Ocena będzie widoczna gdy zagłosuje co najmniej 5 osób.
mało ocen
Opis zdjęcia
...nadal jednak wystające z ziemi fragmenty betonu budzą grozę, zmuszają też do refleksji i zadumy nad losami żołnierza. [Wałcz - Czapa Hitlera 2004; Minolta Dimage 7, ISO 200, t. 5 s.; światło zastane] Dziękuję IM i AG
Vitja: ...właśnie to zdjęcie na koniec, bo tak naprawdę nie ma znaczenia, o jaką wojnę chodzi - każda jest BE i każda niesie paskudne spustoszenia [co do zdjęcia: mnie samą efekt kolorostyczny mocno tu zaskoczył w zestawieniu z sylwetką]
foto raczej przypomina wojnę w Iraku. A tak odrzucając żarty na bok ciekawie udało się wyeksponować kolorki tego szarego bunkra. Coraz częściej widzę, że warto ryzykować i sfocić najbardziej popaprane powierzchnie a efekt nieraz przekracza wyobrażenia autora.
Swietny pomysl na ozywianie tych miejsc. I wlasciwie twarz nie jest potrzebna, straznikiem moze byc kazdy..... poza tym kto ma pewnosc, ze duchow nie ma ;-)
Bołysku: zdjęcia nie sa pomyślane jako samodzielne twory, lecz jako całość dopełniająca lub ilustrująca kawałek historii - tej sprzed 65 lat i tej współczesnej
Szkoda, że twarz w cieniu... A serio, to jak dla mnie za wąski kadr. Gdyby nie poprzednie zdjęcia, które przybliżyły klimat wnętrza, niebałdzo bym wiedział, o co chodzi.
benshee: na marginesie - faktycznie jest grupa ludzi pełniących jakby rolę strażników bunkrów, a poniekąd i historii w nich się snujących 60 lat temu. Tacy zaglądają do bunkrów kilka razy w roku - ma się wrażenie, że nigdy im się to nie nudzi. Zwykły turysta wpadnie, popatrzy i wypadnie, a Ci jakby degustowali, sprawdzali, czy wszystko jest na swoim miejscu, jeśli znajdą pustą flaszkę po napoju, papierki po chipsach, natychmiast zbierają i wynoszą w drodze powrotnej do śmieci. Nie opytają, czy ktoś im za to zapłaci... Uzbrojeni w poważne latarki i parę innych rzeczy [przydatne np. przy nietoperzach] potrafią wiele powiedzieć o tym, co się tu działo dawniej, ale i o dzisiejezym życiu bunkrów. Ja sama wracam w to miejsce często, a tegorocznego lata po prostu zapragnęłam czegoś więcej niż samych odwiedzin. Magia historii przemówiła, ale i niesamowity [bardzo mroczny, ponury] klimat miejsca, ten zapach, którego nie sposób z niczym porównać i... wiele innych...
Marcin vel Marian: sztuczne, hmm... Kolory, ujęcie? Nie bardzo rozumiem. Jeśli pierwsze, to owszem - zdumiona jestem ciepłym odcieniem szczurzoszarych na codzień murów bunkru w tym zdjęciu, bardziej kojarzącym się z piaskami pustyni niż nizinną twierdzą. Tak jednak wyszło i nic przy tym nie dłubałam, nie podkręcałam. Inaczej kolory zarejestrowały się na kliszy znowu...
neczek? toty?
Może na tym polega urok fotografii, że nie zawsze do końca przewidzi się efekt, zwłaszcza jak fotografuje sie w plenerze.
Vitja: ...właśnie to zdjęcie na koniec, bo tak naprawdę nie ma znaczenia, o jaką wojnę chodzi - każda jest BE i każda niesie paskudne spustoszenia [co do zdjęcia: mnie samą efekt kolorostyczny mocno tu zaskoczył w zestawieniu z sylwetką]
foto raczej przypomina wojnę w Iraku. A tak odrzucając żarty na bok ciekawie udało się wyeksponować kolorki tego szarego bunkra. Coraz częściej widzę, że warto ryzykować i sfocić najbardziej popaprane powierzchnie a efekt nieraz przekracza wyobrażenia autora.
Swietny pomysl na ozywianie tych miejsc. I wlasciwie twarz nie jest potrzebna, straznikiem moze byc kazdy..... poza tym kto ma pewnosc, ze duchow nie ma ;-)
tu ertu :)
za cale port folio, do ulubionych
No tiak tiak, ale mi jak już wspomniałem jednak brakuje silniejszego nawiązania do przestrzeni wnętrza.
Bołysku: zdjęcia nie sa pomyślane jako samodzielne twory, lecz jako całość dopełniająca lub ilustrująca kawałek historii - tej sprzed 65 lat i tej współczesnej
Szkoda, że twarz w cieniu... A serio, to jak dla mnie za wąski kadr. Gdyby nie poprzednie zdjęcia, które przybliżyły klimat wnętrza, niebałdzo bym wiedział, o co chodzi.
→ 4AG jezeli ktos robi cos z pasja .. nalezy to podziwiac ... :-)))
benshee: na marginesie - faktycznie jest grupa ludzi pełniących jakby rolę strażników bunkrów, a poniekąd i historii w nich się snujących 60 lat temu. Tacy zaglądają do bunkrów kilka razy w roku - ma się wrażenie, że nigdy im się to nie nudzi. Zwykły turysta wpadnie, popatrzy i wypadnie, a Ci jakby degustowali, sprawdzali, czy wszystko jest na swoim miejscu, jeśli znajdą pustą flaszkę po napoju, papierki po chipsach, natychmiast zbierają i wynoszą w drodze powrotnej do śmieci. Nie opytają, czy ktoś im za to zapłaci... Uzbrojeni w poważne latarki i parę innych rzeczy [przydatne np. przy nietoperzach] potrafią wiele powiedzieć o tym, co się tu działo dawniej, ale i o dzisiejezym życiu bunkrów. Ja sama wracam w to miejsce często, a tegorocznego lata po prostu zapragnęłam czegoś więcej niż samych odwiedzin. Magia historii przemówiła, ale i niesamowity [bardzo mroczny, ponury] klimat miejsca, ten zapach, którego nie sposób z niczym porównać i... wiele innych...
Marcin vel Marian: sztuczne, hmm... Kolory, ujęcie? Nie bardzo rozumiem. Jeśli pierwsze, to owszem - zdumiona jestem ciepłym odcieniem szczurzoszarych na codzień murów bunkru w tym zdjęciu, bardziej kojarzącym się z piaskami pustyni niż nizinną twierdzą. Tak jednak wyszło i nic przy tym nie dłubałam, nie podkręcałam. Inaczej kolory zarejestrowały się na kliszy znowu...
→ dobrze ze straznicy sa wokolo nas, przy nas , pilnuja , czuwaja... sa... :-))) @>-;-----
Troche wydaje mi sie to sztuczne... Ale niech będzie:) Ladny mur.
dobre, pzdr:))
poboba sie