te świetlówki są ok, a rzeczywiście lampa mogłaby trochę zepsuć. No, możnaby przywrócić dominantę w szopie, choć to już nie to samo. Co do kabelka synchro, to mam często podobny problem. Na razie kombinuję z celowaniem lampą pionowo w sufit. Niezmiernie pomocne są sztywne odbłyśniki z kartonika po mleku przypięte do lampy gumką recepturką (podejrzane u fotoreportera, wielu to stosuje...), mój zaś patent to srebrna kulista metalowa miska, taka jak na jedzenia dla psa, którą można czarować światłem, choć oczywiście potrzeba wolnej ręki. Pozdrawiam,
fajny kadr, super sufit, ale rzeczywicie brakuje emocji... chyba lepiej by bylo gdyby przynajmniej patrzyla w lewy gorny rog kadru. a klimat swietlowkowy fajny ;)
poza tym - Martyna - oni siedzieli w studio od 9 do 17, a w chwili robienia zdjęcia, to była moja 30-ta godzina bez snu :), więc żywiołowość i mnie trochę opuściła:) Pozdrawiam.
Dziękuję za komentarze. Co do ostrości: to było robione tak trochę na zasadzie "focus free", tzn. krótka ogniskowa + przyslonięcie obiektywu (na ile się dało, przy sensownej migawce), ostrość ustawiona według skali odległości na obiektywie, zrobione z perspektywy żabiej, jak widać, aparat prawie leżał na podłodze, by zdjęciee mogło być zrobione znienacka. Apropos doświetlania lampą: kurczę, pracuję nad tym, na razie wychodzi to sztucznie, może jak sobie sprawię kabelek synchro i przeniosę lampę znad pryzmatu gdzieś obok aparatu, na dalszą odleglość, by siłę światła zmniejszyć, to wtedy może coś z tego wyjdzie. Jeśli macie namiary na jakieś ciekawe miejsca w sieci na ten temat (wypełnienia flash'owego), to wdzięcznym byłbym za link. Czad - może na koncercie będzie go więcej, praca w studiu, to raczej mozolna dłubanina. Na koncert zapraszam w imieniu zespołu na Tonację.NU w piątek 17.06.2005 klub Łykend. Zimne: taki był w sumie plan, żeby przekazać atmosferę ze studia, dlatego światło zastane (świetłówki, co dało zieloną dominantę, poza tym ściany są zielone), i ujęcia raczej statyczne. Postaram się wrzucić jako następne bardziej dynamiczne. Pozdrawiam.
brakuje idealnej ostrości. Chyba jedyna możliwość to doświetlenie lampą. Naprawdę nie trzeba dużo, by zdjęcie z błyskiem wyglądało jak zrobione przy świetle zastanym. A wygląda lepiej. Pozdrawiam,
te świetlówki są ok, a rzeczywiście lampa mogłaby trochę zepsuć. No, możnaby przywrócić dominantę w szopie, choć to już nie to samo. Co do kabelka synchro, to mam często podobny problem. Na razie kombinuję z celowaniem lampą pionowo w sufit. Niezmiernie pomocne są sztywne odbłyśniki z kartonika po mleku przypięte do lampy gumką recepturką (podejrzane u fotoreportera, wielu to stosuje...), mój zaś patent to srebrna kulista metalowa miska, taka jak na jedzenia dla psa, którą można czarować światłem, choć oczywiście potrzeba wolnej ręki. Pozdrawiam,
fajne ujęcie
bdb
Skleroza nie boli, www.deadbroke.profik.pl, to oni właśnie:)
fajny kadr, super sufit, ale rzeczywicie brakuje emocji... chyba lepiej by bylo gdyby przynajmniej patrzyla w lewy gorny rog kadru. a klimat swietlowkowy fajny ;)
poza tym - Martyna - oni siedzieli w studio od 9 do 17, a w chwili robienia zdjęcia, to była moja 30-ta godzina bez snu :), więc żywiołowość i mnie trochę opuściła:) Pozdrawiam.
Dziękuję za komentarze. Co do ostrości: to było robione tak trochę na zasadzie "focus free", tzn. krótka ogniskowa + przyslonięcie obiektywu (na ile się dało, przy sensownej migawce), ostrość ustawiona według skali odległości na obiektywie, zrobione z perspektywy żabiej, jak widać, aparat prawie leżał na podłodze, by zdjęciee mogło być zrobione znienacka. Apropos doświetlania lampą: kurczę, pracuję nad tym, na razie wychodzi to sztucznie, może jak sobie sprawię kabelek synchro i przeniosę lampę znad pryzmatu gdzieś obok aparatu, na dalszą odleglość, by siłę światła zmniejszyć, to wtedy może coś z tego wyjdzie. Jeśli macie namiary na jakieś ciekawe miejsca w sieci na ten temat (wypełnienia flash'owego), to wdzięcznym byłbym za link. Czad - może na koncercie będzie go więcej, praca w studiu, to raczej mozolna dłubanina. Na koncert zapraszam w imieniu zespołu na Tonację.NU w piątek 17.06.2005 klub Łykend. Zimne: taki był w sumie plan, żeby przekazać atmosferę ze studia, dlatego światło zastane (świetłówki, co dało zieloną dominantę, poza tym ściany są zielone), i ujęcia raczej statyczne. Postaram się wrzucić jako następne bardziej dynamiczne. Pozdrawiam.
ehhhhhh jak na kilka godzin studio to efekty zdjeciowe nie sa powalajace, brakuje przede wszystkim klimatu - zdjecie jest zimne i bez emocji
fajne miejsce, ale w zdjeciu czegos brakuje... czadu?..
brakuje idealnej ostrości. Chyba jedyna możliwość to doświetlenie lampą. Naprawdę nie trzeba dużo, by zdjęcie z błyskiem wyglądało jak zrobione przy świetle zastanym. A wygląda lepiej. Pozdrawiam,
fajne :D
no