pozwole sobie omowic to zdjecie. mam nadzieje, ze nie zanudze. wiaza sie z nim smutne wydazenie. jak zauwazyliscie zdjecie robione jest we wnatrz budynku (stajni) w ktorym nie ma futryn, okien. po zewnetrzej stronie widnieje drzewo (przygladnijcie sie mu,czy nie jest dziwne?podpalone?) tuz za nim jezdzi amazonka na koniu po czworoboku (miejsce do jazdy). Jest bardzo wietrznie co odbija sie nawet na widniejacej kolorystyce. W powietrzu czuc spalenizne...otoz w stadninie mielismy straszny pozar. Zdjecie zrobilam na drugi dzien po tym koszmarze. Dzieki Bogu wszystkie konie uratowane, choc myslalam, ze to koniec. Zeby ktos sobie nie pomyslal,ze na biednym zestresowanym koniu sie jezdzi to dodam, ze klacz stala w drugiej stajni.