Teraz na chlodno moge cos napisac o zdjeciu. Podoba mi sie, mysle, ze mozna by troszke sie jeszcze zastanowic nad kadrem. Zdjecie wydaje sie nieco ciezsze po prawej. Slup z prawej dotyka krawedzi. Poza tym gut.
dabo -> nigdy więcej nie spróbowałem i zaręczam, że nie spróbuję. Wszyscy, kto mnie zna wiedzą, że lubię zjeść, mogę zjeść dużo, nawet b. dużo i strawię wszystko - masło orzechowe to tajemnicza broń na Oprychy :-)))
Mnie kolega nakarmił kilkoma sandwichami z masłem o. - spędziłem pął nocy na kibelku :-((( Piwa, to tam wcale nie ma, tylko jakiś mocz kobyli. Ale byłem zaproszony (służbowo) do Steakhouse w Colorado Springs, pamiętam że jadłem stek wołowy "baseball cut", nieopatrznie zamówiłem 13 uncji, nażarłem się jak wąż boa i ze 2 dni nic nie jadłem. Ale mięso było palce lizać, rzadko takie dobre jadłem.
Maslo orzechowe - jedno z wiekszych rozczarowan mojego zycia. No i jeszcze napoj dla lekomanow - Root Beer :-). Z piwem ma niewiele wspolnego. Predzej z mascia do stop :-). Na kamforze :-).
Jeśli to było niedaleko Colorado Springs, to pewnie Garden of Gods. Jest tam jeszcze taka wspaniały jaskinia z niesamowicie wielkimi stalktytyami i stalagmitami - czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Natomiast Criplle Creek, to miasteczko, gdzie do dziś wydobywa się złoto - kiedyś (100 lat temu) miało ok. 200 tyś. mieszkańców, a dziś przypomina Murzasichle, czy Poronin :-)))
Wschod jest chyba bardziej ucywilizowany, ale ponoc sa tam tez ladne miejsca. Jesli chodzi o przyrode, to glownie srodkowy zachod, fakt... ale slady cywilizacji w tych regionach raczej nie zachwycaja.
mnie się wydaje, ale jestem ignorantem w tej kwestii - że na wschodzie to tylko wielkie muzea i wielkie drapacze, a całe clou jest własnie w tej drodze na Zachód... ech... rozmarzyłem się, musiałeś akurat teraz, w piątek, latem, na wakacjach.... :-(
Rycho - chyba nie. W Colorado bylem w Mesa Verde. I jeszcze jakiejs osadzie indianskiej. Przejezdzalismy kantem Kolorado pomiedzy Nowym Meksykiem a Utah.
Taaa... byl i Wielki Kanion i Arches, i Monument Valley i Rio Grande i Santa Fe i Las Vegas... z powrotem niestety nie udalo sie do Yellowstone zgodnie z planami. Drogi byly pozamykane.
Bo to trzeba jak ten fotograf na filmie - wozić z sobą lodówkę pełną "swoich filmów" i wywaływać w "swoim" labie". Gdy robiłem analogowo, miałem "swśj" lab w K-wie na linii AB w rynku, teraz ich nie ma, ale na szczęście przerzuciłem się na cyfrę :-)
aKySZ: ja odkad pamietam to jestem zonaty :-). Tak, bylismy tam razem. Najpierw podawalem krzeselka na wyciagu, potem mialem dosc i z radoscia zostalem maintenance guyem, czyli po prostu kibelmanem :-).
Rycho: wywolywalem w Stanach. Wyszlo mi taniej. Ale wywolywalem w jakims K-Marcie czy czyms takim. No... blank kompletny, nie ma co gadac. Koncertowo to sknocilem :-).
Wrobldob => czyli przemierzaliście US tą słynną autostradą na Zachód.... (a Mazdę 626 ma były Prezydent Wrocławia btw :) ) Ponad 1000 zdjęć??? :-O 28 filmów....
Dobek -> a może wywoływałeś te filmy u nas ? Hamerykanie mają trochę inne emulsje i przez to sam proces też jest inny - ja miałem to samo - piękne zdjęcia z Colorado są jakieś takie mdłe i bez wyrazu. Do Madison County nie muszę jechać - wystarczy mi fikcyjna wizja ze wspaniałego poruszającego filmu.
aKySZ: pracowalem i mieszkalem przez pol roku w osrodku narciarskim w Iron River (latwo nie znajdziesz, straszna dziura w U.P. Michigan, kiedys mieli strone www. skibrule. com). Potem z mala grupka znajomych pozyczylismy Mazde 626 i pojechalismy z Chicago przez Missouri, Oklahome, Texas, Nowy Meksyk, Kolorado, Utah i Arizone do Kaliforni. Wracalismy przez Nevade, Nebraske, Iowe i costam jeszcze. Chyba 3 tygodnie w drodze. Fajnie bylo. Mam ponad 1000 zdjec z tamtej wyprawy, ale sa skopane koncertowo. Byl to dziwny etap w moim zyciu, w ktorym lekkomyslnie odlozylem Smiene i slajdy a siegnalem po jakas malpke Canona i kolorowe filmy z supermarketu. Musialem miec chyba jakiegos blanka, ze sie na to zdecydowalem ;-).
Jeszcze jedna ciekawostka. Bylo to JEDYNY chyba film, na ktorym zdarzylo mi sie doswiadczyc ciekawego zdarzenia spolecznego. CALA SALA PLAKALA. Mezczyzni, kobiety, dzieci i starcy ;-).
zobacz ostatnie komentarze w moim blogu to zrozumiesz :) pozatym ten kraj nie napawa mnie optymizmem... a twoja fotka bardzo ladna, podobaja mi sie te zolte kwiatuszki, jakos nie mialem okazji takich zobaczyc ;/
wrobldob -> dla mnie to arcydzieło sztuki filmowej. Clint Eastwood zużył na wyprodukowanie go śmieszną sumę 150 tyś. dolców. Mimo to film ma doskonałą obsadę, bije jakością, smakiem, wyczuciem i niebanalnie przedstawia odwieczny temat pięknej miłości. A muzyka (dobierana też przez C.E. osobiście) !!!
Ta fota jest piękna - miałem tam pojechać, gdy byłem w Toronto, ale niestety zabrakło mi czasu :-((
ten most z tego planu jak garaz :)
Swietny kadr
A tego nie ogladalem...
Jak w filmie Beagle juice ;) ... to takie luźne skojarzenie :) Fajna fotka, mlecze śliczne :)
Teraz na chlodno moge cos napisac o zdjeciu. Podoba mi sie, mysle, ze mozna by troszke sie jeszcze zastanowic nad kadrem. Zdjecie wydaje sie nieco ciezsze po prawej. Slup z prawej dotyka krawedzi. Poza tym gut.
bardzo podobają mi się te nieostrości pierwszoplanowe, widok też przyjemny, pzdr
dabo -> nigdy więcej nie spróbowałem i zaręczam, że nie spróbuję. Wszyscy, kto mnie zna wiedzą, że lubię zjeść, mogę zjeść dużo, nawet b. dużo i strawię wszystko - masło orzechowe to tajemnicza broń na Oprychy :-)))
Dabo: chyba tak samo. Szczegolow nie rozrozniam, jesli ogolny smak jest rozczarowujacy :-).
Annihilator: pierwszy plan jest swiadomie nieostry, bo nie on jest tematem zdjecia; ale ja sie nie znam...
czy to maslo orzechowe w usa smakuje tak samo jak to, ktore mozna kupic w polsce? bo to to rzeczywiscie porazka.
Myslalem, ze to bedzie niebo w gebie, a tu takie nic specjalnego...
masło okazało się porażką życia?
Mnie kolega nakarmił kilkoma sandwichami z masłem o. - spędziłem pął nocy na kibelku :-((( Piwa, to tam wcale nie ma, tylko jakiś mocz kobyli. Ale byłem zaproszony (służbowo) do Steakhouse w Colorado Springs, pamiętam że jadłem stek wołowy "baseball cut", nieopatrznie zamówiłem 13 uncji, nażarłem się jak wąż boa i ze 2 dni nic nie jadłem. Ale mięso było palce lizać, rzadko takie dobre jadłem.
Maslo orzechowe - jedno z wiekszych rozczarowan mojego zycia. No i jeszcze napoj dla lekomanow - Root Beer :-). Z piwem ma niewiele wspolnego. Predzej z mascia do stop :-). Na kamforze :-).
Jedynie nie polecam masła z orzeszków ziemnych - porażka !
Ech... i te codzienne sniadanka w McDrive... breakfast burritos... rozmarzylem sie ;-))))
Jeśli to było niedaleko Colorado Springs, to pewnie Garden of Gods. Jest tam jeszcze taka wspaniały jaskinia z niesamowicie wielkimi stalktytyami i stalagmitami - czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Natomiast Criplle Creek, to miasteczko, gdzie do dziś wydobywa się złoto - kiedyś (100 lat temu) miało ok. 200 tyś. mieszkańców, a dziś przypomina Murzasichle, czy Poronin :-)))
Wschod jest chyba bardziej ucywilizowany, ale ponoc sa tam tez ladne miejsca. Jesli chodzi o przyrode, to glownie srodkowy zachod, fakt... ale slady cywilizacji w tych regionach raczej nie zachwycaja.
mnie się wydaje, ale jestem ignorantem w tej kwestii - że na wschodzie to tylko wielkie muzea i wielkie drapacze, a całe clou jest własnie w tej drodze na Zachód... ech... rozmarzyłem się, musiałeś akurat teraz, w piątek, latem, na wakacjach.... :-(
Czyli WTC znam tylko ze zdjec.
aKySZ: z checia bym powtorzyl. No i wschodu w ogole nie widzialem. Nowego Yorku tez.
Rycho - chyba nie. W Colorado bylem w Mesa Verde. I jeszcze jakiejs osadzie indianskiej. Przejezdzalismy kantem Kolorado pomiedzy Nowym Meksykiem a Utah.
;-)))))))))) jestem pod wrazeniem
taki mostek przypomina mi scene z filmu Beetlejuice :)
Dobek -> a w Kolorado zajżałeś do Cripple Creek ?
Chyba najpiekniejszy stan to Utah. Wlasnie nie Arizona, tylko Utah. Krajobraz jak z Marsa.
ożeszszsz.... :)) To masz kontynent zaliczony :)
no zainstalować drzwi i chata nad rzeką super
Taaa... byl i Wielki Kanion i Arches, i Monument Valley i Rio Grande i Santa Fe i Las Vegas... z powrotem niestety nie udalo sie do Yellowstone zgodnie z planami. Drogi byly pozamykane.
:-))) Route 66 - to legenda !
szczególnie w tamtą strone jechaliście niezłym szlaczkiem :) (Oklahoma - Texas - Nowy Meksyk - Kolorado - Utah - Arizona - Kalifornia)
marzenia ...... może kiedyś się spełnią :) Wlk.Kanion zwiedzałeś?
US 66 laczy Chicago i Los Angeles, bodajze.
aKySZ: obraczki to juz od dawna nie nosze :-), nie lubie durnych symboli. US 66 - no... nie stanowa, tylko krajowa.
Dobek => :)))) A obrączki już przyrośnięte :) a co to Route 66? Droga stanowa?
Bo to trzeba jak ten fotograf na filmie - wozić z sobą lodówkę pełną "swoich filmów" i wywaływać w "swoim" labie". Gdy robiłem analogowo, miałem "swśj" lab w K-wie na linii AB w rynku, teraz ich nie ma, ale na szczęście przerzuciłem się na cyfrę :-)
aKySZ: ja odkad pamietam to jestem zonaty :-). Tak, bylismy tam razem. Najpierw podawalem krzeselka na wyciagu, potem mialem dosc i z radoscia zostalem maintenance guyem, czyli po prostu kibelmanem :-).
aKySZ: slynna to byla Route 66, a nie autostrada. Ale fakt - jechalismy autostrada przewaznie wzdluz Route 66.
Rycho: wywolywalem w Stanach. Wyszlo mi taniej. Ale wywolywalem w jakims K-Marcie czy czyms takim. No... blank kompletny, nie ma co gadac. Koncertowo to sknocilem :-).
Czym się zajmowałeś w Iron River ? Byłeś wtedy już zonaty i byliście tam razem?
Wrobldob => czyli przemierzaliście US tą słynną autostradą na Zachód.... (a Mazdę 626 ma były Prezydent Wrocławia btw :) ) Ponad 1000 zdjęć??? :-O 28 filmów....
Dobek -> a może wywoływałeś te filmy u nas ? Hamerykanie mają trochę inne emulsje i przez to sam proces też jest inny - ja miałem to samo - piękne zdjęcia z Colorado są jakieś takie mdłe i bez wyrazu. Do Madison County nie muszę jechać - wystarczy mi fikcyjna wizja ze wspaniałego poruszającego filmu.
Nadal maja te strone ;-)
Jadac przez Iowe nawet chcialem odszukac Madison County, ale niestety mielismy malo czasu.
aKySZ: pracowalem i mieszkalem przez pol roku w osrodku narciarskim w Iron River (latwo nie znajdziesz, straszna dziura w U.P. Michigan, kiedys mieli strone www. skibrule. com). Potem z mala grupka znajomych pozyczylismy Mazde 626 i pojechalismy z Chicago przez Missouri, Oklahome, Texas, Nowy Meksyk, Kolorado, Utah i Arizone do Kaliforni. Wracalismy przez Nevade, Nebraske, Iowe i costam jeszcze. Chyba 3 tygodnie w drodze. Fajnie bylo. Mam ponad 1000 zdjec z tamtej wyprawy, ale sa skopane koncertowo. Byl to dziwny etap w moim zyciu, w ktorym lekkomyslnie odlozylem Smiene i slajdy a siegnalem po jakas malpke Canona i kolorowe filmy z supermarketu. Musialem miec chyba jakiegos blanka, ze sie na to zdecydowalem ;-).
Dobek => aż tak znasz Stany? Bywałeś?
BTW: Iowa to chyba wzor prowincji. Nic tylko szczere pola :-).
Annihilator: kto by tam patrzyl na takie szczegoly ;-).
Fajne kolorki ale pierwszy plan nieostry. BTW, Madison County jest w Iowa.
Voycio: kto by tam na kadr patrzyl, jak serce mocniej bije... ;-)
Jeszcze jedna ciekawostka. Bylo to JEDYNY chyba film, na ktorym zdarzylo mi sie doswiadczyc ciekawego zdarzenia spolecznego. CALA SALA PLAKALA. Mezczyzni, kobiety, dzieci i starcy ;-).
dziwnie przycięte boki - zwłaszcza prawy, ale kolorki ładne
(Eastwoog -> Eastwood, of kors)
A o filmie warto wspomniec tutaj i z innych wzgledow. Clint Eastwoog gra tam bowiem... fotografa NG :-).
krajoznawcze
zobacz ostatnie komentarze w moim blogu to zrozumiesz :) pozatym ten kraj nie napawa mnie optymizmem... a twoja fotka bardzo ladna, podobaja mi sie te zolte kwiatuszki, jakos nie mialem okazji takich zobaczyc ;/
teraz bez testow... nie moglem zrozumiec co jest z moimi wlasnymi komentarzami... :) BTW dlaczego tak pesymistycznie?
co jest ? teraz bez testow :) ...... A ja mieszkam w Polsce i tez jest do dupy :>... zdjecie bardzo ladne, ramek nie nawidze +++
jest extra.. :)
wrobldob -> dla mnie to arcydzieło sztuki filmowej. Clint Eastwood zużył na wyprodukowanie go śmieszną sumę 150 tyś. dolców. Mimo to film ma doskonałą obsadę, bije jakością, smakiem, wyczuciem i niebanalnie przedstawia odwieczny temat pięknej miłości. A muzyka (dobierana też przez C.E. osobiście) !!! Ta fota jest piękna - miałem tam pojechać, gdy byłem w Toronto, ale niestety zabrakło mi czasu :-((
pod tym mostem to można zamieszkać ;)
tubylcy mowili, ze to po to, aby zabezpieczyc konstrukcje nosna przed deszczem i sniegiem
ciekawe, że most zadaszony. ktoś mi wyjaśni czemu ??
bardzo ładne
ja niestety nie ogladalem :(
Ktos w ogole ogladal film z mojego pierwszego wpisu? Niby taka sentymentalna szmirka, ale jednak sie lezka kreci w oku, kiedy widze zadaszone mosty.
Witaj Kuniu :-)
jest tu coś bardzo fajnego, nawet nie wiem do końca co. fajna kompozycja chyba no i ten zólty. przyciągają! :-)
bardzo fajne:)
Mam sentyment do tej fotki.
Co sie wydarzylo w Madison County?