Pamietajcie, ze własciciel schroniska na Markowych, jest rekordzista polski we wchodzeniu na babola: ma na swoim koncie kilka tysiecy wejsc na szczyt!! Mozecie sami go o to zapytac, to nr do schroniska: 0338775105... sam nie mogłem w to uwierzyc...
Dokladnie nie ma zartow, ale to sprawia, ze jest tak wyjatkowa... w moim przypadku od Babiej Gory zaczelo sie moje "swiadome" chodzenie po gorach... wczesniej wyznawalem zasade, ze "najpiekniejsze gory to Mazury" ;-) i wyjscie w jakiekolwiek wyzsze partie bylo dla mnie jak kara za nie moje grzechy ;-) No i na Babiej wszystko sie zaczelo pod koniec wrzesnia 1984... a bylem tam wtedy z pewnym czlowiekiem, dla ktorego bylo to 25 wejscie... i ostatnie w jego zyciu... pol roku pozniej zginal w Alpach. I mysle, ze ma to rowniez duzy wplyw na moj stosunek do tego szczegolnego miejsca... ale sie rozpisalem ;-)
No to może kiedyś razem wyskoczymy? Teraz coprawda mam gips bo noga złamana ale jako że już kupa śniegu to odpusciłem o kulach dupiato sie łazi. Co do fajnych tj. ciekawych przeżyć to kiedyś a dokładnie 16 01 2000 roku myślałem że tam zamarzniemy Spaliśmy tam w takich warunkach, że myślałem - coś takiego w naszych polskich górach nie jest możliwe:śnieżyca, wiatr ze 100-140km/h, zimno jak cholera byłem we wszystkim poubierany co było możliwe w spiworze w namiocie, który połamało doszczętnie- było tak że mielismy dzwonić po GOPR-ców. Zamarzło wszystko a schodzenie do Brony zajeło z 4h potem już sie dało ale jedno wiem nasze beskidy, nasza GÓRA ale żartów nie ma ale szacunku nabrałem strasznie - od tego czasu 3 razy zszedłem na tarczy a raz bez przesady wydaje mi sie że uratowałem 3 gości z Krakowa i Tarnowa. ale to juz inna historia. Pozdrawiam Was
Dapek: Wiesz ... raz szam żałowalem, że nie wziąłem na BG raków. Wchodziliśmy z kumplem do schroniska ponad 3h i to większość poza w pełni zlodzonym po odwilży szlakiem (miesiąc grudzień). Od schroniska już było normalnie ... no może poza widocznością w porywach do 5m i śnieżycą :). Do dziś wspominam ten wypad ... znacznie częściej od tych z ładną pogodą. A tak btw. 50 wejść na BG - tylko pozazdrościć ... jestm w okolicach 10 :) ... ale i tak ją kocham i tej zimy też na niej będę :). Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku
Georgee w Twoim folio widze że zawsze masz chmury. Na pocieszenie Ci powiem że na żadnej górze nie byłem tyle razy co na Babiej. mysle ze liczba 50 by nie była przesadą - więc kiedyś musi sie trafić na piękną pogodę. Pozdrawiam bracie :)
Pamietajcie, ze własciciel schroniska na Markowych, jest rekordzista polski we wchodzeniu na babola: ma na swoim koncie kilka tysiecy wejsc na szczyt!! Mozecie sami go o to zapytac, to nr do schroniska: 0338775105... sam nie mogłem w to uwierzyc...
Georgee teraz mi powiesz Mazury - no cóż też mam patent i też znam te klimaty od 94 roku na rejsach. Pozdrawiam znowu temat do pogawędek
Dokladnie nie ma zartow, ale to sprawia, ze jest tak wyjatkowa... w moim przypadku od Babiej Gory zaczelo sie moje "swiadome" chodzenie po gorach... wczesniej wyznawalem zasade, ze "najpiekniejsze gory to Mazury" ;-) i wyjscie w jakiekolwiek wyzsze partie bylo dla mnie jak kara za nie moje grzechy ;-) No i na Babiej wszystko sie zaczelo pod koniec wrzesnia 1984... a bylem tam wtedy z pewnym czlowiekiem, dla ktorego bylo to 25 wejscie... i ostatnie w jego zyciu... pol roku pozniej zginal w Alpach. I mysle, ze ma to rowniez duzy wplyw na moj stosunek do tego szczegolnego miejsca... ale sie rozpisalem ;-)
No to może kiedyś razem wyskoczymy? Teraz coprawda mam gips bo noga złamana ale jako że już kupa śniegu to odpusciłem o kulach dupiato sie łazi. Co do fajnych tj. ciekawych przeżyć to kiedyś a dokładnie 16 01 2000 roku myślałem że tam zamarzniemy Spaliśmy tam w takich warunkach, że myślałem - coś takiego w naszych polskich górach nie jest możliwe:śnieżyca, wiatr ze 100-140km/h, zimno jak cholera byłem we wszystkim poubierany co było możliwe w spiworze w namiocie, który połamało doszczętnie- było tak że mielismy dzwonić po GOPR-ców. Zamarzło wszystko a schodzenie do Brony zajeło z 4h potem już sie dało ale jedno wiem nasze beskidy, nasza GÓRA ale żartów nie ma ale szacunku nabrałem strasznie - od tego czasu 3 razy zszedłem na tarczy a raz bez przesady wydaje mi sie że uratowałem 3 gości z Krakowa i Tarnowa. ale to juz inna historia. Pozdrawiam Was
No to ja jestem zdecydowanie slabszy od Ciebie... niestety tylko 25 razy ;-)
Dapek: Wiesz ... raz szam żałowalem, że nie wziąłem na BG raków. Wchodziliśmy z kumplem do schroniska ponad 3h i to większość poza w pełni zlodzonym po odwilży szlakiem (miesiąc grudzień). Od schroniska już było normalnie ... no może poza widocznością w porywach do 5m i śnieżycą :). Do dziś wspominam ten wypad ... znacznie częściej od tych z ładną pogodą. A tak btw. 50 wejść na BG - tylko pozazdrościć ... jestm w okolicach 10 :) ... ale i tak ją kocham i tej zimy też na niej będę :). Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku
Georgee w Twoim folio widze że zawsze masz chmury. Na pocieszenie Ci powiem że na żadnej górze nie byłem tyle razy co na Babiej. mysle ze liczba 50 by nie była przesadą - więc kiedyś musi sie trafić na piękną pogodę. Pozdrawiam bracie :)
Artur ta lina to od gości co sie z rakami i linami wybrali a przyszli od Krowiarek więc sam sobie skomentuj :) Pozdrawiam
mam podobne z tego samego miejsca ... ale na niebie było trochę chmurek ... jedno co mnie ciekawi: to ta lina ... ???
Miales szczescie bracie ;-)
fajowy widok :)