Ależ gafę strzeliłam! Zdjęcie w katalogu Wilno a ja piszę o Lwowie. Zasugerowałam się ;) Zdjęcie pochodzi z Wilna, a w te same wakacje "szwędaliśmy się" też po Lwowie i podobne historie słyszeliśmy... Neczku sprowadziłeś moje myśli na Lwów właśnie a teraz przeglądając zdjęcia z wakacji sie spostrzegłam ;) Pozdrawiam.
Lwów zwiedzaliśmy bez przewodnika. Nie znam historii poszczególnych kościołów, ale wiem, ze były w nich składy mebli, papieru itp. Jedynie w katedrze w Drohobyczu spotkaliśmy kościelnego, Polaka oczywiście, który niezwykle pięknie opowidał o historii tego miejsca. I o nienawiści niestety też. Nie było moim celem wywołanie religijnego zachwytu. Raczej daleka od tego jestem, na razie w sobie nawet nie potrafie go rozbudzić. Te rysunki w rzeczywistości były bardzo kolorowe. Nie miałam kolorowego negatywu, ale to chyba dobrze. I oczywiscie jak zawsze duże temu zdjeciu brakuje do tego, aby "większość" zawoesiła na nim oko... Były tam różne miejsca, te sfotografowałam.
Opowiadano mi, że w jednym z Lwowskich kościołów do drewnianego krzyża wbito gwoździe i przytroczono sznurki, na których suszyła się wyprana bielizna (lata 70-80). Czy zatem w tych okolicznościach niniejsza fotografia powinna budzić już religijny zachwyt? pzdr
W dzisiejszej sytuacji geopolitycznej to i tak bez znaczenia Lwów czy Wilno.
Ależ gafę strzeliłam! Zdjęcie w katalogu Wilno a ja piszę o Lwowie. Zasugerowałam się ;) Zdjęcie pochodzi z Wilna, a w te same wakacje "szwędaliśmy się" też po Lwowie i podobne historie słyszeliśmy... Neczku sprowadziłeś moje myśli na Lwów właśnie a teraz przeglądając zdjęcia z wakacji sie spostrzegłam ;) Pozdrawiam.
:) dziękuję. Widzę, że wracasz i bardzo mnie to raduje.
Przesyłam coś do zawieszania wzroku, ale Pamiętaj że u Ciebie zatrzymuję go na bardzo dłużej, baaa a nawet wracam. > picture=557001
Często znajdujesz brak tego czegoś na czym Oko się Zawiesza. Taki właśnie masz "dar". To właśnie polubiłem i nie żałuję.
Lwów zwiedzaliśmy bez przewodnika. Nie znam historii poszczególnych kościołów, ale wiem, ze były w nich składy mebli, papieru itp. Jedynie w katedrze w Drohobyczu spotkaliśmy kościelnego, Polaka oczywiście, który niezwykle pięknie opowidał o historii tego miejsca. I o nienawiści niestety też. Nie było moim celem wywołanie religijnego zachwytu. Raczej daleka od tego jestem, na razie w sobie nawet nie potrafie go rozbudzić. Te rysunki w rzeczywistości były bardzo kolorowe. Nie miałam kolorowego negatywu, ale to chyba dobrze. I oczywiscie jak zawsze duże temu zdjeciu brakuje do tego, aby "większość" zawoesiła na nim oko... Były tam różne miejsca, te sfotografowałam.
Opowiadano mi, że w jednym z Lwowskich kościołów do drewnianego krzyża wbito gwoździe i przytroczono sznurki, na których suszyła się wyprana bielizna (lata 70-80). Czy zatem w tych okolicznościach niniejsza fotografia powinna budzić już religijny zachwyt? pzdr