Niemal ściśle zgodna z prawm forma sprawiła, że młodzi wyglądają jak maturzyści (tylko podręczniki teraz im w głowie). Ech, Młoda Reporterko, po jakich malowniczych podwórkach Cię nosi!
Plaster: trudno się nie uśmiechnąć. Może masz rację? Jeśli jest to młodzież wracająca z nadzwyczajnego spotkania Kółka Różańcowego, to pewnie nikt by mnie do sądu o taki manewr [publikację wizerunku] do sądu nie podał. Podkreślam jednak: ''dura lex, sed lex'' - znać masa ludzi na PLF [i nie tylko] łamie ustawę o prawach autorskich. Co do powyższego obrazka: nie zrobiłam tego zdjęcia w miejscu publicznym. Mimo, że te zabudowania to pozostałość po przedwojennej drukarni [po lewej główny zdaje się budynek], to dziś nie są traktowane jako obiekt zabytkowy i udostępnione publiczności/turystom. To w pewnym sensie teren prywatny, choć nieogrodzony. Nie chodnik, nie plac i nie stadion... No i: zastanawia mnie ta niespodziewana ''schadzka'' i ''wychadzka'' dobrze ubranej młodzieży z miejsca, które - co widać choćby z jakości wywieszonych ubrań - jest rezydencją ludzi ogólnie niezbyt zamożnych. Przyszło mi jeszcze do głowy, że to może tegoroczni sfrustrowani maturzyści przyszli na umówioną godzinę po powielone ściągi... ;) Całkiem poważnie: lubię w tym zdjęciu właśnie to, że nasuwa mi tyle pytań i możliwych odpowiedzi. Takie niby powiedziane, a mimo wszystko niedopowiedziane - dlatego właśnie się nim tutaj dzielę w niemal ściśle z prawem zgodnej formie.
tak, to interpretacja, bo prawnik ze mnie żaden. ale bym sie tym nie przejmował, bo watpliwe, ze ci ludzie to zobacza, poza tym fotki bez pytanai o wizerunek umieszcza tu masa osob. wiecej baunsu. nastolatek poda Cie do sadu o swoja buzie wielkosci 15x15 pikseli?
Plaster: proszę o podstawę prawną, bo coś mi się zdaje, że opierasz się na interpretacji. Co się zaś tyczy interpretacji, zawsze można uznać, że pierwsza para została wyrózniona z grupy.
pruhniarz: tak, OSOBIŚCIE tam byłam i zdjęcie zrobiłam... Łojojoj! Wybrałam to zdjęcie, bo wydawało mi się dość czytelne, aby z zewnątrz się domyślić, że coś tu nie gra - podobnie jak mi nie zagrało [dlatego właśnie poczęłam to zdjęcie]. Kłopot jest gdzie indziej [powtarzam to po raz n-ty+pierwszy]: każde zdjęcie reporterskie to jakaś historia. To też. Niektóre historie nie wymagają rozwiniętego komentarza [np. fotki z miejsc okupowanych, po przejściu żywiołu, po wydarzeniu historycznym etc.], inne zaś potrzebuję dopowiedzenia historii. Może tak właśnie jest tutaj. Młodzież zaczęła niemal punktualnie schodzić się do jednego z mieszkań w kamienicy po prawej, a chwilę później wychodzić w małych grupach. Nie chodzi raczej o Młodzież Franciszkańską, acz... zawsze mogę się mylić, prawda?
Pusia: tu, ''wewauczu'' - w odróżnieniu od metropolii - mogę się jeszcze zapuszczać w takie miejsca bez obawy, że wrócę stamtąd bez aparatu, więc... póki co, z tego z dziką lubością korzystam [dziękuję za prezent - wpatruję się codziennie ''jaksroka w gnat'']
komandos: na wakacje polecam fotkę nr 613037 oraz parę innych cacanych w moim folio. Tymczasem dziś akurat jest MÓJ DZIEŃ, więc pozwalam sobiepokazać Wałcz tak, jaklubię [znaczy takim, jakim tego miasta nienawidzę]
BeHQ: to nie uloczka, w tym cały szkopuł... To podwórko - teoretycznie zwyczajne. Młódź ani nikt inny nierobi sobie tutaj skrótu, by przejść z Jakiegoś Ważnego Miejsca do Jakiegoś Innego Ważnego Miejsca...
Niemal ściśle zgodna z prawm forma sprawiła, że młodzi wyglądają jak maturzyści (tylko podręczniki teraz im w głowie). Ech, Młoda Reporterko, po jakich malowniczych podwórkach Cię nosi!
[...i ja też ją łamię, publikując tu i gdzie indziej niektóre zdjęcia]
Plaster: trudno się nie uśmiechnąć. Może masz rację? Jeśli jest to młodzież wracająca z nadzwyczajnego spotkania Kółka Różańcowego, to pewnie nikt by mnie do sądu o taki manewr [publikację wizerunku] do sądu nie podał. Podkreślam jednak: ''dura lex, sed lex'' - znać masa ludzi na PLF [i nie tylko] łamie ustawę o prawach autorskich. Co do powyższego obrazka: nie zrobiłam tego zdjęcia w miejscu publicznym. Mimo, że te zabudowania to pozostałość po przedwojennej drukarni [po lewej główny zdaje się budynek], to dziś nie są traktowane jako obiekt zabytkowy i udostępnione publiczności/turystom. To w pewnym sensie teren prywatny, choć nieogrodzony. Nie chodnik, nie plac i nie stadion... No i: zastanawia mnie ta niespodziewana ''schadzka'' i ''wychadzka'' dobrze ubranej młodzieży z miejsca, które - co widać choćby z jakości wywieszonych ubrań - jest rezydencją ludzi ogólnie niezbyt zamożnych. Przyszło mi jeszcze do głowy, że to może tegoroczni sfrustrowani maturzyści przyszli na umówioną godzinę po powielone ściągi... ;) Całkiem poważnie: lubię w tym zdjęciu właśnie to, że nasuwa mi tyle pytań i możliwych odpowiedzi. Takie niby powiedziane, a mimo wszystko niedopowiedziane - dlatego właśnie się nim tutaj dzielę w niemal ściśle z prawem zgodnej formie.
tak, to interpretacja, bo prawnik ze mnie żaden. ale bym sie tym nie przejmował, bo watpliwe, ze ci ludzie to zobacza, poza tym fotki bez pytanai o wizerunek umieszcza tu masa osob. wiecej baunsu. nastolatek poda Cie do sadu o swoja buzie wielkosci 15x15 pikseli?
Plaster: proszę o podstawę prawną, bo coś mi się zdaje, że opierasz się na interpretacji. Co się zaś tyczy interpretacji, zawsze można uznać, że pierwsza para została wyrózniona z grupy.
to grupa powyzej 3 osob, nie musisz pytać o zgodę
Pusiu: po 100-kroć DZIĘKUJĘ
rar: ''dura lex, sed lex''. Poza tym zadałam sobie podobne pytanie.
??? po co te rozmazane twarze??? MZ to idiotyzm takie przedstawianie ludzi na zdjęciach ... co to kroniki policyjne???
no to jeszcze raz STOOO LAAAT! :D i niech Ci gwiazdka... :))) mam nadzieje, ze zyczenia tez doszly :)
jest ok, wnowu wróciłem :)
pruhniarz: tak, OSOBIŚCIE tam byłam i zdjęcie zrobiłam... Łojojoj! Wybrałam to zdjęcie, bo wydawało mi się dość czytelne, aby z zewnątrz się domyślić, że coś tu nie gra - podobnie jak mi nie zagrało [dlatego właśnie poczęłam to zdjęcie]. Kłopot jest gdzie indziej [powtarzam to po raz n-ty+pierwszy]: każde zdjęcie reporterskie to jakaś historia. To też. Niektóre historie nie wymagają rozwiniętego komentarza [np. fotki z miejsc okupowanych, po przejściu żywiołu, po wydarzeniu historycznym etc.], inne zaś potrzebuję dopowiedzenia historii. Może tak właśnie jest tutaj. Młodzież zaczęła niemal punktualnie schodzić się do jednego z mieszkań w kamienicy po prawej, a chwilę później wychodzić w małych grupach. Nie chodzi raczej o Młodzież Franciszkańską, acz... zawsze mogę się mylić, prawda?
ciekawe aczkolwiek zbyt osobiste by było czytelne dla innych niż Ty :> chyba żeby nie
Pusia: tu, ''wewauczu'' - w odróżnieniu od metropolii - mogę się jeszcze zapuszczać w takie miejsca bez obawy, że wrócę stamtąd bez aparatu, więc... póki co, z tego z dziką lubością korzystam [dziękuję za prezent - wpatruję się codziennie ''jaksroka w gnat'']
komandos: na wakacje polecam fotkę nr 613037 oraz parę innych cacanych w moim folio. Tymczasem dziś akurat jest MÓJ DZIEŃ, więc pozwalam sobiepokazać Wałcz tak, jaklubię [znaczy takim, jakim tego miasta nienawidzę]
LB, gdzie Ty sie zapuszczasz w takie miejsca? ;) I proszę mi tu szybko sprawdzic pocztę ;)
To naprawde Wałcz? A ja miałem jechać tam w zeszłe wakacje... To miejsce zapomniane przez Boga czy co... No, coś w tym jest.
no to qrde faktycznie ciasne,zwyczajne podwórko. A co ma wspólnego nawiązanie do tematu miejsc mniej lub bardziej ważnych?
przerost formy nad treścią
qpson: Kylie Minoque ;)
BeHQ: to nie uloczka, w tym cały szkopuł... To podwórko - teoretycznie zwyczajne. Młódź ani nikt inny nierobi sobie tutaj skrótu, by przejść z Jakiegoś Ważnego Miejsca do Jakiegoś Innego Ważnego Miejsca...
Barbary Rosiewicz .?.
radkm: popatrz dokładnie [to luksusowe miejsce?], pomyśl, a może skumasz
fajna uliczka, ludzie już nie. nie pasują do całości a zwłaszcza ich kwadratowe twarze, aczkowliek są to postacie kontrastowe do całości. tytuł ok.
jestem na tak
nie kumam czaczy, centralnie,,