P: dobrze czytasz między wierszami, a wyciągasz z tego kategoryczne, aczkolwiek nie zawsze trafne wnioski... nie było moją intencją danie komukolwiek do zrozumienia, ze jest gorszy czy stojący niżej ode mnie - nie potzebuje dowartościwoania sie na takim poziomie - zresztą nie korespondowałbym z istotami niższego gatunku - no bo niby po co? chciałem tylko pokazać, naświetlić pewne spojrzenie, którego sam kiedyś nie miałem, a na które naprowadzili mnie pewni wspaniali ludzie... nie zdawałem sobie sprawy z fenomenu Lwowa i dotarł on do mnie dopiero wtedy (a właściwie uderzył jak obuchem), kiedy ujrzałem całą jego wspaniałą z tragicznym finiszem historię zaklętą w jego kamieniach... nie wystarczyły na to dwa dni przejazdem - to miejsce samo odezwało sie do mnie wtedy, kiedy byłem na to gotów. mozesz tego nie zrozumieć (nie jako istota niszszego rzędu ;-))), ja sam tego nie rozumiem, ale starałem sie naprowadzić w swoim poście na ścieżkę, którą sam przeszedłem...
hmm... jesteśmy chcąc nie chcąc dziećmi naszej kultury - patrzymy na świat poprez jej pryzmat i nasza świadomość postrzegania (czy może świadome postrzeganie) zostało przez nią właśnie ukształtowane... nie znając alfabetu, cyfr i historii, zajmując sie tylkko zbieraniem darów lasów, pól i rzek, aby móc egzystować, w zasadzie wegetowalibyśmy... kompletne wyjście poza dyskurs nacjonalistyczny nie jest możliwe - tabula rasa człowiek się tylko rodzi, ale drugiego dnia już w naszej księdze życia sa poczynione pierwsze wpisy - do których masza świadomość czy podświadomość od tej pory będzie wracać... Twoja filozofia jest czymś, co na siłę sobie narzucasz, nie wiem po co - ale przyznałeś to. zawsze będziesz synem swojej Matki - tak samo, jak zawsze będziesz polakiem - tu nauczonym myślenia i postrzegania, z naszymi wzorcami moralnymi i etycznymi... z naszym brzemieniem historii i świadomością ukształtowaną TUTAJ - i ta dyskusja też bierze się stad, że zostałeś jej nauczony jako żyjący w obrębie naszej kultury... gdybyś był arabem, nie dyskutowałbyś ze mną, tylko napisał, że masz rację i koniec...
odnośnie umiejętności (jak napisałem lepszych lub gorszych, bez jakiegokolwiek odniesienia do kogokolwiek) fotograficznych - to, ze czegoś ktoś mnie nauczył nie znaczy, że nie mogę o tym pisać - to nie żaden powód do wywyższenia się, że ktoś lub coś mnie ukształtowało - ale też nie jest to temat wstydliwy - nie rozumiem więc Twojej reakcji.
reasumując - każdy z nas ma inne spojrzenie - ja starałem sie pokazać swoje, Ty swoje. ot i wszystko... burza w szklance wody...
Bartku: nie pisałeś nic o szacunku dla Twej postawy ani nie nazwałeś nikogo pętakiem. Nie musiałeś - twój post _wyraźnie_ dawał do zrozumienia, że Twoje uczucia względem Lwowa (dorozumianego jako synonim minionej sławy Ojczyzny) stawiają cię wyżej, niż osoby, które Lwów poznały tylko powierzchownie (np. ja, tak wszak napisałeś). Zgadza się, że nie posłużyłeś się równiez terminem patriotyzmu, jego również dorozumiałem, z przesłanek jak powyżej. Nazwijmy to entymematycznym patriotyzmem :-)
Odrzucenie narodowości (nie: polskości, ale narodowości jako takiej) siłą rzeczy nie implikuje jakichkolwiek "kompleksów przed innymi nacjami" bo w przeciwieństwie do tej drugiej sytuacji odrzuca cały dyskurs, a nie jedynie przypadki "polskości", "ukraińskości", "arabskości". Podobnie nie uważam patriotyzmu za "naturalne uczucie" - wręcz przeciwnie, uważam je za tak sztuczne, jak tylko człowiek jest sobie w stanie wyobrazić, na czele z nachalną inżynierią dusz. Zagłuszam w sobie polskość (podobnie, jak zagłuszałbym amerykańskość, papuaskość, brazylijskość) nie dlatego, że "mam problem", jak byłeś uprzejmy napisać, ale dlatego, że jest mi kulą u nogi.
Nie wiem, czy zrozumiesz. Zrozumienie tego wymaga kompletnego wyjścia poza dyskurs nacjonalistyczny, spojrzenia na świat w kategoriach przednowożytnych - na ludzi nie jak na obywateli demokratycznych państw ze szczelnymi granicami, paszportami, PIT i przede wszystkim szkołą publiczną, ale na ludzi - mieszkańców wsi i miast, synów i wnuków. To kompletnie inny poziom rozumowania, a nie kompletnie inne rozumowanie w ramach poziomu. Spróbuj - jeśli tak bardzo lubisz "rozumieć, żeby fotografować". Ostatnią część wypowiedzi po prostu pominę - Tobie może skromność nie zabraniała pisać tych zdań, mi poczucie marności własnych umiejętności nie pozwoli z pewnością odpowiedzieć.
P: czytaj uważnie - nie pisałem nic o żądaniu szacunku dla mojej postawy ani też nie sugerowałem nawet określania kogokolwiek jako pętaka. nie wiem zupełnie skąd wyciągasz takie wnioski. skoro uważasz patriotyzm - tzn. dumę z tego, że jesteś Polakiem (a przynajmniej brak jakichkolwiek kompleksów przed innymi nacjami - nie wiem, jak zdefiniować patriotyzm, o którym piszesz - ja tak jak wyżej również nie posłużyłem się w swojej wypowiedzi terminem patriotyzmu - pewnych pojęć sie nie nadużywa) - niemniej skoro wstydzisz się swojej polskości i ją w sobie zagłuszasz, to chyba sam widzisz swój problem (skoro zdajesz sobie z tego sprawę i pewne naturalne uczucia na siłe zagłuszasz w sobie). Przemku - najpierw ZROZUMIEĆ miejsce, potem FOTOGRAFOWAĆ - inaczej nie wiesz co fotografowac i nie wiesz jak to robić - powstaje coś bezpłciowego, nijakiego, bezsensownego... i nie jest to podejście patriotyczne, tylko podejście do fotografii w ogóle, którego mnie (z lepszym lub gorszym skutkiem) kiedyś nauczono.
Bartek: zadroszczę ci nie tylko tego zapału (jakby młodzieńczego?), ale również przekonania, że tylko twoja postawa jest warta szacunku, podziwu i naśladowania, a wszyscy inni to mało wiedzące pętaki. Nie mam uczuć patriotycznych, wyciąłem je sobie operacyjnie, a kiedy stwierdzę teraz jakieś namiastki w sobie, zagłuszam na siłę, bo uważam je za głupie. Miłości do ludzi jako takich, a tym bardziej do Ludzkości też nie mam, bo za dużo jej egzemplarzy w życiu widziałem.
łatwo Ci pogodzić sie ze stratą czegoś, czego nie zdążyłeś poznać, co tylko liznąłeś powierzchownie... i nie wiem, czy będzie Ci dane to poznać - z takim podejściem i w takim czasie, gdy to, co polskie jest niemodne... nienowoczesne... Lwów albo rzuca na kolana i zaraża sobą do końca życia, albo nierozumiejących odprawia z kwitkiem i zraża do siebie jako brudne miasto z karaluchami w hotelu... kto we Lwowie śpi w hotelach? aby poznać miejsce - trzeba poznac ludzi - najpierw zrozumieć, potem fotografować...
My też byśmy je rozp. W Polsce to niby lepiej było po wojnie? Może co najwyżej byłoby mniej źle. A czy ta flaga była rzeczywiście nasza? Cóż, jak pisał Davit Loventhal "The past is a foreign country"... :-|
hmm... na tym ratuszu (tzn łącznie z poprzednim, który rozebrano w wieku XIX) 700 lat wisiała nasza flaga... cóż, Stalin nam zabrał i dał ukraińcom - a oni rozp... lili nasze najpiękniejsze miasto w 50 lat...
podoba mi sie pomysł na to zdjecie
Flint: tu jest po prostu niebo do d*. Gdyby było inaczej, ta flaga byłaby fajnym akcentem.
no i wyprostowane :-)))
Im dłużej patrzę na to zdjęcie tym bardziej mi się wydaje, ze powinno być czarno-białe.
P: dobrze czytasz między wierszami, a wyciągasz z tego kategoryczne, aczkolwiek nie zawsze trafne wnioski... nie było moją intencją danie komukolwiek do zrozumienia, ze jest gorszy czy stojący niżej ode mnie - nie potzebuje dowartościwoania sie na takim poziomie - zresztą nie korespondowałbym z istotami niższego gatunku - no bo niby po co? chciałem tylko pokazać, naświetlić pewne spojrzenie, którego sam kiedyś nie miałem, a na które naprowadzili mnie pewni wspaniali ludzie... nie zdawałem sobie sprawy z fenomenu Lwowa i dotarł on do mnie dopiero wtedy (a właściwie uderzył jak obuchem), kiedy ujrzałem całą jego wspaniałą z tragicznym finiszem historię zaklętą w jego kamieniach... nie wystarczyły na to dwa dni przejazdem - to miejsce samo odezwało sie do mnie wtedy, kiedy byłem na to gotów. mozesz tego nie zrozumieć (nie jako istota niszszego rzędu ;-))), ja sam tego nie rozumiem, ale starałem sie naprowadzić w swoim poście na ścieżkę, którą sam przeszedłem... hmm... jesteśmy chcąc nie chcąc dziećmi naszej kultury - patrzymy na świat poprez jej pryzmat i nasza świadomość postrzegania (czy może świadome postrzeganie) zostało przez nią właśnie ukształtowane... nie znając alfabetu, cyfr i historii, zajmując sie tylkko zbieraniem darów lasów, pól i rzek, aby móc egzystować, w zasadzie wegetowalibyśmy... kompletne wyjście poza dyskurs nacjonalistyczny nie jest możliwe - tabula rasa człowiek się tylko rodzi, ale drugiego dnia już w naszej księdze życia sa poczynione pierwsze wpisy - do których masza świadomość czy podświadomość od tej pory będzie wracać... Twoja filozofia jest czymś, co na siłę sobie narzucasz, nie wiem po co - ale przyznałeś to. zawsze będziesz synem swojej Matki - tak samo, jak zawsze będziesz polakiem - tu nauczonym myślenia i postrzegania, z naszymi wzorcami moralnymi i etycznymi... z naszym brzemieniem historii i świadomością ukształtowaną TUTAJ - i ta dyskusja też bierze się stad, że zostałeś jej nauczony jako żyjący w obrębie naszej kultury... gdybyś był arabem, nie dyskutowałbyś ze mną, tylko napisał, że masz rację i koniec... odnośnie umiejętności (jak napisałem lepszych lub gorszych, bez jakiegokolwiek odniesienia do kogokolwiek) fotograficznych - to, ze czegoś ktoś mnie nauczył nie znaczy, że nie mogę o tym pisać - to nie żaden powód do wywyższenia się, że ktoś lub coś mnie ukształtowało - ale też nie jest to temat wstydliwy - nie rozumiem więc Twojej reakcji. reasumując - każdy z nas ma inne spojrzenie - ja starałem sie pokazać swoje, Ty swoje. ot i wszystko... burza w szklance wody...
Bartku: nie pisałeś nic o szacunku dla Twej postawy ani nie nazwałeś nikogo pętakiem. Nie musiałeś - twój post _wyraźnie_ dawał do zrozumienia, że Twoje uczucia względem Lwowa (dorozumianego jako synonim minionej sławy Ojczyzny) stawiają cię wyżej, niż osoby, które Lwów poznały tylko powierzchownie (np. ja, tak wszak napisałeś). Zgadza się, że nie posłużyłeś się równiez terminem patriotyzmu, jego również dorozumiałem, z przesłanek jak powyżej. Nazwijmy to entymematycznym patriotyzmem :-) Odrzucenie narodowości (nie: polskości, ale narodowości jako takiej) siłą rzeczy nie implikuje jakichkolwiek "kompleksów przed innymi nacjami" bo w przeciwieństwie do tej drugiej sytuacji odrzuca cały dyskurs, a nie jedynie przypadki "polskości", "ukraińskości", "arabskości". Podobnie nie uważam patriotyzmu za "naturalne uczucie" - wręcz przeciwnie, uważam je za tak sztuczne, jak tylko człowiek jest sobie w stanie wyobrazić, na czele z nachalną inżynierią dusz. Zagłuszam w sobie polskość (podobnie, jak zagłuszałbym amerykańskość, papuaskość, brazylijskość) nie dlatego, że "mam problem", jak byłeś uprzejmy napisać, ale dlatego, że jest mi kulą u nogi. Nie wiem, czy zrozumiesz. Zrozumienie tego wymaga kompletnego wyjścia poza dyskurs nacjonalistyczny, spojrzenia na świat w kategoriach przednowożytnych - na ludzi nie jak na obywateli demokratycznych państw ze szczelnymi granicami, paszportami, PIT i przede wszystkim szkołą publiczną, ale na ludzi - mieszkańców wsi i miast, synów i wnuków. To kompletnie inny poziom rozumowania, a nie kompletnie inne rozumowanie w ramach poziomu. Spróbuj - jeśli tak bardzo lubisz "rozumieć, żeby fotografować". Ostatnią część wypowiedzi po prostu pominę - Tobie może skromność nie zabraniała pisać tych zdań, mi poczucie marności własnych umiejętności nie pozwoli z pewnością odpowiedzieć.
P: czytaj uważnie - nie pisałem nic o żądaniu szacunku dla mojej postawy ani też nie sugerowałem nawet określania kogokolwiek jako pętaka. nie wiem zupełnie skąd wyciągasz takie wnioski. skoro uważasz patriotyzm - tzn. dumę z tego, że jesteś Polakiem (a przynajmniej brak jakichkolwiek kompleksów przed innymi nacjami - nie wiem, jak zdefiniować patriotyzm, o którym piszesz - ja tak jak wyżej również nie posłużyłem się w swojej wypowiedzi terminem patriotyzmu - pewnych pojęć sie nie nadużywa) - niemniej skoro wstydzisz się swojej polskości i ją w sobie zagłuszasz, to chyba sam widzisz swój problem (skoro zdajesz sobie z tego sprawę i pewne naturalne uczucia na siłe zagłuszasz w sobie). Przemku - najpierw ZROZUMIEĆ miejsce, potem FOTOGRAFOWAĆ - inaczej nie wiesz co fotografowac i nie wiesz jak to robić - powstaje coś bezpłciowego, nijakiego, bezsensownego... i nie jest to podejście patriotyczne, tylko podejście do fotografii w ogóle, którego mnie (z lepszym lub gorszym skutkiem) kiedyś nauczono.
Bartek: zadroszczę ci nie tylko tego zapału (jakby młodzieńczego?), ale również przekonania, że tylko twoja postawa jest warta szacunku, podziwu i naśladowania, a wszyscy inni to mało wiedzące pętaki. Nie mam uczuć patriotycznych, wyciąłem je sobie operacyjnie, a kiedy stwierdzę teraz jakieś namiastki w sobie, zagłuszam na siłę, bo uważam je za głupie. Miłości do ludzi jako takich, a tym bardziej do Ludzkości też nie mam, bo za dużo jej egzemplarzy w życiu widziałem.
łatwo Ci pogodzić sie ze stratą czegoś, czego nie zdążyłeś poznać, co tylko liznąłeś powierzchownie... i nie wiem, czy będzie Ci dane to poznać - z takim podejściem i w takim czasie, gdy to, co polskie jest niemodne... nienowoczesne... Lwów albo rzuca na kolana i zaraża sobą do końca życia, albo nierozumiejących odprawia z kwitkiem i zraża do siebie jako brudne miasto z karaluchami w hotelu... kto we Lwowie śpi w hotelach? aby poznać miejsce - trzeba poznac ludzi - najpierw zrozumieć, potem fotografować...
Davit... błecheche... człowiek pisze, Pan Bóg klawisze nosi :-) Loventhal oczywiście miał na imię David.
My też byśmy je rozp. W Polsce to niby lepiej było po wojnie? Może co najwyżej byłoby mniej źle. A czy ta flaga była rzeczywiście nasza? Cóż, jak pisał Davit Loventhal "The past is a foreign country"... :-|
hmm... na tym ratuszu (tzn łącznie z poprzednim, który rozebrano w wieku XIX) 700 lat wisiała nasza flaga... cóż, Stalin nam zabrał i dał ukraińcom - a oni rozp... lili nasze najpiękniejsze miasto w 50 lat...
hehehehehe +
hehehehehe..... pieeeekne..... biedronki uczcie sie :)
Aha, zapomniałem, że mogę oceniać. Plus za skojarzenie :D
Lwowa cd :) Podoba mi się - pozdravy!