zrobione wprawdzie nie wieczorem,ale wczesnym rankiem, przed wschodem slonca. Wnetrze swiatyni, ciemno, swiatlo rozproszone. Priorytet przyslony (F8) i +0.5EV (7D niedoswietla o ok. 0.5EV). Wyszedl czas 1/3s. Ze statywu. Caly czas nie moge zrozumiec, co jest zle ze swiatlem. Ze polysk przepalony? No... moglem bylem dac te pol EV mniej, choc przekonany do tego nie jestem, bo cienie stalyby sie za mocne. Jeden z Was postuluje mocniejsze, bardziej kontrastowe swiatlo, drugi - bardziej rozproszone, slabsze. Kto ma racje?
Pytanie "Jak należałoby to sfotografować?" jest o tyle niekompletne, że nie uwzględnia procesu myślenia autora czyli czegoś znacznie bardziej podstawowego, np.: "co chcę (jako autor) pokazać?". Jedna rzecz to sprawy techniczne (w tym wypadku np. bardzo trudne światło) inna to wybór motywu do zdjęcia. Co do światła to rada jest prosta i trudna zarazem: trzeba było albo użyć ekranu (blendy) albo poczekać do wieczora żeby dysponować bardziej miękkim, mniej ukierunkowanym oświetleniem. Co do motywu zaś to decyduje o tym motywacja autora. Istnieje tu nieskończenie wiele możliwości łącznie z najważniejszą, jaką jest całkowite zaniechanie takiego zdjęcia. Zamiast wdawać się w dyskusję (bez sensu wg. mnie) o zasadności fotografowania płaskorzeźby, dałbym radę dziwną ale szczerą: odłożyć aparat cyfrowy na półkę (można też sprzedać na allegro dopuki coś jest wart), za zaoszczędzone pieniądze nabyć całkowicie mechaniczny aparat średnioformatowy (np. Rolleikord, Mamiya C330, Yashika Mat, Fuji z celownikiem, Mamiya 6 albo 7 - na tą ostatnią to może nie starczyć pieniędzy). Kłopoty wynikające z używania tego rodzaju aparatu (ręczny pomiar światła, ręczne nastawy, ręczne ustawianie ostrości) powodują, że chce się go używać wtedy jedynie kiedy jesteśmy całkowicie przekonani, że zdjęcie MUSIMY zrobić. Innymi słowy spowalnia to proces fotografowania, znakomicie stymuluje myślenie i dodatkowo zapewnia jakość jakiej aparaty cyfrowe jeszce przez pewien czas mieć nie będą - czyli same korzyści. Serio.
Ci ja wiem? Tam to taki typowy pogladowy metlik... przy okazji masz tam przyklad obramowania od dolu - patrz plaskorzezba w tle. No... tu jedyny kadr bez przycinania to bylaby dzdzownica, ale odbitki takiej nie zrobie... no chyba, ze nozyczki w ruch pojda. Co do swiatla, to myslalem, ze im bardziej rozproszone, tym lepiej... jak w portrecie mniej wiecej... no zabij, ale ja nie widze, zeby bylo plasko... swiatlo jest zastane, boczne, ale mocno rozproszone, w srodku bylo dosc mroczno...
No i widzisz, to na urlu ma znacznie wiecej senu. I kontekst, i swiatlo juz lepsze. Nie wiem, to bylo na kolumnie (pasy pionowe szly od podlogi po szczyt), czy mialo obramowanie w poziomie rowniez?
A, i jesli juz plaskorzezba, to niech bedzie plaskorzezba, ze swiatlocieniem podkreslajacym trzeci wymiar, a nie na plasko. Plasko oswietlona plaskorzezba przestaje byc rzezba, pozostaje tylko plasko...
Ratunku.... Kto napisal, ze 3:2 to standardowy??? Klatka mikrofilmu tyle ma. No i jeszcze 6x9 w srednim formacie. A poza tym kazdy format jest dobry, nawet ddzownica i kwadrat - byle by do tematu i motywu pasowal (i sam w sobie jest tez czescia kompozycji). Popatrz na formaty papierow - malo ktore trzymaja 3:2. Jesli juz, to najbardziej "naturalnym" formatem sa proporcje 4:5... Nie darmo przyjmuje sie powiekszenia 40x50cm jako wystawowe, nie darmo papiery sa 20x25cm czy 24x30cm, nie darmo wielki format ma 4x5" czy 8x10", nie darmo w koncu srednioformatowe lustrzanki (poza kwadratem i srednim dla ubogich czyli 6x4.5cm) sa 6x7cm... Ale jeszcze raz - niezaleznie od wszystkiego - format i proporcje maja byc takie, zeby pasowaly do obrazu, a nie takie, jak sobie ktos wymyslil wpasowane na sile.
OK. Wreszcie jakis normalny komentarz ;-). Nie do konca zgadzam sie z zarzutami, ale fakt - zdjecie wyrywa motyw z wiekszej calosci i widz moze mi tylko uwierzyc, ze nie bardzo bylo to jak inaczej rozsadnie wpasowac w standardowy kadr 3:2. Jesli tu jeszcze wrocisz, spojrz prosze tutaj: http://tiny.pl/gflc - jest tam (prawie) identyczny motyw w szerszym kontekscie. Jak widac, plaskorzezby takie zdobia filary portali. Jakbys zatem radzil zrobic to zdjecie?
Zdjęcie jest słabe - z wielu powodów. Najbardziej oczywiste to złe światło, wyrwany z kontekstu i nieciekawy motyw, centralna, statyczna kompozycja, itd. Można zapytać po co wogóle takie zdjęcia robić - ale autor napisał, że to dokumentalne. OK. Nie podoba mi się. Wszystko to napisałem ja, Piotr z Białegostoku, najbardziej subiektywnie jak potrafię, tj. nie zabraniam nikomu zachwycać sie tą fotografią. Zdjęcia podróznicze to bardzo trudny kawałek chleba z powodów o których nikt tutaj niczego nie wspomniał.
Dobek podróżnik pokazuje to, co uważa za warte pokazania. A że jest to płaskorzeźba? Cóż, spodobała Mu się więc ją uwiecznił i podzielił się z nami :-).
CaraMia zgadzam się z Tobą zupełnie! Sam od niedawna jeżdzę i zaczynam przygodę z fotografią, cieszę się jak mam uwagi typu zły kadr , głębia, kontrast itp. Natomiast jak Ktos napisze album lub gniot to tego nie rozumiem ( jeśli jest zdjęcie reporterskie ) a gdzie jakieś konkretne uzasadnienie . Niektórzy by pewnie chcieli abym jakigoś Hindusa lub Khmera zaprosił na sesję studyjną i walił mu fotki....też wrzucę jakieś zdjęcie z AnkorWat - pozdrawiam
moim zdaniem Polak nie umie pochwalic, tylko zawsze szuka jakby tu skrytykowac..... kiedys to sie nazywalo "bezinteresowna zawisc" a teraz to chyba "artystyczne spojrzenie". Ja bym powiedziala tak : jak nie masz nic do powiedzenia, to lepiej nic nie mow, bo po co sie osmieszac. Ale to milo z twojej strony, matn, ze przepraszasz. Sprobuj docenic prace innych. I konstruktywna krytyka. Powodzenia.
Jak bylo? Ano... duzo ludzi bylo ;-). A niby tez juz bylismy po sezonie, bo sie pora goraca rozpoczynala (lekko nie bylo, ale wole upal od deszczu). Ale budowla jest niesamowita, podobnie jak te parenascie (a moze i -dziesiat) swiatyn i swiatyniek naokolo.
CaraMia - chyba sie troche zagalopowalas...Czuje respekt i to duzy, ale nie odbieraj mi prawa do krytki. Wg mnie ten temat jest troche kontrowersyjny, bo na fotce jest plaskorzezba... No to co mam oceniac fotke czy plaskorzezbe bo juz sam nie wiem ?? No ale...prawo autora... kazdy fotografuje i wstawia to co chce... I nie zywie urazy... staram sie w miare kulturalnie krytykowac, bo chamstwo i drobnomieszczanstwo sie szerzy na plfoto ;-) Mam nadzieje ze Ty rowniez nie zywisz do mnie urazy za opinie o fotce... pozdrawiam i dobrej nocy zycze....ahoj !!
jade tam na jesieni, podroz, ktora przekladalam pare razy...
lubie twoje fotki bo sama robie travel photography ... widze, ze ta dziedzina nie cieszy sie popularnoscia na plfoto :( pozdr :)
CaraMia: tak odchodze i wracam, w zaleznosci od humoru ;-). Bez przesady co do tego mojego portfolio. Ja tylko zwykly pstrykacz, ktory ze dwa poradniki na krzyz poczytal ;-).
musze sie znowu wtracic, bo krew zalewa! Domena zdjec reporterskich ( a takie jest to zdjecie) jest to ze pokazuja realny swiat nas otaczajacy. Zdjecia reporterskie sa zamieszczane czesto w albumach i nic w tym zlego, wrecz przeciwnie. Po co krytykowac wartosc merytoryczna? Ja mysle, ze ty, matn, nie podrozowales z kamera po swiecie i nie znasz tego uczucia, gdy chce sie na kliszy uwiecznic drobne piekne rzeczy. Nie kazdy musi robic fotki studyjne i czarno-biale, ale troche respektu dla pracy innych.
pozdrawiam wrobldob- czy naprawde odchodzisz z plfoto? masz super zdjecia !
Coz moge rzec, matn. Chyba faktycznie ne masz sie do czego przyczepic ;-). A szkoda. To jest proste zdjecie dokumentujace, a ze caly czas sie ucze, wiec mam nadzieje otrzymac jakies uwagi co do kadrowania... ekspozycji... chyba tyle w tym temacie ;-).
Nie ma sprawy. Bardzo mi milo :-).
myslalam o sciane...
Z ciekawosci... dokad moja tancerka pojdzie? ;-)
A pozyczaj, pozyczaj ;-)
moge sobie ja pozyczyc na troche... ?
Dokladnie ;-)
rzeźba ładna zdjęcie dokumentacyjne :(
Jan Zbendny nie jest krzyczacy. Nawet lubie taka poezje srodmiejska ;-). Fajne obrazy tego typu ma tez LeszeK, w podobnej kategorii acz zupelnie inaczej mial nieco fajnych zdjec Artur Adeszko (wszyscy z plfoto), ale ostatnio mocno wyczyscil konto :-/.
William Eggleston czy Egglestone?
Podałem Fatali, bo widziałem jego cibachromy w muzeum w Zion parku w Utah. Jestem ciekaw na kim te obrazki metr na pół zrobine z wielkiego formatu nie zrobiłyby wrażenia, ech. Nie bardzo bym się zgodził z kwalfikacją pozostałych autorów jako "krzycząca fotografia", ale to bez znaczenia. Jeśli jednak tak sądzisz to popatrz na Williama Egglestona (szczególnie nowsze rzeczy). Jan Zbendny tu na plfoto też wart jest odwiedzin.....
Piotr: obejrzalem kilka zdjec wskazanych przez Ciebie autorow. Niektore z nich to sa swietne fotografie... generalnie najmniej mi sie podobaja te produkcji Fatali ;-). Ale znow: sa to raczej mocne, krzyczace obrazy. Jakkolwiek by to smiesznie nie zabrzmialo - znudzila mnie taka fotografia. Zmeczyla, spowszedniala... lubie sobie popatrzec na fotografie ciche, spokojne i nie gryzace w oczy. Gniotki tudziez album, rzec by mozna ;-). Cos takiego, jak tu kiedys Oleynitschak pokazywal np.
podobaśne
"oczywiscie, ze nie porazaja" - ja bym chciał, żeby były takie, które mnie porażają. Są fotografowie, których zdjęcia mnie porażają: Robert Frank, Josef Koudelka, Graziela Iturbide. Z kolorowych krajobrazów, które mnie (na razie) nie interesują porażają mnie zdjęcia Michael'a Fatali (ale tylko jako ćwiczenie techniczne). Jeśli mam brać wzór, to wolę z czegoś co mnie poraża. Zdecydowanie.
A co do samych zdjec Mroczka... oczywiscie, ze nie porazaja, ale na razie chcialbym umiec robic takie. Jestem zwolennikiem raczej powolnego dochodzenia do wlasnego stylu. Tak, zeby zawsze byl czas pomyslec. Powtorze raz jeszcze - facetowi udalo sie znalezc sposob robienia kolorowych, poprawnych technicznie zdjec, bez popadania w naszjonal dzeografikowosc. Tez bym tak chcial, choc oczywiscie niekoniecznie dokladnie tak jak on.
Akurat reprodukcje w tej najnowszej ksiazce sa dosc dobre. Wprawdzie jeden egzemplarz ksiazki wyskoczyl mi z okladki ;-), ale drugi w niej laskawie zostal ;-). Natomiast sam druk jest dobrej jakosci.
Mam te najnowsza. Tu sobie darowal juz informacje o FotonColor (co najwyzej gdzieniegdzie w formie anegdoty) i bardziej skupil sie na pomiarze swiatla, uzyciu filtrow, radzeniu sobie z kontrastami, a takze na ogolnych radach, jak zrobic w miare ciekawy obraz. I dobrze... mnie akurat rzeczy dotyczace chemii w ogole nie interesuja... gdyby cyfra dawala takie kolory jak dobry slajd, to bym w ogole przestal do kliszy wzdychac, a i tak wzdycham rzadko...
Nie wiem co widzisz w zdjęciach Mroczka - mam jego pierwszą książkę "O fotografowaniu" (wydanie lata 80-te). Książka jest o zaletach wołania Fotopanu HL w rozcieńczonych wywoływaczach. Solidna informacja. Oraz sporo zdezaktualizowanych informacji o materiałach kolorowych (proszę przyznać się, jeśli ktoś robi odbitki na papierach FotonColor). Do tego dużo (generalnie słabych) zdjęć, na dodatek fatalnie wydrukowanych, które służą autorowi do zilustrowania mnogości - przeważnie technicznych - aspektów o których książka traktuje. I to ma być ta inspiracja? [jego następnej "Książki o fotografowaniu" nie znam]. Sprawdziłem też co mogłem znaleźć w necie - też bez specjalnych rewelacji (np. krajobrazy na jego stronie autorskiej). Pozostaję nieprzekonany.
:)) A, to i widze, ze tu zauwazyles roznice w monitorze sam. Moze to rzeczywiscie o to chodzi, w domu sobie sciemnie. Pracuj przy jakim Ci wygodnie, ale do obrobki i ogladania ustawiaj jak trzeba ;)
Aaaa... moze sobie powinienes sciemnic monitor, zeby zobaczyc to, co ja ;-). Kurka wodna... jak mozna wytrzymac z takim jasnym monitorem jak ten skalibrowany wedlug Twoich zalecen :-P. No dobra... drocze sie ;-)
No... pierwsze jest calkiem do luftu, nieumyta Kleopatra ;-). Drugie niezle, trzecie ujdzie. Zauwaz jednak, ze tam to jest faktycznie plasko-rzezba. Moja modelka byla duzo bardziej trojwymiarowa. Gdyby ja oswietlic podobnie jak tamte, mniej wiecej polowa ksztaltow zniknelaby w glebokim cieniu.
http://visindavefur .hi.is/svar.asp?id =3030 jesli chodzi o oswietlenie (pierwsze cz-b na tej stronie). To samo lepiej (z wlasciwej strony) oswietlone http://www.f erien.de/cont ent/images/re isemagazin/wel lness_kleopatra_02.jpg Nawet tu: http://www .selket.d e/images/kleo patra.jpg
Dla mnie sa pod wzgledem technicznym. No i moze jeszcze pod takim, ze udalo mu sie nie pojsc w naszjonal dzeografikowosc, o co w sumie jest latwo (i co pewnie wyjdzie przy paru moich nastepnych zdjeciach), zwlaszcza przy fotografii kolorowej.
No, niestety, fotografie Mroczka nie są dla mnie raczej żadną inspiracją.
Tak sie chwile zastanawialem... wyszlo mi, ze pewnym wzorcem sa dla mnie fotografie Mroczka. A one chyba nie sa zbytnio Naszjonalowe...
Przypomnialo mi sie jedno zdjecie z plkoto, ktore lubie. Niby nic takiego, ale lubie: 346054. To chyba jest Naszjonal Dzeografikowe ;-).
Spox ;-)
Problem jest taki, że mam mały remont w domu i zmuszony byłem przenieść komputer, przez co nie mam dostępu do skanera. To jeszcze potrwa jakieś ~2 tygodnie?
Byc moze ;-). Az tak bardzo Naszjonala nie znam, zeby to dobrze ocenic.
Czyli Naszjonal Dżeografik?
A co do moich preferencji... ogolnie lubie ogladac zdjecia podroznicze, nawet slabe jakosciowo. Rowniez zdjecia ludzi... w tym dzieci, ale te moze pociagaja mnie najmniej, bo takich zdjec jest w sumie duzo. A jakos scislej? Lubie architekture, krajobraz, takze ich wspolgranie. Dlatego tez bardzo lubie dobre technicznie i dobrze skadrowane zdjecia krajobrazu i architektury. Najchetniej kolorowe, ale z kolorami wiernymi i nieprzesyconymi. No chyba, ze jest to Velvia... tak jak Velvia przesyca, to moze byc ;-).
Bede wdzieczny, jak mi podrzucisz mailem (adres w portfolio) albo wrzucisz na jakis www. imageshack. us czy cos w tym sensie i zapodasz linka.
Moich zdjęć z Azji niestety nie można obejrzeć nigdzie. Stoją sobie na półce w domu - chociaż dwa z tego klasztoru wisiały kiedyś na plfoto, ale to było dawno temu. A Braama podałem przede wszystkim jako przykład kogoś kto był w stanie dotrzeć i fotografować miejsca, do których turyści nie docierają. OK, poza wszystkim Braam bardzo mi sie podoba, taki mój wybór - nie zmuszam nikogo do naśladownictwa. Jeśli pozostaniemy przy temacie fotografii podróżniczej, to mogę spytać o twoje (wasze) preferencje?
Napisalem o kilku wyjatkach. Co innego, jakbysmy szli zdjecie po zdjeciu, jest pare, ktore chcialbym zrobic. Jest nawet pare z lekka kiczowatych, ktore tez bym chcial zrobic ;-). Natomiast brane w swej masie robia wrazenie galerii zdjec mocnych, twardych, dajacych po oczach... nie jest moim celem robienie takich zdjec. Pare takich zawsze wyjdzie, ale nie jest to cos, do czego bym dazyl.
Prawda, ze moi mnisi sa troche z tej parafii (oczywiscie nie smiem sie porownywac, ale sa, przez to, ze sa synetycznym, atrakcyjnym obrazkiem). Prawda jest tez taka, ze mam i wiecej takich zdjec i tez je tu pokaze, ale zdjecia tego typu nie sa moim celem glownym, wychodza niejako przy okazji, na zasadzie "az zal nie cyknac" ;-)
http://photocriti que.net/g/s?zzZtcn- p11042226 :)
Co do Henka - rozne ma. Czarnobiele ladnie dopracowane, o ile nie ma w nich nachalnego kontaktu modela z fotografista sa solidnymi dokumentami - z historia i warsztatem. Nic zdroznego. A to subiektywne spojrzenie to tylko zaleta (zreszta Twoi mnisi sa w podobie). Co zarzucic na przyklad (zestaw linkow przypadkowy) http://photocri tique.net/g/s?zz c:Zn-p11042226, http://photocrit ique.net/g/s?zzc Ipn-p11042226, http:// photocritique.net/g /s?zzcMon-p1 1042226, http://photocr itique.net/g /s?zzcMqn-p 11042226, http://photocri tique.net/g/s?z zaUFn-p11042 226, http://photo critique.net/g/s? zzaQhn-p11 042226, http: //photocriti que.net/g/s?zzaM3n-p110 42226, http ://photocriti que.net/g/s?zz aM2n-p1104 2226, http://photo critique.n et/g/s?zz aHbn-p1 1042226, http://phot ocritique.ne t/g/s?zzaDHn-p 11042226. Fakt, mozna powiedziec, ze traca kiczem, ale bez przesady ;)
I nawet nie jest to krytyka jego zdjec... takie zdjecia tez ktos musi robic ;-). Ale nie ja ;-).
Obejrzalem zdjecia Henka Braama i... przynjamniej juz wiem, jaka fotografie preferujesz ;-). U mnie podobnej raczej nie bedzie, a przynajmniej nie bedzie to mainstream. Oczywiscie sa to atrakcyjne wizualnie obrazy, ale (poza kilkoma wyjatkami) nie chcialbym zrobic podobnych zdjec. Za duzo w nich autora, za duzo zabiegow formalnych, za mocne, za silne, za krzykliwe...
Piotr: gdzie mozna obejrzec Twoje zdjecia tego klasztoru? I inne z Azji?
Ale ja mialem wlasnie nikogo i bylem z niego bardzo zadowolony ;-). Wy jestescie w gorszej sytuacji, bo macie mnie, ale przynajmniej staram sie, zeby mnie bylo malo ;-).
To my chcemy takiego samego. Ciebie, a nie nikogo ;)
Bo bardzo bylem z niego zadowolony ;-)
Jednak wlazl ten ostatni komentarz mimo zwisu plkoto ;-). Jestem dla Was takim przewodnikiem, jakiego sam mialem ;-).
wrobldob [ignoruj] 11.05.06 03:56 - ale dla nas _Ty_ jestes przewodnikiem ;)
Oczywiscie umiejetnie zastosowany moze stac sie sztuka, jedno drugiemu nie przeczy ;)
Nikt Cie nie przekreca ;) Nie musi byc artystycznie, ale niech nie bedzie "Prosze Panstwa, to jest X, idziemy dalej." ;) A kwestie oswietlenia to czysty warsztat, nie sztuka ;)
Wlasciwie to mozemy przyjac, ze uparcie staram sie nie robic dobrych fotografii. Racja... byl taki czas, ze sie staralem. Z jednej strony zabralo mi to cala radosc fotografowania, a z drugiej... przeciez ja jestem programista, nie artysta... zamiast pieknych fotografii nieodmiennie strzelalem kiczyki, bo tak mi wychodzilo. Nie chce wiecej traktowac fotografii jako wyczynu, wyscigu do tego cudownego zdjecia zycia... jak mi sie uda cos ciekawego, to sie nie pogniewam, ale tez nie nastawiam sie na to. Nastawiam sie, ze naucze sie robic suchy dokument. I jak to powiedzial Dulski: "dajcie wy mi wszyscy swiety spokoj" ;-). Nie przekrecajcie mnie na artyste, bo nim nie jestem.
Piotr: napisalem tak przekornie, ale celowo. Owszem, podroz jest celem samym w sobie, jedzie sie po tysiace rzeczy, ale jednak jest jakis pretekst, jakis plan, jakies obiekty, ktore wyznaczaja ramowke. Do Sieam Reapu mozna wprawdzie pojechac po to, zeby zobaczyc dzieci sprzedajace pod swiatyniami i ostentacyjnie odwracac sie do swiatyn tylkiem. Oczywiscie mozna, ale po co? Kiedy patrze na portfolia ludzi i widze, ze byli w okolicach Angkorskich swiatyn, a maja np. wylacznie zdjecia takich dzieci, to cos mi nie gra.
A ja chodzilem bez przewodnika :-P ;-)
Co do pokazania detalu - jak najbardziej. Ale niech ten detal bedzie atrakcyjnie pokazany. Niech to nie bedzie suchy, beznamietny dokument. Zawrzyj w nim swoje emocje. Paradoksalnie (na przykladzie zwiedzania z przewodnikiem) wole jak przewodnik opowie kilka ciekawych historii pomijajac nawet kilka punktow programu, niz jak przegoni wycieczke nawijajac "Prosze Panstwa, to jest to, a to jest to, a teraz idziemy dalej i widzimy to". Niech zdjecia te opowiedza cos, a nie beda ilustracjami do podrecznika. Pzdr!
wrobldob [ignoruj] 10.05.06 17:19 - a to dlatego, ze nie wywazone, ale w impulsie jakiejs emocji powstale ;)
wrobldob [ignoruj] 10.05.06 17:01 - i... tam. Znajde jakas plaskorzezbe i pokaze Ci o co chodzi ;)
"jedzie sie tam po to [...]" - tym tutaj trafiłeś w punkt bardzo czuły. Ja równiez duzo jeździłem (i jeżdżę) po świecie. Nie wiem czy ciągnie mnie tam tylko dlatego żeby obejrzeć Angkor Watt. Tzn. już teraz chyba nie, raczej na pewno nie. To również przekłada się na fotografię: [już] nie robię zdjęć, żeby pokazać świątynię X czy Y, dlatego, że jest nieznana w Polsce. Zresztą - to moje spostrzeżenie - co człowiek z Polski (Niemiec, Francji, USA, itd), nawet z dużą dozą dobrej woli i wiedzy może innym przekazać o Angkor Watt po kilkudniowym tam pobycie? Jeździmy, pstrykamy zdjęcia turystyczne zwane "podróżniczymi" (albo kuulowo "travel photography"), zdjęcia świątyń o wschodzie czy zachodzie słońca, dzieci żebrzących, dzieci na wysypisku, dzieci jedzących [gąsiennice], kobiet niosących, mężczyzn rąbiących - wszystko to z przekonaniem, że oto rejestrujemy coś niestandardowego, wartościowego, egzotykę bez granic, inne światy. Brak w tym naszego rozumienia i zastanowienia, brak przede wszystkim wiedzy o miejscach i wydarzeniach, którym warto poświęcić więcej uwagi. Ze wszystkich, niezliczonych zdjęć świątyń jakie zrobiłem w Indiach najpiękniejsze okazały się trzy zdjęcia z mikroskopijnego, drewnianego buddyjskiego klasztoru w Himalajach, o którym nikt nie wie (z wyjątkiem mieszkańców doliny w którym tenże stoi). Jestem teraz przekonany, że po to żeby zrobić dobre zdjęcia trzeba wiedzieć co się chce pokazać. Znajomość "terenu" i fotografii jest niestety konieczna. Spójrz proszę na zdjęcia Henka Braama, na photocritique.net - dla mnie jest to kapitalny przekład najwyższej jakości fotografii "post turystycznej", czegoś co jest całkowicie nieosiągalne dla tfu, tfu, travel fotografów, amatorów czy zawodowców z NG wlącznie (no może nie wszystkich, hehe). Przepraszam za długi wpis.
I w koncu a propos "tej jednej cudownej"... otoz te cudowne potem jakos dziwnie sie dewaluuja i przy ogladaniu na chlodno okazuje sie, ze najbardziej mi sie podobaja zdjecia, ktore zrobilem prawie przypadkiem.
A mnie interesuje i dlatego wyszukuje na plfoto portfolia ludzi, ktorzy jezdza po Azji. I na przyklad jest takie mile portfolio "Maciek Da", ale autor niestety napstrykal duzo zdjec np. dzieci na wysypisku w Phnom Penh, podczas, gdy z Angkoru dal tylko jeden widok ogolny. Kilku innych autorow zdjec z Angkoru w ogole nie pokazalo, za to pokazalo np. wizualnie atrakcyjne zdjecia dzieci, ktore kolo angkorskich swiatyn zebrza albo sprzedaja rozne towary... Jakby nie patrzec... jest to nieco dziwne, bo w koncu jedzie sie tam po to, zeby zobaczyc swiatynie, a nie dzieci.
Piotr: duzo pisania bedzie ;-)... chce pokazac plaskorzezbe, bo mi sie podobala i uznalem ja za warta sfotografowania. Zdjecia robie dla siebie. A dlaczego pokazuje? Dlatego, ze chce opowiedziec o swiatyniach Angkoru, dac jakies o nich pojecie. Temat ten nie jest zbyt w Polsce znany, jesli juz widuje jakies zdjecia, to takie w rodzaju mojego 892015, ktore w sumie niewiele o Angkorze mowia. Chcialem zrobic maly przeglad tych kilkudziesieciu budowli, ktore tam widzialem, poczawszy od Angkor Wat, najwiekszej i chyba najpiekniejszej, ktorej chcialem poswiecic kilka zdjec: jakies widok ogolne, jakies detale z wnetrza... w naiwnosci swej sadzac, ze moze to interesowac nie tylko mnie...
Mam propozycje nie do odrzucenia - jedzcie obaj do Angkoru i zrobcie po swojemu, bo nie do konca widze Wasze wizje ;-). Mysle, ze nie pozalujecie, bo miejsce jest jedyne w swoim rodzaju.
Uscislenie do poprzedniego - reflektor plasko - czyli swiatlem slizgajacym sie po powierzchni.
Pomijajac aspekty "po co" zastanowmy sie "jak". Przede wszystkim - dobrze. Czym sie rozni plaskorzezba od calej reszty? A moze nie rozni - siedzi okrakiem pomiedzy rzezba, a czyms plaskim, jak obraz na przyklad. Wypadaloby podkreslic jej wypuklosc. Splaszczenie miekkim swiatlem odbierze charakter dziela. Tak jak nie da sie zrobic dobrego zdjecia rzezby w plaskim, bezcieniowym oswietleniu, tak samo nie da sie plaskorzezby. To jest bryla, bryla ktora wspolgra ze swiatlem, tak samo jak gra swiatlem jest wliczona w dzielo architektoniczne - i to wypadaloby zachowac, wrecz podkreslic, nie mowiac juz o tworczym wykorzystaniu.Za glebokie cienie? A moze wlasnie z nimi bedzie lepiej. Plaskorzezba umieszczona w pomieszczeniu z oknami? Pewnie jest moment, w ktorym silne swiatlo z okna slizga sie po niej. Fakt, moze trzeba poczekac na to. Ale bezsensem byloby pakowanie rzezby czy plaskorzezby w namiot bezcieniowy. Swiatlo masz miekkie, nie na tyle kierunkowe, zeby wydobyc ciekawa bryle. Dolozenie ekranu tylko by pogorszylo IMO. Jesli juz to probowac z reflektorem ustawionym znacznie bardziej plasko niz teraz swiatlo z okna (wiem, wiem, reflektor to marzenie scietej glowy, ale wystarczy blyskacz na dlugim kablu). A skoro podglad cyfrowy, to mozna kombinowac do upojenia.
To proste - masz światło kierunkowe z okna albo czegoś podobnego - nie wiedziałem, że zdjęcie było zrobine we wnętrzu. Wobec tego bez ekranu (albo reflektora) niewiele na to poradzisz. "Co chce pokazac? To proste. Plaskorzezbe" - ale po co? "Nie interpretuje tworczo rzeczywistosci, chce ja raczej zarejestrowac". OK. I chcesz to potem innym pokazywać? Żeby przywoływać swoje wspomnienia? Coś się tu nie zgadza. "[...] niz ciesze sie, ze wymeczylem te jedna cudowna" gdzie masz tę jedną cudowną? Pokażesz? "gawiedz woli silenie sie na artyzm" - gawiedź to co najwyżej rozumowi bluźni, gawiedź ogląda gołe baby i bije brawo czerwonym kwiatkom na czarnym tle. Jeśli nie chcesz robić dobrych zdjęć to twoja sprawa - ja lubię takie oglądać. Swoje albo cudze. Nie muszą silić się na artyzm, wystrczy żeby były dobre.
Ta dyskusja powoduje po prostu, ze po raz kolejny zastanawiam sie, po co ja tu w ogole wystawiam... w sumie... laski bez... gawiedz woli silenie sie na artyzm... OK... w albumie tym fotkom tez bedzie dobrze.
Widzisz Piotrze... nie skorzystam z Twojej rady, nie tego oczekuje od fotografii, ze pojade do Angkoru i przywioze stamtad trzy zdjecia. Nie czuje sie artysta, pozostawiam to innym. Jestem dokumentatorem. Nie interpretuje tworczo rzeczywistosci, chce ja raczej zarejestrowac. Fotografia ma po latach przywolac moje wspomnienia, a nie byc polem do mojego tworczego popisu. Czesto bardziej zaluje, ze nie zrobilem tych przypadkowych bylejakich fotek (bo np. aparatu nie bylo pod reka) niz ciesze sie, ze wymeczylem te jedna cudowna.
Co chce pokazac? To proste. Plaskorzezbe.
Nie wiem, moze powinienem dane z exifa wrzucac do opisu, bedzie mniej nieporozumien ;-). Zdjecie zrobione wprawdzie nie wieczorem,ale wczesnym rankiem, przed wschodem slonca. Wnetrze swiatyni, ciemno, swiatlo rozproszone. Priorytet przyslony (F8) i +0.5EV (7D niedoswietla o ok. 0.5EV). Wyszedl czas 1/3s. Ze statywu. Caly czas nie moge zrozumiec, co jest zle ze swiatlem. Ze polysk przepalony? No... moglem bylem dac te pol EV mniej, choc przekonany do tego nie jestem, bo cienie stalyby sie za mocne. Jeden z Was postuluje mocniejsze, bardziej kontrastowe swiatlo, drugi - bardziej rozproszone, slabsze. Kto ma racje?
Pytanie "Jak należałoby to sfotografować?" jest o tyle niekompletne, że nie uwzględnia procesu myślenia autora czyli czegoś znacznie bardziej podstawowego, np.: "co chcę (jako autor) pokazać?". Jedna rzecz to sprawy techniczne (w tym wypadku np. bardzo trudne światło) inna to wybór motywu do zdjęcia. Co do światła to rada jest prosta i trudna zarazem: trzeba było albo użyć ekranu (blendy) albo poczekać do wieczora żeby dysponować bardziej miękkim, mniej ukierunkowanym oświetleniem. Co do motywu zaś to decyduje o tym motywacja autora. Istnieje tu nieskończenie wiele możliwości łącznie z najważniejszą, jaką jest całkowite zaniechanie takiego zdjęcia. Zamiast wdawać się w dyskusję (bez sensu wg. mnie) o zasadności fotografowania płaskorzeźby, dałbym radę dziwną ale szczerą: odłożyć aparat cyfrowy na półkę (można też sprzedać na allegro dopuki coś jest wart), za zaoszczędzone pieniądze nabyć całkowicie mechaniczny aparat średnioformatowy (np. Rolleikord, Mamiya C330, Yashika Mat, Fuji z celownikiem, Mamiya 6 albo 7 - na tą ostatnią to może nie starczyć pieniędzy). Kłopoty wynikające z używania tego rodzaju aparatu (ręczny pomiar światła, ręczne nastawy, ręczne ustawianie ostrości) powodują, że chce się go używać wtedy jedynie kiedy jesteśmy całkowicie przekonani, że zdjęcie MUSIMY zrobić. Innymi słowy spowalnia to proces fotografowania, znakomicie stymuluje myślenie i dodatkowo zapewnia jakość jakiej aparaty cyfrowe jeszce przez pewien czas mieć nie będą - czyli same korzyści. Serio.
Ci ja wiem? Tam to taki typowy pogladowy metlik... przy okazji masz tam przyklad obramowania od dolu - patrz plaskorzezba w tle. No... tu jedyny kadr bez przycinania to bylaby dzdzownica, ale odbitki takiej nie zrobie... no chyba, ze nozyczki w ruch pojda. Co do swiatla, to myslalem, ze im bardziej rozproszone, tym lepiej... jak w portrecie mniej wiecej... no zabij, ale ja nie widze, zeby bylo plasko... swiatlo jest zastane, boczne, ale mocno rozproszone, w srodku bylo dosc mroczno...
No i widzisz, to na urlu ma znacznie wiecej senu. I kontekst, i swiatlo juz lepsze. Nie wiem, to bylo na kolumnie (pasy pionowe szly od podlogi po szczyt), czy mialo obramowanie w poziomie rowniez?
A, i jesli juz plaskorzezba, to niech bedzie plaskorzezba, ze swiatlocieniem podkreslajacym trzeci wymiar, a nie na plasko. Plasko oswietlona plaskorzezba przestaje byc rzezba, pozostaje tylko plasko...
Ratunku.... Kto napisal, ze 3:2 to standardowy??? Klatka mikrofilmu tyle ma. No i jeszcze 6x9 w srednim formacie. A poza tym kazdy format jest dobry, nawet ddzownica i kwadrat - byle by do tematu i motywu pasowal (i sam w sobie jest tez czescia kompozycji). Popatrz na formaty papierow - malo ktore trzymaja 3:2. Jesli juz, to najbardziej "naturalnym" formatem sa proporcje 4:5... Nie darmo przyjmuje sie powiekszenia 40x50cm jako wystawowe, nie darmo papiery sa 20x25cm czy 24x30cm, nie darmo wielki format ma 4x5" czy 8x10", nie darmo w koncu srednioformatowe lustrzanki (poza kwadratem i srednim dla ubogich czyli 6x4.5cm) sa 6x7cm... Ale jeszcze raz - niezaleznie od wszystkiego - format i proporcje maja byc takie, zeby pasowaly do obrazu, a nie takie, jak sobie ktos wymyslil wpasowane na sile.
OK. Wreszcie jakis normalny komentarz ;-). Nie do konca zgadzam sie z zarzutami, ale fakt - zdjecie wyrywa motyw z wiekszej calosci i widz moze mi tylko uwierzyc, ze nie bardzo bylo to jak inaczej rozsadnie wpasowac w standardowy kadr 3:2. Jesli tu jeszcze wrocisz, spojrz prosze tutaj: http://tiny.pl/gflc - jest tam (prawie) identyczny motyw w szerszym kontekscie. Jak widac, plaskorzezby takie zdobia filary portali. Jakbys zatem radzil zrobic to zdjecie?
Zdjęcie jest słabe - z wielu powodów. Najbardziej oczywiste to złe światło, wyrwany z kontekstu i nieciekawy motyw, centralna, statyczna kompozycja, itd. Można zapytać po co wogóle takie zdjęcia robić - ale autor napisał, że to dokumentalne. OK. Nie podoba mi się. Wszystko to napisałem ja, Piotr z Białegostoku, najbardziej subiektywnie jak potrafię, tj. nie zabraniam nikomu zachwycać sie tą fotografią. Zdjęcia podróznicze to bardzo trudny kawałek chleba z powodów o których nikt tutaj niczego nie wspomniał.
Co Yuki? Praca u podstaw? ;-)
Dobek podróżnik pokazuje to, co uważa za warte pokazania. A że jest to płaskorzeźba? Cóż, spodobała Mu się więc ją uwiecznił i podzielił się z nami :-).
to sie ciesze, ze mnie poparles, Maarko, ide poogladac Twoje fotki :)))
CaraMia zgadzam się z Tobą zupełnie! Sam od niedawna jeżdzę i zaczynam przygodę z fotografią, cieszę się jak mam uwagi typu zły kadr , głębia, kontrast itp. Natomiast jak Ktos napisze album lub gniot to tego nie rozumiem ( jeśli jest zdjęcie reporterskie ) a gdzie jakieś konkretne uzasadnienie . Niektórzy by pewnie chcieli abym jakigoś Hindusa lub Khmera zaprosił na sesję studyjną i walił mu fotki....też wrzucę jakieś zdjęcie z AnkorWat - pozdrawiam
ja juz sie zamykam :)))) ciao:)
nie, bitwy nie bedzie, nie martw sie :))) juz z matn jestesmy po kawce :))))
Tylko spokojnie, Drodzy Panstwo ;-)
moim zdaniem Polak nie umie pochwalic, tylko zawsze szuka jakby tu skrytykowac..... kiedys to sie nazywalo "bezinteresowna zawisc" a teraz to chyba "artystyczne spojrzenie". Ja bym powiedziala tak : jak nie masz nic do powiedzenia, to lepiej nic nie mow, bo po co sie osmieszac. Ale to milo z twojej strony, matn, ze przepraszasz. Sprobuj docenic prace innych. I konstruktywna krytyka. Powodzenia.
Jakbys zatem cial? Zrezygnowalbys z kadru 3/2?
kadr, tak troche przypadkowy... dziwne ciecie postaci
Dragonslayer: no coz ja Ci na to poradze, biedny zuczek? ;-)
(to do fl0ra bylo)
O. Robi sie ciekawiej. Mozna wiecej?
za matn sie zgodze. to tak jakby zrobic zdjecie zdjecia.
dziwne ciecie...
Jak bylo? Ano... duzo ludzi bylo ;-). A niby tez juz bylismy po sezonie, bo sie pora goraca rozpoczynala (lekko nie bylo, ale wole upal od deszczu). Ale budowla jest niesamowita, podobnie jak te parenascie (a moze i -dziesiat) swiatyn i swiatyniek naokolo.
CaraMia - chyba sie troche zagalopowalas...Czuje respekt i to duzy, ale nie odbieraj mi prawa do krytki. Wg mnie ten temat jest troche kontrowersyjny, bo na fotce jest plaskorzezba... No to co mam oceniac fotke czy plaskorzezbe bo juz sam nie wiem ?? No ale...prawo autora... kazdy fotografuje i wstawia to co chce... I nie zywie urazy... staram sie w miare kulturalnie krytykowac, bo chamstwo i drobnomieszczanstwo sie szerzy na plfoto ;-) Mam nadzieje ze Ty rowniez nie zywisz do mnie urazy za opinie o fotce... pozdrawiam i dobrej nocy zycze....ahoj !!
juz pozno, ale moze kiedys opowiesz mi jak bylo w Angkor Wat, ok?
ja zwykle lubie po sezonie - nie lubie tlumu turystow na karku :)))) malo planuje, raczej decyzje ostatniej chwili, zobaczymy.......
Do Kambodzy na jesieni? Toc tam pora deszczowa chyba bedzie?
Sam nie wie, co tu sie cieszy... sami hartysci tutaj, Droga Pani, chyba ;-)
jade tam na jesieni, podroz, ktora przekladalam pare razy... lubie twoje fotki bo sama robie travel photography ... widze, ze ta dziedzina nie cieszy sie popularnoscia na plfoto :( pozdr :)
Widze, ze Szanowna Pani tez sie lubi wyrwac to tu to tam ;-). Matn: bez urazy, dobrej nocy zycze ;-).
CaraMia: tak odchodze i wracam, w zaleznosci od humoru ;-). Bez przesady co do tego mojego portfolio. Ja tylko zwykly pstrykacz, ktory ze dwa poradniki na krzyz poczytal ;-).
CaraMia: zatem zycze podrozy w tamte strony :-)
musze sie znowu wtracic, bo krew zalewa! Domena zdjec reporterskich ( a takie jest to zdjecie) jest to ze pokazuja realny swiat nas otaczajacy. Zdjecia reporterskie sa zamieszczane czesto w albumach i nic w tym zlego, wrecz przeciwnie. Po co krytykowac wartosc merytoryczna? Ja mysle, ze ty, matn, nie podrozowales z kamera po swiecie i nie znasz tego uczucia, gdy chce sie na kliszy uwiecznic drobne piekne rzeczy. Nie kazdy musi robic fotki studyjne i czarno-biale, ale troche respektu dla pracy innych. pozdrawiam wrobldob- czy naprawde odchodzisz z plfoto? masz super zdjecia !
Zmartwie Cie... nastepna tez chyba bedzie plaskorzezba ;-).
Coz moge rzec, matn. Chyba faktycznie ne masz sie do czego przyczepic ;-). A szkoda. To jest proste zdjecie dokumentujace, a ze caly czas sie ucze, wiec mam nadzieje otrzymac jakies uwagi co do kadrowania... ekspozycji... chyba tyle w tym temacie ;-).
Zon: chyba nie to, co myslisz ;-). Zobacz tutaj: http://tiny.pl/gd1x .