doobrze mi znane miejsce... - raz ze obok kosza jest muzyk do ktorego chodzila moj hendryke a ja jako przykladny przyszly maz na nia ~grzecznie :D czekalem - dwa "kilka" piwek sie tam wypilo.pozdrowionka ;))
zastanawilem sie nad tytulem .. no i w koncu po minucie - jazz club..., jak dla mnie reporterskie ktorych nie rozumiem(lepiej nie oceniam bo niskio bedzie )
doobrze mi znane miejsce... - raz ze obok kosza jest muzyk do ktorego chodzila moj hendryke a ja jako przykladny przyszly maz na nia ~grzecznie :D czekalem - dwa "kilka" piwek sie tam wypilo.pozdrowionka ;))
zastanawilem sie nad tytulem .. no i w koncu po minucie - jazz club..., jak dla mnie reporterskie ktorych nie rozumiem(lepiej nie oceniam bo niskio bedzie )
dzięki
zgadza się stara zydowska łażnia, a fajki w nadszańcu wcale nie jest tak prosto kupić:) ale udało się:P
:) wpis na rosyjskiej stronie. Pozdrawiam R
nadzwyczajny jest sam klub:P
chyba nic nadzwyczajnego, ale podoba misię
ciekawa fotka - cos mi tu nie gra, a jednoczesnie ma klimat
dlaczego? Tak się nazywa jeden z najbardziej znanych klubów Jazzowych Mieczysława Kosza, w Zamościu
dziwny klimat i mało się dzieje... cisza...
dlaczego kosz? o! widze psa...
i nic.......
I co?