Zerknij na cienie i juz bedziesz wiedzial. Natomiast pytanie co z tym zrobic - niestety zwykle jest trudno. Mozna albo probowac robic zdjecie z innego miejsca, doswietlic silna lampa, jesli ma sie taka i nie jest sie zbyt daleko, wreszscie wyciagnac troche cienie w programie graficznym. Mozna by tez przyjsc o innej porze, ale akurat w przypadku reporterki to rozwiazanie odpada. Generalnie ciezko sobie z tym poradzic i mam tego swiadomosc, ale jak wiadomo w zyciu zwykle liczy sie ostateczny efekt, a nie to ile ktos wlozyl w jego osiagniecie energii.
Zerknij na cienie i juz bedziesz wiedzial. Natomiast pytanie co z tym zrobic - niestety zwykle jest trudno. Mozna albo probowac robic zdjecie z innego miejsca, doswietlic silna lampa, jesli ma sie taka i nie jest sie zbyt daleko, wreszscie wyciagnac troche cienie w programie graficznym. Mozna by tez przyjsc o innej porze, ale akurat w przypadku reporterki to rozwiazanie odpada. Generalnie ciezko sobie z tym poradzic i mam tego swiadomosc, ale jak wiadomo w zyciu zwykle liczy sie ostateczny efekt, a nie to ile ktos wlozyl w jego osiagniecie energii.
Piotr: w jakim sensie troche lepsze? Doswietlac lampa nie moglem - bylem za daleko.
Dobre, oswietlenie mogloby byc nieco lepsze.