Tak.... natura jest okrutna.... Wiele owadów zostaje pożartych żywcem. Np. larwy rączycy rozwijają się w dużych gąsienicach motyli, np. zawisaków. Samica zgłębca składa jaja do wnętrza larw trzpienników. Dziwne zwyczaje miewają też larwy modraszków. Początkowo odżywiają się rośliną żywicielską i żyją w symbiozie z mrówkami. Potem larwy schodzą pod ziemię, gdzie poszukują mrówek z gatunku Myrmica. W czasie tego spotkania larwa modraszka zostaje "wydojona" a potem przeniesiona do komory z potomstwem mrówki. Tam staje się drapieżcą, żerującym na bezbronnych larwach gospodarzy. Przykładów możnaby mnożyć....
Nieco wcześniej trafiłem na większą "tragedię". Pod liściem siedziło chyba coś z grupy żądłówek. Dziwiłem się dlaczego owad taki spokojny. Gdy podszedłem bliżej zrozumiałem - pożerała go żywcem jakaś larwa (przynajmniej tak to wyglądało). Owad pokryty poranną rosą, któremu coś podgryza gardło. Niestety nie było dobrego światła i nie miałem przy sobie statywu. W tym przypadku się nie mieszałem. W tym roku to już drugi podobny przypadek. Jelonek rogacz spadł tuż za mną. Wielki był. Poniosłem go, odwróciłem i zobaczyłem rój jakichś żyjątek wyżerających mu gardło.
Hm.... raczej mało prawdopodobne, że biedronka aż tak niefortunnie wylądowała.... Myślę, że zrobił to jakiś ptak. Np. gąsiorki są zapalonymi myśliwymi. Nadmiar zdobyczy gromadzą w "spiżarniach"- nabijają ofiary na kolce krzewu, ostre, sztywne trawy, nie gardzą także drutem kolczastym i stopniowo korzystają z zapasów. Bardzo ciekawe makro. Pozdr. Mi.
Scena myślę niecodzienna, więc pozwolę sobie wyjaśnić. To nie ja byłem sprawcą. Biedronce najprawdopodobniej podczas niefortunnego lądowania źdźbło trawy weszło pod skrzydło tak nieszczęśliwie, że biedaczka się zaklinowała. Skorzystałem z okazji, że wreszcie jakaś biedronka na mój widok nie ucieka (niektóre decydowały się nawet na desperacki skok z bardzo wysokich roślin, byle nie dać się schwytać w kadr). Trzymając odwróconego Heliosa przed obiektywem A95 zrobiłem kilka ujęć. Sesja trwała bardzo krótko, ponieważ nie chciałem męczyć owada. Pomogłem się jej uwolnić i poszedłem szukać innych ujęć.
o kurcze .....
brawo
ała
przegenialne!
a już myślałam, że zginęła...fajnie, że ją uwolniłeś:) dużo się tu dowiedziałam:)
nieco wstrząsające, aczkolwiek świetnie wykonane ...
Super ujęcie tylko szkoda biedronki...ale technicznie bdb :).Pozdrawiam.
biedna mała;[
Fotografowanie owadów to tak jak chodzenie po dżungli,zawsze czymś fascynują,Swietna fotka
Tak.... natura jest okrutna.... Wiele owadów zostaje pożartych żywcem. Np. larwy rączycy rozwijają się w dużych gąsienicach motyli, np. zawisaków. Samica zgłębca składa jaja do wnętrza larw trzpienników. Dziwne zwyczaje miewają też larwy modraszków. Początkowo odżywiają się rośliną żywicielską i żyją w symbiozie z mrówkami. Potem larwy schodzą pod ziemię, gdzie poszukują mrówek z gatunku Myrmica. W czasie tego spotkania larwa modraszka zostaje "wydojona" a potem przeniesiona do komory z potomstwem mrówki. Tam staje się drapieżcą, żerującym na bezbronnych larwach gospodarzy. Przykładów możnaby mnożyć....
Super
Blaski i cienie matki natury - fota jest swietna ...
mocna makro reporterka. takie życie. smutne. zraz się popłaczę. zdjęcie bardzo dobre:))
Nieco wcześniej trafiłem na większą "tragedię". Pod liściem siedziło chyba coś z grupy żądłówek. Dziwiłem się dlaczego owad taki spokojny. Gdy podszedłem bliżej zrozumiałem - pożerała go żywcem jakaś larwa (przynajmniej tak to wyglądało). Owad pokryty poranną rosą, któremu coś podgryza gardło. Niestety nie było dobrego światła i nie miałem przy sobie statywu. W tym przypadku się nie mieszałem. W tym roku to już drugi podobny przypadek. Jelonek rogacz spadł tuż za mną. Wielki był. Poniosłem go, odwróciłem i zobaczyłem rój jakichś żyjątek wyżerających mu gardło.
Hm.... raczej mało prawdopodobne, że biedronka aż tak niefortunnie wylądowała.... Myślę, że zrobił to jakiś ptak. Np. gąsiorki są zapalonymi myśliwymi. Nadmiar zdobyczy gromadzą w "spiżarniach"- nabijają ofiary na kolce krzewu, ostre, sztywne trawy, nie gardzą także drutem kolczastym i stopniowo korzystają z zapasów. Bardzo ciekawe makro. Pozdr. Mi.
:) Fajne. Zapraszam do mnie. Ales ty szlachetny. :)
bardzo dobre ale mam nadzieje że biedrona dobrze sie czuje bo inaczej!!! no
pal-fiction, podobno:) zdjęcie piękne
to bardzo fajnie postąpiłeś;)
scena swietna...szaszlyk z pierdonki:D dobrze ze jest tak blisko..pozdrawiam
horror... ale dobrze ze przezyla ;]
biedna się nadziała hihi... fajna foteczka miłe kolorki:)) podoba mi się:))
ładne ostre zdjęcie:-)
ktoś nie miał serca zeby nabic tak biedronke na pal;(
ciekawa fotka.. :)
bardzo fajna fotka :):)
moze dopisz pod zdjeciem, ze model przeżyl - bo bedziesz sie musial ciagle tlumaczyc...
mam nadzieje,ze biedronka podziekowala :) a zdjecie jest ostre, z pieknymi kolorami!
Oj tak wykorzystywac biedna biedronke ;)
:)
Scena myślę niecodzienna, więc pozwolę sobie wyjaśnić. To nie ja byłem sprawcą. Biedronce najprawdopodobniej podczas niefortunnego lądowania źdźbło trawy weszło pod skrzydło tak nieszczęśliwie, że biedaczka się zaklinowała. Skorzystałem z okazji, że wreszcie jakaś biedronka na mój widok nie ucieka (niektóre decydowały się nawet na desperacki skok z bardzo wysokich roślin, byle nie dać się schwytać w kadr). Trzymając odwróconego Heliosa przed obiektywem A95 zrobiłem kilka ujęć. Sesja trwała bardzo krótko, ponieważ nie chciałem męczyć owada. Pomogłem się jej uwolnić i poszedłem szukać innych ujęć.