To nie jest Tygrzyk Paskowany (ten ma pasy poprzeczne na wierzchu odwłoka i gładki spód odwłoka .. oraz jednolity kolor korpusu bez przebarwień na stawach kończyn )
Nie, to tygrzyk paskowany (jesli pomylilem gatunek - prosze o korekte). Nie jest to diabel maly, ma jekies 2cm, czyli skala zblizona do 1:1, 2:1, czy cos pomiedzy (nigdy nie przywiazywalem wagi do liczb w skali odwzorowania). Poza tym WSYZSTKIE prezentowane tu zdjecia sa robione BEZ statywu i lampy blyskowej... A to glownie wynika z tego, ze po prostu ciarki mnie przechodza jak widze zdjecie z lampa blyskowa. Choc niekiedy udaje sie niektorym uzyskac efekt tzw dopalenia wywolujacy bardziej pozytywne wibracje. Dlatego tez jesli mam uzyc lampy to robie wszystko, by jej nie bylo.... W mojej makrohistorii (czy tez makrohisterii ;-)) wykonalem jedynie kilkanascie zdjec z blyskiem w plenerze - w tzw studiu to sprawa zupelnie insza, ale w plenerze lampa to zbrodnia! Czy mam stalowe lapska i stalowe nerwy? Na pewno nie, wrecz nawet jestem osobnikiem dosc porywczym - ostatnio porwalem nawet ulotke - pozalsieBoze - wyborcza, a i czasem jakas ladniejsza niewiaste tez sie zdarza ;-)) Zdjecia - liczy sie tutaj wprawa, wyczucie i znajomosc wlasnych i robaczych i wietrznych reakcji... A jakie bylo niebo przy tej zielonej wazce - zabij a nie pomne - na pewno nie bylo ostrego slonca - to 100% pewne, ale co wiecej...????
ZERO statywu???
Przepraszam ale naprawde trudno mi uwierzyc ze zdjecie z tak duza skala odwzorowania (na pewno powyzej 1:1) wykonales z reki, bez lampy blyskowej czas tez pewnie nie byl zbyt krotki, no chyba ze masz stalowe dlonie i stalowe nerwy. Zdaje sobie sprawe ze zdjecia robione z lampa w duzej mierze traca ale czesto a szczegolnie w makrofotografi korzysc plynaca z jej uzycia (jak np. wydobycie szczegolow budowy) jest duzo wieksza niz ryzyko poruszonych (nieostrych) i zaciemnionych zdjec.
A wazke tez robiles z reki?, biorac pod uwage rozklad oswietlenia wydaje mi sie ze robiles to zdjecie przy zachmurzonym niebie.
Dzieki Grzegoezu za uznanie... :-)) Jednak pamietaj, ze to nie sprzet fotografuje. Zdradze Ci rabek mojej tajniki: brak lampy blyskowej i doswietlaczy (choc nie stronie od sporadycznych eksperymentow, nawet z uzyciem lampy), brak obiektywu macro (choc od pewnego czasu posiadam tzw makroobiektyw, jednak znakomita wiekszosc zdjec nie jest nim wykonywana), ZERO statywu... :-)) Wyposazenie sie w sprzet blyskowy zastosowany do makro zaowocuje w dosc szybkim czasie efektami przynajmniej nieco zblizonymi do zdjec Arka, a reszta to wprawa i doswiadczenie...
To dobre okreslenie: "taki odlegly a zarazem bliski swiat" - naprawde mi sie podoba. Ale z tym SF to chyba przesadziles - czyzby Obcy 8043, albo Mucha 67.5 ???? To chyba wplyw kinooglupiaczy na podswiadomosc odbiorcow. Zauwaz, ze wiekszosc filmow tego gatunku posiada w sobie cechy zapozyczone ze swiata owadow. No i nauka idzie w swiat... a Nauka w las... A dokument przyrownalbym do fotoreporterki - miliony Artystow Fotografikow wypstrykuje miliony zdjec bzykajac przy tym niemilosiernie a 99% sie nie daje ogladac, nadaja sie jedynie do gazety - ergo poziom WPP... A o perelke coraz trudniej... (ciekawe, ze najlatwiej ja wyszukac u najmniej Artystycznie Fotografikujacych sie autorow) I tu jest roznica pomiedzy dokumentem a Zdjeciem... Jedno jest surowym zapisem faktu, drugie interpretacja zdarzenia...
Jednak sie obroniles! Rzeczywiscie po obejrzeniu zdjecia z dlaszej odleglosci ma sie wrazenie jakby pajak zastygl na ulamek sekundy przed rzuceniem sie na swoja ofiare, nieostrosci tez juz tak nie raza. Trudno mi stwierdzic czy na pewno calosc bylaby lepsza gdyby jednak najostrzejsze byly szczekoczulki a i odnoza bylyby barzdiej rownomiernie nieostre. Moze tez moj pierwszy odbior wynikal z nieco innego, bardziej dokumentalnego podejscia do makrofotografii anizeli do wykorzystywania makrofotograficznych obiektow w celach artystycznych. W kazdym razie moze czasmi dobrze byloby dac jakis tytul (ale to juz tylko na moje usprawiedliwienie niskiej - mimo wszystko niesprawiedliwej do konca - oceny)
A poza tym Arka tez sie bezpodstawnie czepiacie, raz o brak koloru tam, gdzie on wcale nie jest niezbedny, drugi raz o sztuczne ostrzenie (choc na moj gust wyglada to na normalny efekt bicia lampa po oczetach), jeszcze o cos...
Hmmm... jakby to ujac... Widzisz, Arek ma wiele swietnych zdjec, a te, ktore prezentuje na plfoto wcale nie sa jego najlepszymi, przynajmniej dla mnie. Poza tym, ja mam nieco inne spojrzenie na robale, osobiscie okreslilbym je jako mniej dokumantalne, no ale skoro tak uwazasz, jak napisales....
Dobra Grzegorzu wiec powiem, moze niezbyt krotko: u Ciebie konik polny wydaje sie byc przypadkowym elementem uzupelniajacym wygiete zdzblo trawy. Tym bardziej, ze nienaturalne dopalenie lampa robi naprawde zle wrazenie (sie rymlo ;-)) a szczegolnie na mnie, ktory nie lubie zdjec bitych lampa po oczetach. Wbrew pierwszemu wrazeniu, ktore moze sie teraz Tobie i innym nasunac - to zdjecie nie ma w sobie ani jednego promyczka sztucznego doswietlenia, nawet z ekranu. Znacznie bardziej podoba mi sie Twoja wazka, nawet mimo niezbyt fortunnie wsytajacej jej "spod ogonka" trawce - osobiscie chcialbym z 5stopni w lewo lub w prawo, lecz to zdjecie jednoznacznie mowi o obiekcie. Co do mojego zdjecia - nie chce sie zbytnio bronic, gdyz jako autor mam troche zbyt sentymantalny do niego stosunek, ale uwazam, ze przedsatwilem tu dokladnie to, co chcialem, czyli bestie czychajaca na swoja ofiare. No i sie spytam, czy wg Ciebie ta "mordka" jest tu najwazniejsza? Czy naprawde musi krolowac przekonanie wpajane przez wielu tzw "mistrzow", ze w portrecie ostre musza byc oczy? Wyodrebnione sa "narzady zbrodni", czyli lapki i szczekoczulki. Zgodzilbym sie z Toba co do przypadkowej kompozycji w przypadku braku ostrego fragmentu pajeczyny, lecz mysle, ze to on wlasnie stanowi tutaj uzupelnienie linii nog, ubarwienia i samej nici.
Od razu chce zaznaczyc - Nie czepiam sie ani nie jestem zlosliwy, chce po prostu robic jaknajbardziej dobre technicznie (i artystycznie zdjecia) z "uszami" po sobie przyjalem Twoj komentarz do mojego niedawnego konika polnego, ale na powyzszym zdjeciu jakos nie potrafie zobaczyc nic z tego co mi kolega proponowal. Owszem jest duza skala odzw. i zwiazane z tym trudnosci techniczne, ale kompozycyjnie i tresciowo to nic nie potrafie dostrzec, Moze gdyby mocniej wyodrebniona bylaby "morda tego pajaka" ale ona akurat jest czesciowo nieostra a ostre nogi sa wykadrowane.
Przekonalam sie jak trudno zdrobic dobre technicznie macro wiec musze to zdjecie docenic. Jest dobre ale tez "tylko" dobre. Nie przekonuje mnie ujecie.
No on ma wlasnie poprzeczne pasu na odwloku. A jaki to zwierz w takim razie?
To nie jest Tygrzyk Paskowany (ten ma pasy poprzeczne na wierzchu odwłoka i gładki spód odwłoka .. oraz jednolity kolor korpusu bez przebarwień na stawach kończyn )
Nie, to tygrzyk paskowany (jesli pomylilem gatunek - prosze o korekte). Nie jest to diabel maly, ma jekies 2cm, czyli skala zblizona do 1:1, 2:1, czy cos pomiedzy (nigdy nie przywiazywalem wagi do liczb w skali odwzorowania). Poza tym WSYZSTKIE prezentowane tu zdjecia sa robione BEZ statywu i lampy blyskowej... A to glownie wynika z tego, ze po prostu ciarki mnie przechodza jak widze zdjecie z lampa blyskowa. Choc niekiedy udaje sie niektorym uzyskac efekt tzw dopalenia wywolujacy bardziej pozytywne wibracje. Dlatego tez jesli mam uzyc lampy to robie wszystko, by jej nie bylo.... W mojej makrohistorii (czy tez makrohisterii ;-)) wykonalem jedynie kilkanascie zdjec z blyskiem w plenerze - w tzw studiu to sprawa zupelnie insza, ale w plenerze lampa to zbrodnia! Czy mam stalowe lapska i stalowe nerwy? Na pewno nie, wrecz nawet jestem osobnikiem dosc porywczym - ostatnio porwalem nawet ulotke - pozalsieBoze - wyborcza, a i czasem jakas ladniejsza niewiaste tez sie zdarza ;-)) Zdjecia - liczy sie tutaj wprawa, wyczucie i znajomosc wlasnych i robaczych i wietrznych reakcji... A jakie bylo niebo przy tej zielonej wazce - zabij a nie pomne - na pewno nie bylo ostrego slonca - to 100% pewne, ale co wiecej...????
No chyba ze ten pajak to ptasznik.
ZERO statywu??? Przepraszam ale naprawde trudno mi uwierzyc ze zdjecie z tak duza skala odwzorowania (na pewno powyzej 1:1) wykonales z reki, bez lampy blyskowej czas tez pewnie nie byl zbyt krotki, no chyba ze masz stalowe dlonie i stalowe nerwy. Zdaje sobie sprawe ze zdjecia robione z lampa w duzej mierze traca ale czesto a szczegolnie w makrofotografi korzysc plynaca z jej uzycia (jak np. wydobycie szczegolow budowy) jest duzo wieksza niz ryzyko poruszonych (nieostrych) i zaciemnionych zdjec. A wazke tez robiles z reki?, biorac pod uwage rozklad oswietlenia wydaje mi sie ze robiles to zdjecie przy zachmurzonym niebie.
Dzieki Grzegoezu za uznanie... :-)) Jednak pamietaj, ze to nie sprzet fotografuje. Zdradze Ci rabek mojej tajniki: brak lampy blyskowej i doswietlaczy (choc nie stronie od sporadycznych eksperymentow, nawet z uzyciem lampy), brak obiektywu macro (choc od pewnego czasu posiadam tzw makroobiektyw, jednak znakomita wiekszosc zdjec nie jest nim wykonywana), ZERO statywu... :-)) Wyposazenie sie w sprzet blyskowy zastosowany do makro zaowocuje w dosc szybkim czasie efektami przynajmniej nieco zblizonymi do zdjec Arka, a reszta to wprawa i doswiadczenie...
To dobre okreslenie: "taki odlegly a zarazem bliski swiat" - naprawde mi sie podoba. Ale z tym SF to chyba przesadziles - czyzby Obcy 8043, albo Mucha 67.5 ???? To chyba wplyw kinooglupiaczy na podswiadomosc odbiorcow. Zauwaz, ze wiekszosc filmow tego gatunku posiada w sobie cechy zapozyczone ze swiata owadow. No i nauka idzie w swiat... a Nauka w las... A dokument przyrownalbym do fotoreporterki - miliony Artystow Fotografikow wypstrykuje miliony zdjec bzykajac przy tym niemilosiernie a 99% sie nie daje ogladac, nadaja sie jedynie do gazety - ergo poziom WPP... A o perelke coraz trudniej... (ciekawe, ze najlatwiej ja wyszukac u najmniej Artystycznie Fotografikujacych sie autorow) I tu jest roznica pomiedzy dokumentem a Zdjeciem... Jedno jest surowym zapisem faktu, drugie interpretacja zdarzenia...
Rzeczywiscie zdjecia Arka Stopy bardzo mi sie podobaja i juz nawet kompletuje podobny sprzet. Mam nadzieje ze efekty tez beda zblizone.
Jednak sie obroniles! Rzeczywiscie po obejrzeniu zdjecia z dlaszej odleglosci ma sie wrazenie jakby pajak zastygl na ulamek sekundy przed rzuceniem sie na swoja ofiare, nieostrosci tez juz tak nie raza. Trudno mi stwierdzic czy na pewno calosc bylaby lepsza gdyby jednak najostrzejsze byly szczekoczulki a i odnoza bylyby barzdiej rownomiernie nieostre. Moze tez moj pierwszy odbior wynikal z nieco innego, bardziej dokumentalnego podejscia do makrofotografii anizeli do wykorzystywania makrofotograficznych obiektow w celach artystycznych. W kazdym razie moze czasmi dobrze byloby dac jakis tytul (ale to juz tylko na moje usprawiedliwienie niskiej - mimo wszystko niesprawiedliwej do konca - oceny)
No wiesz, dla mnie makro ma w sobie bardziej cos z SF niz z dokumentu. Taki odlegly a zarazem bliski swiat
A poza tym Arka tez sie bezpodstawnie czepiacie, raz o brak koloru tam, gdzie on wcale nie jest niezbedny, drugi raz o sztuczne ostrzenie (choc na moj gust wyglada to na normalny efekt bicia lampa po oczetach), jeszcze o cos...
Hmmm... jakby to ujac... Widzisz, Arek ma wiele swietnych zdjec, a te, ktore prezentuje na plfoto wcale nie sa jego najlepszymi, przynajmniej dla mnie. Poza tym, ja mam nieco inne spojrzenie na robale, osobiscie okreslilbym je jako mniej dokumantalne, no ale skoro tak uwazasz, jak napisales....
Chyba dla was obu niedoscignionym wzorem pozostaje wciaz Arek Stopa
Dobra Grzegorzu wiec powiem, moze niezbyt krotko: u Ciebie konik polny wydaje sie byc przypadkowym elementem uzupelniajacym wygiete zdzblo trawy. Tym bardziej, ze nienaturalne dopalenie lampa robi naprawde zle wrazenie (sie rymlo ;-)) a szczegolnie na mnie, ktory nie lubie zdjec bitych lampa po oczetach. Wbrew pierwszemu wrazeniu, ktore moze sie teraz Tobie i innym nasunac - to zdjecie nie ma w sobie ani jednego promyczka sztucznego doswietlenia, nawet z ekranu. Znacznie bardziej podoba mi sie Twoja wazka, nawet mimo niezbyt fortunnie wsytajacej jej "spod ogonka" trawce - osobiscie chcialbym z 5stopni w lewo lub w prawo, lecz to zdjecie jednoznacznie mowi o obiekcie. Co do mojego zdjecia - nie chce sie zbytnio bronic, gdyz jako autor mam troche zbyt sentymantalny do niego stosunek, ale uwazam, ze przedsatwilem tu dokladnie to, co chcialem, czyli bestie czychajaca na swoja ofiare. No i sie spytam, czy wg Ciebie ta "mordka" jest tu najwazniejsza? Czy naprawde musi krolowac przekonanie wpajane przez wielu tzw "mistrzow", ze w portrecie ostre musza byc oczy? Wyodrebnione sa "narzady zbrodni", czyli lapki i szczekoczulki. Zgodzilbym sie z Toba co do przypadkowej kompozycji w przypadku braku ostrego fragmentu pajeczyny, lecz mysle, ze to on wlasnie stanowi tutaj uzupelnienie linii nog, ubarwienia i samej nici.
Chyba kolega GG ma racje. A to pokazuje jak wciaz malo wiem o macro :-((((
Od razu chce zaznaczyc - Nie czepiam sie ani nie jestem zlosliwy, chce po prostu robic jaknajbardziej dobre technicznie (i artystycznie zdjecia) z "uszami" po sobie przyjalem Twoj komentarz do mojego niedawnego konika polnego, ale na powyzszym zdjeciu jakos nie potrafie zobaczyc nic z tego co mi kolega proponowal. Owszem jest duza skala odzw. i zwiazane z tym trudnosci techniczne, ale kompozycyjnie i tresciowo to nic nie potrafie dostrzec, Moze gdyby mocniej wyodrebniona bylaby "morda tego pajaka" ale ona akurat jest czesciowo nieostra a ostre nogi sa wykadrowane.
Przekonalam sie jak trudno zdrobic dobre technicznie macro wiec musze to zdjecie docenic. Jest dobre ale tez "tylko" dobre. Nie przekonuje mnie ujecie.