wiec uscisle- to nie bylo kopiowanie cudzego projektu, tylko przerysowywanie wlasnego na "czysto". tu akurat ag. znalazla swietny sposob na ulatwienie sobie tego zadania (choc i tak skonczylo sie na kilku nieprzespanych nocach) pozdrawiam
kojarzy mi sie bardziej z kopiowaniem cudzego projektu niz dolą studenta architektury :) ja juz jestem "po" wiec przy okazji pozdrawiam zawodowo.
ps. moj rekord na 4 semestrze: 72h przy desce (wtedy jeszcze nie bylo komputerow) :)
ladnie ladnie :)
wiec uscisle- to nie bylo kopiowanie cudzego projektu, tylko przerysowywanie wlasnego na "czysto". tu akurat ag. znalazla swietny sposob na ulatwienie sobie tego zadania (choc i tak skonczylo sie na kilku nieprzespanych nocach) pozdrawiam
kojarzy mi sie bardziej z kopiowaniem cudzego projektu niz dolą studenta architektury :) ja juz jestem "po" wiec przy okazji pozdrawiam zawodowo. ps. moj rekord na 4 semestrze: 72h przy desce (wtedy jeszcze nie bylo komputerow) :)
mi się bardzo podoba... choć nie powiem 'stare dobre czasy' jak większość. pozdro! :)
skad ja to znam / stare czasy ale i tak krotko bo wszedl komputer ;)
stare, dobre czasy :)
malo pokazane, ale dużo przekazane.
skads to znam...=) takie chwile w nocy szczegolnie...swiadomosc gdzies bladzi...