kpt_szpadzik -> zakonnik czy ksiadz, to dość ważny szczegół. Jeśli nie ma spójności to opowieść sprawia wrażenie niewiarygodnej, prawda?
Może natchniony_mateusz powie jak dokładnie jest?
Mam wrażenie, że nie znałeś aż tak dobrze tego człowieka. Więc jak to jest dokładnie z tym Grześkiem?! Zdjęcie przedstawia księdza i podpisałeś je „"Ks.Grzegorz". I wszystko byłoby OK., gdyby nie to, że w swojej opowieści napisałeś tak: „Grzesiek nigdy nie chciał być zakonnikiem”… oraz „a on już nie powrócił do zakonu”. W innym zdaniu napisałeś „Po trzech latach porzucił duszpasterstwo dla kobiety”. To nie wiesz dokładnie kim on był?!?! Zakonnik i ksiądz to nie to samo!
A tak już przy okazji, to czy mówi ci coś „województwo: Warmińsko-Mazurskie miasto: Bartestein”??!
Snoopy, wyluzuj nieco - tekst napisany jest już literaturą, a nie rzeczywistością. Na tym serwisie to jedyne połączenie tekstu i zdjęć, które wzbudza moje zainteresowanie. Historyjki są tak banalne, że właściwie mogłyby należeć do każdego, zdjęcia jak medaliony. Miły prztyk w kierunku telenoweli jak dla mnie. Będę obserwował. Bez oceny, bo to już nie zdjęcie.
Denerwuj sie koles bo czy ci sie to podoba czy nie następne zdjecia i historie niebawem:) irytowanie takich dupków jak ty to niezamierzony cel tego tematu:)))
stary co ty sobą reprezentujesz?
kim ty starasz się być?
bogiem, że ośmieszasz tych ludzi? Moim zdaniem traktujesz ich jak śmieci opisując te nie wiarygodne fakty. Błażnisz ich i siebie.
ciekawe kim ty jesteś że masz czelność opisywać swojego NIBY przyjaciela.
Wytłumacz mi swój cel? według mnie jesteś nawiedzony ale jeszcze nie wiem na jakim punkcie. Zastanów się nad pokojem bez klamek!
I ODPOWIEDZ SOBIE SAM NA PYTANIE CZY MAM PRAWO NA OPOWIADANIE HISTORI P. GRZEŚKA ?
nie wiem czy wiesz ale o zmarłych nie mówi się żle?
zastanów się zanim opublikujesz, następną historie.
JEŚLI MOGĘ CIĘ O COŚ PROSIĆ OPISZ SIEBIE JAKO NIE UDACZNIKA, ŚMIECIA....
ciekawe co powiesz?????????????? POZDROWIENIA OD CZŁOWIEKA KTÓRY SZANUJE LUDZI.
mam się śmiać czy płakać napisałeś że na plfoto ukazujesz ludzi którym nie wyszło w życiu.
JEST TO ŻAŁOSNE może dla tego że nie rozumiem twojego przesłania, czy intencji?
CO CHCCESZ PRZES TAKIE ZACHOWANIE UZYSKAĆ?
BO DLA MNIE JEST TO ŻAŁOSNE I BEZ JAKIEGO KOLWIEK SZACUNKU.
jeśli spotkało by to kogoś odemnie nie zachował bym się JAK IDIOTA i afiszował się z taką historią. po za tym te zdjęcia są guwniane brak jakiej kolwiek techniki, poprostu ciocia miała imieniny
Grzesiek to mój przyjaciel z lat szkolnych,właściwie byliśmy jak bracia.przyjemnie jest wrócić pamięcią do przeszłości,która czmychnęła bezpowrotnie.Jakie to szczęście,że w głowie zachował się obszerny album bogato wypełniony ilustracjami z tamtych dni...Grzesiek nigdy nie chciał być zakonnikiem jego marzeniem była szkoła aktorska.Niestety rodzice,a zwłaszcza matka,wyśnili mu inną przszłość.Trzech księży w rodzinie - wszak to tradycja! Nie sprzeciwił się ich woli i przyjąłświęcenia.Po trzech latach porzucił duszpasterstwo dla kobiety,która z kolei później porzuciła jego dla innego mężczyzny. Rodzice Grześka zmarli a on już nie powrócił do zakonu.Założył wraz ze wspólnikiem firmę budowlaną.Wyjechałem za granice i nasz kontakt urwał sie zupełnie.Wróciłem po 15 latach.Udało mi się skontaktować z jego młodszym bratem Heńkiem,który dopowiedział mi dalszą część historii mojego przyjaciela.Firma Grześka prosperowała nienajgorzej.Ozenił się potem rozwiódł.Nie miał dzieci. Przezył bardzo ciężki wypadek samochodowy.Po dlugim pobycie w szpitau,dowiedzial się że nie ma juz firmy,nie ma wspólnika,pozostaly tylko długi do spłacenia.Grzesiek skończył w jednym z warszawskich przytułków dla bezdomnych. Nie zwrócił się o pomoc do rodziny.Bratu pozostawił po sobie list.
znowu ta prawda wyłazi jak dupa z pokrzywy... myślicie, że was wyzwoli, czy jak?!
Nadal nie wiem ile jest prawdy... Natchniony_mateuszu... Liczę na wyjaśnienie... Twoje superego
Dobrze,dobrze juz wyjasniam.Nie chciałem powtarzać słowa "Ksiądz" dlatego uzyłem zamiennika w postaci "zakonnik" ale to naprawde nieistotne...
kpt_szpadzik -> zakonnik czy ksiadz, to dość ważny szczegół. Jeśli nie ma spójności to opowieść sprawia wrażenie niewiarygodnej, prawda? Może natchniony_mateusz powie jak dokładnie jest?
Bartenstein? A co ci konkretnie chodzi??
Zakonnik i ksiądz to nie to samo,czepiasz sie szczegułów.Był księdzem. No nie wiem Seka co mam na ten temat myślec moze zechcesz mnie oświecic?
a jak myślisz?
Bartenstein.... hmmmm Jasne, znam ale do czego zmierzasz? (seka)
Mam wrażenie, że nie znałeś aż tak dobrze tego człowieka. Więc jak to jest dokładnie z tym Grześkiem?! Zdjęcie przedstawia księdza i podpisałeś je „"Ks.Grzegorz". I wszystko byłoby OK., gdyby nie to, że w swojej opowieści napisałeś tak: „Grzesiek nigdy nie chciał być zakonnikiem”… oraz „a on już nie powrócił do zakonu”. W innym zdaniu napisałeś „Po trzech latach porzucił duszpasterstwo dla kobiety”. To nie wiesz dokładnie kim on był?!?! Zakonnik i ksiądz to nie to samo! A tak już przy okazji, to czy mówi ci coś „województwo: Warmińsko-Mazurskie miasto: Bartestein”??!
Snoopy, wyluzuj nieco - tekst napisany jest już literaturą, a nie rzeczywistością. Na tym serwisie to jedyne połączenie tekstu i zdjęć, które wzbudza moje zainteresowanie. Historyjki są tak banalne, że właściwie mogłyby należeć do każdego, zdjęcia jak medaliony. Miły prztyk w kierunku telenoweli jak dla mnie. Będę obserwował. Bez oceny, bo to już nie zdjęcie.
Denerwuj sie koles bo czy ci sie to podoba czy nie następne zdjecia i historie niebawem:) irytowanie takich dupków jak ty to niezamierzony cel tego tematu:)))
stary co ty sobą reprezentujesz? kim ty starasz się być? bogiem, że ośmieszasz tych ludzi? Moim zdaniem traktujesz ich jak śmieci opisując te nie wiarygodne fakty. Błażnisz ich i siebie. ciekawe kim ty jesteś że masz czelność opisywać swojego NIBY przyjaciela. Wytłumacz mi swój cel? według mnie jesteś nawiedzony ale jeszcze nie wiem na jakim punkcie. Zastanów się nad pokojem bez klamek! I ODPOWIEDZ SOBIE SAM NA PYTANIE CZY MAM PRAWO NA OPOWIADANIE HISTORI P. GRZEŚKA ? nie wiem czy wiesz ale o zmarłych nie mówi się żle? zastanów się zanim opublikujesz, następną historie. JEŚLI MOGĘ CIĘ O COŚ PROSIĆ OPISZ SIEBIE JAKO NIE UDACZNIKA, ŚMIECIA.... ciekawe co powiesz?????????????? POZDROWIENIA OD CZŁOWIEKA KTÓRY SZANUJE LUDZI.
kadr trochę zaśmiecony, krzywy, główny obiekt mało ostry, taki bez wyrazu, nie wciągający (skupiam się na zdjęciu, opowieść - to odrębna sprawa)
mam się śmiać czy płakać napisałeś że na plfoto ukazujesz ludzi którym nie wyszło w życiu. JEST TO ŻAŁOSNE może dla tego że nie rozumiem twojego przesłania, czy intencji? CO CHCCESZ PRZES TAKIE ZACHOWANIE UZYSKAĆ? BO DLA MNIE JEST TO ŻAŁOSNE I BEZ JAKIEGO KOLWIEK SZACUNKU. jeśli spotkało by to kogoś odemnie nie zachował bym się JAK IDIOTA i afiszował się z taką historią. po za tym te zdjęcia są guwniane brak jakiej kolwiek techniki, poprostu ciocia miała imieniny
Wzruszająca historyjka, samo życie.....
siema grzesiek
Grzesiek to mój przyjaciel z lat szkolnych,właściwie byliśmy jak bracia.przyjemnie jest wrócić pamięcią do przeszłości,która czmychnęła bezpowrotnie.Jakie to szczęście,że w głowie zachował się obszerny album bogato wypełniony ilustracjami z tamtych dni...Grzesiek nigdy nie chciał być zakonnikiem jego marzeniem była szkoła aktorska.Niestety rodzice,a zwłaszcza matka,wyśnili mu inną przszłość.Trzech księży w rodzinie - wszak to tradycja! Nie sprzeciwił się ich woli i przyjąłświęcenia.Po trzech latach porzucił duszpasterstwo dla kobiety,która z kolei później porzuciła jego dla innego mężczyzny. Rodzice Grześka zmarli a on już nie powrócił do zakonu.Założył wraz ze wspólnikiem firmę budowlaną.Wyjechałem za granice i nasz kontakt urwał sie zupełnie.Wróciłem po 15 latach.Udało mi się skontaktować z jego młodszym bratem Heńkiem,który dopowiedział mi dalszą część historii mojego przyjaciela.Firma Grześka prosperowała nienajgorzej.Ozenił się potem rozwiódł.Nie miał dzieci. Przezył bardzo ciężki wypadek samochodowy.Po dlugim pobycie w szpitau,dowiedzial się że nie ma juz firmy,nie ma wspólnika,pozostaly tylko długi do spłacenia.Grzesiek skończył w jednym z warszawskich przytułków dla bezdomnych. Nie zwrócił się o pomoc do rodziny.Bratu pozostawił po sobie list.