taki już jestem, do fotografowania mi bardzo daleko, z filozofią trafiłeś w 10. nigdy nie byłem fotografem - i nim nie będę... dlatego nigdy też, nikomu nie powiedziałem, że zajmuję się fotografią i robię zdjęcia.
sorka, zanim napisac tak oczywista rzecz moglem najpierw przeczytac pod ktorymi fotami tlumaczyles ludiuzom po co to robisz. wybacz, jak dla mnie dorabianie ideologii sprawdza sie jedynie wtedy gdy foty same sie bronia. znam prace, ktore ludzi wykonuja uzywajac podobnych zabiegow formalnych, niestety u ciebie za duzo jest filozofowania a za malo fotografowania
no tak Bracie....dawno u Ciebie nie bylem...widze ile stracilem....ale wkrotce znowu bedziemy razem...nowy rozdzial sie zacznie, cos wymyslimy ...stworzymy, pojdziemy dalej...oby jak najdluzej...razem
nie, to z ny batteri :) drut kolczasty wpleciony w moje krwawiące usta zamykając mnie w klatce... nagie zwierzęta kąsają mnie i zbawiciel puka do drzwi... nieustraszony wkłada nowe baterie...
Heftur Međ Gaddavír Í Kjaftinum Sem Blćđir Mig Lćstur Er Lokađur Inn Í Búri Dýr Nakinn Ber Á Mig Og Bankar Upp Á Frelsari Ótaminn Setur Í Ný Batterí...
dużo tam scen dobrych. z szaleństwem muzyka-artysty w kanale, losem dwóch miłości skrajnie odmiennych; końcówka gdy porucznik Zadra wchodzi do kanału, kłamstwa jego żołnierza o tym iz kampania idzie tuż za nimi, i wszechobecne szaleństwo wojny...
tez wczoraj ogladalem najbardziej wstrzasajaca scena dla mnie to jak czołgając się na skraju sił widzą światło a tam krata... potem było zbliżenie na kratę i wtedy zdrętwiałem jak te pręty...
..a zaczęło się od "Kanału" Wajdy który obejrzałem wczoraj. za młodu widziany nie wzbudził we mnie większych emocji. wczoraj poraził mnie swoim smutkiem, klaustrofobią, szaleństwem, widzeniem-miłości, ostatecznością, okrucieństwem, i ciemną stroną naszej historii. wręcz czarną, prawie bez światła, bez cieni - jednolitą. w obrazie tym gdzie nie ma nawet chwili nadzieji jest tak wiele prawdy o nas samych. wojna, którą zobaczyłem jest pogodzeniem się ze śmiercią, lecz nie wyzbyciem się walki, walki na wielu płaszczyznach... Dużo pisałbym o przemyśleniach na temat wczorajszej nocy z "Kanałem"... Zostawiam to jednak sobie, a każdego odsyłam do filmu. Do kanału,do zadania sobie pytania: gdzie się on zaczyna, i kiedy się skończy...
taki już jestem, do fotografowania mi bardzo daleko, z filozofią trafiłeś w 10. nigdy nie byłem fotografem - i nim nie będę... dlatego nigdy też, nikomu nie powiedziałem, że zajmuję się fotografią i robię zdjęcia.
sorka, zanim napisac tak oczywista rzecz moglem najpierw przeczytac pod ktorymi fotami tlumaczyles ludiuzom po co to robisz. wybacz, jak dla mnie dorabianie ideologii sprawdza sie jedynie wtedy gdy foty same sie bronia. znam prace, ktore ludzi wykonuja uzywajac podobnych zabiegow formalnych, niestety u ciebie za duzo jest filozofowania a za malo fotografowania
wiesz, nie chce mi się już tego tłumaczyć... pozdrawiam
kartki z cytatami i sentencjami mozna dostac w sklepikach przykoscielnych... po co powielac ten pomysl?
bardzo lubię Twoje prace ....
no tak Bracie....dawno u Ciebie nie bylem...widze ile stracilem....ale wkrotce znowu bedziemy razem...nowy rozdzial sie zacznie, cos wymyslimy ...stworzymy, pojdziemy dalej...oby jak najdluzej...razem
poznałem że z ny_batteri; pisałem tytuł płyty... dobra to piosenka i tekst udany...
nie, to z ny batteri :) drut kolczasty wpleciony w moje krwawiące usta zamykając mnie w klatce... nagie zwierzęta kąsają mnie i zbawiciel puka do drzwi... nieustraszony wkłada nowe baterie...
a no tak: Ágćtis Byrjun
hermar chociaż raz przetłumacz:)
Heftur Međ Gaddavír Í Kjaftinum Sem Blćđir Mig Lćstur Er Lokađur Inn Í Búri Dýr Nakinn Ber Á Mig Og Bankar Upp Á Frelsari Ótaminn Setur Í Ný Batterí...
dużo tam scen dobrych. z szaleństwem muzyka-artysty w kanale, losem dwóch miłości skrajnie odmiennych; końcówka gdy porucznik Zadra wchodzi do kanału, kłamstwa jego żołnierza o tym iz kampania idzie tuż za nimi, i wszechobecne szaleństwo wojny...
tez wczoraj ogladalem najbardziej wstrzasajaca scena dla mnie to jak czołgając się na skraju sił widzą światło a tam krata... potem było zbliżenie na kratę i wtedy zdrętwiałem jak te pręty...
znakomite
cóż mogę powiedziec...
jesteś mój Ulubiony...i jeden z moich osobistych Mistrzów :* pozdrawiam bardzo mocno.
coś w tym jest
rewelacyjny pomysł
jestem na TAK (O:
z opisem bdb
..a zaczęło się od "Kanału" Wajdy który obejrzałem wczoraj. za młodu widziany nie wzbudził we mnie większych emocji. wczoraj poraził mnie swoim smutkiem, klaustrofobią, szaleństwem, widzeniem-miłości, ostatecznością, okrucieństwem, i ciemną stroną naszej historii. wręcz czarną, prawie bez światła, bez cieni - jednolitą. w obrazie tym gdzie nie ma nawet chwili nadzieji jest tak wiele prawdy o nas samych. wojna, którą zobaczyłem jest pogodzeniem się ze śmiercią, lecz nie wyzbyciem się walki, walki na wielu płaszczyznach... Dużo pisałbym o przemyśleniach na temat wczorajszej nocy z "Kanałem"... Zostawiam to jednak sobie, a każdego odsyłam do filmu. Do kanału,do zadania sobie pytania: gdzie się on zaczyna, i kiedy się skończy...