I chyba o to właśnie tu chodzi. Każda kochająca matka oddałaby wszystko nawet własne życie za swoje dziecko, tak jak Jezus oddał życie za "swoje dzieci".
tak macierzyństwo, to miłośc, radość, chwile wilekiego szczęścia i wielkiej radości i dumy ale ale takrze wyrzeczeń,wsłuchiwanie się w każdy oddech,ogromnego niepokoju gdy nie znamy przyczyn płaczu..każda łza dziecka jest krwiawiącą raną w sercu..kiedyś powiedziałam że gdybym wiedziała że az tak bardzo będe się martwić , niepokoić że to aż graniczy czasem z obsesją, nigdy bym sie na dziecko nie zdecydowała, choć był to ktoś(było to Coś) czego pragnęłam najbardziej na świecie..A jeśli chodzi o wiarę to Bóg tak bardzo nas umiłował że oddał swojeżycie za nas(wierząc że Bóg i Jezus to jedno) i ja jestem przekonana że kada kochająca matka oddałaby życie za swoje dziecko bez wahania.Dość;))))))) Pozdrawiam!
hmm... z wyjaśnieniem nadal nie przekonuje. jestem mamą, ale nie odważyłabym się skojarzyć oczekiwania na dziecko i macierzyństwa z drogą krzyżową. dla mnie to kompletnie różne zakresy pojęciowe. ciąża i dziecko to nie uświęcające cierpienie tylo miłość, radość....a tu jeszcze to ukrzyżowanie takie absurdalne, kanapowe. nadal na nie.
-mizar- Co ma wspólnego ocena najniższa z możliwych z tym, ze żle odebraleś(aś) zdjęcie. Skoro jednak wzbudzio w tobie az takie emocje - nie jest chyba ze zdjęciem aż tak żle...... :) Pozdrawiam.
Tak czy inaczej w żadnym wypadku nie jest to prowokacja, lecz przeniesienie wielkiego czynu "Waszego Pana" (do wierzących- których mogło to urazić) na dużo niższą skale jednostki - człowieka.
Macierzyństwo to droga do szczęścia lecz nie jest to droga łatwa. Dla porównania Jezus został ukrzyżowany by dać ludziom zbawienie, szczęście, radość z życia doczesnego. W skali jednego człowieka każdy z nas pokonuje drogę krzyżową bardziej lub mniej trudną do przebycia. Macierzyństwo to szczęście nowego życia, lecz droga do niego zmierzająca jest trudna, wiąże się z ogromną odpowiedzialnością, wyrzeczeniami. W zamian otrzymujemy radość której w inny sposób osiągnąć się nie da.
stan błogosławiony - piękny stan! ale czemu przyszła mama jest z tego powodu lekko ukrzyzowana???? nie za bardzo mi się to widzi, zbyt dtrastyczne i nieadekwatne połączenie
fotografia bardzo mi sie podoba no i fakt ze stan blogosławiony tez dodaje jej sporego uroku ale niestety skojarzenia mam oczywsite a to mi nie gra zabardzo!
troszkę dziwne...
Znakomity pomysł. Wieloznaczny, a Jemu na pewno się podoba.
fajne.
jak dla mnie- zbyt artificial.
doskonałe !!!
wzbudzi dyskusje .... to bardzo dobrze ! lubie własnie takie fotografie
I chyba o to właśnie tu chodzi. Każda kochająca matka oddałaby wszystko nawet własne życie za swoje dziecko, tak jak Jezus oddał życie za "swoje dzieci".
jejku!!! także!!!
tak macierzyństwo, to miłośc, radość, chwile wilekiego szczęścia i wielkiej radości i dumy ale ale takrze wyrzeczeń,wsłuchiwanie się w każdy oddech,ogromnego niepokoju gdy nie znamy przyczyn płaczu..każda łza dziecka jest krwiawiącą raną w sercu..kiedyś powiedziałam że gdybym wiedziała że az tak bardzo będe się martwić , niepokoić że to aż graniczy czasem z obsesją, nigdy bym sie na dziecko nie zdecydowała, choć był to ktoś(było to Coś) czego pragnęłam najbardziej na świecie..A jeśli chodzi o wiarę to Bóg tak bardzo nas umiłował że oddał swojeżycie za nas(wierząc że Bóg i Jezus to jedno) i ja jestem przekonana że kada kochająca matka oddałaby życie za swoje dziecko bez wahania.Dość;))))))) Pozdrawiam!
hmm... z wyjaśnieniem nadal nie przekonuje. jestem mamą, ale nie odważyłabym się skojarzyć oczekiwania na dziecko i macierzyństwa z drogą krzyżową. dla mnie to kompletnie różne zakresy pojęciowe. ciąża i dziecko to nie uświęcające cierpienie tylo miłość, radość....a tu jeszcze to ukrzyżowanie takie absurdalne, kanapowe. nadal na nie.
Jestem też na NIE, oceniając ocenił bym tzw. "prowokację" - a nie o to chodzi....
przyciąga uwagę - jest oryginalne
slabe pod kazdym wzgledem...
-mizar- Co ma wspólnego ocena najniższa z możliwych z tym, ze żle odebraleś(aś) zdjęcie. Skoro jednak wzbudzio w tobie az takie emocje - nie jest chyba ze zdjęciem aż tak żle...... :) Pozdrawiam.
Tak czy inaczej w żadnym wypadku nie jest to prowokacja, lecz przeniesienie wielkiego czynu "Waszego Pana" (do wierzących- których mogło to urazić) na dużo niższą skale jednostki - człowieka.
Macierzyństwo to droga do szczęścia lecz nie jest to droga łatwa. Dla porównania Jezus został ukrzyżowany by dać ludziom zbawienie, szczęście, radość z życia doczesnego. W skali jednego człowieka każdy z nas pokonuje drogę krzyżową bardziej lub mniej trudną do przebycia. Macierzyństwo to szczęście nowego życia, lecz droga do niego zmierzająca jest trudna, wiąże się z ogromną odpowiedzialnością, wyrzeczeniami. W zamian otrzymujemy radość której w inny sposób osiągnąć się nie da.
Przeszkadzają troszkę pantofelki i świecące kolano reszta SUPER !!
prowokacja
co bardziej świątobliwi pewnie się obruszą, ale mi się podoba
stan błogosławiony - piękny stan! ale czemu przyszła mama jest z tego powodu lekko ukrzyzowana???? nie za bardzo mi się to widzi, zbyt dtrastyczne i nieadekwatne połączenie
a mnie sie nie podoba taka prowokacja
Swietne, byloby idealne MZ gdyby nie 2 szczegoly...butki i to cos co stalo sie na kolanku...
fotografia bardzo mi sie podoba no i fakt ze stan blogosławiony tez dodaje jej sporego uroku ale niestety skojarzenia mam oczywsite a to mi nie gra zabardzo!
Witam ciekawe.Ja sie wczoraj dowiedziałem ze bede miał syna!Fajny pomysł