BTW z faq o absyncie:
17. What is absinth?
Note the missing "e". "Absinth" seems to be an Eastern European spelling for absinthe.
That spelling is today the mark of an inferior product, not that there's anything wrong with Bohemia, or even pretending to be Bohemian, but there is hardly a single properly made absinthe produced in any of these countries - and most of them are very bad indeed.
The spelling was used for Hills, the product from the Czech Republic that started the absinthe renaissance. Its makers apparently knew nothing about absinthe other than its name and reputation, as they seemingly went by the seat of their pants when creating their product. Certainly they followed no historical protocol. As a result, Hills (now called La Fee Bohemian) is a very poor product indeed, bearing no resemblance to real absinthe, and tasting more like high-proof mouthwash than anything else. It has less in common with real absinthe than, for example, Tennessee whiskey has with Scotch.
Unfortunately, the other Eastern European producers have retained not only the spelling, but the style! It should come as no surprise that absinth can be found in bizarre colors, in bizarre bottles, on websites that make bizarre claims, taking liberties with history ("we use the original 200 year old Swiss recipe!"), science ("our absinthe contains mass quantities of Thujone to get you higher!") and tradition (“we’ll tell you how to set it on fire!”).
To make a long story short, "absinth" is not merely an alternative spelling, it's really another product entirely, a shoddy product which in the long run can only damage the reputation of real absinthe. It should be shunned.
mafgraph: to co nazywasz absyntem to imitacja prawdziwego absyntu z przełomu XIX i XX w. Obecnie w UE nie wolno produkować "absyntu", w którym stężenie tujonu byłoby większe niż 10 mg/l. Owszem, zachowały się jeszcze butelki prawdziwego absyntu sprzed 100 lat, ale ceny są koszmarne :/
kupujesz w sklepie zielarskim piołun i zalewasz spirytusem, następnie za jakiś czas rozcieńczasz i dosładzasz bo gorzki się robi jak cholera. Jedyna różnica to taka że nie będzie zielony bo nie dodajesz żadnych kolorowych świństw
coooo blueeyes Ty sie chyba nie znasz, produkcja i sprzedaz absyntu w Czechach jest legalna, podobnie jak w Polsce;
a co do van Gogha i tego ze sobie obcial ucho to nie bylo po absyncie, Vincent obcial sobie ucho jak juz pil terpentyne, a pil ja dlatego ze zawiera podobne zwiazki do tujonu (tujon jest zawarty w absyncie i to on powoduje ze mozna miec inne przezycia niz upojenie alkoholowe;])
i jeszcze jedno piolunowka a absynt to nie to samo;]
pozdrawiam wszystkich milosnikow "La feé vert"
sorry ale nawet w czechach i na slowacji nie mozna legalnie produkowac prawdziwego absyntu, nie mowiac o sprzedazy. to co jest w sklepach to wersja "Panasonix", o nieco podobnym kolorze.
Ja pierwszy raz piłem i w sumie to nawet nie wiem czy w tym był naprawdę piołun. Słyszałem o robionych podróbkach. Ten to po prostu spiryt o innym smaku, całkiem niezłym (innym). Jak ktoś zna porządny to niech poda nazwę. I pytanie dodatkowe czy po tym innym też tak będzie łep nawalał rano bao jak tak ,to odpust i nie do picia sprawa. Serdecznie pozdrawiam
BTW z faq o absyncie: 17. What is absinth? Note the missing "e". "Absinth" seems to be an Eastern European spelling for absinthe. That spelling is today the mark of an inferior product, not that there's anything wrong with Bohemia, or even pretending to be Bohemian, but there is hardly a single properly made absinthe produced in any of these countries - and most of them are very bad indeed. The spelling was used for Hills, the product from the Czech Republic that started the absinthe renaissance. Its makers apparently knew nothing about absinthe other than its name and reputation, as they seemingly went by the seat of their pants when creating their product. Certainly they followed no historical protocol. As a result, Hills (now called La Fee Bohemian) is a very poor product indeed, bearing no resemblance to real absinthe, and tasting more like high-proof mouthwash than anything else. It has less in common with real absinthe than, for example, Tennessee whiskey has with Scotch. Unfortunately, the other Eastern European producers have retained not only the spelling, but the style! It should come as no surprise that absinth can be found in bizarre colors, in bizarre bottles, on websites that make bizarre claims, taking liberties with history ("we use the original 200 year old Swiss recipe!"), science ("our absinthe contains mass quantities of Thujone to get you higher!") and tradition (“we’ll tell you how to set it on fire!”). To make a long story short, "absinth" is not merely an alternative spelling, it's really another product entirely, a shoddy product which in the long run can only damage the reputation of real absinthe. It should be shunned.
mafgraph: to co nazywasz absyntem to imitacja prawdziwego absyntu z przełomu XIX i XX w. Obecnie w UE nie wolno produkować "absyntu", w którym stężenie tujonu byłoby większe niż 10 mg/l. Owszem, zachowały się jeszcze butelki prawdziwego absyntu sprzed 100 lat, ale ceny są koszmarne :/
kupujesz w sklepie zielarskim piołun i zalewasz spirytusem, następnie za jakiś czas rozcieńczasz i dosładzasz bo gorzki się robi jak cholera. Jedyna różnica to taka że nie będzie zielony bo nie dodajesz żadnych kolorowych świństw
coooo blueeyes Ty sie chyba nie znasz, produkcja i sprzedaz absyntu w Czechach jest legalna, podobnie jak w Polsce; a co do van Gogha i tego ze sobie obcial ucho to nie bylo po absyncie, Vincent obcial sobie ucho jak juz pil terpentyne, a pil ja dlatego ze zawiera podobne zwiazki do tujonu (tujon jest zawarty w absyncie i to on powoduje ze mozna miec inne przezycia niz upojenie alkoholowe;]) i jeszcze jedno piolunowka a absynt to nie to samo;] pozdrawiam wszystkich milosnikow "La feé vert"
sorry ale nawet w czechach i na slowacji nie mozna legalnie produkowac prawdziwego absyntu, nie mowiac o sprzedazy. to co jest w sklepach to wersja "Panasonix", o nieco podobnym kolorze.
Pilem i nie polecam to tylko podrobka, ale rano mocno leb peka, pewnie od tego barwnika. Ale mocne to fakt !
a uszu sobie nie poobcinali jak Van Gogh ? heheheheeee ..... pozdro
Ja pierwszy raz piłem i w sumie to nawet nie wiem czy w tym był naprawdę piołun. Słyszałem o robionych podróbkach. Ten to po prostu spiryt o innym smaku, całkiem niezłym (innym). Jak ktoś zna porządny to niech poda nazwę. I pytanie dodatkowe czy po tym innym też tak będzie łep nawalał rano bao jak tak ,to odpust i nie do picia sprawa. Serdecznie pozdrawiam
ten czeski to spiryt z barwnikiem a nie absynth
absynta mozna sobie samemu przyrządzić w domu.
bleeeee czeski absynth, lepsiekszy slowacki :D