dzięki za informacje :) widzę tu wielkie podobieństwo do warszawskiej Pragi... może nie architektonicznie, ale właśnie jeśli chodzi o modę, a także częściowo o przeszłość... ;) pzdr
dziekuje Wam za komentarze; ErEs2: a wiec to jest gorna czesc takiego sklepu (z takim chinskim badziewiem: "discount store") w ciagu handlowym na ulicy Carlisle w Mel. w dzielnicy tej duzo bylo kiedys zydowskich sklepikow i fabryczek, ale teraz to sie zmienia i robi sie tu "trendy" - kawiarnie powstaja i mlodziez sie paleta. Napis na budynku to wlasnie nazwisko poprzedniego wlasciciela sklepu, chyba z materialami. Sam budynek ma charakter prowincjonalnej architektury kolonialnej z poczatku 20 wieku, ale i tak dla mnie to "stary dwor" w nowym swiecie. pozdr
no tak... kabli nie usuniesz... ale pomijając je to ciekawy kadr :) czy mógłbym prosić o jakieś bliższe informacje na temat obiektu? próbuję też rozszyfrować napis... "HOLTS"? :) pzdr
don Judith Carleone: dziekuje za zaproszenie:) a z tymi kablami to one musialy byc, one rowniez doprowadzaly elektrycznosc do mojego sprzetu (wiesz te swiatla, a i aparat elektryczny!)
kolory :) i niebo za tralkami :) A w ogóle przychodzą mi na myśl stare, ciężkie koronki. Pozdr.
piękne!
super. chyba juz widzialam, ale sie nei wypowiadalam takze nadrabiam zaległości:)
lubie takie fotografie staroci, maja wsobie magie. bardzo ladne
o tak, bardzo dobre! lubie taki klimat IMHO kable wcale nie przeszkadzaja jest ich wystarczajaco duzo zeby nie psuly... dodaja.
dzięki za informacje :) widzę tu wielkie podobieństwo do warszawskiej Pragi... może nie architektonicznie, ale właśnie jeśli chodzi o modę, a także częściowo o przeszłość... ;) pzdr
dziekuje Wam za komentarze; ErEs2: a wiec to jest gorna czesc takiego sklepu (z takim chinskim badziewiem: "discount store") w ciagu handlowym na ulicy Carlisle w Mel. w dzielnicy tej duzo bylo kiedys zydowskich sklepikow i fabryczek, ale teraz to sie zmienia i robi sie tu "trendy" - kawiarnie powstaja i mlodziez sie paleta. Napis na budynku to wlasnie nazwisko poprzedniego wlasciciela sklepu, chyba z materialami. Sam budynek ma charakter prowincjonalnej architektury kolonialnej z poczatku 20 wieku, ale i tak dla mnie to "stary dwor" w nowym swiecie. pozdr
super:)a tego pana z Olsztyna nie znam:)jeziora lubię,ale góry będą zawsze ponad wszystko:)pozdrawiam żonę:)
Świetnie, w nastroju Dzwonnika z Notre Dame! :-)) Pzdr.
ErEs2:zajrzyj do mnie jeszcze raz to Ci napisze wszystko o obiekcie (tak na prawde to nic ciekawego), teraz juz chyba ide spac - u nas noc...
no tak... kabli nie usuniesz... ale pomijając je to ciekawy kadr :) czy mógłbym prosić o jakieś bliższe informacje na temat obiektu? próbuję też rozszyfrować napis... "HOLTS"? :) pzdr
niesamowita architektura:) ładny kadr, a kable są w najlepszym porządku!
don Judith Carleone: dziekuje za zaproszenie:) a z tymi kablami to one musialy byc, one rowniez doprowadzaly elektrycznosc do mojego sprzetu (wiesz te swiatla, a i aparat elektryczny!)
super zdjecie ma swoj klimat.. tylko te kable.. :) zapraszam do Tarnowa i pozdrawiam :)
Maciej: niestety ten co go spotkales w Indiach to nie moj (tam jeszcze go nie bylo !), a fota zrobiona lokalnie tzn w melb. pozdr
a, bo to nie w polsce tylko w australii?! a twój syn przypadkiem nie był w indiach- bo spodkałem tam chłopaczka z "melbern" z paratem
ciekawe! jak w Indiach!
kable psują ...
jest w tym cos, nawet te kable sie komponuja
Martyna: te kable musza byc, bo doprowadzaja elektrycznosc do starego dworu. Dzieki za komentarze i pozdr
ojej te kable bardzo przeszkadzaja :( moze gdyby nie one i zmienic troche kadr to byloby lepiej
strasznie plasko to wyszlo