...kiedyś F.Dzierżynski powiedział do Małego Snycerza mocnym jeszcze wtwedy głosem "..świata Waść nie uleczysz ... mały jesteś i mało takich jak ty już pod bronią się ostało... " F.D. odchodząc odwrócił się i wpatrują się swymi pięknymi zielono-błękitnymi "gałazami" w małe świnskie oczka M.S-a chwilę się namyślają dodał ale już zdecydowanie cichszym głosem (mnie się wydawało że wręcz szeptał) "... a i plfoto też.... ". Mały Snycerz kiwnął głową na znak aprobaty ale w głowie co innego mu kołatało..... Mały Snycerz długo się nie zastanawiając udał się po radę do starszego swego rodu a był nim znany nam dobrze Natęczysław Swojski. Ten zaś był słynny z tego że bez wprowadzenia się w stan uduchowiony nie miała za wiele do powiedzenia, ale na to nasz MS był przygotowany i w czeluściach swojej obszrnej pazuchy ukrywał garniec swojskiej czarnuchy(obecnie z niewiadomych względów mówi się "siwucha" choc nadal po jej przedawkowaniu delikwnt nic nie widzi)...... .... czas i wypity trunek zrobił swoje, (Natęczysłas nie wylewał za kołnierz, czego nie mozna powiedzieć o Małym) Swojski ostatkiem sił opierając się obiema rękoma o ławę(biedna aż zatrzeszczała) podniósł swe ogromne cielsko , tak to była znak, znak że stan uduchowienia był tuż tuż. Brwi jego wielce krzaczaste uniosły się nad jego łysą głowę, oczy wykręciły się białkiem do przodu a z czerwonych mięsistych ust wydobył się przeraźliw ryk, podobny do tego jaki wydaje lew któremu ktoś nadepnie na grzywę, jak nagle zaryczał tak nagle nastała cisza, cisza tak przejmująca że było słychać delikatny szum płonących w starym mosiężnym świeczniku świec.
to zdj. nie jest tu przypadkiem i jest wyczapiste. powaga, tak uwazam
...kiedyś F.Dzierżynski powiedział do Małego Snycerza mocnym jeszcze wtwedy głosem "..świata Waść nie uleczysz ... mały jesteś i mało takich jak ty już pod bronią się ostało... " F.D. odchodząc odwrócił się i wpatrują się swymi pięknymi zielono-błękitnymi "gałazami" w małe świnskie oczka M.S-a chwilę się namyślają dodał ale już zdecydowanie cichszym głosem (mnie się wydawało że wręcz szeptał) "... a i plfoto też.... ". Mały Snycerz kiwnął głową na znak aprobaty ale w głowie co innego mu kołatało..... Mały Snycerz długo się nie zastanawiając udał się po radę do starszego swego rodu a był nim znany nam dobrze Natęczysław Swojski. Ten zaś był słynny z tego że bez wprowadzenia się w stan uduchowiony nie miała za wiele do powiedzenia, ale na to nasz MS był przygotowany i w czeluściach swojej obszrnej pazuchy ukrywał garniec swojskiej czarnuchy(obecnie z niewiadomych względów mówi się "siwucha" choc nadal po jej przedawkowaniu delikwnt nic nie widzi)...... .... czas i wypity trunek zrobił swoje, (Natęczysłas nie wylewał za kołnierz, czego nie mozna powiedzieć o Małym) Swojski ostatkiem sił opierając się obiema rękoma o ławę(biedna aż zatrzeszczała) podniósł swe ogromne cielsko , tak to była znak, znak że stan uduchowienia był tuż tuż. Brwi jego wielce krzaczaste uniosły się nad jego łysą głowę, oczy wykręciły się białkiem do przodu a z czerwonych mięsistych ust wydobył się przeraźliw ryk, podobny do tego jaki wydaje lew któremu ktoś nadepnie na grzywę, jak nagle zaryczał tak nagle nastała cisza, cisza tak przejmująca że było słychać delikatny szum płonących w starym mosiężnym świeczniku świec.