pawus: "poszłeś" to po piwo... Michał: dziękuje, tak naprawde to zrealizowaleś moje oczekiwania... więcej sobie "dowyobrażasz" niż jest pokazane... o to właśnie chodzi... modelka nie była wcale naga!!! nawet nie miała odsłoniętego, że się tak wyraże 'topu' tak jak stała tak ją skadrowałem...
Autorze drogi! Rozebrales kobiete po to zeby obciaj ja w taki sposob i wykadrowac? Wygladalaby znacznie lepiej ubrana i w lepszym kadrze jesli nie chciala sie zgodzic na akt.
stojac przed sekunda przed lustrem i suszac sobie wlosy, zastanawialamsie dlaczego tak rzadko widuje sie portrety dziewczyn z rozwianymi wlosami...to robi naprawde niesamowite wrazenie:))
o tej porze hepiendem może być tylko to, że właśnie spadam z krzesła i trafiam do łóżka... odległość niewielka... ale obliczając kąt spadania... NIE DAM RADY dolecieć do niego... zatem pójdę na kompromis z grawitacją, stanę na krześle... wymierze sprawnym okiem odległość i dokonam skoku a raczej wskoku w łóżko... mam nadzieję, że JEJ nie obudzę... wystarczy prawda? =]
oczywiście chodzi o to, że idąc sobie pewnego dnia bulwarem wiślanym ujrzałem piękną kobietę. Bardzo szybko zapragnąłem ją poznać... nie wiedziałem całkowicie jak się do tego zabrać. Kupiłem zatem w okolicznym sklepie fotograficznym, a raczej to był komis, Zenita EM, a także film ilford z dziwnym czerwonym numerkiem '400'. Podbiegłem do wspomnianej i wyznałem jej wszystkie uczucia żywione do fotografii, a ona z litości zgodziła się na zdjęcie z łabędziem... zrobiłem... poprosiła mnie o numer telefonu i oddaliłem się w zachwycie...kilka dni temu zadzwonił telefon, odebrałem, a głos w słuchawce powiedział: "cześć miśku! możesz mi zrobić pare zdjęć bo potrzebuje na jutro?", odpowiedziałem "tak"... wszystko poza ostatnim dialogiem jest niestety zmyślone... ale prawda, że śliczna historia? bez_burzy_smutno: o to chodziło?
a później ją poćwiartowałem, zapakowałem w 4 czarne worki, wsadziłem na tył mojego trabanta i wywiozłem na most Piłsudskiego skąd zrzuciłem je do wisły...
nie, nie, to była "dmuchawa".
szybka decyzja - do [ulubionych]..
pawus: "poszłeś" to po piwo... Michał: dziękuje, tak naprawde to zrealizowaleś moje oczekiwania... więcej sobie "dowyobrażasz" niż jest pokazane... o to właśnie chodzi... modelka nie była wcale naga!!! nawet nie miała odsłoniętego, że się tak wyraże 'topu' tak jak stała tak ją skadrowałem...
Autorze drogi! Rozebrales kobiete po to zeby obciaj ja w taki sposob i wykadrowac? Wygladalaby znacznie lepiej ubrana i w lepszym kadrze jesli nie chciala sie zgodzic na akt.
poszłeś na łatwiznę - kobieta jest zawsze piękna ( idę po jeszcze jedno piwo )
kobieta jest w każdej chwili piękna ( każda kobieta ) idę po jeszcze jedno ( piwo )
stojac przed sekunda przed lustrem i suszac sobie wlosy, zastanawialamsie dlaczego tak rzadko widuje sie portrety dziewczyn z rozwianymi wlosami...to robi naprawde niesamowite wrazenie:))
Jacku: co "nie....."?
nie........
nawet bardzo fajna :-)
ups, widziałem wejście wczoraj, zapomniałem się ustosunkować:-) zielony: fajna historia:-)
ciekawe
jakos tej foty nikt nie docenil...
śliczna historyjka, miłych snów
o tej porze hepiendem może być tylko to, że właśnie spadam z krzesła i trafiam do łóżka... odległość niewielka... ale obliczając kąt spadania... NIE DAM RADY dolecieć do niego... zatem pójdę na kompromis z grawitacją, stanę na krześle... wymierze sprawnym okiem odległość i dokonam skoku a raczej wskoku w łóżko... mam nadzieję, że JEJ nie obudzę... wystarczy prawda? =]
prosimy, z hepiendem
mam dopisać dalszy ciąg? =]
:))))
historyjka pierwsza klasa, choć nie pasowało mi że to ona poprosiła o numer :-)
moze pomyliles sie z powolaniem,niezly z Ciebie bajarz, hehe..a juz uwierzylam...;))))
oczywiście chodzi o to, że idąc sobie pewnego dnia bulwarem wiślanym ujrzałem piękną kobietę. Bardzo szybko zapragnąłem ją poznać... nie wiedziałem całkowicie jak się do tego zabrać. Kupiłem zatem w okolicznym sklepie fotograficznym, a raczej to był komis, Zenita EM, a także film ilford z dziwnym czerwonym numerkiem '400'. Podbiegłem do wspomnianej i wyznałem jej wszystkie uczucia żywione do fotografii, a ona z litości zgodziła się na zdjęcie z łabędziem... zrobiłem... poprosiła mnie o numer telefonu i oddaliłem się w zachwycie...kilka dni temu zadzwonił telefon, odebrałem, a głos w słuchawce powiedział: "cześć miśku! możesz mi zrobić pare zdjęć bo potrzebuje na jutro?", odpowiedziałem "tak"... wszystko poza ostatnim dialogiem jest niestety zmyślone... ale prawda, że śliczna historia? bez_burzy_smutno: o to chodziło?
calkiem fajowske:)
"o co w nim chodzi?" ?!?!?!
mimo smutnej minki, pani ma chyba zywe i wesole usposobienie... chciales zalac ogien woda? ...lolo
no mi też troszeczke... przeraziła mnie moja wyobraźnia...
ufff, ulżyło mi :-). Jej pewnie też
a później ją poćwiartowałem, zapakowałem w 4 czarne worki, wsadziłem na tył mojego trabanta i wywiozłem na most Piłsudskiego skąd zrzuciłem je do wisły... nie, nie, to była "dmuchawa".
a może tuż przed zdjęciem ktoś ją trzasnął?
niezła interpretacja... jeszcze fontanny nie było... =]
ten fruwajacy kosmyk wlosow wyglada jak fontanna :)