jak bylem maly to moj tata operowal kolesia ktory wszedl na transformator zeby dziewczynie zaimponowac. generalnie operacja trwala 8 godzin, a chlopak sie spalil w 75%, stracil obie nogi i jedna reke, obojczyk, lopatke, w sumie caly bark. pare lat pozniej na wakacjach w gorach moj tata biegl ratowac goscia ktory po pijaku wlazl na slup elektryczny, i akurat z niego spadal jak ja dobiegalem. kiepsko mi siekojarza te tabliczki, ta tematyka, i ten klimat. pzdr
jak bylem maly to moj tata operowal kolesia ktory wszedl na transformator zeby dziewczynie zaimponowac. generalnie operacja trwala 8 godzin, a chlopak sie spalil w 75%, stracil obie nogi i jedna reke, obojczyk, lopatke, w sumie caly bark. pare lat pozniej na wakacjach w gorach moj tata biegl ratowac goscia ktory po pijaku wlazl na slup elektryczny, i akurat z niego spadal jak ja dobiegalem. kiepsko mi siekojarza te tabliczki, ta tematyka, i ten klimat. pzdr