a ja jeszcze dorzucę coś na koniec: żeby obiektywnie oceniać zdjęcie, to najlepiej jakby je "wyprać" z ramki, podpisu a nawet z informacji, kto jest autorem ... oj, już widzę jak na mnie wskoczą ...
Co do podpisu to macie rację. Pomyślę o ramce w przypadkach szczególnych zdjęć lub zawsze. Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni. Bo ja tak. Czegoś się nauczyłem i usłyszałem sporo ciekawych argumentów (w kilku sorawach). Oby tak zawsze.
A tak w ogóle to "...tylko tyle, że je zrobił.." z Twojej poprzedniej wypowiedzi Aniu jest chyba trochę krzywdzące. Gdyby nie ten Czuba to nie oglądałabyś tego ujęcia (przynajmniej nie w najbliższym czasie).
no, np. to (przepraszam ) co jakiś Czuba ma wspólnego z rozpaczą , z grozą tego zdjęcia ? tylko tyle, że je zrobil, ale czy On w tym wszystkim jest najważniejszy?, ale oczywiscie nie zależy mi ,żeby cie przekonać:)
Aniu: Młody to może ja jestem ale trochę po górach już chodzę. Poznałem też paru ludzi, którzy widzieli więcej w górach niż my wszyscy razem wzięci. Tak więc zdania łatwo nie zmienię.
Ja byłem tylko nad Morskim Okiem i Czarnym Stawem tego dnia. Chcialiśmy wcześniej iść przez Szpiglasową Przełęcz do Piątki ale pogoda była niespecjalna (jak już wspomniałeś zresztą). Z tego co wiem, to ten szlak przez Kozią Przełęcz był zalodzony. Pozdrawiam.
ale zbieg okoliczności - też byłem na Rysach 11 września tego roku.... Może się widzieliśmy?
Rano w schronisku przed wyjściem dowiedziałem się o tym wypadku na Mnichu, dzień był pochmurny i strasznie wiało... jednym słowem nastrój miałem mniej więcej taki jak ta fotka. Parę dni później spadł w górach śnieg to wróciłem do domu. Szlak na Koziej Przełęczy był chyba oblodzony?
Ja tam mam swoje zdanie. Naczytałem się książek (między innymi Michała Jagiełły, który był przez parę lat szefem TOPR'u) i wyrobiłem sobie na ten temat takie a nie inne zdanie. Wiem, że nie można uogólniać tego stwierdzenia na wszystkich, którzy w górach zostali na zawsze, ale jestem przekonany, że dużej liczby śmiertelnych wypadków można było uniknąć przy odrobinie zdrowego rozsądku. To co widzę w Tatrach teraz przekonuje mnie o tym jeszcze bardziej.
Ależ my wszyscy to mądrzy jesteśmy, oni tylko tacy głupi... :( Po co te dyskusje? Czy one coś nas nauczą? Czy będzie mniej ludzi w adidasach na Orlej? Czy mniej spragnionych ryzyka? Złości tylko w nas więcej będzie i tyle.
Grzynio , t nie zmienia faktu ze jak gina ci taternicy w latwym terenie to ze nei sa doswiadczeni, sa doswiadczeni, gina tez czwesto w scianie , i gina doswiadczeni turysci zima , ci co maja sprzet i gina go zamarzl deszczi spadli i gina bo mgla, tacy co sa zieloni naprawde zadko, co nie znaczy ze wcale nei gina
Ten co zginal nie pachal sie na orla tylko przechodzil kozia a to roznica, tam nie ejst strasnei niebezpiecznei, musialo byc slisko, a gina cvzesto doswiadczeni , a pogode nei zawsze da sie przewidziec, pogode da sie przewidziec jak sie ejst blisko w dolnych reglach, a wysoko jak sie jest w skalach to czesto nie, a fakt teraz jest taka pora roku ze na ogol jest kiepsko, ale ludzie chca i teraz chodzic po gorach
Oficjalna strona topr www. zakopane. pl / topr Jolu nie do końca masz rację Rocznie w tatrach statystycznie ginie 20 turystów i 4 taterników. Ilu z nich nie miało doświadczenia i przygotowania, tym bardziej że sporo "wypadków" to zawały. A taternicy giną zazwyczaj w terenie łatwym, gdzie się nie asekurują i już nie są tak ostrożni...
Jola_jolcia: Mam odmienne zdanie. Naprawdę doświadczeni nie giną w taki sposób. Jeżeli tak kończą jak Ci co gineli oststanio to znaczy, że wcale nie są doświadczeni. Doświadczony turysta potrafi przewidzieć załamanie pogody (nie mówię o tragedi na zboczu Mnicha!!!). Jeżeli pogoda jest niepewna to nikt doświadczony nie pcha się na Orlą Perć tylko zdobywa Kościelec lub Kasprowy Wierch! Stamtąd zawsze zdążysz zejść...
Khm, przepraszam... można? Jolcia poruszyła. Chyba najbardziej zagrożeni są Ci którzy sądzą, że dużo potrafią. Ale często (widziałem), ciągną za sobą mniej doświadczonych, którzy im ufają. I to dopiero granda.
Ja nie chcę źle mówić o ludziach, którzy odeszli... ale czasem się nie da! Pamiętacie tych co poszli na Szpiglasową Przełęcz przy super-zagrożeniu lawinowym. Zginęli oni ale jeszcze dwóch ratowników TOPR! I co tu dobrego mówić o tych turystach... gdyby mieli choć trochę wyobraźni to jeszcze niejeden szlak by w życiu przeszli a Ci dwaj młodzi ratownicy mogliby być bohaterami jeszcze wielu akcji ratowniczych... Mogło być inaczej a skończyło się tym, że kilku młodych ludzi wyruszyło na swój oststani szlak... :((
Chcialm wam powiedziec ze w tych naszych tatrch to najczesciej gina ludzie ktorzy sa doswiadczeni , a nie przypadkowi turysci , ktorzy wlasnei sie wyglupiaja, i rzeczywiscie roztrzasanei przyczyn nie znajac faktow i szczegolow wydaje mi sie nei namiejscu
Wiesz czasami jak patrzę co ludzie wyczyniają w tych naszych Tatrach to i tak dochodzę do wniosku, że mało jest śmiertelnych wypadków.... natura jest jednak łaskawa.
Grzynio: A ty skąd znasz tak dobrze okoliczności tej tragedii? Podaj źródło to chętnie się dokształcę. Ja tylko rozmawiałem ze strażnikiem TPN następnego dnia po tym co się stało. Ty może tam byłeś, to na pewno wiesz więcej...
Przemo, nie oceniaj sytuacji jak nie znasz szczegółów, chłopak podchodził pod drogę wspinaczkową i się poślizgnął, tak jest, że czasami jeden nieostrożny ruch kończy się tragicznie... I zanim ocenisz ludzi, tymbardziej tych których nie ma i nigdy już nie będą się bronić, sprawdź najpierw co chcieli zrobić i gdzie popełnili błedy czy też nie mieli szczęścia, myślę że górki potrafią nauczyć pokory...
Oby wypadków było jak najmniej... Ale trzeba wyobraźni. Nie mówię tu o braku odwagi i tchórzostwie ale o rozwadze i rozsądku. To nie to samo. Ja już parę razy zawracałem ze szlaku, bo pogoda sprawiała wrażenie nieprzewidywalnej. Nie traktuję tego jako dyshonoru czy porażki. Uznałem, że bezpieczniej będzie wrócić i choć zdażyło mi się pomylić (pogoda się nie zepsuła) nie żałuję swoich decyzji.
Przemo: wczoraj wrocilem z Tatr, mozna po nich lazic, snieg powyzej 2000 ale wczoraj jak ten czlowieczek sie zabil, to pogoda byla fatalna, musial padac marznacy deszcz a wtedy o wypadek nie trudno
To zdjęcie zostało zrobione nad Czarnym Stawem pod Rysami w dniu 11 września br. Dzień wcześniej, na wschodniej ścianie Mnicha zginął 22-letni turysta z Warszawy. Co by nie mówić, też zupełnie niepotrzebnie i głupio. Nikt, kto ma odrobinę wyobrażni nie idzie na taternicką drogę bez sprzętu i asekuracji. Pechowy ten wrzesień...
Tak, smutne... fotografia poweisz szczerze, raczej mi nie leży, ale cieszę się, że pamiętamy o tych, co "tam zostali". Sam mam przyjaciela, którego tam zostawiłem. Warto się więc zatrzymać przy tej fotografii na chwilę... pozdrawiam!
Smutne jest to co się dzieje czasami w górach... ludzie nie mają wyobraźni. Każda śmierć jest tragiczna, ale ta której można było uniknąć jest najstraszniejsza...
Czytałem tylko w sieci, że człowiek spadł schodząc z Kociej Przełęczy do Doliny Pięciu Stawów. Tam wysoko, jest diabelnie ślisko i pełno zmarzliny... Lepiej nie chodzić powyżej linii lasu.
Dzięki. To stare zdjęcie... Mam do niego sentyment...
pełną parą bardzo dobre
Tomek Dajczak: Odbierz pocztę z priva!
Na pewno masz sporo racji.
ale pomysł mam dobry, no nie ?... ;-)
Widziałaś Aniu jak na niego wskoczyłem?! Ha!
Zbyszku - tak
Maaaam ..... dosyć ... dajcie spokóóóój ... już nie będę ...
Przemo :)))
Uważaj Zbigniewie! Wskakuję na Ciebie: Hooop! I skaczę po Tobie: hop, hop, hop, hop! Masz już dosyć? ;))
a ja jeszcze dorzucę coś na koniec: żeby obiektywnie oceniać zdjęcie, to najlepiej jakby je "wyprać" z ramki, podpisu a nawet z informacji, kto jest autorem ... oj, już widzę jak na mnie wskoczą ...
Co do podpisu to macie rację. Pomyślę o ramce w przypadkach szczególnych zdjęć lub zawsze. Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni. Bo ja tak. Czegoś się nauczyłem i usłyszałem sporo ciekawych argumentów (w kilku sorawach). Oby tak zawsze.
Przemo - ja tak to odczuwam, ale może się mylę :))) , ciesze się, że nie poczułes się urażony, bo coś dzisiaj zjadliwa jestem :)) pozdrawiam
jak już koniecznie chcesz podpisywać, to dorób ramkę i na ramce ten teges, będzie mniej rozpraszać
A tak w ogóle to "...tylko tyle, że je zrobił.." z Twojej poprzedniej wypowiedzi Aniu jest chyba trochę krzywdzące. Gdyby nie ten Czuba to nie oglądałabyś tego ujęcia (przynajmniej nie w najbliższym czasie).
Masz sporo racji Aniu. Zastanowię się nad swoim postępowaniem i wyciągnę wnioski. ;))
no, np. to (przepraszam ) co jakiś Czuba ma wspólnego z rozpaczą , z grozą tego zdjęcia ? tylko tyle, że je zrobil, ale czy On w tym wszystkim jest najważniejszy?, ale oczywiscie nie zależy mi ,żeby cie przekonać:)
jeśli mogę - ja wolę jak nie jest podpisane zakłóca mi niczym niezmącony odbiór :)
Uzasadnienie jest bardzo logiczne! Miło mi, że Cię przkonałem. Pozdrawiam.
Przemo: tak, przekonałeś mnie ... umiesz to logicznie uzasadnić ... co nie znaczy, że ja zacznę podpisywać ...
Zbigniewie: Co do czego mam rację? Co do tego podpisywania fotek?
Aniu: No! Mam nadzieję! Inaczej musiałbym bronić swego zdania i wyzwać Cię do pojedynku na udeptanej grani Orlej Perci. ;))
Ależ Przemo, nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby Cię do tego namawiać :)
Przemo: masz rację ... tak trzymać ...
A ja jak już będę wielkim fotografem (czyli nigdy) to przestanę podpisywać fotki, bo wszyscy będą doskonale wiedzieli kto je zrobił! :)
Aniu: Młody to może ja jestem ale trochę po górach już chodzę. Poznałem też paru ludzi, którzy widzieli więcej w górach niż my wszyscy razem wzięci. Tak więc zdania łatwo nie zmienię.
jak już będę wielkim fotografem (czyli nigdy) to też będę podpisywał fotki ... żartuję ...
Te, Dajczak! Znowu zaczynasz? :))
zdjęcie podoba mi się, ale co do Twoich komentarzy : oj, Przemo, Przemo jaki Ty jeszcze młody jestes :)
ok, dobra fota. podpis tylko powiększ ;)))
Ja byłem tylko nad Morskim Okiem i Czarnym Stawem tego dnia. Chcialiśmy wcześniej iść przez Szpiglasową Przełęcz do Piątki ale pogoda była niespecjalna (jak już wspomniałeś zresztą). Z tego co wiem, to ten szlak przez Kozią Przełęcz był zalodzony. Pozdrawiam.
ale zbieg okoliczności - też byłem na Rysach 11 września tego roku.... Może się widzieliśmy? Rano w schronisku przed wyjściem dowiedziałem się o tym wypadku na Mnichu, dzień był pochmurny i strasznie wiało... jednym słowem nastrój miałem mniej więcej taki jak ta fotka. Parę dni później spadł w górach śnieg to wróciłem do domu. Szlak na Koziej Przełęczy był chyba oblodzony?
Trochę nudnawo, bo lasu od cholery. A w Niskim dolinkami można sie rozpędzić,że cho-cho
Ja chyba ruszę w Beskid Żywiecki! Ten bezalkoholowy oczywiście ;))
Zbigniew: i o to, k..., chodzi.
Piotr B: Amen!
... ale po Niskim w sumie najtrudniej się chodzi (przynajmniej kiedyś tak było) - najmniej infrastruktury, zewsząd daleko, itd.
Nie mówiąc o panującym w Tatrach tłoku.
A najlepiej to się wybrać w Beskid Niski (co wszystkim polecam, bo teraz buki czerwone i rykowiska a spaść nie ma skąd) ;))
Ja tam mam swoje zdanie. Naczytałem się książek (między innymi Michała Jagiełły, który był przez parę lat szefem TOPR'u) i wyrobiłem sobie na ten temat takie a nie inne zdanie. Wiem, że nie można uogólniać tego stwierdzenia na wszystkich, którzy w górach zostali na zawsze, ale jestem przekonany, że dużej liczby śmiertelnych wypadków można było uniknąć przy odrobinie zdrowego rozsądku. To co widzę w Tatrach teraz przekonuje mnie o tym jeszcze bardziej.
Ależ my wszyscy to mądrzy jesteśmy, oni tylko tacy głupi... :( Po co te dyskusje? Czy one coś nas nauczą? Czy będzie mniej ludzi w adidasach na Orlej? Czy mniej spragnionych ryzyka? Złości tylko w nas więcej będzie i tyle.
Grzynio , t nie zmienia faktu ze jak gina ci taternicy w latwym terenie to ze nei sa doswiadczeni, sa doswiadczeni, gina tez czwesto w scianie , i gina doswiadczeni turysci zima , ci co maja sprzet i gina go zamarzl deszczi spadli i gina bo mgla, tacy co sa zieloni naprawde zadko, co nie znaczy ze wcale nei gina
Ten co zginal nie pachal sie na orla tylko przechodzil kozia a to roznica, tam nie ejst strasnei niebezpiecznei, musialo byc slisko, a gina cvzesto doswiadczeni , a pogode nei zawsze da sie przewidziec, pogode da sie przewidziec jak sie ejst blisko w dolnych reglach, a wysoko jak sie jest w skalach to czesto nie, a fakt teraz jest taka pora roku ze na ogol jest kiepsko, ale ludzie chca i teraz chodzic po gorach
Oficjalna strona topr www. zakopane. pl / topr Jolu nie do końca masz rację Rocznie w tatrach statystycznie ginie 20 turystów i 4 taterników. Ilu z nich nie miało doświadczenia i przygotowania, tym bardziej że sporo "wypadków" to zawały. A taternicy giną zazwyczaj w terenie łatwym, gdzie się nie asekurują i już nie są tak ostrożni...
Jola_jolcia: Mam odmienne zdanie. Naprawdę doświadczeni nie giną w taki sposób. Jeżeli tak kończą jak Ci co gineli oststanio to znaczy, że wcale nie są doświadczeni. Doświadczony turysta potrafi przewidzieć załamanie pogody (nie mówię o tragedi na zboczu Mnicha!!!). Jeżeli pogoda jest niepewna to nikt doświadczony nie pcha się na Orlą Perć tylko zdobywa Kościelec lub Kasprowy Wierch! Stamtąd zawsze zdążysz zejść...
Khm, przepraszam... można? Jolcia poruszyła. Chyba najbardziej zagrożeni są Ci którzy sądzą, że dużo potrafią. Ale często (widziałem), ciągną za sobą mniej doświadczonych, którzy im ufają. I to dopiero granda.
Ja nie chcę źle mówić o ludziach, którzy odeszli... ale czasem się nie da! Pamiętacie tych co poszli na Szpiglasową Przełęcz przy super-zagrożeniu lawinowym. Zginęli oni ale jeszcze dwóch ratowników TOPR! I co tu dobrego mówić o tych turystach... gdyby mieli choć trochę wyobraźni to jeszcze niejeden szlak by w życiu przeszli a Ci dwaj młodzi ratownicy mogliby być bohaterami jeszcze wielu akcji ratowniczych... Mogło być inaczej a skończyło się tym, że kilku młodych ludzi wyruszyło na swój oststani szlak... :((
Chcialm wam powiedziec ze w tych naszych tatrch to najczesciej gina ludzie ktorzy sa doswiadczeni , a nie przypadkowi turysci , ktorzy wlasnei sie wyglupiaja, i rzeczywiscie roztrzasanei przyczyn nie znajac faktow i szczegolow wydaje mi sie nei namiejscu
Dajcie spokój - brak wyobrażni, głupota... ci ludzie zapłacili już Wysoką cenę. A tragedia jest tragedią i należy się pokłonić... ;(
Grzynio: masz racje, przez ostatni tydzien sie naogladalem ceprowskiej glupoty w Tatrach
Wiesz czasami jak patrzę co ludzie wyczyniają w tych naszych Tatrach to i tak dochodzę do wniosku, że mało jest śmiertelnych wypadków.... natura jest jednak łaskawa.
Grzynio: A ty skąd znasz tak dobrze okoliczności tej tragedii? Podaj źródło to chętnie się dokształcę. Ja tylko rozmawiałem ze strażnikiem TPN następnego dnia po tym co się stało. Ty może tam byłeś, to na pewno wiesz więcej...
Może i tak choć jestem przekonany, że 99% śmierci w górach ro brak wyobraźni i rozsądku. Najwyżej 1% to przypadek czy fakt, że zawiódł sprzęt.
Przemo, nie oceniaj sytuacji jak nie znasz szczegółów, chłopak podchodził pod drogę wspinaczkową i się poślizgnął, tak jest, że czasami jeden nieostrożny ruch kończy się tragicznie... I zanim ocenisz ludzi, tymbardziej tych których nie ma i nigdy już nie będą się bronić, sprawdź najpierw co chcieli zrobić i gdzie popełnili błedy czy też nie mieli szczęścia, myślę że górki potrafią nauczyć pokory...
Oby wypadków było jak najmniej... Ale trzeba wyobraźni. Nie mówię tu o braku odwagi i tchórzostwie ale o rozwadze i rozsądku. To nie to samo. Ja już parę razy zawracałem ze szlaku, bo pogoda sprawiała wrażenie nieprzewidywalnej. Nie traktuję tego jako dyshonoru czy porażki. Uznałem, że bezpieczniej będzie wrócić i choć zdażyło mi się pomylić (pogoda się nie zepsuła) nie żałuję swoich decyzji.
Wielu z moich znajomych zginelo w gora, i to zawsze jest trodny temat, pozdrawiam
fota skłania do refleksji, gory to nie jest bułka z masłem, szkoda, że nie wszyscy o tym wiedzą
Przemo: wczoraj wrocilem z Tatr, mozna po nich lazic, snieg powyzej 2000 ale wczoraj jak ten czlowieczek sie zabil, to pogoda byla fatalna, musial padac marznacy deszcz a wtedy o wypadek nie trudno
To zdjęcie zostało zrobione nad Czarnym Stawem pod Rysami w dniu 11 września br. Dzień wcześniej, na wschodniej ścianie Mnicha zginął 22-letni turysta z Warszawy. Co by nie mówić, też zupełnie niepotrzebnie i głupio. Nikt, kto ma odrobinę wyobrażni nie idzie na taternicką drogę bez sprzętu i asekuracji. Pechowy ten wrzesień...
Piotr, mam podobne odczucia jak ty :(
Tak, smutne... fotografia poweisz szczerze, raczej mi nie leży, ale cieszę się, że pamiętamy o tych, co "tam zostali". Sam mam przyjaciela, którego tam zostawiłem. Warto się więc zatrzymać przy tej fotografii na chwilę... pozdrawiam!
Smutne jest to co się dzieje czasami w górach... ludzie nie mają wyobraźni. Każda śmierć jest tragiczna, ale ta której można było uniknąć jest najstraszniejsza...
smutne zdjęcie ... ładne ...
Chciałem napisać oczywiście z "Koziej" a nie "Kociej"... To było niezamierzone...
Czytałem tylko w sieci, że człowiek spadł schodząc z Kociej Przełęczy do Doliny Pięciu Stawów. Tam wysoko, jest diabelnie ślisko i pełno zmarzliny... Lepiej nie chodzić powyżej linii lasu.
ogladales wczoraj wiadomosci? wiesz kto?
Znów ktoś zginął w Tatrach...