Znajomu wyjechali do Jarocina. Strasznie się podśmiechowywali, że tam sprzedają "we folii" a nie, jak u nas, "w folii". Pobyli w Jarocinie i teraz ogórki kupują "we folii".
ggata -> ja mam więcej takich sytuacji życiowych, bo moja Pani jest z Krakowa rodem , a ja mam jeszcze rodzinę na śląsku i widać jak bardzo w nasze życie i język wdarły się wpływy zaborców. Język polski wcale nie jest homogeniczny, jak nam by się wydawało, a na codzień, to już wogóle.
W pierwszych dniach pobytu w W-wie moja Pani poszła do sąsiedniego "SAM-u" i kupuje różności na śniadanie. "Proszę jeszcze jedną wekę"- rzuciła na koniec. Sprzedawczyni : "Nie mamy weków, tylko twisty". Moja Pani strzeliła malinę na całą twarz, ppotem pobladła i wyszaptała : "bułkę chciałam , o tamtą". "Aaaa, to wrocławska." Tyle na temat jednoznaczności języka.
o rany, LB, bądź trochę wyrozumiała dla p r z y p a d k o w e j pomyłki:) Mayu > spróbuję jeszcze raz: tło to stosik miseczek w kobaltowym kolorze; cieszę się, że Ci się podoba. Bo tu niektórzy kręcili noskami:) Rychu> fajna ta Twoja opowiastka o palcie:)
Mayu: oni wszyscy Cię tu okłamują! Prawdę Ci powiem ze wszystkimi swoimi dioptriami [już bez cylindrów!] razem wziętymi: okwitająca dąbrówka to nie jest tło tego zdjęcia! :DDD A-bua-haha-hah!
Kto Ci powiedział, że nie chodzę do psychiatry? A swoją drogą - psychologowie to bywa rzeczywiście nieszczęście. Niestety, także psychologowie dziecięcy. I niestety w zawodzie jest selekcja negatywna - najgorsi trafiają do szkół albo do rozmaitych poradni... Jedna psycholożka w moim liceum, kiedy nauczycielka poprosiła ją, żeby pogadała z chłopakiem, który jest trochę nieprzystosowany i niedawno zmarł mu ojciec... wparowała na lekcję i wrzasnęła: - Ten, któremu ojciec zmarł niech przyjdzie!
Kapustku -> ciesz się, że nie chodzisz do psychologów, ani psychiatrów. Mój syn w zerówce był u psychologa, bo nie wiadomo było, czy ma iść do 1-szej klasy, czy nie. Pani Psycholog Dziecięca (od siedmiu boleści) pokazuje mu obrazek i pyta, co to jest na obrazku. Syn na to że płaszczyk. Pani Psycholog : a inaczej ? - Kurtka ?
Potem Pani Psycholog pyta żonę - to Pani syn nie zna słowa "palto" ??? A żona na to - nie, raczej nie, bo wie pani, to rusycyzm, a my pochodzimy z Galicji.
Myślałem że babsko pęknie ze złości ...
Mayu - to okwitła dąbrówka. Kapustku, wszak tablica u okulisty nieważna (znam takich, co uczą się jej na pamięć); i tak komputer prawdę powie Twemu lekarzowi.
si si! pierwszego pazdziernika o godz 15.10 czasu lokalnego pojawie sie na lotnisku w Gdansku, ach, ach... a potem to juz tylko pieknie bedzie :> co do okulistow - w liceum pani okulistka przepisala mi okulary na wade wzroku ktorej nie mialam. mialam za to astygmatyzm na ktory nic mi nie przepisala. wszystko wyszlo na jaw po 12 latach - kiedy zdecydowalam sie w koncu pojsc prywatnie do okulisty, ktory powiedzial mi ze teraz mam aztygmatyzm + wada wzroku z powodu nadprzepisowych okularow... ech... :> pozdrawiam cieplo
Kapustku, nie przejmuj się, to naprawdę niewielka wada wzroku, jeśli tylko ogonków nie widzisz:) I jeszcze przyznam się, że okulista z mojej historyjki jest moją siostrą.(:))
Chi, chi! A ja nie lubię okulistów, bo mnie jeden oszukał przy badaniu wzroku. Na tablicy było Y, ale napisane tak, jakby to miało być V. I mówię skurczybykowi: to jest Y albo V, bo doprawdy nie wiem, skąd producent tablicy wytrzasnął taką dziwną czcionkę, a on mi na to, że mam minimalną wadę wzroku. Na co ja mu, że nie, gdybym miał wołami narysowane, to też bym nie wiedział, jaka to litera. Durak, nie lubię okulistów.
4AG i Kapustku> Konwersacja o kolorach mnie przerosła. Usprawiedliwię się tym, że gdy u okulisty pokazano mi książeczkę z kolorowymi plamkami, nic tam nie widziałam oprócz kleksów. Żadnych cyferek (hi, hi, a lekarz przyznał się, że też nie widzi i z tyłu każdej kartki ma ściągę:))
Hydra> to znaczy, że przylecisz na początek roku akademickiego? Nereis> aaa, jak tak, to tak! A Kubuś dmuchał: pfff, pfff:) Twoje fuuu ma więcej klasy. Katulu> a wiesz, z jakiej rośliny to puszek?
To zależy, 4AG, czy GGata myślała o addytywnym, czy subtraktywnym mieszaniu barw. Zmieszane ze sobą farby dają kolor ciemniejszy (np. w druku), zaś mieszanie świateł powoduje powstawanie jaśniejszych kolorów (np. na monitorze i w fotografii). GG -> Owszem, słyszałem o Sowie Pszemondżałej, a co, widzisz jakieś analogie?? 4AG -> ale z kobaltowym szafirem to mnie zagięłaś. To znaczy jaki to kolor? Raczej niebieski, prawda? A słonia widziałem, ale miał białe kły, w najgorszym razie kremowe. I cały był szary.
nie zrobiłam literówki... wręcz przeciwnie, choć spodziewałam się, że może być to odczytane jako synonim obrzydzenia.Nic bardziej błędnego: fruuuuu jest dla mnie czymś co naśladuje furkoczacy lot ptaka, natomiast "fuuuuuuuu" jest niczym innym, jak dmuchnięciem i posłaniem bezdżwięcznego, lekkiego puchu pod niebo
za puszystościami przeróznymi biegam z takim samym zapałem jak za robalami roznymi:) a mialam sie czepiac o miseczki, ale skoro je uwielbiasz do utraty tchu to i ja musze na nie spojrzec inaczej:) nie musze chce:) moc serdecznosci:)
Nenene! CZARNY to absolutny brak światła, a zatem brak odczytu barw. BIEL jest tą esencją, co mówisz, barw - to ona mieści w sobie wszystkie barwy. Tak się wtrącam, żebyśmy mieli jasność. Skąd wzięłaby się w każdej niemal kulturze czerń jako symbol NICOŚCI czyli... ŚMIERCI, a biel jako symbol WIECZNEGO ŚWIATŁA czyli ŻYCIA? W tylko nielicznych obszarach płatniczych i kulturowych [np. Indie] BIEL jest kolorem ŻAŁOBNYM. [Kapustku! Ecru to kość słoniowa inaczej - w zoo nigdy nie byłeś? słonia nie widziałeś? To może ja już pójde spać?]
Nereis> fu czy fru miało być:); Hydra> hymkasz jak Kłapouchy. Czy już wróciłaś? 4AG> szafirowe oczko w pierścionku jest niebieskie z domieszką zielonego. Trzymam się wersji kobaltowej! A Kapustkowi powiem, co gdzieś przeczytałam: otóż czarny to nie kolor, mieszczą się w nim wszystkie barwy, więc jest raczej Kwintesencją:))
No dobrze, to się nie zawezmę, ale rzeknij GGato: na pewno kobaltowe te miseczki, a nie szafirowe bardziej? Hm? Oczywiście mowa o szafirowym kolorze szafiru, a nie szafoirowym kolorze szafirków - żebyśmy się dobrze zrozumiały, prawda? [widzisz, kapustku, co narobiłeś?]
Ireno - "perłowy puszek jak perlisty śmiech" : pięknie napisałaś, tak mógłby powiedzieć Mały Książę:); Iglasta i Rychu - dzięki za adorację puszku:). A 4AG-może lepiej nie zbieraj się w sobie i nie odpowiadaj? Bojam siem!
:D Puszek puszkowaty jest rzeczywiście śliczny. Ja wolałabym go na tle rozmytej zieleni, czegoś naturalnego... to tło jest dla mnie krzykliwie zimne... chyba, że taki był zamiar autorki... przecież "wolnoć Tomku"... Pozdrawiam Grażynko!!!
Wiecie cooo? teraz to jestem po prostu zmęczona i zarazem szczęsliwea spowodu dobrych wiadomości sobotnich, ale - jak tu siedzę ledwo - tak przyrzekam, że jak wstanę jutro, a jak też się otrząsne ze snu sobotnio-niedzielnego, to jak odpowiem.... ! To... zobaczycie, o! :P
A do mnie autorka przemówiła z sensem, co się tyczy kadru i rameczek - zieleń rypie po oczach, nie przeczę, ale że ramka delikatna, to może być. Ta zieleń dodaje optymizmu , a perłowy puszek niczym strusie pióro - Charleston ...
Perłowy??? Czerwony i zielony to są kolory. Jeszcze biały, czarny, niebieski i żółty. Acha. I fioletowy. I różowy od biedy. Perłowy to określenie materiału, z którego coś jest wykonane. Żeby daleko nie szukać perła jest perłowa.
He! Też mam taki żyrandol. GGata, ryp ramki, ale ryp je równo. Z prawej (która to?) jest jej (ramy) więcej, niż z innych stron. I to mnie gryzie na FS, nie kolor (choć ten... no może i mógłby być inny). Tło... hym hym... chyba może być. Tylko czemu to zielone tam? Ale jest sobie, to niech będzie dajmy zielonemu żyć. 4AG -> ecru to jakiś kolor? Brzoskwinia to też, twoim zdaniem jakiś kolor, a nie owoc? Nie rozumiem kobiet. Jeśli ecru to barwa tego tam żyrandola, to ja w imieniu wszystkich facetów na świecie oświadczam, że to jest biały, w najgorszym razie kremowy.
Dziękuję za Wasze opinie; w tle są szklane miseczki o kobaltowym kolorze, który uwielbiam do utraty tchu. Myślę, że te przebłyski światła na szkle dodają uroku zdjęciu - jednolite granatowne, jak chce 4AG, byłoby nudne. A ramki według przepisu Li - to pójście na łatwiznę.
Ludzie wy nie oceniajcie ramek tylko fotki. Ramki to zajęcie dla stolarza a nie fotografa i taka czy inna ramka nie ma prawa wpływać na ocenę zdjęcia. A propos tej fotki - bardzo odważne zestawienie kolorów ale efekt jest :)
"gdybym miala tyle istnien ile kolorowych balonikow trzyma ten pan bylabym rozrzutna rozrzucilabym je po niebie pozwolila im sie wplatac w wiatr i w chmury i w ptasie skrzydlo ... sobie zostawilabym jedno zielone jak liscie jak zdzbla traw i jak oczy twoje --- z bliska " HP... i jak ta ramka na zdjeciu ... :-))))))) pozdrowionka ( tym zdjeciem i Stachura "zmusilas" mnie do siegniecia do ksiazki i popatrz ten wlasnei wiersz otworzyl mi sie ... )
Oyyy! Się teraz odpowiedzialna czuję częściowo za skutki swoich nauk. Powiem tak: GGato, rameczki wybieramy wedle koloru dominującego na zdjęciu albo wedle koloru elementu, na ktory chcemy zwrocić uwagę [to nie standard, a mój osobisty OPYT ;)] Osobiuście już na samym początku zrezygnowałam z poszukiwań kolorów ramek do swoich prac i zdałam suię na klasyczne zestawienie standardowego paspartu [piszę fonetycznie, coby sobie głowy nie zawracać nie polską pisownią] czyli b&w :)) Tak jest mi po prostu czysto, sucho i pewnie, e-khm... Znaczy szybko i wygodnie przy całym moim zakręceniu, a i prace w takiej oprawie ZAWSZE zyskują, wyglądają szykownie. Podpisuję się pod poniższymi, że nietrafiona ta rameczka, szczególnie swoją żarówiastością. Razi, po prostu razi. AAAle: nie zmienia to faktu, że zdjęcie jest ładne - po prostu ładne :)) Gdybym sie jednak miała jeszcze doczepić, to wyczuwam lekki zgrzyt pomiędzy kształtami - paski granatu jakoś mi nie leżą jako tło do tego ślicznego puszku. Sama zarówiastość granatu też mi TUTAJ nie leży. Chyba wolałabym coś bardziej stonowanego [oczywiście GRANATOWEGO - to jest na plus, że granat, bo świetnie konweniuje z ecru] i nieprzejrzystego - jednak. Niom, to ja mam tyle - o ile PLFOTO ma służyć nauce i postępowi ;)
Grażynko, rozumiem Cię dobrze bo ja też przerabiałam rozgrywki z kolorami ramek.... ale po którymś tam razie... gdy parę osób mówiło mi, że nie trafiłam..... się przyglądałam... raz i jeszcze raz.... aaaaa tam sama zobaczysz. Pozdrowionka!
Pięknie to wypatrzyłaś Grażko, ale .... rameczka... zdeczka z innej tzw. bajki. Myślę, że skoro już Cię nauczono jak je dziergać, to z pewnością po różnych eksperymentach sama dopasujesz najlepiej. Pozdrowionka :))
Ślicznota pod każdym względem specjalnie czekałem aż będę mógł komentarzyć :)
genialne
A na Podkarpaciu wychodzi się NA POLE :P
u mojej babci niedaleko Buga wychodzi sie 'na podworko'. u mnie wychyodzi sie 'na dwor' :>
a w Krakowie jemy kanapkę "ze serem", choć MZ lepiej brzmi od " z serem" - temat dla prof. Miodeka
Znajomu wyjechali do Jarocina. Strasznie się podśmiechowywali, że tam sprzedają "we folii" a nie, jak u nas, "w folii". Pobyli w Jarocinie i teraz ogórki kupują "we folii".
ggata -> ja mam więcej takich sytuacji życiowych, bo moja Pani jest z Krakowa rodem , a ja mam jeszcze rodzinę na śląsku i widać jak bardzo w nasze życie i język wdarły się wpływy zaborców. Język polski wcale nie jest homogeniczny, jak nam by się wydawało, a na codzień, to już wogóle. W pierwszych dniach pobytu w W-wie moja Pani poszła do sąsiedniego "SAM-u" i kupuje różności na śniadanie. "Proszę jeszcze jedną wekę"- rzuciła na koniec. Sprzedawczyni : "Nie mamy weków, tylko twisty". Moja Pani strzeliła malinę na całą twarz, ppotem pobladła i wyszaptała : "bułkę chciałam , o tamtą". "Aaaa, to wrocławska." Tyle na temat jednoznaczności języka.
o rany, LB, bądź trochę wyrozumiała dla p r z y p a d k o w e j pomyłki:) Mayu > spróbuję jeszcze raz: tło to stosik miseczek w kobaltowym kolorze; cieszę się, że Ci się podoba. Bo tu niektórzy kręcili noskami:) Rychu> fajna ta Twoja opowiastka o palcie:)
Mayu: oni wszyscy Cię tu okłamują! Prawdę Ci powiem ze wszystkimi swoimi dioptriami [już bez cylindrów!] razem wziętymi: okwitająca dąbrówka to nie jest tło tego zdjęcia! :DDD A-bua-haha-hah!
Kto Ci powiedział, że nie chodzę do psychiatry? A swoją drogą - psychologowie to bywa rzeczywiście nieszczęście. Niestety, także psychologowie dziecięcy. I niestety w zawodzie jest selekcja negatywna - najgorsi trafiają do szkół albo do rozmaitych poradni... Jedna psycholożka w moim liceum, kiedy nauczycielka poprosiła ją, żeby pogadała z chłopakiem, który jest trochę nieprzystosowany i niedawno zmarł mu ojciec... wparowała na lekcję i wrzasnęła: - Ten, któremu ojciec zmarł niech przyjdzie!
Kapustku -> ciesz się, że nie chodzisz do psychologów, ani psychiatrów. Mój syn w zerówce był u psychologa, bo nie wiadomo było, czy ma iść do 1-szej klasy, czy nie. Pani Psycholog Dziecięca (od siedmiu boleści) pokazuje mu obrazek i pyta, co to jest na obrazku. Syn na to że płaszczyk. Pani Psycholog : a inaczej ? - Kurtka ? Potem Pani Psycholog pyta żonę - to Pani syn nie zna słowa "palto" ??? A żona na to - nie, raczej nie, bo wie pani, to rusycyzm, a my pochodzimy z Galicji. Myślałem że babsko pęknie ze złości ...
Kojputer... przesadzasz. Kojputery nie są takie mądre, jak Ci się wydaje.
ciekawe.. i zdjecie i komentarze :))
Mayu - to okwitła dąbrówka. Kapustku, wszak tablica u okulisty nieważna (znam takich, co uczą się jej na pamięć); i tak komputer prawdę powie Twemu lekarzowi.
Przepiękne! NIezwykle delikatne, a widać szczegóły... I piękne tło, co to jest?
Brrr! Nie nie widze, tylko nie moge zinterpretowac tego, co widze. To Y i V to byla okulistyczna pulapka na tych, co za dobrze widza.
puszek, okruszek
si si! pierwszego pazdziernika o godz 15.10 czasu lokalnego pojawie sie na lotnisku w Gdansku, ach, ach... a potem to juz tylko pieknie bedzie :> co do okulistow - w liceum pani okulistka przepisala mi okulary na wade wzroku ktorej nie mialam. mialam za to astygmatyzm na ktory nic mi nie przepisala. wszystko wyszlo na jaw po 12 latach - kiedy zdecydowalam sie w koncu pojsc prywatnie do okulisty, ktory powiedzial mi ze teraz mam aztygmatyzm + wada wzroku z powodu nadprzepisowych okularow... ech... :> pozdrawiam cieplo
Kapustku, nie przejmuj się, to naprawdę niewielka wada wzroku, jeśli tylko ogonków nie widzisz:) I jeszcze przyznam się, że okulista z mojej historyjki jest moją siostrą.(:))
ależ pięknie to wyszło! super! .... taki zwykły puszek :-) pozdrawiam
Chi, chi! A ja nie lubię okulistów, bo mnie jeden oszukał przy badaniu wzroku. Na tablicy było Y, ale napisane tak, jakby to miało być V. I mówię skurczybykowi: to jest Y albo V, bo doprawdy nie wiem, skąd producent tablicy wytrzasnął taką dziwną czcionkę, a on mi na to, że mam minimalną wadę wzroku. Na co ja mu, że nie, gdybym miał wołami narysowane, to też bym nie wiedział, jaka to litera. Durak, nie lubię okulistów.
jslawin: ocena niepotrzebna, fajnie, że tu wstąpiłeś:)
Nie wiem co się dzieje ale nie mogę wpisać oceny.
Piękne. Pozdrawiam.
Hmm...
4AG i Kapustku> Konwersacja o kolorach mnie przerosła. Usprawiedliwię się tym, że gdy u okulisty pokazano mi książeczkę z kolorowymi plamkami, nic tam nie widziałam oprócz kleksów. Żadnych cyferek (hi, hi, a lekarz przyznał się, że też nie widzi i z tyłu każdej kartki ma ściągę:))
Hydra> to znaczy, że przylecisz na początek roku akademickiego? Nereis> aaa, jak tak, to tak! A Kubuś dmuchał: pfff, pfff:) Twoje fuuu ma więcej klasy. Katulu> a wiesz, z jakiej rośliny to puszek?
podobaja mi sie te onomatopeiczno kolorowe konwersacje :D jeszcze nie wrocilam... jeszcze 17 dni... ach...
oj prześlicznie delikatne i zwiewne:))
Witam serdecznie. Super.
To zależy, 4AG, czy GGata myślała o addytywnym, czy subtraktywnym mieszaniu barw. Zmieszane ze sobą farby dają kolor ciemniejszy (np. w druku), zaś mieszanie świateł powoduje powstawanie jaśniejszych kolorów (np. na monitorze i w fotografii). GG -> Owszem, słyszałem o Sowie Pszemondżałej, a co, widzisz jakieś analogie?? 4AG -> ale z kobaltowym szafirem to mnie zagięłaś. To znaczy jaki to kolor? Raczej niebieski, prawda? A słonia widziałem, ale miał białe kły, w najgorszym razie kremowe. I cały był szary.
baaardzo mi sie podoba; miseczki, jak głeboka woda...pomysł extra :)))
nie zrobiłam literówki... wręcz przeciwnie, choć spodziewałam się, że może być to odczytane jako synonim obrzydzenia.Nic bardziej błędnego: fruuuuu jest dla mnie czymś co naśladuje furkoczacy lot ptaka, natomiast "fuuuuuuuu" jest niczym innym, jak dmuchnięciem i posłaniem bezdżwięcznego, lekkiego puchu pod niebo
za puszystościami przeróznymi biegam z takim samym zapałem jak za robalami roznymi:) a mialam sie czepiac o miseczki, ale skoro je uwielbiasz do utraty tchu to i ja musze na nie spojrzec inaczej:) nie musze chce:) moc serdecznosci:)
Bardzo fajne ;)
Zachwycajaca lekkość puszku na niebanalnym tle. Bardzo piękne. Pozdrawiam Cię Ggatko cieplutko:)))
Nenene! CZARNY to absolutny brak światła, a zatem brak odczytu barw. BIEL jest tą esencją, co mówisz, barw - to ona mieści w sobie wszystkie barwy. Tak się wtrącam, żebyśmy mieli jasność. Skąd wzięłaby się w każdej niemal kulturze czerń jako symbol NICOŚCI czyli... ŚMIERCI, a biel jako symbol WIECZNEGO ŚWIATŁA czyli ŻYCIA? W tylko nielicznych obszarach płatniczych i kulturowych [np. Indie] BIEL jest kolorem ŻAŁOBNYM. [Kapustku! Ecru to kość słoniowa inaczej - w zoo nigdy nie byłeś? słonia nie widziałeś? To może ja już pójde spać?]
...? nnni!
Nereis> fu czy fru miało być:); Hydra> hymkasz jak Kłapouchy. Czy już wróciłaś? 4AG> szafirowe oczko w pierścionku jest niebieskie z domieszką zielonego. Trzymam się wersji kobaltowej! A Kapustkowi powiem, co gdzieś przeczytałam: otóż czarny to nie kolor, mieszczą się w nim wszystkie barwy, więc jest raczej Kwintesencją:))
... :)
fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu....
to ja sobie posiedze, poslucham i poHYMkam. :>
No dobrze, to się nie zawezmę, ale rzeknij GGato: na pewno kobaltowe te miseczki, a nie szafirowe bardziej? Hm? Oczywiście mowa o szafirowym kolorze szafiru, a nie szafoirowym kolorze szafirków - żebyśmy się dobrze zrozumiały, prawda? [widzisz, kapustku, co narobiłeś?]
Ireno - "perłowy puszek jak perlisty śmiech" : pięknie napisałaś, tak mógłby powiedzieć Mały Książę:); Iglasta i Rychu - dzięki za adorację puszku:). A 4AG-może lepiej nie zbieraj się w sobie i nie odpowiadaj? Bojam siem!
Skąd ty wynajdujesz takie cudeńka ? Perłowy puszek jest jak perlisty śmiech.Łaskocze :)))Pzdr
:D Puszek puszkowaty jest rzeczywiście śliczny. Ja wolałabym go na tle rozmytej zieleni, czegoś naturalnego... to tło jest dla mnie krzykliwie zimne... chyba, że taki był zamiar autorki... przecież "wolnoć Tomku"... Pozdrawiam Grażynko!!!
Wiecie cooo? teraz to jestem po prostu zmęczona i zarazem szczęsliwea spowodu dobrych wiadomości sobotnich, ale - jak tu siedzę ledwo - tak przyrzekam, że jak wstanę jutro, a jak też się otrząsne ze snu sobotnio-niedzielnego, to jak odpowiem.... ! To... zobaczycie, o! :P
A do mnie autorka przemówiła z sensem, co się tyczy kadru i rameczek - zieleń rypie po oczach, nie przeczę, ale że ramka delikatna, to może być. Ta zieleń dodaje optymizmu , a perłowy puszek niczym strusie pióro - Charleston ...
Kapustek! Słyszałeś o Sowie Pszemondrzałej?
Perłowy??? Czerwony i zielony to są kolory. Jeszcze biały, czarny, niebieski i żółty. Acha. I fioletowy. I różowy od biedy. Perłowy to określenie materiału, z którego coś jest wykonane. Żeby daleko nie szukać perła jest perłowa.
Uj, Kapustku, rzeczywiście nierówno się zdjęcie usadowiło w tej cudo-rameczce:) A puszek jest perłowy i już!
He! Też mam taki żyrandol. GGata, ryp ramki, ale ryp je równo. Z prawej (która to?) jest jej (ramy) więcej, niż z innych stron. I to mnie gryzie na FS, nie kolor (choć ten... no może i mógłby być inny). Tło... hym hym... chyba może być. Tylko czemu to zielone tam? Ale jest sobie, to niech będzie dajmy zielonemu żyć. 4AG -> ecru to jakiś kolor? Brzoskwinia to też, twoim zdaniem jakiś kolor, a nie owoc? Nie rozumiem kobiet. Jeśli ecru to barwa tego tam żyrandola, to ja w imieniu wszystkich facetów na świecie oświadczam, że to jest biały, w najgorszym razie kremowy.
Dziękuję za Wasze opinie; w tle są szklane miseczki o kobaltowym kolorze, który uwielbiam do utraty tchu. Myślę, że te przebłyski światła na szkle dodają uroku zdjęciu - jednolite granatowne, jak chce 4AG, byłoby nudne. A ramki według przepisu Li - to pójście na łatwiznę.
Ciekawe tlo, i ta intensywna barwa :D Ladne.
cudowna lekkość puchu... :)) Ślicznie!
rameczki ggaty są gut i koniec! ładne to jest:))
Jak...
Sliczna broszka, fajnie na tym tle. :)
cieszy oko, tylko ten puszek toche niebieskawy
Kolory!! Niesamowicie ciekawie wyszło!
Ludzie wy nie oceniajcie ramek tylko fotki. Ramki to zajęcie dla stolarza a nie fotografa i taka czy inna ramka nie ma prawa wpływać na ocenę zdjęcia. A propos tej fotki - bardzo odważne zestawienie kolorów ale efekt jest :)
"gdybym miala tyle istnien ile kolorowych balonikow trzyma ten pan bylabym rozrzutna rozrzucilabym je po niebie pozwolila im sie wplatac w wiatr i w chmury i w ptasie skrzydlo ... sobie zostawilabym jedno zielone jak liscie jak zdzbla traw i jak oczy twoje --- z bliska " HP... i jak ta ramka na zdjeciu ... :-))))))) pozdrowionka ( tym zdjeciem i Stachura "zmusilas" mnie do siegniecia do ksiazki i popatrz ten wlasnei wiersz otworzyl mi sie ... )
Oyyy! Się teraz odpowiedzialna czuję częściowo za skutki swoich nauk. Powiem tak: GGato, rameczki wybieramy wedle koloru dominującego na zdjęciu albo wedle koloru elementu, na ktory chcemy zwrocić uwagę [to nie standard, a mój osobisty OPYT ;)] Osobiuście już na samym początku zrezygnowałam z poszukiwań kolorów ramek do swoich prac i zdałam suię na klasyczne zestawienie standardowego paspartu [piszę fonetycznie, coby sobie głowy nie zawracać nie polską pisownią] czyli b&w :)) Tak jest mi po prostu czysto, sucho i pewnie, e-khm... Znaczy szybko i wygodnie przy całym moim zakręceniu, a i prace w takiej oprawie ZAWSZE zyskują, wyglądają szykownie. Podpisuję się pod poniższymi, że nietrafiona ta rameczka, szczególnie swoją żarówiastością. Razi, po prostu razi. AAAle: nie zmienia to faktu, że zdjęcie jest ładne - po prostu ładne :)) Gdybym sie jednak miała jeszcze doczepić, to wyczuwam lekki zgrzyt pomiędzy kształtami - paski granatu jakoś mi nie leżą jako tło do tego ślicznego puszku. Sama zarówiastość granatu też mi TUTAJ nie leży. Chyba wolałabym coś bardziej stonowanego [oczywiście GRANATOWEGO - to jest na plus, że granat, bo świetnie konweniuje z ecru] i nieprzejrzystego - jednak. Niom, to ja mam tyle - o ile PLFOTO ma służyć nauce i postępowi ;)
sorki że taki poczochranym puchem jestem,ale jak tu dojść do siebie jak się taką niebiekość zobaczy
taaa... mówcie tak, mówcie, może (niestety) mnie przekonacie.
₪ ale ta zielen jest inna niz zielen ramki ... ramka az razi.
Grażynko, rozumiem Cię dobrze bo ja też przerabiałam rozgrywki z kolorami ramek.... ale po którymś tam razie... gdy parę osób mówiło mi, że nie trafiłam..... się przyglądałam... raz i jeszcze raz.... aaaaa tam sama zobaczysz. Pozdrowionka!
Tino, zobacz, w górnych rogach zdjęcia jest trochę zieleni; to stamtąd rozlazła się dookoła. Naprawdę, strasznie mnie kręci połączenie tych kolorów:)
bardzo mi się podoba!!
Ślicznie to skadrowałas. Wrazenie jeszcze wieksze na FS
Pięknie to wypatrzyłaś Grażko, ale .... rameczka... zdeczka z innej tzw. bajki. Myślę, że skoro już Cię nauczono jak je dziergać, to z pewnością po różnych eksperymentach sama dopasujesz najlepiej. Pozdrowionka :))
...i nie opuszczę mojej rameczki aż do śmierci, tak mi dopomóż Puch!
No wiecie... zielony i niebieski, moje ulubione kolory! A rameczki dziergać dopiero mnie nauczono i tak sobie szaleję:)
pomysł był troszku gorzej z wykończnieniem :) ( zielonym) jeszcze sie to da poprawic
oczojeb*a rameczka:]
..a rameczka to pomyłeczka...szczególnie na FS....
...ciężkie przez tą granatowość...
fajny pomysł