Szop przychodził do mnie do pracy - cieciowałem na budowie pod San Diego. on był tak na wpół oswojony, robole go dokarmiali i sie domagał zawsze zarcia. w sumie sie nie dziwie - raz go z dzieciakami widziałem - brygada 12 szopów!! wykarmic takę ekipe to nie lada problem pewnie. w kazdym razie wogole sie nie bał ludzi i był bardzo sympatyczny:)
a zajrzalam bo spodobal mi sie Twoj komentarz rodem z Ani Mru Mru pod jakims gniotem :D A ten szop Cie nie pobil? Bo wyglada jakby chcial ;-)
max ! za całokształt a szczególnie za tytuły tych szopów :) pozdrawiam :)
Szop przychodził do mnie do pracy - cieciowałem na budowie pod San Diego. on był tak na wpół oswojony, robole go dokarmiali i sie domagał zawsze zarcia. w sumie sie nie dziwie - raz go z dzieciakami widziałem - brygada 12 szopów!! wykarmic takę ekipe to nie lada problem pewnie. w kazdym razie wogole sie nie bał ludzi i był bardzo sympatyczny:)
fajny zwierzak, ale pytanie podstawowe, skad Ty szopa wytrzasneles?
super !
świetny !!! pozdro...
no tak, trzeba mi bylo szpa pracza zfocic...
hehe fany koment :)
lo matko, jaki fajny z tymi slepiami ;)) P.S> A gdzie reszta ciala ?!?!?
Ale łypie bestia - zaraz mi zszopuje wszystko - uciekam