Liteon, nie choroba morska Cię trapi, lecz masz "długi" u Neptuna. Było "pożyczać"?;-) Moje stanowisko wobec Twojej niewzruszonej postawy wobec Zuzi już zamieściłam w stosownym miejscu ;-) Pozdrawiam :-)
brrr.. aż mnie zemdliło.. nie, nie , nie ze względu na złe zdjęcie.. tylko dlatego,że mam chorobę morską i takie widoki mi o tym przypominają :))) Pozdrawiam serdecznie ( co do Zuzi to dałem już odpowiedź, dlaczego jej nie uratowałem ;)
Na redzie stało wtedy ponad dwudziescia statków, co tu raczej zjawiskiem jest rzadkim - było w czym wybierać. Nie jestem z jakości moich "połowów" zadowolona, ale... ;-) Pozdro:-)
M4cin -> warunki świetlne tak szybko się zmieniały, i przy niskim, wstającym słońcu inaczej kolor na spienionej wodzie się układa. Zdjęcie nieco przyciemniłam. Bullterrier-> mam budzik na zbyciu ;-) Krzychu-> takie sztormy zdarzają się jedynie w nieurlopowych porach. Zimno, buro, za kołnierz się wlewa... ;-)
Malczer-> ustawienia zrobił sam aparat, bo były to czasy, kiedy... no... powiedzmy... wiedziałam gdzie się co naciska i zdjęcie samo się robi ;-) No i moja przemądrzała kamera ustawiła czas na 1/100 s, przysłonę na 4,5, ISO 200, a ja próbowałam się jakoś na nogach utrzymać. Przy najbliższej okazji będzie statyw i całkowicie manualne nastawy. Morskie słowo!
Maurycy -> ze statku? Jasne, ale z bardzo dużego statku, bo mniejszym żaden stabilizator nie da rady ;-) Pozdrawiam:-)
Wierzę że duża adrenalina,tylko jak człowiek jedzie nad morze raz do roku na tydzień ,to chce mieć słońce, gorący piasek i spokój dzieci które się ładnie bawią.Ale kto wie ,może będę miał "pecha" i trafię na sztorm. :))....pozdrawiam
Adrenalina to jest to! Tak poważnie, to o ile pamiętam, bo skleroza miła rzecz i nie należy jeje przeszkadzać, to przy 420 mm czas naświetlania powinien tak na oko wynosić 1/420 żeby zdjęcie nie było ruszone. Z tym, że przy tej ogniskowej przysłona w Z3 nie wynosi mniej niż 8, a podejrzewam że nawet oscyluje około 11. Aparat więc wydłuża czas, na moje oko (stare) tutaj gdzieś do ok. 1/60 żeby się „wyrobić” i włącza stabilizację. Tylko stabilizacja nie jest przecież sprzętowa, a programowa. I tyle. Myślę, bo bawiłem się też Z3, że statyw i tryb manualny byłby idealnym rozwiązaniem. Jeśli ma się statyw oczywiście, bo jeśli nie, to zawsze można podeprzeć się „biedronem”...
Skala? A wiało mocnawo, nie był to jednak najsilniejszy sztorm, jeden z mocniejszych - skali Beauforta podobno wtedy zbrakło - był w listopadzie 1999 roku, bramownica w Stoczni pofrunęła. Wielka konstrukcja to była.
A tu było coś około "ósemki", nie więcej, bo ustać dałam radę i zdjęcie jakoś wyszło. Pozdrawiam wzajemnie:-)
faktycznie dynamiczne,co prawda będąc nad morzem sztormu na szczęście (lub nieszczęście)nie widziałem,nie ocenię więc jego skali,ale to ujęcie naprawdę mi się podoba....pozdrawiam
Domyślam się, że max. Troszkę „spłaszczyło” te fale. Masz niezłą rączkę, żeby utrzymać aparat przy tak długim czasie dla takiej ogniskowej...
Ale stare zdjęcia mi "przekopujesz" ;-))) Pozdro:-)
bardzo bardzo
Wow... Świetnie uchwycone!
Niesamowite kolory!
:)))
Liteon, nie choroba morska Cię trapi, lecz masz "długi" u Neptuna. Było "pożyczać"?;-) Moje stanowisko wobec Twojej niewzruszonej postawy wobec Zuzi już zamieściłam w stosownym miejscu ;-) Pozdrawiam :-)
brrr.. aż mnie zemdliło.. nie, nie , nie ze względu na złe zdjęcie.. tylko dlatego,że mam chorobę morską i takie widoki mi o tym przypominają :))) Pozdrawiam serdecznie ( co do Zuzi to dałem już odpowiedź, dlaczego jej nie uratowałem ;)
Na redzie stało wtedy ponad dwudziescia statków, co tu raczej zjawiskiem jest rzadkim - było w czym wybierać. Nie jestem z jakości moich "połowów" zadowolona, ale... ;-) Pozdro:-)
o widzę że "balticę" dorwalas na morzu. fajne.
Ano, dwa malutkie niebieskie żagielki. Ale i tak smrodziciel :p
A to wcale nie był wolny dzień, raczej szybki;-)
Ja tez mam niejeden budzik w domu, ale uzywam ich tylko wtedy gdy wstaje do pracy, w wolny dzien wole sie wyspac ;)
A te dwa z rufy? To pies? ;-p
Smrodziciel bezżagielny. Eeeee :p
M4cin -> warunki świetlne tak szybko się zmieniały, i przy niskim, wstającym słońcu inaczej kolor na spienionej wodzie się układa. Zdjęcie nieco przyciemniłam. Bullterrier-> mam budzik na zbyciu ;-) Krzychu-> takie sztormy zdarzają się jedynie w nieurlopowych porach. Zimno, buro, za kołnierz się wlewa... ;-) Malczer-> ustawienia zrobił sam aparat, bo były to czasy, kiedy... no... powiedzmy... wiedziałam gdzie się co naciska i zdjęcie samo się robi ;-) No i moja przemądrzała kamera ustawiła czas na 1/100 s, przysłonę na 4,5, ISO 200, a ja próbowałam się jakoś na nogach utrzymać. Przy najbliższej okazji będzie statyw i całkowicie manualne nastawy. Morskie słowo! Maurycy -> ze statku? Jasne, ale z bardzo dużego statku, bo mniejszym żaden stabilizator nie da rady ;-) Pozdrawiam:-)
Wierzę że duża adrenalina,tylko jak człowiek jedzie nad morze raz do roku na tydzień ,to chce mieć słońce, gorący piasek i spokój dzieci które się ładnie bawią.Ale kto wie ,może będę miał "pecha" i trafię na sztorm. :))....pozdrawiam
Ja tak wczesnie nie potrafie wstawac ;)
no dokładnie! całkiem inaczej wygląda ;) pozdrawiam! zdjęcie ciekawe - może trochę za jasne jak na sztorm - ale to skutek tego co pisał Maurycy
szkoda, że z brzegu...;) ale na rozkołysanym statku/jachcie by gorzej wyszło. Tyle, że sztrom z brzegu wygląda całkiem inaczej niż na pełnym morzu!
Adrenalina to jest to! Tak poważnie, to o ile pamiętam, bo skleroza miła rzecz i nie należy jeje przeszkadzać, to przy 420 mm czas naświetlania powinien tak na oko wynosić 1/420 żeby zdjęcie nie było ruszone. Z tym, że przy tej ogniskowej przysłona w Z3 nie wynosi mniej niż 8, a podejrzewam że nawet oscyluje około 11. Aparat więc wydłuża czas, na moje oko (stare) tutaj gdzieś do ok. 1/60 żeby się „wyrobić” i włącza stabilizację. Tylko stabilizacja nie jest przecież sprzętowa, a programowa. I tyle. Myślę, bo bawiłem się też Z3, że statyw i tryb manualny byłby idealnym rozwiązaniem. Jeśli ma się statyw oczywiście, bo jeśli nie, to zawsze można podeprzeć się „biedronem”...
No i, Krzychu, widzieć i poczuć taki porządny sztorm, to duża adrenalina...
Skala? A wiało mocnawo, nie był to jednak najsilniejszy sztorm, jeden z mocniejszych - skali Beauforta podobno wtedy zbrakło - był w listopadzie 1999 roku, bramownica w Stoczni pofrunęła. Wielka konstrukcja to była. A tu było coś około "ósemki", nie więcej, bo ustać dałam radę i zdjęcie jakoś wyszło. Pozdrawiam wzajemnie:-)
faktycznie dynamiczne,co prawda będąc nad morzem sztormu na szczęście (lub nieszczęście)nie widziałem,nie ocenię więc jego skali,ale to ujęcie naprawdę mi się podoba....pozdrawiam
Z3 ma stabilizator wstrząsów, ale chciałabym być "statywem"... ;-) Albo biedronka mieć na podorędziu;-)
Domyślam się, że max. Troszkę „spłaszczyło” te fale. Masz niezłą rączkę, żeby utrzymać aparat przy tak długim czasie dla takiej ogniskowej...
Malczer, ogniskowa 420mm - inaczej by mnie zmyło;-) Reszty barw tu nie widać.
Dynamiczne ujęcie. Podoba mi się. I tylko niech ktoś nie pisze, że niebo nijakie. Trzeba zobaczyć sztorm, żeby wiedzieć z czym ma się do czynienia...