o, a ja tego wcześniej nie widziałam. pan nieco owłosiony... ale fotografia jest przyjemna; mam po prostu senstyment do giary. od co.

tez mi sie tak wydaje... :)

Trochę zabawni są faceci - mają takie niogolone nogi i śpiewają :)) Gitara to projekcja istoty duszy tego chłopaka. OK. Szkoda tylko, że dusza musiała znaleźć się w świetle kilku lampek prosto w oczy, co widać na ścianie. Ogólnie - bardziej portret niż akt (w moim mniemaniu)

ten chlopak z gitara nie bylby dla mnie para ;-)

dla mnie bez sensu -> granie na gitarze w gaciach jest zabójstwem dla gitary - klei się do ciała, pot niszczy politurę. To tak jak by w waciaku i walonkach tulić się do nagiej kobiety :-((( Chyba że jako symbol falliczny, ale wtedy MZ przesadzony

no nie, znowu te Twoje zarośnięte nogi ;>

Bardzo naturalne. Deczko chyba jednak za ciemne... poza tym podoba się. Jedyne co bym zmienił, to kategorię do której przypisałeś fotę. Pozdrawiam

...ja będę naginagi na gitarze grał... :)

Ma w sobie coś z Banderasa....

'absolwent':P

kwas

ja tarzan, ty moja gitara...

hehe też mam takie auto... w portofolio, z tym że bardziej elektryzujące ;) pozdrawiam

oj nieeee :/