Znowu nieostre, kolory wyprane, wyjarane niebo... Antelio jest rada: nie pierz odbitek przed skanowaniem i nie pal papierosów przy oglądaniu zdjęć. A tak serio: obraz ładny, oddaje szarość tamtego dnia. Nie ma co upiększać rzeczywistości. Nie jest to oczywiście szczyt osiągnięć - ale to, jak czytam, wiesz - i bardzo dobrze, bo najgorzej być zadufanym w sobie. A propos zadufania: z tą Sharon Stone to się komuś mocno popieprzyły analogie... Pozdrawiam i życzę wielu udanych ekspozycji.
będę bronić: nie chcę stawiać kreski, bo to tak jakby nie publikowac utworów literackich, które były a tylko te które powstają teraz (dużo trudniej opublikować twórczośc pisaną, więc z reguły robi się to wstecz); poza tym jest jeszcze coś takiego jak kontrast - do tego, żeby BYŁ jest niezbędna różność; moje teraz to: 54066, 58648; kolory nie są soczyste bo są jesienne i popołudniowe - brak słońca spowodował też taki a nie inny kolor nieba; ale dzieki za konstruktywne opinie
Antelio, postaw grubą kreskę do tego, co robiłaś "kiedyś". Bardziej mnie interesuje to, co robisz teraz. Wyjarane niebo? Takie, które się zamienia w białą plamę. możesz je np. zaobserwować tu: 57757. Wyprane kolory, no cóż, soczyste nie są, tylko takie pożółkłe.
pytanie techniczne: co to znaczy wyprane kolory? bo co to wypalone (wyjarane) niebo - to już wiem; ale czy każde niebo, które nie jest błękitne bądź czerwone traktuje się jako wyjarane? (dopytuję, bo przeceiż nie zawsze mamy do czynienia z lazurem lub krwistym zachodem) dzięki i pozdrawiam
to teraz słowo komentarza: fascynują mnie góry, do jakich uciekłam na południe, mając pod ręką, u siebie całkiem niezłe nierówności (to a propos tytułu); na drzewo się nie wspinałam - nie było takiej potrzeby, stoję na wzniesieniu, które okala jeziorko zwane szmaragdowym; a że nieostro - może nie tytułem usprawiedliwienia ale dopowiedzenia, że na razie wyżywam się na archiwum z poprzedniej epoki i poprzedniego niefachowego sprzętu a na nowym uczę się fotografować i powoli zaczynam się tym dzielić
Witaj, Antelio. Nieostre, kolory wyprane, wyjarane niebo (i chyba niepotrzebnie, bo bez niego można się było pokusić o lepsze naświetlenie pnia na pierwszym planie). Jeśli chodzi o kadr, to brak motywu głównego, jakoś się to wszystko ze sobą zlewa, może to przez te nieostrości. Ale że chciało Ci się na drzewo wchodzić.. Pozdrawiam.
kolor! gdzie wyprane Siwis? pożyczę Ci moje denka od butelek
Znowu nieostre, kolory wyprane, wyjarane niebo... Antelio jest rada: nie pierz odbitek przed skanowaniem i nie pal papierosów przy oglądaniu zdjęć. A tak serio: obraz ładny, oddaje szarość tamtego dnia. Nie ma co upiększać rzeczywistości. Nie jest to oczywiście szczyt osiągnięć - ale to, jak czytam, wiesz - i bardzo dobrze, bo najgorzej być zadufanym w sobie. A propos zadufania: z tą Sharon Stone to się komuś mocno popieprzyły analogie... Pozdrawiam i życzę wielu udanych ekspozycji.
cholera, znów chyba mówimy o różnych rzeczach... :(( wystawiłam, dwa nowe
Antetlio, Sharon Stone wcale się nie chwali tym, że grała w pornosach. Wystaw wreszcie coś nowego.
będę bronić: nie chcę stawiać kreski, bo to tak jakby nie publikowac utworów literackich, które były a tylko te które powstają teraz (dużo trudniej opublikować twórczośc pisaną, więc z reguły robi się to wstecz); poza tym jest jeszcze coś takiego jak kontrast - do tego, żeby BYŁ jest niezbędna różność; moje teraz to: 54066, 58648; kolory nie są soczyste bo są jesienne i popołudniowe - brak słońca spowodował też taki a nie inny kolor nieba; ale dzieki za konstruktywne opinie
Antelio, postaw grubą kreskę do tego, co robiłaś "kiedyś". Bardziej mnie interesuje to, co robisz teraz. Wyjarane niebo? Takie, które się zamienia w białą plamę. możesz je np. zaobserwować tu: 57757. Wyprane kolory, no cóż, soczyste nie są, tylko takie pożółkłe.
pytanie techniczne: co to znaczy wyprane kolory? bo co to wypalone (wyjarane) niebo - to już wiem; ale czy każde niebo, które nie jest błękitne bądź czerwone traktuje się jako wyjarane? (dopytuję, bo przeceiż nie zawsze mamy do czynienia z lazurem lub krwistym zachodem) dzięki i pozdrawiam
to teraz słowo komentarza: fascynują mnie góry, do jakich uciekłam na południe, mając pod ręką, u siebie całkiem niezłe nierówności (to a propos tytułu); na drzewo się nie wspinałam - nie było takiej potrzeby, stoję na wzniesieniu, które okala jeziorko zwane szmaragdowym; a że nieostro - może nie tytułem usprawiedliwienia ale dopowiedzenia, że na razie wyżywam się na archiwum z poprzedniej epoki i poprzedniego niefachowego sprzętu a na nowym uczę się fotografować i powoli zaczynam się tym dzielić
Witaj, Antelio. Nieostre, kolory wyprane, wyjarane niebo (i chyba niepotrzebnie, bo bez niego można się było pokusić o lepsze naświetlenie pnia na pierwszym planie). Jeśli chodzi o kadr, to brak motywu głównego, jakoś się to wszystko ze sobą zlewa, może to przez te nieostrości. Ale że chciało Ci się na drzewo wchodzić.. Pozdrawiam.
Nie widzę tu wcale ostrości...
hmm -strasznie wysoko. Tez tak probowalem ale mi nigdy nie wychodzilo :))