Ocena będzie widoczna gdy zagłosuje co najmniej 5 osób.
mało ocen
Opis zdjęcia
Bahle- to niemal maskotka naszej wyprawy na Annapurnę I- nikt nie potrafił się mu oprzeć, kiedy o szóstej rano trząsł namiotem i krzyczał \"blekfist redi!!!\". Miał na myśli śniadanie, które było o 9.00... Yashica-mat
Duch Gór- on wszystko robił z takim namaszczeniem jakby to miał być ostatni raz w jego życiu. widział, widział, trudno przeoczyć kogoś dwuobiektywową lustrzanką 6x6. on zwyczajnie jest stworzony do pozowania. robił swoje ot co.
hawej- to był taki typ zupy, że raczej nie-do-powtórzenia. losowaliśmy co wieczór jaki będzie kolor- czerwona czy biała. jak biała to właśnie najczęściej imbirowa. dokładnych proporcji nie znam, ale jak chcesz mieć taką jak była na wyprawie, to jak zmieszasz tak będzie dobrze;)
a oto sposob na pozbycie sie wlokna imbirowego : trzeba korzen zetrzec na papke i wycisnac sok, suche wytloki wyrzucic ... a sok wmieszac do potrawy ... Zaintrygowales mnie ta zupa ... jak sie ja robi? wiesz? czy tez interesowalo cie bardziej "co?" niz "jak?" bylo ugotowane ? ...
To nic mi nie pozostaje, tylko szybko zostac studentka ;) a co do wyprawy to zacne miałes towarzystwo... zwłaszcza takie, co podkrada ciasteczka :D aaa... i jeszcze cos Ci napiszę. Za to że masz tak duze poczucie humoru juz Cie nie będe tylko obserwować. Ja Cie po prostu do razu biorę do ulubionych :)) i tam dla Ciebie znajdę ciepły kącik, do ktorego zawsze chętnie zajrzę :) pozdrawiam.
dobra zupka tylko włókna imbiru wchodzą w zęby:)) na wyprawie byłem jako jej lekarz więc większość czasu spędziłem w Bazie, niejednokrotnie sam w towarzystwie Bahle, a czasem nawet przez parę dni tylko ze Stefanem (myszą), Edwardem (szczekuszką) i Romanem (łasicowate takie, co nam ciastka kradło). jednak jak Bahle gotował to wynalazków było więcej- najlepsze- makaron na mleku z makrelą w sosie pomidoworym i surówką z białej kapusty (zapiaszczonej)- wymiękłem, zwłaszcza, że w makaronie były kawałki kręgosłupów rybek...
niestety nie robię pokazów dla nie-studentów- muszę pomyśleć
Czosnek i imbir... ciekawa mieszanka :) domyslam sie, ze baaardzo rozgrzewajaca :) a jakąś prezentację zdjęć z opowiesciami z wypraw dla jeszcze nie-studentów planujesz? :)))
zupa imbirowa powiadasz, hmm ... imbir to jedna z moich ulubionych przypraw, ale zupy o tym smaku nigdy nie mialam okazji probowac (pewnie trzeba duzo piwa po niej wypic) ... mozna smialo powiedziec, ze sa juz trzy osoby, ktore czekaja na twoje kolejne zdjecia ... :)
czego to się człowiek dowiaduje ślęcząc nad kolejną prezentacją dla studentów:)) stosunek ślęczenia do plfotowania mi się tylko pogorszył. miło mi bardzo. polecam się na przyszłość. zdradzę w tajemnicy, że szykuje się biwak zimowy "n.p.m." w lutym- zapraszam:)
na "blekfist" to najczęściej owsiankę i jajecznicę bo tylko to umiał (jeszcze dhal-bhat- ale to na obiad). raz zrobił frytki to musiałem wyrzucić bo nikt nie zje tyle węgla- zbyt kaloryczny, a tutaj obiera czosnek i imbir na zupę imbirową (tym razem w bazie był kucharz)
Nazwa Annapurna i pełen humoru komentarz do zdjecia, to wystarczajace powody, aby zainteresowac sie Twoim portfolio. Jezeli dodam do tego, dobre zdjęcia ciekawych miejsc i Twoją otwartość na komentarze innych uzytkowników, to wystarczy, aby dodac Twoją galerię do obserwowanych :)
Annapurna ...
interesujacy reportaż, ciekawa wyprawa
Lubię patrzeć na takie naturki-mam wiela wspomnień z podobnych przezyć-pozdr
he he...dla nepalczyków czas nie istnieje- zamówione o 17 jedzenie dostawałem po 21...i to po serii głośnych narzekań:)
Strasznie podobają mi się Pańskie foty z reportażu. Czekam na następne. Pozdrawiam
szkoda, że mało jest ludzi którzy wykonują swoje zadanie z podobnym przejęciem - prawdziwi ludzie gór
Duch Gór- on wszystko robił z takim namaszczeniem jakby to miał być ostatni raz w jego życiu. widział, widział, trudno przeoczyć kogoś dwuobiektywową lustrzanką 6x6. on zwyczajnie jest stworzony do pozowania. robił swoje ot co.
Z jakim niesamowitym skupieniem Bahle przygotowuje wam obiadek. Czy wogóle zauważył, że robisz mu zdjęcie?:) (bardzo ciekawy klimat zdjęcia)
... :) ...
twarz istotnie nietuzinkowa, zwłaszcza tyle lat po erze lodowcowej. mam jeszcze parę jego portretów to mogę sukcesywnie powrzucać. pozdrawiam. alek
Groźnie to bedzie wtedy jak przestaniesz dodawać zdjecia, a miejsce w ulu pająki zasnuja ;)))
a tak nawiasem mowiac ... szkoda, ze Bahle nie spojrzal w obiektyw ... cos mi mowi, ze ma twarz, ktora (jak to mowia) kamera lubi ...
czyli jednym slowem - czosnek, imbir i woda? ... :)
hawej- to był taki typ zupy, że raczej nie-do-powtórzenia. losowaliśmy co wieczór jaki będzie kolor- czerwona czy biała. jak biała to właśnie najczęściej imbirowa. dokładnych proporcji nie znam, ale jak chcesz mieć taką jak była na wyprawie, to jak zmieszasz tak będzie dobrze;)
a oto sposob na pozbycie sie wlokna imbirowego : trzeba korzen zetrzec na papke i wycisnac sok, suche wytloki wyrzucic ... a sok wmieszac do potrawy ... Zaintrygowales mnie ta zupa ... jak sie ja robi? wiesz? czy tez interesowalo cie bardziej "co?" niz "jak?" bylo ugotowane ? ...
pusia- robi się groźnie;)
To nic mi nie pozostaje, tylko szybko zostac studentka ;) a co do wyprawy to zacne miałes towarzystwo... zwłaszcza takie, co podkrada ciasteczka :D aaa... i jeszcze cos Ci napiszę. Za to że masz tak duze poczucie humoru juz Cie nie będe tylko obserwować. Ja Cie po prostu do razu biorę do ulubionych :)) i tam dla Ciebie znajdę ciepły kącik, do ktorego zawsze chętnie zajrzę :) pozdrawiam.
dobra zupka tylko włókna imbiru wchodzą w zęby:)) na wyprawie byłem jako jej lekarz więc większość czasu spędziłem w Bazie, niejednokrotnie sam w towarzystwie Bahle, a czasem nawet przez parę dni tylko ze Stefanem (myszą), Edwardem (szczekuszką) i Romanem (łasicowate takie, co nam ciastka kradło). jednak jak Bahle gotował to wynalazków było więcej- najlepsze- makaron na mleku z makrelą w sosie pomidoworym i surówką z białej kapusty (zapiaszczonej)- wymiękłem, zwłaszcza, że w makaronie były kawałki kręgosłupów rybek... niestety nie robię pokazów dla nie-studentów- muszę pomyśleć
Czosnek i imbir... ciekawa mieszanka :) domyslam sie, ze baaardzo rozgrzewajaca :) a jakąś prezentację zdjęć z opowiesciami z wypraw dla jeszcze nie-studentów planujesz? :)))
zupa imbirowa powiadasz, hmm ... imbir to jedna z moich ulubionych przypraw, ale zupy o tym smaku nigdy nie mialam okazji probowac (pewnie trzeba duzo piwa po niej wypic) ... mozna smialo powiedziec, ze sa juz trzy osoby, ktore czekaja na twoje kolejne zdjecia ... :)
czego to się człowiek dowiaduje ślęcząc nad kolejną prezentacją dla studentów:)) stosunek ślęczenia do plfotowania mi się tylko pogorszył. miło mi bardzo. polecam się na przyszłość. zdradzę w tajemnicy, że szykuje się biwak zimowy "n.p.m." w lutym- zapraszam:)
ja też obserwuje Twoje folio :-) i z "n.p.m." też Cię kojarzę
na "blekfist" to najczęściej owsiankę i jajecznicę bo tylko to umiał (jeszcze dhal-bhat- ale to na obiad). raz zrobił frytki to musiałem wyrzucić bo nikt nie zje tyle węgla- zbyt kaloryczny, a tutaj obiera czosnek i imbir na zupę imbirową (tym razem w bazie był kucharz)
:) a BTW co Bahle przygotował Wam na ten blekfist? :D wyglada intrygujaco :)
Pusia- jak miło! Jesteś Pierwszym Obserwatorem mojego folio:) pozdrawiam
Nazwa Annapurna i pełen humoru komentarz do zdjecia, to wystarczajace powody, aby zainteresowac sie Twoim portfolio. Jezeli dodam do tego, dobre zdjęcia ciekawych miejsc i Twoją otwartość na komentarze innych uzytkowników, to wystarczy, aby dodac Twoją galerię do obserwowanych :)