Już moja w tym głowa, żeby nie były to taśmowe gnioty. A jeśli o to chodzi, to moim zdaniem jest to luźno związane z rodzajem aparatu. Na to wpływa ma raczej to co jest w głowie, a nie jaki jest rodzaj nośnika.
Marku, właśnie dokładnie Magdaleno :) Jakbym chciała Madzi to bym się tak podpisywała. Hm... co do aparatów, to ja jednak wolę pilnować Roberta co robi ze swoim aparatem, niż dać mu do łapy cyfraka bo widzę efekty na plfoto ( i w tej chwili nie mówię o Łukaszu), jak to katastrofalnie rozleniwia i prowadzi do robienia gniotów taśmowo. Myślę że właśnie dlatego że tanio... Cóż, życzę aby Łukasz bakcyla połknął szybko, a na razie naucz go, że cyfrakiem łatwiej jest ostre zdjęcie zrobić.... bo coś się tu ostrości dopatrzeć nie mogę jakoś :) Pozdrawiam.
Jak mogę się do Ciebie zwracać? Magdaleno? Dokładnie tak jest! Przy pierwszych zdjęciach MZ chodzi o to, żeby dziecka nie zniechęcić, aby mogło ono zobaczyć w miarę szybko efekt i się nim nacieszyć. Jeśli połknie bakcyla z pewnością mu to nie wystarczy i będzie się domagać więcej (już mam pytania, czy będzie mieć kiedyś aparat, gdzie będzie mógł sobie coś ustawić tak jak tata :). Względy oszczędnościowe też są ważne. Zanim dziecko się nauczy patrzeć fotograficznie musi trochę zdjęć zepsuć. Nie mówiąc już o nauczeniu się dbania o sprzęt - jak upuści ten aparat - mówi się trudno. Jak upuści aparat za 1500 PLN... to już będzie szkoda.
Po raz kolejny proszę żeby do mnie nie mówić Madziu. A owszem moim zdaniem jest, bo lepiej się nauczyć zdjęcia robić normalnie a nie cyfrową małpą (w dodatku łatwą w obsłudze), bo to rozleniwia. Taki macshitdonald fotograficzny, myslec nie trzeba ino pstryk. A i Tobie taniej bo na filmach dla syna oszczędzasz....
Tylko żeby nie zaplątał się w krzakach:)))))
Już moja w tym głowa, żeby nie były to taśmowe gnioty. A jeśli o to chodzi, to moim zdaniem jest to luźno związane z rodzajem aparatu. Na to wpływa ma raczej to co jest w głowie, a nie jaki jest rodzaj nośnika.
ooo - poszło teraz.. dziwne
Nie jestem w stanie nic napisać - coś mi się plfoto kopie przy tym zdjęciu...:(((((
Marku, właśnie dokładnie Magdaleno :) Jakbym chciała Madzi to bym się tak podpisywała. Hm... co do aparatów, to ja jednak wolę pilnować Roberta co robi ze swoim aparatem, niż dać mu do łapy cyfraka bo widzę efekty na plfoto ( i w tej chwili nie mówię o Łukaszu), jak to katastrofalnie rozleniwia i prowadzi do robienia gniotów taśmowo. Myślę że właśnie dlatego że tanio... Cóż, życzę aby Łukasz bakcyla połknął szybko, a na razie naucz go, że cyfrakiem łatwiej jest ostre zdjęcie zrobić.... bo coś się tu ostrości dopatrzeć nie mogę jakoś :) Pozdrawiam.
cyfrówka cyfrówce nie równa.
Jak mogę się do Ciebie zwracać? Magdaleno? Dokładnie tak jest! Przy pierwszych zdjęciach MZ chodzi o to, żeby dziecka nie zniechęcić, aby mogło ono zobaczyć w miarę szybko efekt i się nim nacieszyć. Jeśli połknie bakcyla z pewnością mu to nie wystarczy i będzie się domagać więcej (już mam pytania, czy będzie mieć kiedyś aparat, gdzie będzie mógł sobie coś ustawić tak jak tata :). Względy oszczędnościowe też są ważne. Zanim dziecko się nauczy patrzeć fotograficznie musi trochę zdjęć zepsuć. Nie mówiąc już o nauczeniu się dbania o sprzęt - jak upuści ten aparat - mówi się trudno. Jak upuści aparat za 1500 PLN... to już będzie szkoda.
Ja swojemu kupiłam lustrzankę manualną, niech się uczy na aparacie co do myślenia zmusza, a i wydałam myślę mniej niż na syfraka
Po raz kolejny proszę żeby do mnie nie mówić Madziu. A owszem moim zdaniem jest, bo lepiej się nauczyć zdjęcia robić normalnie a nie cyfrową małpą (w dodatku łatwą w obsłudze), bo to rozleniwia. Taki macshitdonald fotograficzny, myslec nie trzeba ino pstryk. A i Tobie taniej bo na filmach dla syna oszczędzasz....
Do pierwszego kontaktu z fotografią - chyba nie jest to zbrodnia, Madziu...
Że zacytuję kolegę: "na cyfrówki to pozwolenia jak na broń powinni wydawać" ...
ale o co chodzi?
???
Ty już wiesz o co chodzi, synku...:)
?
(bo Łukaszek to mój produkt ;))
Łukaszku - masz na zachętę :)))